Re: Gra Miesiąca - wrzesień 2021
: 06 paź 2021, 16:02
Nowości:
Jagged Alliance - granie w 4 było zdecydowanie zbyt nudne, żeby inwestować w tą grę więcej czasu niż 2 wieczory. Do tego dochodzą absurdalne zasady w kampanii, gdzie rozgrywkę można przegrać jednym rzutem. Poza tym dość ciekawe mechanicznie miejscami i mieliśmy sporo śmiechu z racji absurdalnej losowości, ale więcej na stól nie wejdzie
Raiders of Scythia - posiadam wersję północną z dodatkiem i wg. mnie Scythia jest dalikatnie zbyt upierdliwa w graniu ze względu na skopaną przejrzystość i ciągłe liczenie siły drużyny. Mechanicznie niektóre pomysły fajne, ale ja zostaję przy Najeźdźcach z Północy
Ride the Rails - na razie partia zapoznawcza. Trochę zderzenie ze ścianą, bo strategie nie są zbyt oczywiste i wydaje się, że nie ma jak gonić lidera ale po przeczytaniu paru postów na forum dam pewnie jeszcze szansę.
Irish Gauge - pierwsza partia i niestety lekko pomylone zasady przez co na razie nie oceniam
Too Many Bones - fajna gierka i miło się turla kośćmi, ale cena za ten fun jest z kosmosu. Większość zabawy jest raczej przy graniu nową postacią (mi Boomer się znudził po 2 grach), więc 4 postaci z podstawki to trochę smutek w porównaniu z kilkunastoma z Gloomhaven. Dobrze, że inna osoba z grupki ma tą grę
Stałi bywalcy:
Wojna o Pierścień - stale dobra zabawa mimo losowości. Historie które opowiada ta gra wciągają niesamowicie.
Dune Imperium - powoli zaczyna wchodzić rutyna po ponad 20 partiach, będę pewnie wprowadzał powoli apkę z trybami gry. Czekam na dodatek z niecierpliwością
7 cudów pojedynek - tym razem z dodatkiem i trzeba przyznać, że dość ciekawie pomyślany i sporo wnosi
Wyprawa do el Dorado - czekam na dodatek w celu urozmaicenia, ale nawet sama podstawka jest super
Calico - już trochę nudzi, gdyby nie narzeczona kochająca kotki, poszłoby pod młotek
Mombasa - oh jakie to dobre, kocham Pfistera <3
Hansa Teutonica - walka na noże normalnie. Szkoda, że przez oprawę tak wiele osób omija ten tytuł, bo naprawdę warto.
Kemet - mnie nie porywa, za duży młyn trochę, szczególnie z czarną piramidą, która wydaje się trochę mocniejsza niż pozostałe.
Western Legends - powrót po długim czasie i strzał w dziesiątkę.
Rozczarowanie miesiąca: W roku smoka - gra irytowała bardziej niż pamiętałem i więcej raczej nie siądę. Jedna osoba przy stole po 3 rundach wiedziała że już gra o pietruszkę
Nowość miesiąca: Too Many Bones za fajne doświadczenie i przyjemne turlanie
Gra miesiąca: Wojna o Pierścień - trzy partie weszły jak złoto i zawsze chcę więcej
Partia miesiąca: Western Legends - dawno się tyle nie uśmiałem przy grze razem z resztą stołu. Nieudolność szeryfa była wręcz legendarna w tej partii i długo będę wspominał salwy śmiechu kiedy on łapał salwy ołowiu
Jagged Alliance - granie w 4 było zdecydowanie zbyt nudne, żeby inwestować w tą grę więcej czasu niż 2 wieczory. Do tego dochodzą absurdalne zasady w kampanii, gdzie rozgrywkę można przegrać jednym rzutem. Poza tym dość ciekawe mechanicznie miejscami i mieliśmy sporo śmiechu z racji absurdalnej losowości, ale więcej na stól nie wejdzie
Raiders of Scythia - posiadam wersję północną z dodatkiem i wg. mnie Scythia jest dalikatnie zbyt upierdliwa w graniu ze względu na skopaną przejrzystość i ciągłe liczenie siły drużyny. Mechanicznie niektóre pomysły fajne, ale ja zostaję przy Najeźdźcach z Północy
Ride the Rails - na razie partia zapoznawcza. Trochę zderzenie ze ścianą, bo strategie nie są zbyt oczywiste i wydaje się, że nie ma jak gonić lidera ale po przeczytaniu paru postów na forum dam pewnie jeszcze szansę.
Irish Gauge - pierwsza partia i niestety lekko pomylone zasady przez co na razie nie oceniam
Too Many Bones - fajna gierka i miło się turla kośćmi, ale cena za ten fun jest z kosmosu. Większość zabawy jest raczej przy graniu nową postacią (mi Boomer się znudził po 2 grach), więc 4 postaci z podstawki to trochę smutek w porównaniu z kilkunastoma z Gloomhaven. Dobrze, że inna osoba z grupki ma tą grę
Stałi bywalcy:
Wojna o Pierścień - stale dobra zabawa mimo losowości. Historie które opowiada ta gra wciągają niesamowicie.
Dune Imperium - powoli zaczyna wchodzić rutyna po ponad 20 partiach, będę pewnie wprowadzał powoli apkę z trybami gry. Czekam na dodatek z niecierpliwością
7 cudów pojedynek - tym razem z dodatkiem i trzeba przyznać, że dość ciekawie pomyślany i sporo wnosi
Wyprawa do el Dorado - czekam na dodatek w celu urozmaicenia, ale nawet sama podstawka jest super
Calico - już trochę nudzi, gdyby nie narzeczona kochająca kotki, poszłoby pod młotek
Mombasa - oh jakie to dobre, kocham Pfistera <3
Hansa Teutonica - walka na noże normalnie. Szkoda, że przez oprawę tak wiele osób omija ten tytuł, bo naprawdę warto.
Kemet - mnie nie porywa, za duży młyn trochę, szczególnie z czarną piramidą, która wydaje się trochę mocniejsza niż pozostałe.
Western Legends - powrót po długim czasie i strzał w dziesiątkę.
Rozczarowanie miesiąca: W roku smoka - gra irytowała bardziej niż pamiętałem i więcej raczej nie siądę. Jedna osoba przy stole po 3 rundach wiedziała że już gra o pietruszkę
Nowość miesiąca: Too Many Bones za fajne doświadczenie i przyjemne turlanie
Gra miesiąca: Wojna o Pierścień - trzy partie weszły jak złoto i zawsze chcę więcej
Partia miesiąca: Western Legends - dawno się tyle nie uśmiałem przy grze razem z resztą stołu. Nieudolność szeryfa była wręcz legendarna w tej partii i długo będę wspominał salwy śmiechu kiedy on łapał salwy ołowiu