Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie) nazywać

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: Geko »

waffel pisze:Ja tylko sprostuję, że nie napisałem, że "eurodziewczynka" to celne określenie, a jeśli tak zabrzmiało to przepraszam. Oczywiście jest to obelga i nie należy tak nikogo nazywać, bo wtedy ośmiesza się nazywający a nie nazywany.
:mrgreen: Ale przekora

A tak na poważnie to nazywajcie mnie "eurochłopczykiem", "miłośnikiem paraliżu decyzyjnego", "miłośnikiem kolorowych, drewnianych kostek" itp., bo to wszystko będą żartobliwe, ale mniej lub bardziej celne określenia. Ale dziewczynką? Nie przypominam sobie żadnej gry, w której czułbym, że bawię się w to co się bawią dziewczynki. To miałem na myśli pisząc, że określenie musi być mniej lub bardziej celne, żeby można je uznać za żartobliwe. Czy jak bym nazwał AT-istów miłośnikami "gier dla kotów" to będzie żartobliwe, czy bezsensowne (pomijając humor abstrakcyjny)? :roll:
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
KubaP
Posty: 5834
Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 137 times
Been thanked: 409 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: KubaP »

O tym, czy jak turlasz to jesteś chłopcem a jak ciułasz to dziewczynką. Proste? Proste :)
marcinc
Posty: 37
Rejestracja: 16 cze 2011, 11:40

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: marcinc »

jax pisze: Różne historie widziałem - pianę na ustach (w sensie kropelki śliny spadające na grę), odchodzenie od stołu (zarówno uskutecznione jak i będące tylko realną groźbą), ostre wymiany zdań, kłótnie trwające w nieskończoność, obrażanie się itd. Emocje są, oj są.
I w euro to widziałem i w ameri. Niczym te gatunki się nie różnią w sensie wyzwalania emocji.
Emocje i zachowania zależą raczej od graczy niż od gier. Z kimś kto odchodzi od stołu lub tym grozi, raczej nie zasiadłbym do ponownej rozgrywki. Ostre wymiany zdań, kłótnie, obrażanie się? O co? O "chamskie zagranie" w Agricoli?? :-D Zresztą nie ma znaczenia w jakiej grze.

To są tylko gry. Metoda przyjemnego spędzenia czasu, przynajmniej dla mnie. Może dlatego kompletnie nie rozumiem tej dyskusji i śmiertelnej powagi z jaką jest toczona. Ja tam parskam śmiechem na zabawne określenia grup graczy w stylu euro-dziewczynki, czy euro-drwale itp. A samych gier i graczy nie wartościuję w zależności czy zaliczają się do jednej czy drugiej grupy.
Ale w sumie, jeśli ktoś ze złości podczas gry potrafiłby zaślinić planszę lub obrazić się na współgraczy, to może faktycznie jak usłyszy "euro-dziewczynka", może eksplodować. Unikajmy więc tego strasznego epitetu :)

jax pisze: Jak wspomniałem w poprzednim poście: punktowanie to nie eliminowanie przeciwnika.
Możesze tak to interpretować. Dla mnie _pozbawianie_ punktów przeciwnika w euro to dokładnie to samo co pozbawianie go punktów terenowych w grze wojennej czy baz/zasobów w ameri. Bez różnicy.
Jedna mała uwaga - w eurograch nie ma raczej możliwości eliminacji gracza przed zakończeniem, a szereg mechanizmów sztucznie stara się utrzymać względną równowagę do końca. Jeśli da się wyeliminować danego gracza lub go całkowicie zmarginalizować, względnie wypracować znaczną przewagę nad resztą, to gra jest uznawana przez ekspertów za popsutą :)
W produkcjach z interakcją w postaci bezpośredniej konfrontacji, da się to jak najbardziej zrobić.
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: Geko »

