To trochę paradoks. Z jednej strony chcemy, żeby gra była zbalansowana, przetestowana itp. Z drugiej nie chcemy, żeby doświadczeni gracze miażdżyli nowych.
Moim zdaniem sa gry, w których bardziej czuć/widać, że Cię miażdżą. I to nie do końca zależy od poziomu losowości czy skomlikowania gry. Np. w takim Azulu nowy gracz może mieć nieprzyjemne uczucie, oczywiście zakładając, że doświadczony gracz nie będzie się "podkładał" grając "przyjaźnie. Przykładem przychocącym od razu do głowy jest FCM, gdzie nowicjusz może "nic nie zrobić"przez całą grę, dodatkowo widząc jak bogacą i rozbudowują się przeciwnicy.
Pewnie najłatwiej "wyłączyć" możliwość pogromu ograniczajac interakcję (wspomniana Kaskadia) - coś sobie tam robimy, kazdy w swoim tempie i na koniec okazuje się, że było "blisko", bo miałem 88pkt, a przeciwnik 96pkt. Ale można to tez do pewnego stopnia osiągnąć ukrywając informację - moim zdaniem dobrym przykładem jest Wsiąść do Pociągu (szczególnie Europa, gdzie bardzo trudno zostać całkiem zablokowanym).
Jeśli wyjdziemy poza szeroko rozumiane gry euro-optymalizacyjne, to ten problem chyba powoli znika.
Neoptolemos pisze: ↑22 sty 2024, 09:33
...i dlatego niezmiennie podtrzymuję, że Calico jest ciekawszą i bardziej gejmerską grą, tylko jestem w zdecydowanej mniejszości
"Gejmerska" to może jest bardziej, ale za duzo rozgrywek konczy się sytuacją "jeśli wyjdzie wzór A lub kolor X to zdobędę 7 punktów, jeśli wyjdzie kształt A w kolorze X to zdobędę 11 punktów, a jeśli nie wyjdzie żadne to zdobędę 3 punkty". Przeważnie między tym 11, a 3 jest róznica między wygrana, a przegraną, szczególnie, że przeciwnik jest często w podobnej sytuacji, więc to jest potencjalnie paręnaście punktów "w obrocie" generowane kolejnością wychodzenia kafelków w ostatnich 3 turach.
Co nie zmienia faktu, że Kaskadia nie wzbudza we mnie emocji, a Calico bardzo