(Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje
- lacki2000
- Posty: 4143
- Rejestracja: 30 maja 2012, 00:09
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 356 times
- Been thanked: 206 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
Ja jeszcze nie mam pewności w temacie mej obecności. Będę raportować na bieżąco.
Nie dajcie gnuśnieć umysłom, grajcie w Go! - Konfucjusz (Kǒng Fūzǐ, 551-479 p.n.e.)
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
W moim wypadku pojawił się cień szansy
Niewykluczone, że zdażymy wrócić do Gdańska w okolicach 16-17, to wtedy być może mógłbym przyjechać na granie. Dam znać bezpośrednio we wtorek.
Niewykluczone, że zdażymy wrócić do Gdańska w okolicach 16-17, to wtedy być może mógłbym przyjechać na granie. Dam znać bezpośrednio we wtorek.
- Highlander
- Posty: 1652
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 164 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
Zdecydowanie preferuję Kolumbię. Jak już poświęcę czas na naukę przepisów, i gra mi się spodoba po pierwszej rozgrywce, to lubię zagrać choć kilka razy aby sobie wyrobić opinię. Poza tym Kuba to przecież walka na noże w budce telefonicznejMuad pisze:Dobry plan. Jak COIN to zostajemy przy Kolumbii czy mniejsza plansza Kuby? Przy COINie będzie pewnie nowa osoba, nie znająca systemu etc.
- Highlander
- Posty: 1652
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 164 times
- Muad
- Posty: 730
- Rejestracja: 07 sty 2016, 21:57
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 120 times
- Been thanked: 102 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
18? 18.05?
wytłumaczę i zagram: seria COIN, seria Next War, Labyrinth (War on Terror + Awakening), Churchill, Pericles, Diuna. Paxy: Emancipation + Pamir
=============
Moja kolekcja | Oczekujące | Na oku | Mam LotR TCG (Decipher) PL
=============
Moja kolekcja | Oczekujące | Na oku | Mam LotR TCG (Decipher) PL
- Highlander
- Posty: 1652
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 164 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
18:00 jest OK. Bardziej ciekawi mnie czy jest nas trzech (T&T) lub czterech (COIN), bo w tych układach nie muszę nocą wkuwać nowej instrukcji (tj. do dwuosobowego Labirynth'u).
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
- lacki2000
- Posty: 4143
- Rejestracja: 30 maja 2012, 00:09
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 356 times
- Been thanked: 206 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
Mnie dziś niestety nie będzie z powodów rodzinno-robotniczych. Następny tydzień będzie lepszy.
Nie dajcie gnuśnieć umysłom, grajcie w Go! - Konfucjusz (Kǒng Fūzǐ, 551-479 p.n.e.)
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
- Highlander
- Posty: 1652
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 164 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
A zatem w trójkę o 18:00... strzeżcie się nowego zaskakującego otwarcia Osią
- Highlander
- Posty: 1652
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 164 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
AAR: Muad = Allies, Odi = Soviets, Ja = Oś.
Grało się bardzo fajnie, dobrze spędzony czas Mam nadzieję że adwersarze myślą podobnie.
Nowe otwarcie nie przyniosło pełnego rozstrzygnięcia. Chciałem spróbować czy Oś da sobie radę atakując najpierw Wielką Brytanię, pomijając Francję. W tym celu postawiłem na trzy lata budowy jednostek, w szczególności Fleets (4) i Infantry (4). Skompletowałem First Fire dla piechoty i flot.
Wszyscy w latach 1936-38 postawili na przemysł, w efekcie szybko poczułem że tracę Osią inicjatywę. Jeśli dwóch przeciwników ma milczący sojusz i łączną produkcję około 25, to Oś szybko traci początkową przewagę. Małe szanse na politykowanie. Co tu dużo mówić - dużo większy komfort zapewnia jednak szybki atak na Belgię i Francję.
1938 zapowiadał się beznadziejnie dla Osi, bo Sowieci wykonali niszczącą ofensywę dyplomatyczną w efekcie której do 1939 Polska i Czechy stały się satelitami ZSRR, i droga na Berlin stanęła otworem.
Wojna wybuchła w 1938 ale dopiero jesienią i przyniosła mi tylko zdobycie Glasgow. Mój błąd - nie założyłem blokady latem, w efekcie kolejny rok obaj oponenci się budowali. Powinienem też zaryzykować i od razu atakować Londyn.
