Czyli jak rozumiem Hobbity z ich grą mają pojawić się w sobotę na stoisku Aresa,tak ?
Essen 2019
- Gizmoo
- Posty: 4195
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2834 times
- Been thanked: 2748 times
Re: Essen 2019
Nie ukrywam, że mnie zmartwiłeś, bo miałem Plunderbund na mojej liście ciekawych tytułów i po cichu liczyłem na hit. Przedstawione uniwersum i pomysły mechaniczne wyglądały super. Miałem to nawet wesprzeć na kickstarterze, ale powstrzymałem w tym wypadku portfel, bo pojawiły się gdzieś znaki zapytania. Z drugiej strony - jest tyle gier, że w sumie nie ma za czym płakać, chociaż szkoda zmarnowanego potencjału.
Swoją drogą mam wrażenie, że ostatnio wychodzi bardzo dużo gier, które są robione na szybko. Bez dokładnego przetestowania, bez przemyślenia "co z gry wyciąć", brak jakiegoś redakcyjnego szlifu. Czy to nieliczne przypadki, czy to już poważny trend?
Re: Essen 2019
Byli w piątek, byli w sobotę i będą w niedzielę 10-14
- maciejo
- Posty: 3374
- Rejestracja: 01 lut 2009, 14:20
- Lokalizacja: Gliwice-Bielefeld
- Has thanked: 129 times
- Been thanked: 131 times
Re: Essen 2019
A ja byłem w czwartek,niech to chudy byk
Planszówkowym skrytożercom mówię stanowcze NIE !!!
- Lothrain
- Posty: 3420
- Rejestracja: 18 sty 2011, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 142 times
- Been thanked: 300 times
Re: Essen 2019
Chwila wolnego przed obiadkiem... (była jak zaczynałem pisać, ale skończyłem grubo po kolacji)
Cooper Island - cięższy eurasek w budowanie własnego podwórka z minimalną interakcja. Budujemy dwumiejscowe kafle na swojej części plaszetki i natychmiast pobieramy z nich surowce. Kafle możemy budować piętrowo a im wyzej, tym więcej surowców mamy. Surowce wydajemy na budowanie budynków, statul, łodzi, które dają nam różne bonusy. Dodatkowo mamy kafle bonusowe, które umieszczamy nieco inaczej na planszy i plywamy łodziami dokoła całej planszy, żeby je punktować. Bardzo dużo się dzieje, w fazie akcji mamy ich osiem do wyboru, ale nawet zablokowani możemy tanim kosztem z nich skorzystać. Jak odblokujemy dodatkowych robotników, możemy wziąć specjalistów, którzy korzystają z innych pół akcji z dopalaczami. Jest jeszcze handel, karty punktujące na koniec, moce specjalne w postaci innych kart i robi się dwuipolgodzinny mozgozer. Plus dla tłumaczącego, że potrafił przekazać ten ogrom informacji sprawnie i względnie szybko. Dla mnie na plus, bo lubię pasjanse, ale z racji dość długiego czasu rozgrywki z zakupem się wstrzymałem.
Paris - La Cite dr La Lumiere - dzięki rattkin za zwrócenie uwagi na ten tytuł, faktycznie bardzo udana dwuosobowka do pogrania z najlepszą z zon.
Dreamscape - usiadłem namówiony przez zawiedzionego brakiem gry kickstarterowca i... to pierwsza gra, która kupiłem. Interakcji jest niby niewiele, ale demo nie pokazywało mechaniki koszmarów. Gra urzekająca wykonaniem, tematem i samą rozgrywką oraz kminieniem nad kolejnymi układami. Dodatki niestety tylko po francusku się ostały... Ja jestem zauroczony.
PS. Zagraliśmy wieczorem całą partię. Pierwsza rozgrywka podatna na zwiechy, koszmary wprowadzają jednak sporo interakcji i jest nad czym pomyśleć. Jestem bardzo zadowolony z zakupu.
