dziobanes pisze:Oczywiście starzy gracze "obrazili" się na Age of Sigmar, ale to najczęściej ci, którzy już od dawna nie są aktywni i nie kupują nowych figurek, tylko utknęli w czasach "bo kiedyś to był prawdziwy Warhammer" . itp. To samo z nowym Warhammer Questem : Silver Tower i teraz SoH . Po prostu zawsze znajdą się sentymentaliści starego WQ, którzy nie docenią nowej jakości i świeżości rozgrywki.
Sorry za offtopic, ale takie wnioski mogą wyciągać wyłącznie Warhammerowi NEOFICI.
Po kolei:
1. Cirka 15 lat temu bitewny młotek przeżywał wyjątkowy boom. W całej Polsce odbywały się eventy, a Polacy byli uznanymi graczami na całym świecie. Mistrzostwa Polski ściągały tłumy, a KAŻDY sklep miał młotka. Niemal codziennie odbywały się potyczki, a sklepy zarabiały głównie na sprzedaży figurek. Były nawet sklepy WYŁĄCZNIE nastawione na sprzedaż gier bitewnych, gdzie Warhammer stanowił 80% asortymentu. Pokaż mi dzisiaj takie sklepy i taką aktywność graczy! I dare you!
2. Silver Tower wizualnie i klimatycznie przypomina ciepłe, tęczowe kluchy. Przy starym świecie, to gejoza, jednorożce i krasnoludy w rurkach. Sorry, ale Era Sigmara to nie jest dark fantasy, w którym młotek wiódł prym. Na samo hasło Dark Fantasy - miłośnicy gatunku odpowiadali - "Warhammer!". Tęczowa rewolucja Sigmara popsuła fantastyczny, klimatyczny świat. Tylko osoba, która nie miała styczności ze Starym Światem może opowiadać teraz banialuki, że ES to "nowa jakość". A co jak co, ale ostatnim epitetem jakim określiłbym odgrzewane kotlety z GW to - "świeży".
Jedyną adaptacją do współczesności jaką poczynili w GW są unigender zbroje, a nowy WQ jest koszmarkiem wizualnym (do tego średnio czytelnym).
Wracając do podstawowego tematu - Wypowiadałem się już wcześniej i powtórzę to samo. GW i FFG to jest inny segment produktów. Ktoś, kto kiedykolwiek grał w bitewniaki i CCG jest przyzwyczajony do wysokich cen za figurki, wieczne wydawanie nowych dodatków i karciany rynek wtórny.
BITEWNIAKI ZAWSZE BYŁY DROŻSZE od klasycznych gier planszowych.
KROPKA
Porównywanie cen np. Wyspy Skye, do zawartości komponentów i PRACY włożonej w ich powstawanie np. w Space Hulku jest NIEDORZECZNE. Ani FFG, ani GW, ani CMON nie winduje cen. Gry figurkowe ZAWSZE BYŁY DROŻSZE. Teraz figurki pojawiły się w planszówkach i nagle ludzie, którzy całe życie mieli zetknięcie z kartonem i drewnianymi kostkami narzekają na ceny. Wake up! Świat się zmienił i gry planszowe chcą być coraz ładniejsze. A do tego potrzebni są lepsi i DROŻSI graficy, rzeźbiarze i plastik. Ceny nie są wyższe, po prostu tona plastiku i pracy włożona np. w The Others jest droższa w produkcji niż karton w Puerto Rico.
Trochę jakby ludzie, którzy całe życie jeździli na rowerku, odkryli nagle że wszyscy zaczynają jeździć samochodem. I dochodzi do nich, że auto jest jednak większą inwestycją niż rower. Więc albo wybrać rower, albo zacząć pracować na samochód - krzyczą i strajkują, że rynek jest nie fair.