Re: Gry planszowe - czy możliwe ich odrodzenie
: 24 lip 2012, 14:44
O!O!O! Rozumiem, że - jak to ujął jeden z moich studentów odpowiadając na uwagę, że coś okrutnie na rzeczywistość biadoli - "nie można się wyrzekać polskości". Jednak wszystkim wyznawcom wiary "Gdzie Nam Tam Panie Do Zachodu" chciałbym zwrócić uwagę, jak bardzo się sami unieszczęśliwiają. Dogmaty tej wiary można obalać na kilka sposobów (np. przypomina mi się komentarz jakiegoś Anglika po wizycie w Essen, że w jego ojczyźnie gry planszowe to zajęcie zdominowane przez facetów z nadwagą i kłopotami w kontaktach z otoczeniem), najważniejsze jednak, że jest to bezproduktywne. Trochę pobudza aspiracje, lecz jest przede wszystkim silnym źródłem frustracji, odbierającej energię do szukania rozwiązań. Tak jak z laskami z outdooru - chwila przyjemności z zaczepienia oka, zaś w dłuższej perspektywie zaniżenie samooceny. W promowaniu gier "stołowych" najważniejsza jest spokojna pewność siebie: "W nic takiego nie grałeś? - Chyba nie wiesz, ile tracisz..." Sprawdziłem na dziesiątkach przypadków - ani podszyta niepewnością natarczywość (niech wreszcie ktoś mnie doceni, bo inaczej się popłaczę) ani przepraszająca prośba (wiem, że to trochę dziecinne, ale ulitujcie się i zagrajcie ze mną), nie rokują w zachęcaniu do wspólnej zabawy. Z moich doświadczeń, na każdy antyplanszowy system immunologiczny jest jakiś środek, który go przełamie - odpowiednio dobrana gra.BartP pisze:Tytułowe odrodzenie jest trochę mylące, bo raczej nigdy nie było lepiej niż teraz pod względem liczby osób grających i bogatej oferty rynkowej. .