[Zabrze] XXV Pionek (12-13 grudnia 2015)

[herman]

Czy ktoś byłby chętny na jakąś grę wojenną po konwencie w godz 18-24? Mieszkam w Ambasadorze.

[mauserem]

Zapraszam wszystkich ciekawych i chętnych do grania w prototyp gry nad którą pracuję
Morska bitewna strategia dla 2 osób - testuję i zbieram wszelkie opinie.
do poczytania tu naforum

na twarzoksiążce

Będę w sobotę i niedzielę (w niedzielę na Unpubie)

[fistan]

Hej
Czy będzie kto wracał w sobotę do Warszawy i ma może jedno wolne miejsce ?

[medicus]

PRZEBIEGŁE WLEPKĄDY

Wielbłądy dostały od uczestników PIONKA dwukrotnie tytuł NAJLEPSZA GRA PIONKA!
To będzie ZAKLEJĄCONA zabawa!

Mamy dla Was WLEPKI z wielbłądami. Możecie przebiegle oznaczyć znajomego fana. Ot, niewinne klepnięcie w plecy, dłoń na ramieniu itd.
Koniecznie zróbcie tajniacko-przebiegłe zdjęcie!

Wystarczy zgłosić się na stoisku Lucrum Games po naklejkę i... do dzieła! Fani są wszędzie Emotikon smile
UWAGA! NIE naklejamy naklejek na ławki, ściany i podłogi! TYLKO NA FANÓW

[kudlacz135]

Będąc na fali pozytywnej po Pionkowej radości, gorąco wszystkich zachęcam żeby wpadli w niedzielę do Zabrza bo naprawdę warto A wszystkim wydawcom, którzy w poniedziałek tutaj zajrzą życzę żeby cały tydzień dał wam tyle przyjemności ile ja miałem w ten weekend, dzięki dobrej i wytężonej pracy osób na stoiskach i między stolikami

[orzeh]

Było rewelacyjnie! Ja zwykle Pionek nie zawiódł! Tylko portfel płacze z powodu niezaplanowanych zakupów gier Organizacja na najwyższym poziome, hala przeogromna! Szacun ogromny!

[Veridiana]

Było super i super zimno

Pobiłam chyba swój rekord: w niedzielę, w 9 godzin zagrałam w ... 2 gry! i to nie dlatego, że zajmowałam się innymi rzeczami... ja cały czas grałam!

dzięki wszystkim za uściski, uśmiechy i małe rozmówki

[detrytusek]

Ja jestem rozczarowany imprezą niestety. Nie bywałem do tej pory na imprezie tak dużej i chyba miałem złe wyobrażenia. Akurat nikt z moich znajomych nie mógł pojechać ale machnąłem na to ręką i stwierdziłem - jadę sam. Ogrom robił wrażenie. Rozwiązałem sobie jakieś konkursy, wpadłem na giełdę (o której później) i co by tu teraz? No to może znajdę sobie kogoś do zagrania...no i zonk..oczywiście większość ludzi gra w swoim gronie co zrozumiałe ale liczyłem na to, że będzie zorganizowana jakaś przestrzeń dla ludzi "samotnych" tak by się mogli dobierać łatwo w grupki. Można im było dać jakieś baloniki w łapę, plakietki innego koloru - cokolwiek ale tego nie przewidziano. Dorwałem 2 pomarańczowe koszulki z pytaniem gdzie tu można kogoś do pogrania znaleźć. Odp1. "No to jest faktycznie problem, może ktoś do wypożyczalni przyjdzie ale w sumie to nie wiem". Odp2 "Trzeba się rozglądać" i uciekł. Ręce mi opadły przyznaję. W między czasie zacząłem się pomarańczowym przyglądać z boku. Na początku sporo ich można było znaleźć na giełdzie potem jak już wszystko przeglądnęli to głównie siedzieli i grali. "Pomożemy, wytłumaczymy" istniało szczątkowo. Giełda - bardzo fajna sprawa - co prawda nie znalazłem tego na co się czaję ale trudno. Niestety sporo tam było cwaniaczków, którzy liczyli na sprzedaż noobom swojej zajebistej gry po lekko chorej cenie. Pozdrawiam pana od Kawerny za 180 zeta (oczywiście używanej). Było więcej takich kwiatków ale wolny rynek i każdy robi co chce (oczywiście to nie zarzut wobec organizatorów - w trakcie pisania wyszło, że wychodzi mi coś na kształt relacji ). Pokręciłem się, zgłodniałem (niestety 50 minutowe potencjalne oczekiwanie na fastfooda) spowodowało, że się spakowałem i pojechałem szukać jakiegoś żarcia. Jak już zjadłem to stwierdziłem, że wracać nie ma po co. Oczywiście to znów nie zarzut wobec organizatorów ale okoliczność sprzyjająca to też nie jest. Generalnie żeby nie było, że tylko marudzę. Widzę ogrom pracy i doceniam ale brakło mi zaangażowania pomarańczowych i pomyślenia o "samotnych" bo tu wiele więcej wysiłku nie było potrzebnego. Jak ktoś jedzie z ekipą albo się poumawiał przez forum to fajna sprawa ale jak ktoś w ostatniej chwili się zdecydował odradzam chyba, że coś zmienią za pół roku.