Deep Blue - nowa rodzinna propozycja od Days of Wonder. Pływamy dwoma stateczkami po planszy i oprócz ruchu, możemy kupować karty załogantów, dające nam różne bonusy, nurkować po skarby na kaflach planszy, które usuwamy po udanym lub nie zanurzeniu, albo odzyskiwać zagrane karty. Zaczynamy z 4 kartami na ręku i możemy rozbudować rękę. Nurkowanie to ciągnięcie kryształków z worka. Możemy wydobyć dobre złoto, srebro lub klejnoty, ale też znaczniki podwodnych potworów lub braku tlenu. Klasyczne press your luck - mamy wiedzę czego i ile siedzi w worze i albo nurkujemy po więcej, albo giniemy i cała impreza niemal na nic. Są dodatkowe punkty z kart i kafli planszy, bonusy podczas nurkowania na konkretnych kaflach, możemy się przyłączać do nurkowania innych itd. Gra oczywiście losowa, choć z drobnym elementem taktycznym ustawiania się na planszy. Problem taki, że miejscami ten tytuł gra za nas, a emocje i decyzje związane z nurkowaniem i ciągnięciem z worka dotyczą tylko jednej osoby. Osobiście w tej kategorii wolę szybsze i bardziej emocjonujące Diamenty.
1987 Channel Tunnel - całkiem sprytna dwuosobowka z dość toporna ikonografia. Budujemy na wyścigi tunel pod kanałem La Manche - do dyspozycji mamy 4 akcje: odkrywanie kafelka terenu przed naszym wiertłem, wiercenie tunelu, zdobywanie funduszy lub ulepszanie technologii. Sprytna jest mechanika stackowanych dysków, którymi aktywujemy akcje i zawsze musimy używać wyższego stosu, zabierając niższy do siebie. Dlatego to na które z pięciu dostępnych pół pójdziemy ma gigantyczne znaczenie dla naszych możliwości w kolejnych turach. Zagralem trzy rundy i trochę nie wiem co myśleć. Niby fajne, ale miejscami może być irytująco losowe (niebieskie kafelki na drodze kopania mają negatywne efekty dla jednego gracza, a pozytywne dla drugiego, a mogą się rozłożyć zupełnie randomowo). Ponieważ temat i wygląd nie sprzyja graniu z piękniejsza połowa, wstrzymałem się od zakupu.
Cooper Island - cięższy eurasek w budowanie własnego podwórka z minimalną interakcja. Budujemy dwumiejscowe kafle na swojej części plaszetki i natychmiast pobieramy z nich surowce. Kafle możemy budować piętrowo a im wyzej, tym więcej surowców mamy. Surowce wydajemy na budowanie budynków, statul, łodzi, które dają nam różne bonusy. Dodatkowo mamy kafle bonusowe, które umieszczamy nieco inaczej na planszy i plywamy łodziami dokoła całej planszy, żeby je punktować. Bardzo dużo się dzieje, w fazie akcji mamy ich osiem do wyboru, ale nawet zablokowani możemy tanim kosztem z nich skorzystać. Jak odblokujemy dodatkowych robotników, możemy wziąć specjalistów, którzy korzystają z innych pół akcji z dopalaczami. Jest jeszcze handel, karty punktujące na koniec, moce specjalne w postaci innych kart i robi się dwuipolgodzinny mozgozer. Plus dla tłumaczącego, że potrafił przekazać ten ogrom informacji sprawnie i względnie szybko. Dla mnie na plus, bo lubię pasjanse, ale z racji dość długiego czasu rozgrywki z zakupem się wstrzymałem.
Paris - La Cite dr La Lumiere - dzięki rattkin za zwrócenie uwagi na ten tytuł, faktycznie bardzo udana dwuosobowka do pogrania z najlepszą z zon.
Dreamscape - usiadłem namówiony przez zawiedzionego brakiem gry kickstarterowca i... to pierwsza gra, która kupiłem. Interakcji jest niby niewiele, ale demo nie pokazywało mechaniki koszmarów. Gra urzekająca wykonaniem, tematem i samą rozgrywką oraz kminieniem nad kolejnymi układami. Dodatki niestety tylko po francusku się ostały... Ja jestem zauroczony.