Mimo tych problemów logistycznych Londyn padł w 1939 (Alianci = 0 produkcji od 1940)
Berlin zaciekle bronił się przez hordami Sowietów przez cały 1940. Alianci resztkami sił podeszli pod Rzym (ostatnie dwie karty ruchu), ruszając równolegle z Indii w stronę pustego Baku (ale zabrakło im paliwa )
Rzym wytrzymał ostatni atak aliantów (ale ledwo!), którym skończyły się karty. Berlin wpadł w sowieckie łapy wiosną 1941, niemniej Oś miała jeszcze rezerwy kadrowe piechoty, resztki Kriegsmarine i nietkniętą Luftwaffe. Sowieci zajmując Berlin nie zauważyli że zostawili odsłonięte flanki (Bałtyk i Czechosłowację) i nie bronione zaplecze (Warszawa). Szybka wiosenna kontra odcięła kadrowe jednostki pancerne Sowietów w Berlinie, z których większość padła z braku zaopatrzenia.
Lato 1941 rokowało kontrofensywę Osi. Jak to by się skończyło? W Berlinie zostały tylko dwa kadrowe panzery bez zaopatrzenia. Czy Sowieci mieli jeszcze rezerwy? Na pewno ich lotnictwo mogłoby opóźnić kontratak wgłąb ZSRR. Oś by pewnie odzyskała możliwość produkcji na poziomie równym Sowietom. Niestety się nie dowiemy bo znowu zabrakło czasu na dokończenie rozgrywki
P.S.
Była jedna niemiła niespodzianka dla Osi którą mogli odpalić Sowieci - raz coś takiego sam zrobiłem: Sowieci mogą "reanimować" sparaliżowanych brakiem produkcji i kart ruchu Aliantów poprzez:
- wykonywanie VoN na co jeszcze się da (Oś i Alianci dostaną karty ruchu), np. pakiet Turcja + Persja dałby Aliantom 5 kart ruchu (to że Osi również to już mniej ważne, kluczowe że Zachód jeszcze rok-dwa by stanowił aktywne zagrożenie dla Osi) i...
- wypowiedzenie wojny Zachodowi (!) i wykonanie z Murmańska rajdu morskiego na Kanadę (!!) - to zgodnie z zasadami odpala natychmiast USA i przyspiesza ich automatyczną produkcję wojsk (!!!)
- w takiej sytuacji Aliant byłby w stanie odbić od Osi Londyn, i Oś musiałaby znów walczyć na dwa fronty.
P.P.S.
Jeśli Oś nie chce iść w atom, i nie chce zostać wzięta w środkowej grze w imadło - to chyba optymalna opcja = jak najszybszy atak na Francję. Przekombinowałem z tym Londynem. Niby to 0 produkcji, ale jednak Francuzi okazali się za mocni aby walczyć z nimi po świeżych stratach w Wielkiej Brytanii i mając u bram Berlina morze polsko-sowieckich czołgów i samolotów.
Grało się bardzo fajnie, dobrze spędzony czas Mam nadzieję że adwersarze myślą podobnie.
Nowe otwarcie nie przyniosło pełnego rozstrzygnięcia. Chciałem spróbować czy Oś da sobie radę atakując najpierw Wielką Brytanię, pomijając Francję. W tym celu postawiłem na trzy lata budowy jednostek, w szczególności Fleets (4) i Infantry (4). Skompletowałem First Fire dla piechoty i flot.
Wszyscy w latach 1936-38 postawili na przemysł, w efekcie szybko poczułem że tracę Osią inicjatywę. Jeśli dwóch przeciwników ma milczący sojusz i łączną produkcję około 25, to Oś szybko traci początkową przewagę. Małe szanse na politykowanie. Co tu dużo mówić - dużo większy komfort zapewnia jednak szybki atak na Belgię i Francję.
1938 zapowiadał się beznadziejnie dla Osi, bo Sowieci wykonali niszczącą ofensywę dyplomatyczną w efekcie której do 1939 Polska i Czechy stały się satelitami ZSRR, i droga na Berlin stanęła otworem.
Wojna wybuchła w 1938 ale dopiero jesienią i przyniosła mi tylko zdobycie Glasgow. Mój błąd - nie założyłem blokady latem, w efekcie kolejny rok obaj oponenci się budowali. Powinienem też zaryzykować i od razu atakować Londyn.
Mimo tych problemów logistycznych Londyn padł w 1939 (Alianci = 0 produkcji od 1940)
Berlin zaciekle bronił się przez hordami Sowietów przez cały 1940. Alianci resztkami sił podeszli pod Rzym (ostatnie dwie karty ruchu), ruszając równolegle z Indii w stronę pustego Baku (ale zabrakło im paliwa )
Rzym wytrzymał ostatni atak aliantów (ale ledwo!), którym skończyły się karty. Berlin wpadł w sowieckie łapy wiosną 1941, niemniej Oś miała jeszcze rezerwy kadrowe piechoty, resztki Kriegsmarine i nietkniętą Luftwaffe. Sowieci zajmując Berlin nie zauważyli że zostawili odsłonięte flanki (Bałtyk i Czechosłowację) i nie bronione zaplecze (Warszawa). Szybka wiosenna kontra odcięła kadrowe jednostki pancerne Sowietów w Berlinie, z których większość padła z braku zaopatrzenia.