[Dellas]

No i znowu już po Pionku. Ten czas rzeczywiście jakoś się zakrzywia, że leci niesłychanie szybko (albo ma mniejszą drogę do przebycia - te rozważania pozostawię specjalistom od relatywistki ).

Co tutaj mogę powiedzieć, kto był ten wie, "kto nie był ten trąba" A tak na poważnie. Gratulacje i wielkie podziękowania wszystkim organizatorom za bardzo udany konwent (przynajmniej z mojej strony). Zdecydowanie było więcej miejsca i luzu niż to było poprzednim razem - pozostało jeszcze nieco przestrzeni na ekspansję na następne edycje Pionka. Atrakcji było jak zwykle za dużo, żeby je ogarnąć w ten dwa dni, zwłaszcza że dzień halli kończył się o 18:00.
Był jedynie jeden mankament, do którego mógłbym się przyczepić, to brak ogrzewania. Rzeczywiście po kilku godzinach siedzenia przy stole miałem skostniałe ręce i trząsłem się z zimna. Pewnie organizatorzy wyciągną wnioski i następnym razem (a w zasadzie za 2 razy) będzie znacznie cieplej.
Z tego co mógłbym podkreślić to:
- zagrałem w Cry Havoc'a - prototyp nowej gry testowanej przez Portal. Mam bardzo pozytywne wrażenia co do tej gry. Określiłbym to jako połączenie Kemeta (plansza, styl walki) z Chaosem w Starym Świecie (frakcje, deck kart akcji). To co wyróżnia tą grę, to walka, której tryb jest bardzo ciekawy - rozdział jednostek na 3 taktyczne obszary: kontrola terytorium, zdobycie więźnia, zabicie jednostki). Choć widać było, że projekt potrzebuje jeszcze ostatnich szlifów (np. balans umiejętności frakcyjnych), ale ta gra jest na moim celowniku.
- dodatek do Galaxy of Trian - dodatek, który różnicuje między sobą frakcję, zmienia sposób walki o dominację w układach.
- Studium w Szmaragdzie - gra prezentuje się zdecydowanie lepiej niż się spodziewałem
- epickie starcie w Runewars - kolega Wis dał nam niezłe bęcki, ale grało się jak zwykle w tą grę rewelacyjnie. No i miałem okazję zagrać przeciwko fanowskiej frakcji krasnoludów.
- Trash & Roll - niestety zagrałem w nią w trybie niezaawansowanym, przez co miałem wrażenie, że połowa mechanizmów działa źle. Muszę ją jeszcze raz zagrać na pełne zasady.
- Giełda gier planszowych - sporo było dobrych gier w naprawdę atrakcyjnych cenach. Sam nabyłem dwie, których wcześniej nie zakładałem, że kupie.

W każdym razie wyjazd bardzo udany. Jeszcze raz dziękuję organizatorom za wspaniałą imprezę i klimat.

[mr.big]

Pojechaliśmy w 3 osoby.
Hala ogromna.
Giełda prawie ok, prawie - bo wystawiłem na sprzedaż moją grę. Ktoś po chwili poprosił obsługę żeby mu ją zarezerwowali. Odłożyli ją na bok... i tak zostało do końca. Rezerwujący się po nią nie zgłosił a obsługa nie położyła ją ponownie wsród gier do sprzedaży. Jak już rezerwowali to mogli zastrzec że po godzinie wraca do sprzedaży. To taki mały minus, ale ogólnie ok. Coś sprzedałem, coś kupiłem
Gier dużo do wyboru, ceny różne, były okazje, były ceny ko(s)miczne

Bardzo faja licytacja gier. Gratulacje dla prowadzących !