KubaP pisze:O tym, czy jak turlasz to jesteś chłopcem a jak ciułasz to dziewczynką. Proste? Proste :)
No właśnie umówmy się, że na odwrót. Dobra?
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: Geko »

marcinc pisze: Jedna mała uwaga - w eurograch nie ma raczej możliwości eliminacji gracza przed zakończeniem, a szereg mechanizmów sztucznie stara się utrzymać względną równowagę do końca. Jeśli da się wyeliminować danego gracza lub go całkowicie zmarginalizować, względnie wypracować znaczną przewagę nad resztą, to gra jest uznawana przez ekspertów za popsutą :)
Dobrze, że napisałeś "raczej". W TtA można honorowo opuścić grę (mocna wojna może cię zepchnąć na sam marny koniec). W Steamie 2-3 słabsze rundy i stajesz się mniej lub bardziej rozmytym tłem. W Agricoli jak zawalisz żywienie, to też. W setkach innych gier ekonomicznych jak w pierwszej fazie gry dobrze się nie rozwiniesz... i tak możnaby wiele przykładów przytoczyć. Oczywiście zazwyczaj "gry dla dziewczynek" w porównaniu do "gier dla kotów" (używajmy od dziś takiego określenia na AT, zabawne jest, prawda? tylko proszę się nie obrażać) nie mają takich strasznych wahań w sytuacji graczy. Bo to wynika z mechaniki, która jest bardziej nastawiona na równomierne rozwijanie się kosztem innych i/lub lepiej niż inni, a w "grach dla kotów" jest bardziej nastawienie na tłuczenie się wzajemnie, nawet kilku na jednego (stąd skokowe wahania w stanie posiadania graczy). Ale to nie znaczy, że w "grach dla dziewczynek" wszyscy gracze mają szansę wygrać w połowie gry - bo często już zaczyna się klarować, kto ma szansę na zwycięstwo, a kto nie.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: jax »

A w AoS i 18xx można zbankrutować i odpaść.
I nie świadczy to o niezbilansowaniu gry, tylko raczej słabości graczy.

--

Mam nadzieję, że założycielka tematu uzyskała już wyczerpujące wyjaśnienia na nurtujące ją wątpliwości :mrgreen:

--

A 'gry dla kotów'? Bardzo celne, nawet celniejsze niż euro dziewczynka :mrgreen: . Brawo :mrgreen:
Ostatnio zmieniony 18 sty 2012, 00:09 przez jax, łącznie zmieniany 2 razy.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Awatar użytkownika
Pierzasty
Posty: 2719
Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
Lokalizacja: Otwock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 20 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: Pierzasty »

Geko pisze:A tak na poważnie to nazywajcie mnie "eurochłopczykiem", "miłośnikiem paraliżu decyzyjnego", "miłośnikiem kolorowych, drewnianych kostek" itp., bo to wszystko będą żartobliwe, ale mniej lub bardziej celne określenia. Ale dziewczynką? Nie przypominam sobie żadnej gry, w której czułbym, że bawię się w to co się bawią dziewczynki. To miałem na myśli pisząc, że określenie musi być mniej lub bardziej celne, żeby można je uznać za żartobliwe. Czy jak bym nazwał AT-istów miłośnikami "gier dla kotów" to będzie żartobliwe, czy bezsensowne (pomijając humor abstrakcyjny)? :roll:
"Miłośnikiem paraliżu decyzyjnego" to raczej jest Micelius. AT-ista to genialne określenie, kradnę. :lol:
BTW, kto używa takich określeń jak AT (osobiście rozwijam je na American-Type), to niech się nie dziwi, że w odpowiedzi wyskakują kwiatki typu euro-dziewczynka czy JADE (just another dry euro). :wink:
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: Geko »

Ale AT to już dawno funkcjonujące pojęcie, moim zdaniem oderwane znaczeniowo od swojego negatywnego (jeśli taki był) wydźwięku, który był mniej lub bardziej, ale celny. A "gra dla dziewczynek" jest równie celna co... "gra dla kotów". A JADE - to w sumie celne określenie na pewne sztampowe eurówki. 5 ston zasad, przesuwamy kolorowe klocki, zagrywamy karty, tłuczemy punkty. Jest dużo takich gier.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
KubaP
Posty: 5834
Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 137 times
Been thanked: 409 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: KubaP »

Geko pisze:
KubaP pisze:O tym, czy jak turlasz to jesteś chłopcem a jak ciułasz to dziewczynką. Proste? Proste :)
No właśnie umówmy się, że na odwrót. Dobra?
Dobrze, a więc jak ciułasz to dziewczynką a jak turlasz to chłopcem :D
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: Geko »