Lato 1941 rokowało kontrofensywę Osi. Jak to by się skończyło? W Berlinie zostały tylko dwa kadrowe panzery bez zaopatrzenia. Czy Sowieci mieli jeszcze rezerwy? Na pewno ich lotnictwo mogłoby opóźnić kontratak wgłąb ZSRR. Oś by pewnie odzyskała możliwość produkcji na poziomie równym Sowietom. Niestety się nie dowiemy bo znowu zabrakło czasu na dokończenie rozgrywki
P.S.
Była jedna niemiła niespodzianka dla Osi którą mogli odpalić Sowieci - raz coś takiego sam zrobiłem: Sowieci mogą "reanimować" sparaliżowanych brakiem produkcji i kart ruchu Aliantów poprzez:
- wykonywanie VoN na co jeszcze się da (Oś i Alianci dostaną karty ruchu), np. pakiet Turcja + Persja dałby Aliantom 5 kart ruchu (to że Osi również to już mniej ważne, kluczowe że Zachód jeszcze rok-dwa by stanowił aktywne zagrożenie dla Osi) i...
- wypowiedzenie wojny Zachodowi (!) i wykonanie z Murmańska rajdu morskiego na Kanadę (!!) - to zgodnie z zasadami odpala natychmiast USA i przyspiesza ich automatyczną produkcję wojsk (!!!)
- w takiej sytuacji Aliant byłby w stanie odbić od Osi Londyn, i Oś musiałaby znów walczyć na dwa fronty.
P.P.S.
Jeśli Oś nie chce iść w atom, i nie chce zostać wzięta w środkowej grze w imadło - to chyba optymalna opcja = jak najszybszy atak na Francję. Przekombinowałem z tym Londynem. Niby to 0 produkcji, ale jednak Francuzi okazali się za mocni aby walczyć z nimi po świeżych stratach w Wielkiej Brytanii i mając u bram Berlina morze polsko-sowieckich czołgów i samolotów.
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
Dopiero znalazłem chwilę, żeby skomentować ostatnią rozgrywkę...
Z mojej perspektywy (ZSRR), nastawiałem się początkowo na kierunek bałkański. Karty akcji jednak nie podeszły i poszedłem w forsowną industrializację. Spokojnie budowałem przemysł i podnosiłem poziom wyszkolenia jednostek, gdy pojawiła się szansa na zamieszanie polityczne. Byłem ostatni w kolejce, a koledzy poszli w rozbudowę armii i przemysł. W obliczu neutralnej Polski, Czechosłowacji i nierozstrzygniętej sytuacji na Bałkanach, postanowiłem wziąć 13 kart akcji. Dzięki nim udało się w ciągu dwóch lat skontrolować Bułgarię, Polskę i Czechosłowację. Wypowiedziałem wojnę Niemcom, wyrzuciłem ich wojska z Rumunii i Węgier, wysłałem tez korpus do Skandynawii, dzięki czemu Niemcy zaczęli mieć problemy z surowcami. Jednocześnie, dzięki posiadaniu Polski, Czechosłowacji i Węgier oraz osłabieniu Niemców w walkach z Brytyjczykami, mogłem podejść pod Berlin i zdobyć go w ciągu dwóch lat.
Niestety, ponownie końcówka toczyła się pod presją czasu. W normalnej grze nie zostawiłbym zupełnie odsłoniętej Polski (Bałtyk raczej tak). Źle tez oceniłem mapę (wydawało mi się, że z Danii można wejść do Berlina). Ogólnie... Chętnie zagrałbym już w coś innego. Gra jest świetna, wciąż coś nowego się dzieje, nowe pomysły, nowe taktyki, ale zwyczajnie mam ochotę od T&T odpocząć. Albo zagrać Aliantami
Z mojej perspektywy (ZSRR), nastawiałem się początkowo na kierunek bałkański. Karty akcji jednak nie podeszły i poszedłem w forsowną industrializację. Spokojnie budowałem przemysł i podnosiłem poziom wyszkolenia jednostek, gdy pojawiła się szansa na zamieszanie polityczne. Byłem ostatni w kolejce, a koledzy poszli w rozbudowę armii i przemysł. W obliczu neutralnej Polski, Czechosłowacji i nierozstrzygniętej sytuacji na Bałkanach, postanowiłem wziąć 13 kart akcji. Dzięki nim udało się w ciągu dwóch lat skontrolować Bułgarię, Polskę i Czechosłowację. Wypowiedziałem wojnę Niemcom, wyrzuciłem ich wojska z Rumunii i Węgier, wysłałem tez korpus do Skandynawii, dzięki czemu Niemcy zaczęli mieć problemy z surowcami. Jednocześnie, dzięki posiadaniu Polski, Czechosłowacji i Węgier oraz osłabieniu Niemców w walkach z Brytyjczykami, mogłem podejść pod Berlin i zdobyć go w ciągu dwóch lat.
