Wrzucam zaległości opisowe ze spotkań 21 i 28.01.2022r.
21.01.2022:
Wczorajsza epicka rozgrywka w Anachrony była prawdziwą intelektualno-estetyczną ucztą. Klimatyczno-fantastyczne euro z dwoma modułami: Pionierzy Nowej Ziemi i Strażnicy Rady zawładnęło aż 3 stołami i stoliczkiem instruktażowym. Wdrożenie gry z rozłożeniem i objaśnieniem zajęło blisko 2h. W trakcie 240 minutowej rozgrywki doznaliśmy licznych zakrzywień czasoprzestrzeni. Na jednej z fotek widać dziwnie przestawiony zegarek.
Oryginalnym pomysłem jest przewijająca się na kilku płaszczyznach gry mechanika podróży w czasie po zasoby z przyszłości, które warto w późniejszym etapie zwrócić. Wybudowanie elektrowni umożliwia cofnięcie się do jednej z wcześniejszych rund gry celem oddania pozyskanych surowców czy specjalistów. Jednak takie podróżowanie obarczone jest ryzykiem wystąpienia paradoksu i może skończyć się bolesną anomalią.
Jako jedyny podjąłem wczoraj intratne wyzwania przygodowe z modułu Pionierów Nowej Ziemi. Rekonesans w wypasionym egzoszkielecie przyniósł całkiem wymierne zyski w postaci odkrycia sporych zasobów wody pitnej i surowców. Trójka z graczy sięgnęła wczoraj po pomoc do Strażników Rady. Ręka wsparcia wciągnięta przez wirtualnych geniuszy była nie do odrzucenia. W końcu nadeszło wyczekiwane uderzenie asteroidy. Najbardziej ucierpiała Stolica i plansze graczy. Utraciliśmy dwa najlepsze pola zasilania egzoszkieletów. Zyskaliśmy jednak szansę na jednorazowe wykorzystanie wzmocnionych akcji Stolicy. Z uwagi na mój bonus ewakuacyjny, Neutronium stało się dla mnie szczególnie cennym surowcem. Złoto, tytan i uran sprawdzały się świetnie jako materiał budowalny. Najważniejsza jednak była woda.
Nasz świat skończył się o północy. Szybka ewakuacja z Poczytalni w strugach spóźnionego czasu doprowadziła do zerwania kontinuum i ogłoszenia wyników punktacji w sobotę 22.01.2022r. o godzinie 12:45 czasu legionowskiego. Wygrał Paweł z 66 punktami, potem nastąpił Michał 51, Dorota 46 i imć 38. W zakamarkach pudeł czekają na poznanie moduły: Future Imperfect, Dzień Sądu i Fractures of Time czego i wam życzę
Na drugim stole czterej dzielni koledzy stawiali czoła odmętom grozy i falom zastraszania w Horrorze jaki ich spotkał ze strony Arkhamu elcegowego. Poznali, a może i pokonali dwa scenariusze z Dziedzictwa Dunwitch.
Pod wodzą nieocenionego Michała trzeci stół przeniósł się do zakazanej Zony Czarnobyla. Wyekwipowana ekipa poszukiwała wrażeń penetrując opuszczone budowle chłostana po twarzach radioaktywnych wiatrem. Obecnie przebywają na przymusowej kwarantannie.
28.01.2022:
Styczeń pożegnaliśmy wystrzałowymi szlagierami na 5 stołach i wysoką, bo 14-osobową frekwencją.
Michał zabrał Żonę, jak na Rycerza przystało, na suche australijskie pustkowia szukać wrażeń z przyszłości. Na wszelki wypadek miał ze sobą księgę nieuniknionych zdarzeń, gdyby zastana na odległym lądzie rzeczywistość nie okazała się aż tak atrakcyjna. Widziałem jak wybierali i pakowali swoje wyposażenie, i miałem spore wątpliwości czy zostaną wpuszczeni na pokład samolotu. Michał wspominał, że tam na dalekich pustkowiach liczy się nie tylko to, co masz w plecaku, ale ważniejsze jest to, co masz w głowie. Miejmy nadzieję, że czeka ich wspaniała przygoda życia i w bonusie duży dodatek od losu.
Łukasz wywołał nieoczywiste poruszenie wkręcając w swój ulubiony świat Chaosu w Starej Poczytalni nowych uczestników. Miejmy nadzieję, że dał im fory na starcie i łagodnie zarysował wyznaczone granice postępowania. Nie zdążyłem na czas obaczyć rezultatów wdrażania, gdy na stole wylądował Marvel. Nie znam gościa, ale doszły mnie głosy, że to jakiś młodzik.