PS. Zagraliśmy wieczorem całą partię. Pierwsza rozgrywka podatna na zwiechy, koszmary wprowadzają jednak sporo interakcji i jest nad czym pomyśleć. Jestem bardzo zadowolony z zakupu.
Deep Blue - nowa rodzinna propozycja od Days of Wonder. Pływamy dwoma stateczkami po planszy i oprócz ruchu, możemy kupować karty załogantów, dające nam różne bonusy, nurkować po skarby na kaflach planszy, które usuwamy po udanym lub nie zanurzeniu, albo odzyskiwać zagrane karty. Zaczynamy z 4 kartami na ręku i możemy rozbudować rękę. Nurkowanie to ciągnięcie kryształków z worka. Możemy wydobyć dobre złoto, srebro lub klejnoty, ale też znaczniki podwodnych potworów lub braku tlenu. Klasyczne press your luck - mamy wiedzę czego i ile siedzi w worze i albo nurkujemy po więcej, albo giniemy i cała impreza niemal na nic. Są dodatkowe punkty z kart i kafli planszy, bonusy podczas nurkowania na konkretnych kaflach, możemy się przyłączać do nurkowania innych itd. Gra oczywiście losowa, choć z drobnym elementem taktycznym ustawiania się na planszy. Problem taki, że miejscami ten tytuł gra za nas, a emocje i decyzje związane z nurkowaniem i ciągnięciem z worka dotyczą tylko jednej osoby. Osobiście w tej kategorii wolę szybsze i bardziej emocjonujące Diamenty.
1987 Channel Tunnel - całkiem sprytna dwuosobowka z dość toporna ikonografia. Budujemy na wyścigi tunel pod kanałem La Manche - do dyspozycji mamy 4 akcje: odkrywanie kafelka terenu przed naszym wiertłem, wiercenie tunelu, zdobywanie funduszy lub ulepszanie technologii. Sprytna jest mechanika stackowanych dysków, którymi aktywujemy akcje i zawsze musimy używać wyższego stosu, zabierając niższy do siebie. Dlatego to na które z pięciu dostępnych pół pójdziemy ma gigantyczne znaczenie dla naszych możliwości w kolejnych turach. Zagralem trzy rundy i trochę nie wiem co myśleć. Niby fajne, ale miejscami może być irytująco losowe (niebieskie kafelki na drodze kopania mają negatywne efekty dla jednego gracza, a pozytywne dla drugiego, a mogą się rozłożyć zupełnie randomowo). Ponieważ temat i wygląd nie sprzyja graniu z piękniejsza połowa, wstrzymałem się od zakupu.
Ostatnio zmieniony 08 lis 2019, 12:22 przez Lothrain, łącznie zmieniany 3 razy.
- Muad'Dib
- Posty: 1573
- Rejestracja: 01 paź 2013, 20:53
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 113 times
Re: Essen 2019
Wiem, że jest sprzedawane Mezo od Kolossal Games na Essen, a ktoś widział czy ludzie grają, ewentualnie miał okazję samemu przetestować?
EDIT: i Tortugę 2199
EDIT: i Tortugę 2199
IMustNotFear.FearIsTheMind-Killer.FearIsTheLittle-death ThatBringsTotalObliteration.IWillFaceMyFear.
IWillPermitItToPassOverMeAndThroughMe.
AndWhenItHasGonePast,IWillTurnTheInnerEyeToSeeItsPath.
WhereTheFearHasGoneThereWillBeNothing. OnlyIWillRemain.
IWillPermitItToPassOverMeAndThroughMe.
AndWhenItHasGonePast,IWillTurnTheInnerEyeToSeeItsPath.
WhereTheFearHasGoneThereWillBeNothing. OnlyIWillRemain.
- Lothrain
- Posty: 3420
- Rejestracja: 18 sty 2011, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 142 times
- Been thanked: 300 times
Re: Essen 2019
Mezo miało swój jeden stolik nieco przytłoczony okolicznymi motylkami z Papillon. Rozgrywki nie widziałem, ale byłem zdzwiony stosunkowo niewielkimi rozmiarami pudełka, jak na ilośc plastiku rozłożoną na planszy. Pytanie, czy te wielkie figurki-monstra to jakiś element KS, czy siedzą też w retailu. Ale pewnie lepiej się orientujesz.