Niestety, ponownie końcówka toczyła się pod presją czasu. W normalnej grze nie zostawiłbym zupełnie odsłoniętej Polski (Bałtyk raczej tak). Źle tez oceniłem mapę (wydawało mi się, że z Danii można wejść do Berlina). Ogólnie... Chętnie zagrałbym już w coś innego. Gra jest świetna, wciąż coś nowego się dzieje, nowe pomysły, nowe taktyki, ale zwyczajnie mam ochotę od T&T odpocząć. Albo zagrać Aliantami
- Highlander
- Posty: 1652
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 164 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
W sumie można stwierdzić, że w T&T wiele strategii jest opartych w dużej mierze o czynnik losowy. Na punkty (w tym chity) plus atom - ogromnie. Ekspansja polityczna - również. Obszar nad którym ma się największą kontrolę to własne zbrojenia i manewry wojsk. Ogromna ilość turlania w trakcie bitew już jest losowa, ale duża ilość rzutów zapewnia pewne uśrednianie rezultatów. Pewnie stąd wariant militarny jest u mnie preferowany.Odi pisze:Dopiero znalazłem chwilę, żeby skomentować ostatnią rozgrywkę...
(...) Ogólnie... Chętnie zagrałbym już w coś innego. Gra jest świetna, wciąż coś nowego się dzieje, nowe pomysły, nowe taktyki, ale zwyczajnie mam ochotę od T&T odpocząć. Albo zagrać Aliantami
W takim układzie (agresywna Oś, brak czasu na pełną rozgrywkę) granie Aliantami nie da dużej satysfakcji. Szczególnie jak dochodzi jeszcze czynnik losowy (wieloletni brak kart USA na ręce Alianta).
To co teraz byś widział na stole? Jeśli nie COIN'y to ja bym się zastanowił nad grami heksowymi Simonitch'a.
- Jan_1980
- Posty: 2519
- Rejestracja: 18 maja 2016, 18:18
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 77 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
To co we wtorek? COINik jakiś może???:)
Czy gracze wojenni śnią o drewnianych owieczkach? TAK!
Moja kolekcja:
https://boardgamegeek.com/collection/user/Janek1980
Moja kolekcja:
https://boardgamegeek.com/collection/user/Janek1980
- Muad
- Posty: 730
- Rejestracja: 07 sty 2016, 21:57
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 120 times
- Been thanked: 102 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
Ja mówię standardowo:
2- osoby Labyrinth: Awakening
3- osoby T&T / Churchill
4- osoby COIN: Andean Abyss (później będzie można przejść na Afganistan -> Distant Plain)
ew. później Pericles
W T&T gra Aliantami nie jest taka jak mi się wydawała, dość ograniczone ruchy i zawsze czekasz na tego klapsa z Berlina. Sowietami zapewne jest łatwiej, wystarczy mass tank by rozjechać niemcy, tak? :p
2- osoby Labyrinth: Awakening
3- osoby T&T / Churchill
4- osoby COIN: Andean Abyss (później będzie można przejść na Afganistan -> Distant Plain)
ew. później Pericles
W T&T gra Aliantami nie jest taka jak mi się wydawała, dość ograniczone ruchy i zawsze czekasz na tego klapsa z Berlina. Sowietami zapewne jest łatwiej, wystarczy mass tank by rozjechać niemcy, tak? :p
wytłumaczę i zagram: seria COIN, seria Next War, Labyrinth (War on Terror + Awakening), Churchill, Pericles, Diuna. Paxy: Emancipation + Pamir
=============
Moja kolekcja | Oczekujące | Na oku | Mam LotR TCG (Decipher) PL
=============
Moja kolekcja | Oczekujące | Na oku | Mam LotR TCG (Decipher) PL
- Highlander
- Posty: 1652
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 164 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
To nie tak jednotorowe jak myślisz - w tej grze jest też dużo taktyki ze względu na sporą zmienność warunków na planszy. A gra Aliantami wymaga doświadczenia, szczególnie dobrej znajomości zasad bitew morskich (w tym lotniskowców, ubootów), zaopatrzenia, blokad, robienia przesłon morskich z lotnictwa, na które morza i oceany mogą z baz dopłynąć okręty na "Attack & Rebase". Nic z tych rzeczy nie musisz wiedzieć grając SowietamiMuad pisze:Ja mówię standardowo:
(...)
