CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Comandante
- Posty: 572
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 22 times
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Jasne, jasne. Z biblioteki stratega. Jomini i Clasewitz pisza, ze nie ma zaskoczenia strategicznego, Imperatorze. Nie walcz tak o rzad dusz, Pedraczku, nie zdobedziesz monopolu.
- Comandante
- Posty: 572
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 22 times
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
A to szczegolnie celne, pozostaje pogratulowac. Bareja by tego lepiej nie napisalMały brzydki pędrak pisze:Ja sobie wlasnych pogladow nie wymyslilem sam.
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
A propos Indian przeczytajcie "1491" - przedstawia najnowszą wiedzę na temat prekolumbijskich ameryk oraz upadku państw indiańskich.
Bardzo cenię siłę konia i wczesnej broni palnej ale nie przesadzajmy.
Bardzo cenię siłę konia i wczesnej broni palnej ale nie przesadzajmy.
- Comandante
- Posty: 572
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 22 times
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Tele - nie chodzilo o sile konia i broni palnej (ani jednego ani drugiego Cortez nie mial duzo). A raczej o sposob walki. Indianie brali przeciwnika do niewoli, zeby go zlozyc w ofierze. Zabity nie przedstawial wartosci. Hiszpanie walczyli by zabic na polu bitwy. Celem wojny Indian bylo lapanie przeciwnika, zeby go pozbawic serca na szczycie piramidy. Hiszpanie przyszli po zloto. To olbrzymia - i zaskakujaca - roznica w koncepcie walki. To tak jak wprowadzenie koncepcji zabijania wroga w Polinezji, gdzie wczesniej sie tylko przeciwnika straszylo.
- Mały brzydki pędrak
- Posty: 984
- Rejestracja: 24 sty 2006, 19:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 11 times
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Pojawienie sie Hiszpanow rzeczywiscie zaskoczylo cywilizacje Aztekow. Stad tez prawdopodobnie dosc powszechnie wierzono, ze przyplyneli bogowie z zachodu (wiele faktow sie zgadzalo - zachod, noszenie przez nich briod, i znaki krzyza podobnego do znaku Aztekow). Kortez dysponowal tylko grupa okolo 500 osob. Czy byla to sila wystarczajaca by podbic Imperium A.? odp. nie. Czy wygral jakas wielka bitwe dysponujac sila 500 ludzi? odp. nie. Co sie stalo, ze panstwo rozpadlo sie jak doemk z kart. Jak wiecie przyczyn bylo kilka. Niezdecydowanie Montezumy i wiara w dobre intencje przybyszow-bogow. Masowe przejscie plemion poddanych wladzy Aztekow na strone Hiszpanow i zasilenie ich w ten sposob kilkuma a nastepnie kilkudziesiatkami tysiecy wojownikow. Niewatpliwie przewaga techniczna broni. Wykorzystywanie do konca naiwnosci Aztekow odnosnie boskosci najezdzcow. Ich wejscie do stolici i ubezwlasnowolnienie wladcy. Manipulowanie wladza i struktura oligarchii azteckiej. To wszytsko az do wybuchu spontanicznego powstania ludnosci. Czy lud mogl wybrac walke gdy byl pozbawiony elit? Pewnie mogl ale nie wygral. Stosunek sil wcale nie byl tak korzystny dla Aztekow jak o tym piszecie. Bitwy, ktore rozegraly sie podczas marszu na stolice, opieraly sie na starciach podobnych sil wojownikow indianskich. Uzycie koni i armat przerazalo Aztekow ale sama garstka 500 luda nie wskoralaby duzo. Po prostu madry i pazerny Kortez umial wygrac rozgrywajac mistrzosko animozje panujace w Imperium. Nienawisc do Aztekow wsrod ludnosci pobitej byla wielka. Nawet pokusze sie o porownanie Aztekow do Spartan. Czyli panstwa, ktore jest wiecznym okupantem podbitych terenow.Comandante pisze:To znaczy, jest zaskoczenie w skali taktycznej, i operacyjnej, a w strategicznej nie ma? Czyli co? Skaut aztecki na wybrzezu zostaje zaskoczony pojawieniem sie ludzi pod zaglami, taktyka walki Hiszpanow zaskakuje jego przelozonego ale Montezuma nie jest zaskoczony szybkim marszem Hiszpanow ani faktem, ze dziesiatki tysiecy jego wojownikow nie daje rady pokonac kilkusetosobowej grupy? Siedzi sobie i mysli: to wszystko kwestia posiadanych srodkow. Wcale mnie to nie zaskakuje.
