Re: Wyspa Skye
: 03 cze 2016, 21:21
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
Jeśli po drodze Ci do Gdańska, to zapraszamy Można się kiedyś zgadać.ChlastBatem pisze:To kiedy gramy?
Niby Gdynia tuż obok ale rzadko bywam w Gdańsku. Natomiast zachęcam Was na spotkania w Cyganerii: http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... =4&t=40842Yavi pisze:Jeśli po drodze Ci do Gdańska, to zapraszamy Można się kiedyś zgadać.ChlastBatem pisze:To kiedy gramy?
Bardzo dobrze. Gra działa w zasadzie najlepiej na 2 - 3 osoby. Masz dużą kontrolę, większe znaczenie wyceny. Gra staje się fajnym pojedynkiem i obserwacja przeciwników nie męczy i jest kluczowa.Nesmeer pisze:Jak ta gra funkcjonuje na dwie osoby? Warto?
Warto! Na górze tej strony tematu jest wrzucony przeze mnie link do recenzji - zachęcam do rzucenia okiem.Nesmeer pisze:Jak ta gra funkcjonuje na dwie osoby? Warto?
To fakt, gra jest genialna. Po zagraniu w Skye i Mombasę twierdzę iż warto śledzić każdy tytuł tego autora.Trolliszcze pisze: EDIT: Dopiero teraz zauważyłem, że nominacja jest w kategorii Kennerspiel des Jahres. Szkoda, bo moim zdaniem jest wystarczająco prosta, żeby zakwalifikować się do Spiel des Jahres. Zasady nie są wcale trudniejsze niż te do Dominiona czy Kingdom Buildera.
To gra, której jest blisko do Carcassone - ale moim zdaniem jest lepsza i bardziej zróżnicowana - co w Carcassone dają dopiero niektóre dodatki. Biorąc pod uwagę ile regrywalności zawiera ta gra - to zdecydowanie nie ma co się zastanawiać - jak wspominałem - u nas ta gra zabiła swoje poprzedniczki - Carcassone i Kakao.Wincenty Jan pisze:Zastanawiam się nad kupnem tej gry ale chyba nie na się już nad czym zastanawiać tylko trza kupować.
To będzie kolejna dobra gra typu Catan, TTR, czy Carcassone? Czy jednak gra to troche wyższy poziom planszówkowego wtajemniczenia?
Wg mnie to całkiem inne tytuły. Może na papierze brzmią podobnie, ale jednak na stole wypadają inaczej. Mamy i lubimy oba, ale Wyspa Skye sprawia wrażenie bardziej dynamicznej i bardziej rywalizacyjnej (konkuruje się o wspólne cele, z których każdy punktuje 3 razy podczas rozgrywki).mat_eyo pisze:Słuchałem recenzji chłopaków z Gradania i od razu do głowy przyszły mi Zamki Sz. K. Ludwika. Budowa z kafelków i ich wycenianie, wspólne cele, znikoma interakcja. Warto kupić Skye mając zamki?
Jak dla mnie blisko jej do Carcassonne'a tylko pod kątem dokładania kafelków. Jest dużo bardziej strategiczna i pozwala więcej zaplanować - kafelki kupujemy ustalając ich ceny, no i przede wszystkim każdy ma własne królestwo, do którego nie mogą mieszać się przeciwnicy. Jest też po prostu ciekawsza od zwykłego Carcassonnne'a - dzieje się więcej, na kafelkach jest więcej rzeczy i ma różnorodne cele.mauserem pisze:To gra, której jest blisko do Carcassone - ale moim zdaniem jest lepsza i bardziej zróżnicowana - co w Carcassone dają dopiero niektóre dodatki. Biorąc pod uwagę ile regrywalności zawiera ta gra - to zdecydowanie nie ma co się zastanawiać - jak wspominałem - u nas ta gra zabiła swoje poprzedniczki - Carcassone i Kakao.Wincenty Jan pisze:Zastanawiam się nad kupnem tej gry ale chyba nie na się już nad czym zastanawiać tylko trza kupować.
To będzie kolejna dobra gra typu Catan, TTR, czy Carcassone? Czy jednak gra to troche wyższy poziom planszówkowego wtajemniczenia?
