Eldrich nic mi nie mówi bo nie grałem, ale TWOM jest zdecydowanie bardziej losowy niż Robinson.
W grze Trzewiczka porażki, które ponosimy są małe (wcale nie mówię, że niebolesne i nieznaczące) - w imię zasady kropla drąży skałę. Dostajemy ranę, coś się popsuło, choroba zabrała nam 1 akcję. To wszystko w końcu się kumuluje i spektakularnie upada
Postaci są bardziej żywotne, do tego zebrane rany nie ograniczają naszych ruchów, nie tracimy akcji (poza morale oczywiście).
W TWOM mamy wydarzenia bardziej znaczące i radykalne, gdzie czasem jedna rana, albo zimna noc może całkowicie obrócić grę w serię zgonów
Zdarzało mi się zakląć siarczyście po przeczytaniu skryptu, lub po rzucie kostką nie raz i nie dwa. Sytuacje, w których tracimy wszystko co zbieraliśmy przez kilka dni, albo całkowicie zdrowa i silna postać staje na skraju śmierci w mgnieniu oka.
Niemniej, na końcu scenariusza zawsze mam taką chwilę rozterki nad życiem, że "pewnie tak by to wyglądało" i zastanawiam się pogodzony z wydarzeniami jakim wielkim szczęściem jest, że to tylko gra.
Jeśli nastawisz się na opowieść, a nie na wygrywanie to będziesz zadowolony, bo gra robi to niesamowicie. Żadna inna gra nie robi tego tak dobrze.