W T&T gra Aliantami nie jest taka jak mi się wydawała, dość ograniczone ruchy i zawsze czekasz na tego klapsa z Berlina. Sowietami zapewne jest łatwiej, wystarczy mass tank by rozjechać niemcy, tak? :p
Sytuacja aliantów w początkowej grze mocno zależy od tego:
- początkowego rozłożenia się efektów zagranych kart politycznych (startowa sytuacja polityczna w Europie, szczególnie Low Countries, Spain + czy aliantowi się trafią karty USA, nie może ich zużywać na inne aktywności, są zbyt cenne - najlepiej je chomikować na moment gdy Niemcy zużyją swoje karty)
- jak początkowe lata rozegra Niemiec (czy gra agresywnie na Zachód, czy realizuje inny plan np. VoN'y, atom, a może znienacka atak na Sowietów?)
- jak się zachowa Aliant w pierwszym roku (bunkrowanie Paryża czy od razu porzucenie Francji? przygotowanie się do obrony Londynu i wojny podwodnej? czy wystawia się na szybki atak osi nie rozbudowując armii w 1936)
Na pewno Aliantami trzeba robić wszystko aby utrzymać produkcję na poziomie równym produkcji fabryk, więcej nie potrzeba. Na początku gry to tylko 7. Nawet po stracie Francji to jest do utrzymania, byle nie dać sobie zablokować morsko Londynu.
----
Jeśli będą chętni na dalsze regularne granie w T&T, ale nie będzie chętnych na granie Aliantami, zawsze można wdrożyć nieoficjalne zasady "turniejowej licytacji stron", analogiczne do zasad turniejowych Twilight Struggle. Graczy zapisują 0-3 darmowych punktów produkcji, które dadzą przeciwnikom za prawo pierwszeństwa wyboru nacji (każdy bierze neutralny fort i ustawia ile stepów. To przy stałym składzie graczy dosyć dobrze pokazuje na ile gracze postrzegają niezbilansowanie stron.
- lacki2000
- Posty: 4143
- Rejestracja: 30 maja 2012, 00:09
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 356 times
- Been thanked: 206 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
Odnośnie Aliantów w T&T to Maciek opisał to komplementarnie. Alianci na początku powinni ustawić się defensywnie, reagując na ruchy Osi. Najlepiej dla nich gdy wybuchnie wojna Osi z Sowietami i gdy da się doczekać do interwencji USA. Ja tam bym jeszcze kiedyś zagrał w T&T, zwłaszcza, że jeszcze nie grałem Osią :]
A mam też smutny komunikat: jutro mnie nie będzie. Październik okazał się okrutny co do zmian w obowiązkach rodzinnych. Postaram się na następny wtorek przeorganizować, bo na jutrzejszy już nie dam rady. To proponuję wam kolumbijską otchłań rozpaczy, jeśli uda się wam zebrać we czterech. Chętnie przeczytam bogato ilustrowany AAR
A mam też smutny komunikat: jutro mnie nie będzie. Październik okazał się okrutny co do zmian w obowiązkach rodzinnych. Postaram się na następny wtorek przeorganizować, bo na jutrzejszy już nie dam rady. To proponuję wam kolumbijską otchłań rozpaczy, jeśli uda się wam zebrać we czterech. Chętnie przeczytam bogato ilustrowany AAR
Nie dajcie gnuśnieć umysłom, grajcie w Go! - Konfucjusz (Kǒng Fūzǐ, 551-479 p.n.e.)
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
Wybaczcie brak kontaktu, wyjechałem i zupełnie głowy do internetu nie miałem
Jutro będę oczywiście.
Jutro będę oczywiście.
- Jan_1980
- Posty: 2519
- Rejestracja: 18 maja 2016, 18:18
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 77 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
Będę 17.30.
pzdr
pzdr
Czy gracze wojenni śnią o drewnianych owieczkach? TAK!
Moja kolekcja:
https://boardgamegeek.com/collection/user/Janek1980
Moja kolekcja:
https://boardgamegeek.com/collection/user/Janek1980
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
Tym razem będzie bez AAR, bo też i przy COINach to właściwie zawsze można pisać to samo: wzajemna przepychanka, raz ja komuś, raz ktoś mi, i mozolnie w kierunku wyznaczonego celu. Żałuję, że znowu partia się nie skończyła i właściwie musieliśmy przerwać w środku, bo do ostatniej propagandy zostało chyba z 8 kart, a każda z frakcji miała szanse na zwycięstwo. Trudno zakładać kto by wygrał, bo wszystkie frakcje balansowały na pograniczu. Pewnie zadecydowałoby najlepsze wykorzystanie układu ostatnich kart.