Nie wiem jak było w sobotę, ale w niedzielę jakoś tłumów nie było, no chyba że ogrom tej hali sprawia takie wrażenie.
Ponownie duży minus za gastronomię....
Około godziny trwało zamówienie + odbiór jedzenia w budce na zewnątrz. Lało, wiało, masakra...... Bardzo zniechęcające....

Mimo tych minusów imprezę uważam za udaną. Stołów go grania było bardzo dużo, mogłyby obsłuzyć 2x więcej ludzi

[Dellas]

Około godziny trwało zamówienie + odbiór jedzenia w budce na zewnątrz. Lało, wiało, masakra...... Bardzo zniechęcające....

Już w sobotę przyjeżdżając pod Halę, zrobiliśmy mały rekonesans. Tuż obok była bardzo milutka pizzeria, gdzie zarówno w sobotę i w niedzielę przytulnie dało się zjeść przyzwoity posiłek.

[Piehoo]

Na giełdzie chwilami czułem się jak... na forum. Łącznie 30 minut przeglądania, a większość cen delikatnie mówiąc absurdalnych. Na szczęście udało się wypatrzeć jedną perełkę i coś swojego sprzedać.
Ogólnie impreza na duży plus, świetnie było poznać wiele osób "w realu".

[wc]

Ja jestem rozczarowany imprezą niestety(...)

Twój główny zarzut to brak możliwości znalezienia kogoś do zagrania... A wystarczyło podejść na stoisko któregokolwiek z wydawców - tam bez problemów dosiadłbyś się do jakiejś grupki rozpoczynającej rozgrywkę. A tytułów na tych stoiskach była taka masa, że na pewno znalazłbyś coś dla siebie.
A jeśli chodzi o giełdę - były i okazje i przegięcia. Okazje zostały wykupione, a przegięcia wróciły z ich właścicielami do domów. Natomiast raczej powstrzymywałbym się z zarzutami dotyczącymi wysokich cen, bo każdy ma prawo sprzedawać co chce za ile chce. I każdy ma prawo tego nie kupić

Proszę nie traktuj tego posta jako wymądrzania się albo ataku - po prostu sądzę że miałeś szansę dobrze czuć i bawić się na pionku. Rozumiem Twoje rozczarowanie i fakt że tak odebrałeś imprezę. Ale spróbuj dać pionkowi jeszcze jedną szansę w lecie!
Zapraszamy!

[detrytusek]

Ja jestem rozczarowany imprezą niestety(...)

Twój główny zarzut to brak możliwości znalezienia kogoś do zagrania... A wystarczyło podejść na stoisko któregokolwiek z wydawców - tam bez problemów dosiadłbyś się do jakiejś grupki rozpoczynającej rozgrywkę. A tytułów na tych stoiskach była taka masa, że na pewno znalazłbyś coś dla siebie.
A jeśli chodzi o giełdę - były i okazje i przegięcia. Okazje zostały wykupione, a przegięcia wróciły z ich właścicielami do domów. Natomiast raczej powstrzymywałbym się z zarzutami dotyczącymi wysokich cen, bo każdy ma prawo sprzedawać co chce za ile chce. I każdy ma prawo tego nie kupić

Proszę nie traktuj tego posta jako wymądrzania się albo ataku - po prostu sądzę że miałeś szansę dobrze czuć i bawić się na pionku. Rozumiem Twoje rozczarowanie i fakt że tak odebrałeś imprezę. Ale spróbuj dać pionkowi jeszcze jedną szansę w lecie!
Zapraszamy!

Bardziej czaiłem się na coś co znam czyli z wypożyczalni, a nie od wydawców. Jeśli piszesz, że u wydawców była szansa to trochę nie o to chodzi. Po prostu wg mnie organizator sam powinien się tym zająć. Może w przyszłej edycji pomyślcie też o tej grupie ludzi tym bardziej, że organizacyjnie to nie jest wielki wysiłek. Oznaczyć im kawałek terenu np. przy wypożyczalni, żeby od razu był ruch w interesie, dać balona w łapę jak musi łazić albo opaskę na rękę - cokolwiek (poza tym były pewnie przecież ekipy, które chciały powiększyć skład z 3 na 4 np). Przydzielić na stałe jednego pomarańczowego do pomocy i już. Załatwione.
Pomarańczowi mogliby wtedy poinformować - tu masz strefę z szukającymi, a jeśli Ci to nie pasuje to tam są stoliki wydawców. Nikt by złego słowa nie mógł powiedzieć, a nie to co usłyszałem od nich teraz.