I po raz kolejny powtorze, ze nie dostrzegam tu elementu owego mistycznego zaskoczenia strategicznego. Nie uwazam tez aby prawda bylo stwiertdzenie, ze cos nadzwyczajnego w skali operacyjnej stanowic mialo wlasnie zaskoczneie strategiczne. Powtarzam strategia nie jest prosta suma operacji. W moim mniemaniu najciekawszym przykladem zaskoczenia w skali strategicznej byl plan Barbarossa - czyli robicie 3 rzutow strategicznych i tym samym realne zagrozenie dla dalszej mocarstowej pozycji ZSRR. Jednak tak jak pisalem kilka postow wyzej, wladze Radzieckie wiedzialy co sie szykuje, wiec nie moze byc mowy o tym, ze cos wydarzylo sie poza ich plecami. Stad tez moge to nazwac jedynie zaskoczeniem pozornym lub quasi zaskoczeniem.
- Comandante
- Posty: 572
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 22 times
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Ooooch! Pedraczku, przeciez niedawno calkiem to Ty ustalales kryteria i mowiles, co komu wolno i czy mam prawo sie wypowiadac. Zapomnial wol? I ile w Twoim poscie zlosci i jadu. Czy ja sie wyrazilem niekulutralnie piszac "Was, Koledzy"? Chyba znowu rozpoczynasz jakas burde?Mały brzydki pędrak pisze:Dziekuje za twoja troske o moje bladzenie i naprowadzenie na sluszna definicje mistrzu. Mysle jednak, ze mozesz sie powstrzymac od swoch ocen, bo to co piszesz jest w moim odczuciu po prostu bezczelne [...]. Daj nam miec swoje zdanie i nie pisz o aberracji. Nasz ty kaganku oswiaty. [...]
- Mały brzydki pędrak
- Posty: 984
- Rejestracja: 24 sty 2006, 19:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 11 times
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Sacze jad jak sline i szukam wiecznej wojny jak na stratega przystalo.
- Comandante
- Posty: 572
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 22 times
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Dales chyba wszystkie mozliwe argumenty za tym, ze to jednak bylo zaskoczenie (500 chlopa laduje na plazy a chwile potem siedza w stolicy Imperium i wcinaja indyki z papryka) - nie sadze, zeby Montezuma zakladal, ze dowolnych 500 ludzi da rade rozmontowac jego imperium.Mały brzydki pędrak pisze:Uzycie koni i armat przerazalo Aztekow ale sama garstka 500 luda nie wskoralaby duzo. Po prostu madry i pazerny Kortez umial wygrac rozgrywajac mistrzosko animozje panujace w Imperium. Nienawisc do Aztekow wsrod ludnosci pobitej byla wielka. Nawet pokusze sie o porownanie Aztekow do Spartan. Czyli panstwa, ktore jest wiecznym okupantem podbitych terenow.
I po raz kolejny powtorze, ze nie dostrzegam tu elementu owego mistycznego zaskoczenia strategicznego.
- Mały brzydki pędrak
- Posty: 984
- Rejestracja: 24 sty 2006, 19:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 11 times
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Comandante pisze:Dales chyba wszystkie mozliwe argumenty za tym, ze to jednak bylo zaskoczenie (500 chlopa laduje na plazy a chwile potem siedza w stolicy Imperium i wcinaja indyki z papryka) - nie sadze, zeby Montezuma zakladal, ze dowolnych 500 ludzi da rade rozmontowac jego imperium.
Patrzcie i uczcie sie. Oto przyklad upraszczania i manipulacji tekstem, ktory powstal powyzej.
- Comandante
- Posty: 572
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 22 times
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Dziekujemy Ci Kaganku Oswiaty, Mistrzu, za wyklad.
- strategos Formion
- Posty: 191
- Rejestracja: 17 lip 2004, 01:10
- Lokalizacja: Łódź
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
W dodatku strategia "uwięzić króla" zastosowana w tak scentralizownch państwach była bezbłędna.Comandante pisze:Tele - nie chodzilo o sile konia i broni palnej (ani jednego ani drugiego Cortez nie mial duzo). A raczej o sposob walki. Indianie brali przeciwnika do niewoli, zeby go zlozyc w ofierze. Zabity nie przedstawial wartosci. Hiszpanie walczyli by zabic na polu bitwy. Celem wojny Indian bylo lapanie przeciwnika, zeby go pozbawic serca na szczycie piramidy. Hiszpanie przyszli po zloto. To olbrzymia - i zaskakujaca - roznica w koncepcie walki. To tak jak wprowadzenie koncepcji zabijania wroga w Polinezji, gdzie wczesniej sie tylko przeciwnika straszylo.
Wcześniej Montezuma II, zamiast zdecydować się na agresywną postawę , calymi tygodniami zastanawiał się kim oni są ci Hiszpanie , po co przybyli i jak ich potraktować.Paraliż decyzyjny podobny do tego jaki np w XIX wieku spowodowałoby lądowanie Marsjan na Ziemi .