Kilka słów o wrażeniach z kierowania AUC.
Grało mi się bardzo przyjemnie. AUC pod pewnymi względami jest frakcją schowaną, trochę jak Kartele. Nie rzuca się w oczy, pozornie ich warunek zwycięstwa jest trudny do spełnienia i jednocześnie łatwy do kontrolowania. Kartele są nawet bardziej widoczne, bo wszyscy są już świadomi, że jak jak nahodują "zioła" i je spieniężą, to będą bardzo groźne, więc trzeba kontrolować liczbę ich baz i patrzeć, czy aby jednak nie mają zbyt wiele gotówki. FARC z rządem -wiadomo, główna oś sporu. Natomiast AUC nie budzi szczególnego zainteresowania. Zauważyłem, że nawet karty są dla AUC łaskawsze. Być może coś tam się jeszcze kryło w tych, których nie widzieliśmy, ale w trakcie gry (a przemieliliśmy 3/4 talii) nie wyszła ani razu karta, której event, wzięty przez przeciwnika, mógłby mocno AUCiom zaszkodzić. Takich ewidentnych wydarzeń anty- kartelowych, rządowych, FARCowych jest sporo, AUCiom chyba tego oszczędzono. Warunek zwycięstwa jest faktycznie trudny, bo nie dość, że musimy samemu wystawić bazy i je obronić, to jeszcze trzeba kontrolować liczbę baz FARCu. Ma AUC po temu fantastyczny środek, jakim jest Terror połączony z Assasinate, który punktowo może wyłączać dowolne elementy przeciwnika, przy jednoczesnej kontroli warunków zwycięstwa FARC i rządu (czyli obniżanie support/opp). Baaaardzo użyteczne narzędzie.
Powiem szczerze, że byłem ze swojej partii bardzo, bardzo zadowolony i czułem, że jestem na ścieżce, która może zaowocować wygraną. 5 baz na planszy, dobre ustawienie, wyczyszczenie gór z komunistów, możliwość oddziaływania na wszystkie frakcje... Zrobiłem kilka błędów (porzuciłem możliwość wystawienia bazy w Ekwadorze, mogłem się przenieść do wschodnich prowincji nieco szybciej), ale nie były to jakieś katastrofalne pomyłki. Zastanawiam się też nad sensownością walki o pieniądze Kartelu z samego początku. Dzięki dobremu ustawieniu (extort dawał mi każdorazowo 3-4 zysku) większego problemu z pieniędzmi nie miałem, więc tak naprawdę bardziej niż pomóc sobie, zaszkodziłem Kartelom. Może gdybym nie zabrał tych pieniędzy, kartele wygrałyby wcześniej? Hm. Poświęciłem jednak na to 2 czy nawet 3 kolejki na początku gry, a może warto było wykorzystać je nieco inaczej?
Ogólnie, to jeszcze bardziej niż przy Kartelach czułem konieczność mozolnego budowania sytuacji na planszy pod przyszły atak na zwycięstwo. Dbanie o większość w kilku prowincjach (żeby robić zyskowny Extort), dbanie o posiadanie ukrytych komórek (Terror + Assasinate) i siły uderzeniowej (do ewentualnego klasycznego ataku plus późniejszego Rally i robienia baz). Powolutku, pomalutku. Despacito, po prostu
Nie do końca zgodzę się z tym skokiem pozostałych trzech graczy na wygrywającego. Zwykle myśli się o tym, gdy wyskakuje propaganda, a wtedy może być tak, że gracz wygrywający ma swoja akcję i tylko jeden przeciwnik może zrobić jakąś kontrę (jak było w przypadku FARC). Zauważcie, że w naszej rozgrywce każdy miał ogromne szanse na zwycięstwo. Każdego trzeba było kontrolować, a to już nie ma wiele wspólnego z atakiem 3 na 1, tylko to jest normalna gra po prostu. Na atak dwóch graczy faktycznie można nie być odpornym, ale już zabezpieczyć swój warunek zwycięstwa przed atakiem jednego gracza - a taki najczęściej ma miejsce - jak najbardziej da radę.
Kolejny raz zagrałbym chętnie AUC lub FARC
Kilka słów o wrażeniach z kierowania AUC.