Z ostatnich przetestowanych tytułów usiadłem do Papillon. Gracze mają do dyspozycji 10 robaczków, którymi licytują możliwość doboru kafelków z planszy poprzez postawienie swojego znacznika na wartości od 5 do kilku zer. Kolejny gracz stawia gdzie indziej, a za postawienie na 0 dostaje premię w postaci robaczka lub dwóch na kolejną rundę. Kafelki wybieramy z kolumny lub rzędu z trójkątnego układu 4,3,2,1. na kafelkach mogą leżeć dodatkowe robaczki, na linii dwóch kafli leży co rundę gnom, a na samych kafelkach mamy różne "patterny" z kwiatkami w 4 kolorach i od czasu do czasu motylkami na pustych przestrzeniach. Kupujemy rząd lub kolumnę i układamy przed sobą w ogród. Gracz wygrywający licytacje jest jednocześnie ostatnim licytującym w kolejnej turze. Kafelki układamy w ten sposób, aby zamykać kolory i ewentualnie puste przestrzenie z motylkami, za które punktuje się na koniec gry. Po zamknięciu koloru następuje efekt wizualny - bierzemy swojego motyla i umieszczamy na jednym z dwóch trójwymiarowych kwiatków w kolorze, który zamknęliśmy w ogrodzie. Kwiatków jest osiem (po 2 w każdym kolorze) i każdy punktuje inną większościówką na koniec gry. Za zamknięcie układu z trzech kafelków, o ile jesteśmy pierwsi, możemy dostać bonus w postaci możliwości umieszczenia na jednym z kwiatków dwóch motylków jednocześnie. Przy każdym kwiatku leży jeden bonus, więc jest ich osiem. Gnomy mają na odwrocie numerki, które pozwalają wziąć dodatkowe robaczki do licytacji, ale jeśli się na to niezdecydujemy, to zapunktują na koniec gry i dodatkowo są tie breakerem. Pełna rozgrywka trwa osiem rund - z tłumaczeniem zajęła niecałe 40 minut. Punktujemy za większościówkę, pozostałe robaczki i gnomy, motylki na zamkniętych polach i największe zamknięte ogrody w każdym kolorze we własnej układance. Szybka, dość sympatyczna większościówka, która układaniem i wyglądem kafelków kojarzy mi się z Architektonem, czy Mondo, choć nie mamy tu jednokolorowych kafli. Problemów jest kilka - wykonanie: motylki są na małych drewnianych spinaczach i łatwo je uszkodzić, bo już na pokazowych egzemplarzach zdarzały się odpadnięte motyle z porwaną tekturą, kwiatki i przyczepianie na nich motylków jest upierdliwe dla mniej zgrabnych paluchów, choć oczywiście z daleka wygląda pięknie. Pudełko jest duże i mam nadzieję, że raz złożone kwiatki da się tam schować, bo ich rozkładanie co grę byłoby już zupełnym wariactwem. W mechanice przeszkadzał mi trochę losowy dobór kafelków na początku rundy i brak wiadomości o tym co wyjdzie na następną. W trzeciej rundzie moje piękne żółte pole potrzebowało kafelka z kolorem czerwonym i żółtym na dwóch konkretnych ściankach - dwa pozostałe mogły być dowolne. Przez kolejne 5 rund trafił się tylko jeden odpowiedni kafelek, oczywiście w rundzie, w której nie wybierałem pierwszy i sprzątnięto mi go sprzed nosa. Gdyby gracz wiedział co przyjdzie, mógłby inaczej licytować, ale doszłoby dodatkowe móżdżenie, które w tej lekkiej rodzinnej grze uznano za niepotrzebne. Ogólnie podziękuję, chyba że do pogrania z dziećmi.
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 931 times
Re: Essen 2019
Myślę, że będzie to Dreamscape i/lub King's Dillema (pomimo moich powyższych utyskiwań, grę jednak kupiłem, choć już nie osobiście, a dzięki uprzejmości idhy).