Nie do końca Kubusiu, ale się starałeś. Zostań proszę po zajęciach, musimy porozmawiać :wink:
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
KubaP
Posty: 5834
Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 137 times
Been thanked: 409 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: KubaP »

No dobrze, dobrze. Ja tam mogę być dziewczynką. Serio, gry jako takie dają mi tyle frajdy i relaksu, że mogę być dziewczynką przy BSG, przy Brassie i przy Steel Driverze. A jak ktoś mi w prezencie da Steama, Brassa, Age of Industry, Posiadłość Szaleństwa i Liberte, to przyjdę do Agresora i będę grał w sukience. Przysięgam :)
marcinc
Posty: 37
Rejestracja: 16 cze 2011, 11:40

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: marcinc »

Geko pisze: Dobrze, że napisałeś "raczej". W TtA można honorowo opuścić grę (mocna wojna może cię zepchnąć na sam marny koniec). W Steamie 2-3 słabsze rundy i stajesz się mniej lub bardziej rozmytym tłem. W Agricoli jak zawalisz żywienie, to też. W setkach innych gier ekonomicznych jak w pierwszej fazie gry dobrze się nie rozwiniesz... i tak możnaby wiele przykładów przytoczyć.
Ale grać możesz dalej. Poza tym winę za zawalenie rozgrywki zwykle ponosisz sam, bo czegoś nie zoptymalizowałeś albo za długo czekałeś itp. A w takim GoT jak Cię wyrżną do zera to grać już nie możesz, a winę często ponoszą za to przeciwnicy np atakujący Cię wspólnie. Widzialeś wiele euro z możliwością wspólnego zniszczenia jednego gracza przez koalicję innych?

Nie wiem, ale ja tam widzę zasadniczą różnicę.
Awatar użytkownika
sirafin
Posty: 2715
Rejestracja: 21 sie 2009, 14:17
Lokalizacja: Gdańsk
Been thanked: 150 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: sirafin »

Geko pisze:A "gra dla dziewczynek" jest równie celna co... "gra dla kotów".
"Gra dla dziewczynek" jest równie celna jak "Przeciwieństwo gry dla chłopców" i to jest najbardziej prawdopodobna geneza jak kilkukrotnie zasugerował farmer, więc nie mieszajmy do tego nieszczęsnych kotów... Środowisko graczy nie różni się od innych grup i zawsze znajdą się tacy, którzy będą udowadniać "nasze jest lepsze" i przy okazji wyśmiewać przeciwników z drugiej strony barykady. Jedni będą niewinnie wspominać o chłopcach bawiących się amerykańskim śmieciem inni mimochodem komentować gry dla europejskich dziewczynek. Przezwiska są durne, jak to przezwiska, a te się utarły i na pewno będą nadal używane, czy to w formie humorystycznej, czy to autoironicznej, czy w końcu jako złośliwa szpila stosowana przez bojówki euro/ameri. Udowadnianie durności przezwiska, czy robienie kółek wsparcia nic tu nie zmienia, przez co cały wątek przybiera komiczne zabarwienie jak dla mnie. Nie każdy czuje potrzebę wyzłośliwiania się nad rodzajem gier którego nie lubi, jedni będą to robić inni nie. Możemy sobie dalej dyskutować o zranionych uczuciach, albo machnąć na to ręką i nie traktować poważnie tych, którzy próbują wzmocnić pozycję w dyskusji poprzez protekcjonalne określenia. Więcej luzu, szkoda zdrowia ;)
BECAUSE I'M BATMAN!