Montezuma zastanawiał się czy najlepiej nie byłoby po prostu uciec.
Te odczucia udzieliły się poddanym " Wszędzie czuło się atmosferę strachu napięcia i trwoigi" Hugh Thomas "Podbój Meksyku" Książnica " 1998 s 170,
Ten sam autor na s 170-171 podaje jakie teorie na temat identyfikacji przybyszów król mógł teoretycznie brac pod uwagę .
1/ po prostu pojawiła się nowa grupa najeżdzów przybywajacych by rabować i zdobywać tym razem jednak nie z pólnocy jak Chichimekowie.
Komentarz autora jest taki ,że Montezuma był zbyt pzresiąkniety w iarą w symboliczne znaczenie faktów aby pomyśleć choć przez moment o takiej ewentualności.
2/przybysze to ambasadorowie wielkiego pana z dalekich stron i przypłyneli aby handlować , obserwować i modlić się w pokoju,
Autor przypuszcza ,żę nikt w Meksyku w to nie wierzył,
3/Cortez i towarzysze to nieśmiertelni nowi bogowie .
(Mój komentarz : szybko okazało się ,że są jednak śmiertelni ) lub duchy, w cale nie wszechmocne , posiadajace magiczną siłę , emanacja świętej mocy.
4/Kastylijczycy to powracający dawni władcy lub nawet bogowie tacy jak Quetzalcoatl, Huitzilopochtli lub Tezcalipoca.
Zanim pierwsza teoria okazała się prawdziwa Hiszpanie zdołali wykorzystać wszystkie swoje atuty w tym element zaskoczenia strategicznego . Dla Azteków wręcz mistycznego .
Edit
Zadajmy sobie pytanie o rolę tego zaskoczenie w taki oto sposób:
Jak potoczyłyby się losy wyprawy garstki awanturników gdyby Montezuma miał na czas pełną wiedzę na temat Hiszpanów , ich metod postępowania i zamiarów . Skończyliby zapewne na kamieniach ofiarnych gdzieś blisko wybrzeża a nie paradowali po drogach do stolicy zdobywając , w trakcie zuchwałego marszu , sojuszników .
Oczywiście były inne okoliczności sprzyjające powodzeniu tej Konkwisty ,jak to na wojnie .
Element "szoku kulturowego " jakiego doznali zaskoczeni Aztekowie wydaje mi się nadal najistotniejszy .
Ostatnio zmieniony 18 sty 2008, 16:27 przez strategos Formion, łącznie zmieniany 10 razy.
"O wojnie" :
"... aby uczynić z niej grę , jednego już teraz tylko potrzeba czynnika , którego wojnie z pewnością nie brak : czynnikiem tym jest przypadek "
Carl von Clausewitz
"... aby uczynić z niej grę , jednego już teraz tylko potrzeba czynnika , którego wojnie z pewnością nie brak : czynnikiem tym jest przypadek "
Carl von Clausewitz
- strategos Formion
- Posty: 191
- Rejestracja: 17 lip 2004, 01:10
- Lokalizacja: Łódź
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Miałem w reku w księgarni . Rzeczywiście ciekawa. Warto poznać nowe ustalenia np .w zakresie skutów zarazy . Zdaje się ( tak sobie teraz przypominam ),że autor podkreśla ,że epidemia ospy miała wpływ już na kampanię Pizzarra.Tele pisze:A propos Indian przeczytajcie "1491" - przedstawia najnowszą wiedzę na temat prekolumbijskich ameryk oraz upadku państw indiańskich.
Bardzo cenię siłę konia i wczesnej broni palnej ale nie przesadzajmy.
"O wojnie" :
"... aby uczynić z niej grę , jednego już teraz tylko potrzeba czynnika , którego wojnie z pewnością nie brak : czynnikiem tym jest przypadek "
Carl von Clausewitz
"... aby uczynić z niej grę , jednego już teraz tylko potrzeba czynnika , którego wojnie z pewnością nie brak : czynnikiem tym jest przypadek "
Carl von Clausewitz
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Clausewitz: "While the wish to achieve surprise is common and, indeed, indispensable, and while it is true that it will never be completely ineffective, it is equally true that by its very nature surprise can rarely be outstandingly successful. . . . It is very rare therefore that one side surprises another, either by an attack or by preparations for war."Mały brzydki pędrak pisze:W skali strategicznej nie istnieje cos takiego jak zaskoczenie.
Jomini: "The surprise of an army is now next to an impossibility. . . . Prearranged surprises are rare and difficult because in order to plan one it becomes necessary to have an accurate knowledge of the enemy's camp."