Grało mi się bardzo przyjemnie. AUC pod pewnymi względami jest frakcją schowaną, trochę jak Kartele. Nie rzuca się w oczy, pozornie ich warunek zwycięstwa jest trudny do spełnienia i jednocześnie łatwy do kontrolowania. Kartele są nawet bardziej widoczne, bo wszyscy są już świadomi, że jak jak nahodują "zioła" i je spieniężą, to będą bardzo groźne, więc trzeba kontrolować liczbę ich baz i patrzeć, czy aby jednak nie mają zbyt wiele gotówki. FARC z rządem -wiadomo, główna oś sporu. Natomiast AUC nie budzi szczególnego zainteresowania. Zauważyłem, że nawet karty są dla AUC łaskawsze. Być może coś tam się jeszcze kryło w tych, których nie widzieliśmy, ale w trakcie gry (a przemieliliśmy 3/4 talii) nie wyszła ani razu karta, której event, wzięty przez przeciwnika, mógłby mocno AUCiom zaszkodzić. Takich ewidentnych wydarzeń anty- kartelowych, rządowych, FARCowych jest sporo, AUCiom chyba tego oszczędzono. Warunek zwycięstwa jest faktycznie trudny, bo nie dość, że musimy samemu wystawić bazy i je obronić, to jeszcze trzeba kontrolować liczbę baz FARCu. Ma AUC po temu fantastyczny środek, jakim jest Terror połączony z Assasinate, który punktowo może wyłączać dowolne elementy przeciwnika, przy jednoczesnej kontroli warunków zwycięstwa FARC i rządu (czyli obniżanie support/opp). Baaaardzo użyteczne narzędzie.
Powiem szczerze, że byłem ze swojej partii bardzo, bardzo zadowolony i czułem, że jestem na ścieżce, która może zaowocować wygraną. 5 baz na planszy, dobre ustawienie, wyczyszczenie gór z komunistów, możliwość oddziaływania na wszystkie frakcje... Zrobiłem kilka błędów (porzuciłem możliwość wystawienia bazy w Ekwadorze, mogłem się przenieść do wschodnich prowincji nieco szybciej), ale nie były to jakieś katastrofalne pomyłki. Zastanawiam się też nad sensownością walki o pieniądze Kartelu z samego początku. Dzięki dobremu ustawieniu (extort dawał mi każdorazowo 3-4 zysku) większego problemu z pieniędzmi nie miałem, więc tak naprawdę bardziej niż pomóc sobie, zaszkodziłem Kartelom. Może gdybym nie zabrał tych pieniędzy, kartele wygrałyby wcześniej? Hm. Poświęciłem jednak na to 2 czy nawet 3 kolejki na początku gry, a może warto było wykorzystać je nieco inaczej?
Ogólnie, to jeszcze bardziej niż przy Kartelach czułem konieczność mozolnego budowania sytuacji na planszy pod przyszły atak na zwycięstwo. Dbanie o większość w kilku prowincjach (żeby robić zyskowny Extort), dbanie o posiadanie ukrytych komórek (Terror + Assasinate) i siły uderzeniowej (do ewentualnego klasycznego ataku plus późniejszego Rally i robienia baz). Powolutku, pomalutku. Despacito, po prostu
Nie do końca zgodzę się z tym skokiem pozostałych trzech graczy na wygrywającego. Zwykle myśli się o tym, gdy wyskakuje propaganda, a wtedy może być tak, że gracz wygrywający ma swoja akcję i tylko jeden przeciwnik może zrobić jakąś kontrę (jak było w przypadku FARC). Zauważcie, że w naszej rozgrywce każdy miał ogromne szanse na zwycięstwo. Każdego trzeba było kontrolować, a to już nie ma wiele wspólnego z atakiem 3 na 1, tylko to jest normalna gra po prostu. Na atak dwóch graczy faktycznie można nie być odpornym, ale już zabezpieczyć swój warunek zwycięstwa przed atakiem jednego gracza - a taki najczęściej ma miejsce - jak najbardziej da radę.
Kolejny raz zagrałbym chętnie AUC lub FARC
-
- Posty: 3685
- Rejestracja: 04 lis 2009, 14:12
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 62 times
- Been thanked: 160 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
Witajcie!
Tak się zaangażowałem w organizowanie poniedziałkowego grania w Polufce (gry cywilne, ktoś to musi ciągnąć do przodu!) że wyłączyłem się z gier wojennych. To jednak taktyczny manewr a nie strategiczny błąd. We wtorek wpadnę do Was aby wreszcie porządnie powalczyć do ostatniego żołnierza.
Najchętniej zagram w: No Retreat! the Russian Front, Summer Lightening Poland 1939, T&T, Band of Brothers.
Tak się zaangażowałem w organizowanie poniedziałkowego grania w Polufce (gry cywilne, ktoś to musi ciągnąć do przodu!) że wyłączyłem się z gier wojennych. To jednak taktyczny manewr a nie strategiczny błąd. We wtorek wpadnę do Was aby wreszcie porządnie powalczyć do ostatniego żołnierza.
Najchętniej zagram w: No Retreat! the Russian Front, Summer Lightening Poland 1939, T&T, Band of Brothers.
