Hazegiant pisze:Pixa pisze:Calosc sie po prostu nie klei. Zamiast pojsc wzorem np. Summoner Wars i dawac solidne frakcjo-packi, Portal bawi sie w jakis dziwny i niezbalansowany deck-building.
To jest trochę przesada wg mnie. Atlantydzi wg mnie, nie są wcale niepokonani a im więcej graczy tym są słabsi. My gramy w ten sposób, że po wybraniu/losowaniu frakcji robimy deckbuilding i każdy wie, że musi iść agresywnie jak gra na atlantydów. Podbierać punktujące karty i zawsze mieć miecze/akcje, żeby zniszczyć strażnicę przed końcem tury. Mają potężną mechanikę, zgadzam się. Nie zgadzam się że są przegięci. Po prostu żadna inna frakcja nie wymaga grania "przeciwko niej",a atlantydzi tak. Mamy zarzuty do tej frakcji, głównie pod kątem downtime'u i mało nią gramy. Rekord w naszej grupie jeśli chodzi o frakcje należy do Egiptu i jest to 208 pkt, atlantydzi wykręcili najwięcej 185 a średnio 130-140.
Kontynuując, o ile można mieć zastrzeżenia do atlantydów (zgadzam się, że nie jest to faction pack doskonały), tak Każdy potrzebuje przyjaciela, trzej przyjaciele z boiska i aztekowie to świetne dodatki. Najfajniejszy dla mnie to TPzB. Aztekowie to frakcja z której ja czerpie największy fun.
Dziwny, niezbalansowany deckbuilding? Jeden jedyny raz gdzie padały u nas określenia "niezbalansowany", to była kwestia (bardzo burzliwa) Atlantydów. Nie mieliśmy zastrzeżeń do innych dodatków, a naprawdę w osadników mamy około 200 partii. Był czas gdzie w tygodniu rozgrywaliśmy 10-12 partii.
To coś źle gracie tymi Atlantydami, skoro nie przekroczyli 200 nawet
Ta frakcja to istny samograj.
Próbowaliśmy grać też w większym gronie, raz we trójkę aż prosiłem pozostałych graczy, żeby byli agresywni, nic to nie dało. Właściwie dało tyle, że stracili całą frajdę, bo zamiast budować silniczki musieli wystawiać karty mające przeszkodzić Atlantydom. No i im więcej graczy, tym nie tylko Atlantydzi, ale i cali Osadnicy są słabsi. Downtime to już inna bajka, ostatnią grę zakończyliśmy po 4 erze, bo miałem ponad 100 punktów przewagi, w planach kolejne kilkadziesiąt, a Kasia skończyła swoją turę kilka minut przede mną
W ogóle cieszy mnie, że nie tylko ja uważam Atlantydów za przegiętą frakcję. Rozmawiałem o tym kiedyś z kumplem, który przez Atlantydów pozbył się Osadników, ale miło zobaczyć, że poza nami inni mają podobne odczucia.
Też żałuję, że Osadnicy bawią się w małe dodatki, zamiast rozwijać serię samymi dużymi frakcjami. Może wówczas nie byłoby tych nieszczęsnych Atlantydów, a gra miałaby jakieś szanse na scenę turniejową.