Clausewitz i Jomini pisali, że ciężko jest osiągnąć zaskoczenie, jednak nie jest to niemożliwe. Przykłady takich zaskończen zostały już tutaj zaprezentowane.Mały brzydki pędrak pisze:Ja sobie wlasnych pogladow nie wymyslilem sam. Opieram sie rowniez na wiedzy zaczerpnietej z wielu przeczytanych ksiazek (np. teorie panow: Clausewitz, Jomini (...)
---
Do książki generała Mossora też zajrzałem. Nie znalazłem akapitu mówiącego o nieistnieniu zaskoczenia strategicznego, za to znalazłem taki: "Tych wodzów, którzy wytrwali woobec zaskoczenia strategicznego czy operacyjnego, liczy bardzo mało historia, jest natomiast przepełniona postacami tych, którzy mu ulegli." - wnioski z tego zdania każdy sobie wyciągnie co do tego, czy zaskoczenie strategiczne istnieje, czy nie.
Słowem nie znasz książek i informacji zawartych w nich na które się powołujesz. Może już czas przestać zgrywać najmądrzejszego, pouczającego wszystkich?
Ostatnio zmieniony 18 sty 2008, 14:35 przez Nico, łącznie zmieniany 1 raz.
Nico
- Comandante
- Posty: 572
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 22 times
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Dodam, Pedraczku, ze przyznales sie w rozmowie na GG, ze nie czytales Jominiego, a jedynie jego fragmenty, gdzies w "jakiejs ksiazce napoleonskiej" wiec skoncz juz z wykladami o manipulacji i przestan mnie obrazac.
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
A może gorące głowy pod kran, co? Wciskajcie sobie w miejscu mniej publicznym.
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Dyskusja momentami ciekawa, ale niepotrzebnie klotliwa. Nie mam teraz czasu wycinac wszystkich zlosliwosci...Vilk pisze:A może gorące głowy pod kran, co? Wciskajcie sobie w miejscu mniej publicznym.
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Nawet super ciekawa.
Ale Panowie, odechciewa się po prostu czytać, gdy widzę Wasze kłótnie..
Jakoś wiadomo, że jak w jednym wątku pojawi się Comandante, Nico i Pędrak, to będzie awantura
Ale Panowie, odechciewa się po prostu czytać, gdy widzę Wasze kłótnie..
Jakoś wiadomo, że jak w jednym wątku pojawi się Comandante, Nico i Pędrak, to będzie awantura
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Ja też czytam z zaciekawieniem ale kłótliwość dyskutantów aż tak bardzo mi nie przeszkadza ponieważ IMHO gdyby podchodzili do tematu z mniejszymi emocjami nie angażowaliby się tak bardzo w wyszukiwanie argumentów, przykładów, cytatów.
Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
magazyn
- Comandante
- Posty: 572
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 22 times
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Jakos zawsze jak sie wypowiadacie to tylko na temat jakosci dyskusji, nie wnoszac do niej sami wiele
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Jak by nie bylo jest Offtopowa, stad ciezko wymagac by stali bywalcy forum cos do niej wnosili...Comandante pisze:Jakos zawsze jak sie wypowiadacie to tylko na temat jakosci dyskusji, nie wnoszac do niej sami wiele
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Jak by nie bylo jest Offtopowa, stad ciezko wymagac by stali bywalcy forum cos do niej wnosili...Comandante pisze:Jakos zawsze jak sie wypowiadacie to tylko na temat jakosci dyskusji, nie wnoszac do niej sami wiele
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
- Comandante
- Posty: 572
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 22 times
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Offtopowa? Dyskusja jest na temat jaki kazdy widzi - CDG vs Brydz.
- strategos Formion
- Posty: 191
- Rejestracja: 17 lip 2004, 01:10
- Lokalizacja: Łódź
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
"O wojnie" :Nico pisze: Clausewitz
"... aby uczynić z niej grę , jednego już teraz tylko potrzeba czynnika , którego wojnie z pewnością nie brak : czynnikiem tym jest przypadek " .
To a propos losowości w grach wojennych , w tym CDG.
"O wojnie" :
"... aby uczynić z niej grę , jednego już teraz tylko potrzeba czynnika , którego wojnie z pewnością nie brak : czynnikiem tym jest przypadek "
Carl von Clausewitz
"... aby uczynić z niej grę , jednego już teraz tylko potrzeba czynnika , którego wojnie z pewnością nie brak : czynnikiem tym jest przypadek "
Carl von Clausewitz
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Od pewnego czasu raczej wyewoluował w temat "Definicja/istnienie zaskoczenia na poziomie strategicznym".Comandante pisze:Offtopowa? Dyskusja jest na temat jaki kazdy widzi - CDG vs Brydz.
Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
magazyn
Re: CDG (Hannibal i Twilight Struggle) kontra Brydż (długie)
Ta dyskusja, podobnie jak inne, to najlepszy przykład jak wiele emocji wyzwalają gry wojenne.