- Jan_1980
- Posty: 2519
- Rejestracja: 18 maja 2016, 18:18
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 77 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
Band of Brothers - to może na to się umówimy? trzeba ten system w końcu poznać.
Czy gracze wojenni śnią o drewnianych owieczkach? TAK!
Moja kolekcja:
https://boardgamegeek.com/collection/user/Janek1980
Moja kolekcja:
https://boardgamegeek.com/collection/user/Janek1980
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
Hancza, gry cywilne nie wymagają ciągnięcia do przodu - za to u wojenników, każdy bagnet na wage złota! przychodź jak najczęściej!
Dajcie znać, to wezmę BoBa.
Dajcie znać, to wezmę BoBa.
- Highlander
- Posty: 1652
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 164 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
Przyznam że ta gra pozostaje dla mnie znakiem zapytania.Odi pisze:Tym razem będzie bez AAR, bo też i przy COINach to właściwie zawsze można pisać to samo: wzajemna przepychanka, raz ja komuś, raz ktoś mi, i mozolnie w kierunku wyznaczonego celu. Żałuję, że znowu partia się nie skończyła i właściwie musieliśmy przerwać w środku, bo do ostatniej propagandy zostało chyba z 8 kart, a każda z frakcji miała szanse na zwycięstwo. Trudno zakładać kto by wygrał, bo wszystkie frakcje balansowały na pograniczu. Pewnie zadecydowałoby najlepsze wykorzystanie układu ostatnich kart.
(...)
Z jednej strony - radość ze spotkania się w czwórkę przy jednym stole, i świetny klimat gry.
Z drugiej - przynajmniej dla osoby takiej jak ja - ciągłe analizowanie możliwych opcji i przez to duży "downtime". Akcję zaplanowaną podczas ruchów przeciwnika zwykle musiałem porzucać i na gwałt wymyślać nową, bo: albo coś jeszcze nie wiedziałem z przepisów, albo jednostki zaplanowane do działania zostały zniszczone lub ujawnione przez przeciwnika, albo pojawiło się nowe wydarzenia.
W moim odczuciu FARC gra się dużo trudniej niż AUC, bo trzeba analizować więcej elementów (kwestie blokad dróg, wchodzenia do miast, kontrolowania nastrojów społeczeństwa). Na to nakłada się konieczność analizowania ciągle dochodzących kart (czy porzucić zaplanowaną akcję na rzecz odpalenia eventu). Jak grałem AUC to było prościej - próbowałem opanować wzgórza wokół miast, i ciągle walczyłem z FARC. I tyle.
Możliwe że downtime byłby mniejszy, gdybym się nauczył na blachę wszystkich kart wydarzeń.
Z elementów strategii FARC to udało mi się zaobserwować pewne prawidłowości:
- chyba nie ma sensu cisnąć na zdobywanie pełnego poparcia w kolejnych prowincjach czy miastach - Rząd spokojnie to wszystko skontruje co Propaganda
- dużo lepszy efekt da opanowanie dróg łączących miasta, to zadusi finansowo Rząd (Kidnap & Propaganda), a jak nie będą mieć kasy, to się go wykurzy z kilku miast
- stąd też mój duży sukces przy pierwszej Propagandzie. Blokady dróg zblokowały finanse rządowe. Niestety dla bardzo szybko wyszła druga Propaganda, kiedy nie miałem sił na ponowne założenie blokady. Rząd odzyskał pieniądze, i kupił sobie poparcie społeczeństwa i odzyskał miasta.
- obserwację tę wzmacnia przebieg pierwszej rozgrywki, gdzie grający FARC Mirek na początku nie wiedział możliwości blokowania dróg i nigdy nie doprowadził rząd to takiego stresu jak ja w pierwszej fazie gry.
- dobrze sprawdziło się rozpraszanie bojówek na wielu obszarach - to powoduje duże koszty akcji czyszczących po stronie rządowej, choć nieco utrudnia zorganizowanie Kidnap'ów
Na deser dwa zdjęcia satelitarne:
Godzina 20:10. Pierwsza Propaganda i FARC o włos (o punkt) od zwycięstwa. Czego grający FARC się w sumie nie spodziewał.
Godzina 22:35. FARC bez widoków na zwycięstwo. Siły rządowe i AUC zabetonowały wszystkie miasta i wzgórza, FARC i Kartele trzymają lasy.
- Highlander
- Posty: 1652
- Rejestracja: 15 gru 2013, 00:09
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 164 times
Re: Gry wojenne i historyczne pod egidą Muzeum [Gdańsk]
A jeśli chodzi o najbliższy wtorek, to jestem otwarty na propozycje, fajnie byłoby zagrać w coś co już znam ewentualnie jakąś grę dwie są naprzeciwko siebie dwa teamy dwuosobowe.