Wiem, że każdy sprzedaje za ile chce i też to napisałem. Podałem tylko przykład cwaniaczka jakby ktoś nie był, a chciał wiedzieć co mam na myśli.

Pionkowi dam szansę tylko jak przeczytam o usprawnieniach albo jak pojedziemy w ekipie. W identycznej formule to nie ma za dużego sensu wliczając w to koszty dojazdu.

[mauserem]

Ja jestem rozczarowany imprezą niestety....

Chyba nie ogarniam
A jak mama nie da Ci pod nos rano śniadania to cały dzień też głodny chodzisz?

Impreza taka jak Pionek zalicza się do tzw wydarzeń społecznych - to oznacza, że chcąc na nim zafunkcjonować, trzeba podjąć pewien, hmmm... "społeczny wysiłek" organizator zapewnia możliwości - uczestnik zapewnia chęci. Odnoszę wrażenie, że Tobie tych chęci w którymś momencie zabrakło.
Przypominam sobie swoje pierwsze Pionki - ot po prostu człowiek wchodził SAM, na pałę, widział grę która go zaciekawia, podchodził zadawał jedno, dwa pytania i po chwili było: "rąsia - rąsia - jestem Genek, a ja Pafnucy... O! za chwile przyjdzie Gerwazy..." i nagle się okazywało, że impreza się kończy bo człowiek w pytkę setnie się bawi...
Ja rozumiem, że nie każdy jest gwiazdą socjometryczną i tego socjalnego skilla niektórzy mają mniej - no ale takie jest to cholerne hobby - wymaga współgraczy - bo jak nie, to jesteśmy skazani na "piekło planszówek solo". A tego nikt Ci nie życzy

aha, mam nadzieję, że nie odbierzesz tej wypowiedzi jak wrogiego najazdu na swoją osobę - to raczej przyjazne poklepanie po plecach, ze słowami wartymi zapamiętania: "Kto chce znajdzie sposób, kto nie chce - znajdzie powód"
Do zobaczenia na następnym Pionku

[detrytusek]

Ja jestem rozczarowany imprezą niestety....

Chyba nie ogarniam
A jak mama nie da Ci pod nos rano śniadania to cały dzień też głodny chodzisz?...........

Oczywiście bez personala byś czegoś napisać nie umiał. Ostatnio gracze solo mieli wg Ciebie aspergera. Tak kuźwa chodzę głodny - happy? Jeśli czegoś nie ogarniasz to nie znaczy, że nie istnieje. Jeśli jesteś Genku taką gwiazdą socjometryczną to wielkie gratulacje - tak bardzo chciałbym być Tobą ale niestety nie jestem i dlatego podpowiadam organizatorom w kulturalny sposób co można i wg mnie warto by zmienić tym bardziej, że stało by się to bardzo małym kosztem. Zrobią co będą chcieli ale zawsze mi się wydawało, że Twórca czegokolwiek jest zainteresowany opiniami na temat swojego dzieła czy to pozytywnymi czy negatywnymi. Jeśli uważasz, że Pionek jest idealny to masz takie prawo ja tak nie uważam.

[skanna]

Zaraz, przecież Ignacy zapowiadał, że będą baloniki dla "samotnych" albo szukających współgraczy. To w końcu ich nie było? No chyba mi się nie przyśniło, słyszałam na pewno, albo w którymś filmiku albo w podcaście.

[abadura]

Ja nie widziałem baloników, ani w ogóle nie wiedziałem o żadnych tego typu oznaczeniach. A byłbym sam nimi zainteresowany. Mi na szczęście udało się znaleźć jakichś współgraczy, ale z pomocą byłoby być może lepiej (na lepszych grach by stanęło).

[detrytusek]

Yep, ewidentnie o balonikach było mówione, ale chyba na odwrotnej (imho lepszej) zasadzie.
Jeżeli ktoś bierze planszówkę, ale nie jest obsadzony komplet, a wypożyczający nie są dzicy, to dostają balonik i wolny elektron może się do nich dosiąść.

Też fajny pomysł. W sumie jeden nie wyklucza drugiego.

