Udało nam się zagrać w cztery osoby. Partia, łącznie z tłumaczeniem reguł, trwała ze cztery godziny. Na początku troszkę się dłużyła bo akcje w porcie nie dla wszystkich były oczywiste ale po jakimś czasie zaczęło już wszystko płynnie działać. Grało się przyjemnie. Wszyscy zaczęli od handlowania, jakoś nie wierząc w piracenie, choć z czasem zmieniliśmy zdanie co niestety skończyło się tragicznie dla mnie
Gra jest losowa i tego nie ukrywa i nie chodzi tylko o kostki a bardziej o losowy dobór towarów dostępnych w portach, zdażało się, że na sześć towarów cztery były jednakowego rodzaju co bardzo obniża cenę i pozwala na bardzo dobry zarobek w przypadku gdy na ten towar jest zapotrzebowanie w porcie obok. Dodatkowo jeden z graczy wylosował misję, która pozwalała w jednym z portów (jego domowym) sprzedawać dodatkowy towar tak jakby było na niego zapotrzebowanie. Mocne ułatwienie
Jako, że słabo piraciliśmy Naval Shipy nie były zagrożeniem i nas nie ścigały mimo jednej wojny między Francją a Hiszpanią , która wybuchła w między czasie
Gracze między sobą też nie walczyli, choć mało brakowało gdy jeden z graczy kupił Galeon i zaczął scigać lidera, niestety wylosowaliśmy jakąś burzę na Karaibach, która ograniczała ilość akcji i groziła zniszczeniem statku w przypadku nie zawinięci do portu, co ostudziło jego zapędy.
Odbyły się dwie potyczki z piratami, jedna gdy piraci znaleźli jednego z graczy i omal nie posłali go na dno a druga gdy wykonując misję zaatakowałem malutkiego pirata, który ostatecznie wykonując abordaż zdziesiątkował moją i swoją załogę niestety posyłając mojego kapitana do piachu (A raczej pod kil...
)
Co ciekawe w momencie zakończenia gry lider miał 3 punkty chwały i 70 złota w kufrze, więc grając nigdy nie można mieć pewności , że gra zaraz się nie skończy mimo, iż na to się nie zapowiada
Ogólnie gra się podobała, klimat jest, bardzo miła przygodówka, która wymaga od graczy pewnego zaangażowania (krzyczenie Arrrr! przy każdym sukcesie na kostkach pomaga wczuć się w klimat
) Dodatkowo można by puścić w tle "Morskie opowieści"
Zoptymalizowane eurodziewczynki bez kropli rumu w krwi mogą się tu jednak trochę nudzić