Eurogracze z kolei często wspominali Trismegistusa i Terramarę. Nie wiem, jak Maracaibo.
Eurogracze z kolei często wspominali Trismegistusa i Terramarę. Nie wiem, jak Maracaibo.
Re: Essen 2019
Shadow planet wygląda świetnie i zapewnia super zabawę. Każdy losuje ukryta rolę - astronaute albo obcego albo strażnika. Astronauci chcą naprawić statek, uciec z planety i przeżyć starcie z obcym. Obcy chce się wzmocnić przed walką z astronautami, pomoc im odleciec i w kosmosie zjeść cała ekipę. Strażnik chce za wszelką cenę powstrzymać obcego najlepiej poprzez sabotowanie naprawy albo doprowadzić do wscieklosci obcego żeby się ujawnił i został na powierzchni. Każda z ról buduje co rundę inny deck, różnicy się kartami i zdolnościami. Odrzucone karty rzutuja na postęp naprawy, szybkość upływu czasu czy też siłę obcego. Na koniec gry jest sprytny mechanizm wyboru czym w finale każdy będzie gral. Mnie kupiła. Jeśli nie będzie w cenie nerki to raczej wespre.
- Furan
- Posty: 1596
- Rejestracja: 21 mar 2008, 16:41
- Lokalizacja: Warszawa, Wola
- Has thanked: 11 times
- Been thanked: 228 times
Re: Essen 2019
Nowego Caylusa nie wydaje już Ystari. Czy gdzieś w kuluarach słychać było coś o tym wydawnictwie i ewentualnie nadchodzących tytułach (albo chociaż wznowieniach Szekspira?), czy od czasu zakupu Ystari przez Asmodee, to już pieśń odległej przeszłości?
jakiCHś - w tym słowie jest CH! || lepiej nie używa'ć apostrof'ów w ogóle, niż używa'ć ich w nadmiar'ze!
(S) (S) Broom Service karciane; Filou
(S) (S) Broom Service karciane; Filou
-
- Posty: 2618
- Rejestracja: 12 maja 2009, 09:28
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 117 times
- Been thanked: 68 times
Re: Essen 2019
Kręcił się wokół tego tytułu jakiś polski wydawca? Albo jakikolwiek, bo to KS.Lothrain pisze: ↑26 paź 2019, 22:53 Dreamscape - usiadłem namówiony przez zawiedzionego brakiem gry kickstarterowca i... to pierwsza gra, która kupiłem. Interakcji jest niby niewiele, ale demo nie pokazywało mechaniki koszmarów. Gra urzekająca wykonaniem, tematem i samą rozgrywką oraz kminieniem nad kolejnymi układami. Dodatki niestety tylko po francusku się ostały... Ja jestem zauroczony.
PS. Zagraliśmy wieczorem cała partie. Pierwsza rozgrywka podatna na zwiechy, koszmary wprowadzają jednak sporo interakcji i jest nad czym pomyśleć. Jestem bardzo zadowolony z zakupu.
Pozdrawiam
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 931 times
Re: Essen 2019
Rozmawiałem z ludźmi z Sylex (z Florianem głównie) i mówili, że na razie mają zabezpieczonego wydawcę (czy może tylko kanał retailowy) tylko w US. W Europie w żadnym kraju jeszcze nie. Ale myślę, że chętni znajdą się szybko.
- herman
- Posty: 688
- Rejestracja: 12 paź 2009, 12:24
- Lokalizacja: ukochana Warszawa
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 52 times
Re: Essen 2019
Kings Dilemma niestety bardzo wiele obiecuje, ale sprowadza się do przesuwania kilku suwaków aby spełnić warunki punktowania rodu. Niestety nasze wybory nie są klimatycznie podyktowane "fabularnie" i decyzje oderwane są zupełnie od klimatu. Tak więc bardzo chcemy tworzyć historię rodu i wkręcać się niczym w RPGu, ale ciągle jesteśmy zmuszani do podejmowania mało sensownych fabularnie decyzji. Nie idzie ich sensownie wytłumaczyć.