Gloomhevena w poszukiwaniu Szczęki Leona, od decembera 2021 roku przemierzają nieustraszeni śmiałkowie w zmiennym składzie. Ich wodzem od zarania dziejów jest Waleczny Marcin z Wiśniewa, radzący sobie świetnie z rekrutacją chłopa na niekomfortowe przygody. Powiadają, że zdobywał pierwsze szlify pod Grunwaldem u samego Zawiszy. Jak zegarkiem sięgnąć, to za dni parę dotrą już do „Kart Lutowych Spotkań”. Kogo ubili po drodze, a kogo umiłowali tego wam nie powiem.
Na Marsa w nowej trzy-osobowej Ekspedycji Ares udział wzięła, już nieco zapomniana Zuzanna D. Ukartowana kilka tygodni temu wyprawa kosmiczna doszła do skutku, dzięki pilotowi Krisowi, który z dalekiej Galaktyki Warszawskiej przybył gwiezdnym pociągiem do Poczytalni. Po lądowaniu natrafili na wszędobylski suchy piach niesiony wielokierunkowym marsjańskim passatem. Szybko jednak wzięli się za realizację projektów sprzyjających uformowaniu nowego życia. Dysponując wsparciem bogatych korporacji i wielozadaniową ręką akcji, byli w stanie uruchomić produkcję niezbędnych zasobów w niecałe 15 jednostek tamtejszego czasu. Ares byłby dumny gdyby to widział.
Moje widzenie świata Anachrony uległo deformacji czasoprzestrzennej. Nie chodzi tylko o awarię pasywnych gogli w egzoszkielecie, ale o pełnowymiarowe doznania wywarte przez Załamania Czasu, z którymi przyszło nam się zmierzyć 28 dnia miesiąca pierwszego po Nowym Roku ziemskoliczonym. Wraz z nadejściem astralnego Pioniera Nowej Ziemi – Leszka, uzyskaliśmy możliwość wykonywania Przeskoków, co w pewnym stopniu zrekompensowało niesmak wywołany przez wprowadzenie postrzegania zaburzonej, a wręcz niejednoznacznej formuły dodatkowych akcji. Pozostało nam ostateczne odwołanie do Światowego Forum Umysłów celem wyjaśnienia podstaw naszej początkowej egzystencji w turze. Ery wcześniejszych piątków upływały w lżejszej formule przymuszania do pracy zasobów ludzkich, czynionego w dowolnym momencie tury, aż tu nagle aktualizacja kodeksu Anachronicznego postępowania wywróciła wszystko do góry nogami, niemal jak w przestrzeni pozbawionej grawitacji.
W Dolinie Amethyji powitaliśmy z otwartymi umysłami Operatorów, nienaznaczonych piętnem niosących usterkę. Ludzkiego pochodzenia: Inżynierowie, Administratorzy, Naukowcy a nawet Geniusze nie mogli się równać z umiejętnościami i predyspozycjami tajemniczych, acz uczynnych Operatorów. Poruszając ponownie egzoszkielet w nagłym przeskoku mogliśmy więcej. Radość z otrzymania dodatkowej drogocennej dawki wody, czy pozyskania niezbędnego tytanu, uwieńczona wzniesieniem elektrowni, czy usunięciem anomalii, wspominana była jeszcze długo po przyznawanej punktacji.
Na koniec doznaliśmy Paradoksu. Kontinuum czasu w Poczytalni zostało przerwane na feralnym punkcie zero, gdy to obie wskazówki na ziemskim zegarku wskazują północny kierunek. Ponownie muszę z teraźniejszości przeskoczyć w przeszłość, by podać punktację na tamten kluczowy moment. Zakłócenia spowodowały brak pełnego obrazu toru epok z niespłaconymi kaflami warpów. Bazując na poszlakach i analizie wcześniejszych obrazów oraz stanie zasobów na koniec gry ogłaszam dyskusyjny remis 35:35:21.
Leszek wezwany przez czas nie rozegrał dwóch rund, a my ostatni bywalcy przybytku, pominęliśmy Przeskoki w przedostatniej rundzie i całą piątą.
Jednym słowem 4 lutego czasu ziemskiego rewanż w tej samej konfiguracji osobowej i modułowej. Z uwagi na ograniczenia czasowe, jeśli czwarty gracz chce dołączyć, to musi zapoznać się z zasadami.