[skanna]

Tak, o helu było, czyli jednak dobrze pamiętam. Jak widać, przydałyby się. Zwłaszcza, że hala naprawdę wielka, trudno na kogoś wpaść przypadkiem i przypadkiem załapać się na grę w interesujący tytuł.
W ogóle pewnie będzie, że marudzę , ale jak dla mnie, to taka przestrzeń kompletnie nie sprzyja integracji (choć niewątpliwie ułatwia znalezienie miejsca do grania). Skoro ja, można powiedzieć weteranka, miałam problem ze zlokalizowaniem znajomych, to trudno się dziwić komuś, kto przyjechał sam, że nie potrafi się odnaleźć. I dziwię się, że obracacie to przeciwko niemu z powodu stwierdzenia faktów.

[abadura]

W ogóle pewnie będzie, że marudzę , ale jak dla mnie, to taka przestrzeń kompletnie nie sprzyja integracji (choć niewątpliwie ułatwia znalezienie miejsca do grania). Skoro ja, można powiedzieć weteranka, miałam problem ze zlokalizowaniem znajomych, to trudno się dziwić komuś, kto przyjechał sam, że nie potrafi się odnaleźć. I dziwię się, że obracacie to przeciwko niemu z powodu stwierdzenia faktów.

Miałem podobny problem. Nauczony wielom doświadczeniami jechałem na Pionek głównie, żeby spotkać na żywo ludzi, których znam tylko jako nicki w internecie. Granie miało być drugorzędne.

Na miejscu jednak znalezałem tylko kilka osób. Za to potem, oglądając zdjęcia na FB stwierdzałem z przykrością, że oto kolejni ludzie, których chciałem spotkać, a nie spotkałem.

Choć sama sala, jej przestronność, mi się podobała.

[Hipke]

Na BGG Con mają też fajne choragiewki do postawienia na stole jeśli chcemy, aby ktoś z nami zagrał, brakuje gracza do kompletu... To też warto byłoby rozważyć.

[kudlacz135]

Baloniki były, można było o nie poprosić w wypożyczalni i tak jak były, to uważam, że nie był to w 100% dopracowany pomysł bo nie do końca albo był rozreklamowany albo skuteczny jak widać. Mi zdarzyła się jedna sytuacja gdy do mnie i dziewczyny chciały dosiąść się dwie osoby, pozwoliliśmy bez problemu Chociaż rozumiem Detrytuska, bo ja też mam opory czasem wbić się do czyjejś ekipy i "psuć" im zabawę, ale to nie jest reguła

[detrytusek]

Baloniki były, można było o nie poprosić w wypożyczalni

Teraz to już nic nie rozumiem bo:
- Nie widziałem żadnej osoby z balonikiem
- Pytałem pomarańczowego o to, który stał POD wypożyczalnią i stwierdził, że nope.

Chociaż rozumiem Detrytuska, bo ja też mam opory czasem wbić się do czyjejś ekipy i "psuć" im zabawę, ale to nie jest reguła

Ja mam wrażenie, że gdybym podszedł do jakiegoś stolika gdzie ludzie już grają w grę, której nie znam to bym im zabawę tylko popsuł. Bo nie dość, że muszą zmarnować czas na tłumaczenie reguł to i tak co chwilę coś bym mylił nie wspominając o tym, że mój poziom gry odbiegał by dość mocno. Takie dobieranie się ma sens jeśli więcej osób jest zielonych i zaczynamy z podobnego pułapu. I po to by miała by być taka przestrzeń zorganizowana.

[kudlacz135]

Przy mnie jeden gość brał balonik, ale jak nadmuchał, to nie bardzo wiedział co z nim zrobić... Odnośnie pomarańczowych, to mam wrażenie, że to loteria, bo np. trafiliśmy na jedną osobę, która nie dość, że zgrabnie wytłumaczyła zasady, to uznała, że będzie bawić się z nami i wyglądało to bardziej na szczere chęci, niż potrzeba animowania nas czy też ucieczka od obowiązków A innym razem trafił się ktoś, kto z prostych zasad zrobił koszmarka i tłumaczył je X razy. Trzeba im jednak oddać, że super, że są osoby, które podjęły się tego bo dzięki nim można było szybciej usiąść do właściwej zabawy, ale faktycznie, mają tam słabsze ogniwa. Oczywiście nie mam pretensji, że ktoś nie zna zasad do którejś z kilkunastu gier, które były wybrane do ogarnięcia, albo że marzły tej osobie ręce wyjątkowo i nie była akurat w nastroju do hura-optymizmu przez 8 godzin, bardziej mam problem gdy ktoś boi się przyznać do niewiedzy i zamiast zawołać kogoś innego to robi potencjalnym graczom wodę wodę z mózgu