Moje planszówki
Awatar użytkownika
Vester
Posty: 956
Rejestracja: 19 lis 2010, 11:12
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 26 times
Been thanked: 44 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: Vester »

Doprawdy, tak trudno zrozumieć, ze czesc forumowiczow nie zyczy sobie bycia eurodziewczynką? Nie musicie nas rozumieć, po prostu zastanówcie sie dwa razy, zanim cos napiszecie, bo Was o to prosimy. Kwestia szacunku. I zapewniam Was, znam wielu facetów (nie dresow), ktorzy za nazwanie ich dziewczynkami raz warkną, a za drugim dadzą Wam w zęby. Doprawdy, Wasz Luz nie jest wartością uniwersalną.
Awatar użytkownika
KubaP
Posty: 5834
Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 137 times
Been thanked: 409 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: KubaP »

Vester pisze:Doprawdy, tak trudno zrozumieć, ze czesc forumowiczow nie zyczy sobie bycia eurodziewczynką? Nie musicie nas rozumieć, po prostu zastanówcie sie dwa razy, zanim cos napiszecie, bo Was o to prosimy. Kwestia szacunku. I zapewniam Was, znam wielu facetów (nie dresow), ktorzy za nazwanie ich dziewczynkami raz warkną, a za drugim dadzą Wam w zęby. Doprawdy, Wasz Luz nie jest wartością uniwersalną.
No? A nie mówiłem. Jaśniej się już chyba nie da.
schizofretka
Posty: 4360
Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: schizofretka »

Vester pisze:Doprawdy, tak trudno zrozumieć, ze czesc forumowiczow nie zyczy sobie bycia eurodziewczynką? Nie musicie nas rozumieć, po prostu zastanówcie sie dwa razy, zanim cos napiszecie, bo Was o to prosimy. Kwestia szacunku. I zapewniam Was, znam wielu facetów (nie dresow), ktorzy za nazwanie ich dziewczynkami raz warkną, a za drugim dadzą Wam w zęby. Doprawdy, Wasz Luz nie jest wartością uniwersalną.
To wybacz, ale ci Twoi znajomi są gorsi od wielu dresów, którzy wcale nie są z definicji skorzy do walenia w zęby. Cywilizacja polega na niedawaniu od razu w zęby, jak coś ci się nie spodoba (ani za drugim razem).

Bawi mnie, jak AT jest uznawane za nieobelżywe bo usankcjonowane czasem, ale już drobna szpila, nie nazywająca wprost domeny ich zainteresowań śmieciem, a powstała w reakcji na takie zachowanie, jest już be. I nie udawajmy, że eurograczom nie zdarza się traktować ATowców z góry, bo, mimo, że sam się za takiego nie uważam, zetknąłem się z tym kilkakrotnie - zarówno na forum jak i na cotygodniowych spotkaniach.

Bawi mnie, że nazywacie mówiących o euro-dziewczynkach szowinistami, jednocześnie uważając ową 'dziewczynkę' - nota bene zdrobnienie, którego pierwszą funkcją jest nadanie pieszczotliwego wydźwięku - czy, w domyśle, 'grę dla dziewczynek' , za określenia pejoratywne - to jest dopiero szowinizm. Dlatego też porównanie takiego określenia do idioty czy innych, które padły, uważam za grubą przesadę.

Zgodzę się z jaxem, że negatywna interakcja w euro-grach potrafi wywoływać nie mniejsze emocje niż w grze wojennej - ba, nawet większe, gdy specjalnie zadasz sobie trud, by pozbawić kogoś zysku, kosztem własnej straty (czy mniejszego zysku, to samo), gdy bezpośrednie ataki nie są możliwe, a więc oczekiwane przez współgraczy. Niemniej, nie jest to konfrontacja (wedle wątku leguna), która w większości euro gier jest bardzo ograniczona, przez co możliwe jest kompetytywne granie bez celowego nadkładania starań, by zaszkodzić innym. A, że taka sytuacja jest preferowana przez wiele kobiet, nie lubiących 'gier w wojnę' - nie udawajmy, że tak nie jest - łatwo o ową grę dla dziewczynek. Nie w sensie 'tylko dla nich', ale te konkretne tytuły, w które stereotypowa Kasia będzie bardziej skłonna zagrać niż Axis & Allies czy Grę o Tron. Ile razy spotykałem się z parami, w których była niepisana zasada - nie atakujesz mnie, albo śpisz na kanapie.