Nie chciałem się o tym rozpisywać - ale ująłeś naturę różnic idealnie - posługujemy się pewnymi skrótami myślowymi i kategoryzujemy - u mnie te gry są właśnie w tej samej szufladce - I tu zgadzam się Skye prosto z pudełka oferuje mnogość wyzwań i opcji w rozgrywce, które w przypadku Carcassone były możliwe po wprowadzeniu do gry kilku dodatków. Ta gra ma jeszcze jedną zaletę - jest bardzo dobrze skonstruowana wizualnie - łatwo kontroluje się stan posiadania swój i przeciwników - co w przypadku ostrej rywalizacji jest bardzo istotne. W Carcassone zawsze miałem z tym problem, że do samego końca nie było czasami wiadomo kto prowadzi i jaką obrać taktykę.Yavi pisze:Wg mnie to całkiem inne tytuły. Może na papierze brzmią podobnie, ale jednak na stole wypadają inaczej. Mamy i lubimy oba, ale Wyspa Skye sprawia wrażenie bardziej dynamicznej i bardziej rywalizacyjnej (konkuruje się o wspólne cele, z których każdy punktuje 3 razy podczas rozgrywki).mat_eyo pisze:Słuchałem recenzji chłopaków z Gradania i od razu do głowy przyszły mi Zamki Sz. K. Ludwika. Budowa z kafelków i ich wycenianie, wspólne cele, znikoma interakcja. Warto kupić Skye mając zamki?
Jak dla mnie blisko jej do Carcassonne'a tylko pod kątem dokładania kafelków. Jest dużo bardziej strategiczna i pozwala więcej zaplanować - kafelki kupujemy ustalając ich ceny, no i przede wszystkim każdy ma własne królestwo, do którego nie mogą mieszać się przeciwnicy. Jest też po prostu ciekawsza od zwykłego Carcassonnne'a - dzieje się więcej, na kafelkach jest więcej rzeczy i ma różnorodne cele.mauserem pisze:To gra, której jest blisko do Carcassone - ale moim zdaniem jest lepsza i bardziej zróżnicowana - co w Carcassone dają dopiero niektóre dodatki. Biorąc pod uwagę ile regrywalności zawiera ta gra - to zdecydowanie nie ma co się zastanawiać - jak wspominałem - u nas ta gra zabiła swoje poprzedniczki - Carcassone i Kakao.Wincenty Jan pisze:Zastanawiam się nad kupnem tej gry ale chyba nie na się już nad czym zastanawiać tylko trza kupować.
To będzie kolejna dobra gra typu Catan, TTR, czy Carcassone? Czy jednak gra to troche wyższy poziom planszówkowego wtajemniczenia?
Nie przeszkadza, choć łatwo o tym zapomnieć i może być kłopot. Natomiast także uważam ten mechanizm za dziwaczny. I w ogóle jestem daleki od piania na temat tej gry, choć pograłem już sporo.warlock pisze:Panowie, a jak to jest z tym mechanizmem nadrabiania strat do lidera (dodatkowe złoto)? Jak czytam o tej grze to wydaje mi się to strasznie dziwnym zabiegiem - nie lubię sztucznego wyrównywania szans w planszówkach. Bardzo to przeszkadza?
A coś wiecej z twoich spostrzeżeń?romeck pisze:Nie przeszkadza, choć łatwo o tym zapomnieć i może być kłopot. Natomiast także uważam ten mechanizm za dziwaczny. I w ogóle jestem daleki od piania na temat tej gry, choć pograłem już sporo.warlock pisze:Panowie, a jak to jest z tym mechanizmem nadrabiania strat do lidera (dodatkowe złoto)? Jak czytam o tej grze to wydaje mi się to strasznie dziwnym zabiegiem - nie lubię sztucznego wyrównywania szans w planszówkach. Bardzo to przeszkadza?
Jest on całkiem fajny (szczególnie, gdy specjalnie trzyma się o punkt-dwa za liderem, żeby zgarniać dodatkowe złoto) i przydatny. Zostając w tyle - np. przez to, że Twoje kafelki nie są atrakcyjne dla innych i na nich nie zarabiasz - bez tego mechanizmu miałbyś problemy z powrotem do gry. Brak kasy za kafelki, więc i brak funduszy na zakup czegoś ciekawszego od przeciwników powodowałby tylko coraz większe odstawanie od innych. Tak jest szansa na kupno czegoś fajnego za dodatkową kasę. Nie jest to raczej mechanizm wspierania słabszych, a wyrównywania szans. W czasie gry nie czuć przez to jakiejś niesprawiedliwościwarlock pisze:Panowie, a jak to jest z tym mechanizmem nadrabiania strat do lidera (dodatkowe złoto)? Jak czytam o tej grze to wydaje mi się to strasznie dziwnym zabiegiem - nie lubię sztucznego wyrównywania szans w planszówkach. Bardzo to przeszkadza?