Na koniec pojednawczo powiem, że rozumiem, że kogoś to może drażnić, choć dowiedziałem się o tym dopiero teraz, i mogę postarać się tak na was nie mówić (choć zgodnie z szkolną zasadą, sami się teraz prosicie :) Jak będzie trzeba, będę was wołał 'Budowniczymi Katedr', ok?
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Awatar użytkownika
Pierzasty
Posty: 2719
Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
Lokalizacja: Otwock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 20 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: Pierzasty »

Geko pisze:Ale AT to już dawno funkcjonujące pojęcie, moim zdaniem oderwane znaczeniowo od swojego negatywnego (jeśli taki był) wydźwięku, który był mniej lub bardziej, ale celny. A "gra dla dziewczynek" jest równie celna co... "gra dla kotów". A JADE - to w sumie celne określenie na pewne sztampowe eurówki. 5 ston zasad, przesuwamy kolorowe klocki, zagrywamy karty, tłuczemy punkty. Jest dużo takich gier.
Ale AT nadal znaczy to co znaczy i nikt tego nie zmienił. Mi to przeszkadza. To, że na eurośmieci ludzie od x lat mówią eurośmieci, to też nic złego, nieprawdaż? W końcu powinieneś się przyzwyczaić, idąc Twoim tokiem myślenia :wink: Kilka razy w tym wątku widziałem argument "niektórzy są wrażliwsi i im przeszkadza". Mi przeszkadza nazywanie jednego rodzaju gier śmieciami z jednoczesną walką o ładne terminy. Taki podwójny standard.
Awatar użytkownika
Veridiana
Administrator
Posty: 3237
Rejestracja: 12 wrz 2008, 17:21
Lokalizacja: Czyżowice
Has thanked: 15 times
Been thanked: 60 times
Kontakt:

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: Veridiana »

jax pisze:Mam nadzieję, że założycielka tematu uzyskała już wyczerpujące wyjaśnienia na nurtujące ją wątpliwości :mrgreen:
Wątku nie zakładałam, wątpliwości nie miałam.

Uważam, że facetów drażni określenie "eurodziewczynka" tak samo jakby w życiowej sytuacji ktoś powiedział im "zachowujesz się jak baba". Tu i tu jakiekolwie przyrównanie do kobiecości uważane jest za obraźliwe, bo oznacza słabość, i mniejszą "powagę" działania.

Więc, nota bene, mnie drażni fakt, że ich drażni to określenie :wink:
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: Geko »

Wszystko już chyba od siebie napisałem i nie chce mi się powtarzać. Po przeczytaniu kilku powyższych postów skłaniam się jednak ku nazywaniu gier amerykańskich (w skrócie amerykańców) "grami dla kotów". A jak ktoś uzna, że to bzdura, to znaczy że jest przewrażliwiony i brak mu dystansu do siebie. Więc drogie koty, więcej luzu i dystansu do siebie! :D Pozdrawiam łapką z wysuniętymi pazurkami (ze szczerego szacunku dla kocich gier).
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
RasTafari
Posty: 1410
Rejestracja: 20 kwie 2010, 17:26
Lokalizacja: Breslau
Has thanked: 71 times
Been thanked: 69 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: RasTafari »

Bawi mnie setnie przypisywanie jakiejkolwiek ideologii naszemu hobby a potem obrona tego stanowiska za wszelką cenę. Pytam tylko po co? Lepiej się z tym czujecie czy jak? Może czas wydorośleć i zrozumieć, że planszówki to tak naprawdę inny sposób spędzania czasu ze znajomymi a nie propagowanie nowej wiary. Co za problem z nazywaniem kogoś eurodziewczynką? Macie jakieś skryte pragnienia, że nazwanie was dziewczynkami tak bardzo was boli? To samo z ameritrashem, jakoś nie czuję ochoty dania komuś w zęby jak mówi "eee,znowu w ten syf gracie". Więcej luzu dla wszystkich. Ja osobiście ukułem sobie dwa synonimy, po jednym dla ameri i dla euro, euro to DREWNO a ameri to PLASTYKY i tych określeń używam. yo! :mrgreen:
Przyszedł Rasta i zepsuł grę.
Awatar użytkownika
konev
Posty: 2094
Rejestracja: 22 gru 2006, 12:39
Lokalizacja: Tewkesbury (UK)

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: konev »

Jak już kwestia euro-dziewczynek została dokładnie wyjaśniona to proponuję się zająć dzisiaj określeniem "niedzielny gracz". Dlaczego jest obraźliwe i powinno całkowicie zostać zastąpione określeniem np. "gracz okazjonalny" :twisted: .
Warszawskie spotkania projektantów i testerów gier planszowych
Monsoon Group :: Aktualne Spotkania :: Facebook
Awatar użytkownika
Pierzasty
Posty: 2719
Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
Lokalizacja: Otwock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 20 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: Pierzasty »

konev pisze:Jak już kwestia euro-dziewczynek została dokładnie wyjaśniona to proponuję się zająć dzisiaj określeniem "niedzielny gracz". Dlaczego jest obraźliwe i powinno całkowicie zostać zastąpione określeniem np. "gracz okazjonalny" :twisted: .
Poza tym jest antysemickie. :twisted:
broda81
Posty: 102
Rejestracja: 25 lis 2011, 08:48
Lokalizacja: Katowice

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: broda81 »

Pierzasty pisze:
konev pisze:Jak już kwestia euro-dziewczynek została dokładnie wyjaśniona to proponuję się zająć dzisiaj określeniem "niedzielny gracz". Dlaczego jest obraźliwe i powinno całkowicie zostać zastąpione określeniem np. "gracz okazjonalny" :twisted: .
Poza tym jest antysemickie. :twisted:
Jak antysemickie? Przecież ten ich szabas, sabat czy jak to sie zwie mają w soboty :D
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: jax »

Wy misiaczki 'obrażone' terminem ameri-trash i 'podwójnymi standardami' poczytajcie sobie lepiej w słowniku co znaczy trash. Poza znaczeniami oczywistymi są slangowe:

Slang
a. To throw away; discard: trashed the broken toaster.
b. To wreck or destroy by or as if by vandalism; reduce to trash or ruins.
c. To beat up; assault.
d. To subject to scathing criticism or abuse; attack verbally: "The ... professor trashes conservative ... proposals as well as liberal nostrums" (Michael Marien).


Szczególnie b) i c) polecam uwadze :)
Zestawiając to z faktem, że to bodaj sami ameri-trashowcy ukuli termin ameri-trash wynika że nie chodzi o 'śmiecie' tylko gry, w których sie na kogoś napada.
Zatem możecie spać spokojnie, nikt was nie obraża ani nie lekceważy (w przeciwieństwie do terminu euro-dziewczynka, który jakkolwiek jest żartobiliwy to JEST zabarwiony nutką wyższości i pogardy, nieprecyzyjny, kompletnie mylący i po prostu głupi). *
Natomiast termin AT jest po prostu świetny - zwięzły, idealnie oddający o co chodzi i dobrze brzmi.
Spokojnych snów :)

--

* - tak, tak, wiem, wyluzuj i dystans, ale jak już pisałem, jak kogoś przezwę (nawet żartobliwie) i powiem mu 'stary wyluzuj', to wcale nie znaczy, że kogoś nie urażę. Chyba jasno pisał o tym Vester. 'Wyluzuj' to nie magiczne słowo-klucz rozwiązujące wszystkie problemy wszechświata. Jeśli każdą potencjalnie mogącą kogoś obrazić wypowiedź będę kończył 'Wyluzuj', to spotkam się często raczej z reakcją odwrotną niż wyluzowaniem :twisted:
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Awatar użytkownika
godpuppet
Posty: 592
Rejestracja: 30 gru 2008, 12:15
Lokalizacja: Warszawa

Re: Euro-dziewczynki, ameri-chłopczyki, czyli jak się (nie)

Post autor: godpuppet »

Ja lubię i eurogry i ameritrashe, a i nie wzgardzę grami wojennymi. Czyżbym był euro-amerykańską śmieciową dziewczynką w stanie wojny? 8)

Mi tam Ameritrash wcale ni wydaje się obraźliwy - słyszałem/czytałem to słowo miliard razy i się przyjęło - w sumie nie wiem jak mam określić inaczej ten typ gier. jeśli komuś to przeszkadza, niech pisze AmeriTHRASH - wymawia się tak samo, a znaczenie jakby lepsze - młócka zamiast śmieci :lol:

a w końcu i tak chodzi o to, żeby GRAĆ, niezależnie od nazw czy typów gier. Grajmy zatem :)
All work and no play makes Jack a dull boy!
ODPOWIEDZ