Chciałem tę grę pokochać, ale niestety to przehajpowany kasztan. Unikać jak ognia, wywalone pieniądze. Może scenariusz demo coś tam obiecuje zgrabnie, ale nie dajcie się zwieść.
Chciałem tę grę pokochać, ale niestety to przehajpowany kasztan. Unikać jak ognia, wywalone pieniądze. Może scenariusz demo coś tam obiecuje zgrabnie, ale nie dajcie się zwieść.
-
- Posty: 2344
- Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
- Has thanked: 1655 times
- Been thanked: 991 times
Re: Essen 2019
Uuu. Aż tak źle? To trochę szkoda, bo z innych opowieści zapowiadało się obiecująco :/herman pisze: ↑29 paź 2019, 14:22 Kings Dilemma niestety bardzo wiele obiecuje, ale sprowadza się do przesuwania kilku suwaków aby spełnić warunki punktowania rodu. Niestety nasze wybory nie są klimatycznie podyktowane "fabularnie" i decyzje oderwane są zupełnie od klimatu. Tak więc bardzo chcemy tworzyć historię rodu i wkręcać się niczym w RPGu, ale ciągle jesteśmy zmuszani do podejmowania mało sensownych fabularnie decyzji. Nie idzie ich sensownie wytłumaczyć.
Chciałem tę grę pokochać, ale niestety to przehajpowany kasztan. Unikać jak ognia, wywalone pieniądze. Może scenariusz demo coś tam obiecuje zgrabnie, ale nie dajcie się zwieść.
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 931 times
Re: Essen 2019
Z tego co zrozumiałem, to to nie ma być żaden RPG, tylko raczej takie wieloosobowe Reigns przy stole. Czyli wczuwanie: nie, negocjacje: tak. Sam zacznę za jakieś dwa tygodnie, to zobaczymy...
- herman
- Posty: 688
- Rejestracja: 12 paź 2009, 12:24
- Lokalizacja: ukochana Warszawa
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 52 times
Re: Essen 2019
Chodziło mi o RPGowe wczuwanie się w głowy rodów, powinienem to wziąć w cudzysłów. Ta gra to w zasadzie tylko i wyłącznie negocjacje. Bez odpowiedniego wczucia się jest źle. Sprowadza się to do tego, że negocjujecie, żeby przesuwać 5 suwaków. Doceniam ogrom pracy włożony w grę, ale uważam, że twórcy nie osiągnęli zupełnie zamierzonego efektu.
- AnimusAleonis
- Posty: 1775
- Rejestracja: 17 paź 2018, 17:03
- Been thanked: 251 times
Re: Essen 2019
Co prawda miałem tylko przyjemność grac w ten jednorazowy "scenariusz" ich ale myślę że jak z wieloma grami tego typu dużo zależy od grupy.herman pisze: ↑29 paź 2019, 20:11 Chodziło mi o RPGowe wczuwanie się w głowy rodów, powinienem to wziąć w cudzysłów. Ta gra to w zasadzie tylko i wyłącznie negocjacje. Bez odpowiedniego wczucia się jest źle. Sprowadza się to do tego, że negocjujecie, żeby przesuwać 5 suwaków. Doceniam ogrom pracy włożony w grę, ale uważam, że twórcy nie osiągnęli zupełnie zamierzonego efektu.
Trochę, choć na o wiele niższym poziomie, jak z Szeryfem. Po prostu ani nie dla każdej grupy gra ani nie dla każdego... no bo pewnie jeden będzie sobie od razu budował historię rodu i wczuwał się w rolę, a drugi w ogóle nie będzie rozumiem o co szum i jaki sens grania by tylko pionek w prawo o 5 cm przesunąć
- co przy okazji można prawie że o każdej grze powiedzieć, szczególnie takiej której się nie lubi, nawet o TI4 -
W trybie kampanii troszkę tego rpg będzie jednak czuć, dużo decyzji przeszłych powraca w nowych dylematach/sytuacjach (np. córka gościa któremu kiedyś tam daliście azyl wraca i w zależności jak głosowaliście itd itp różne rzeczy się dzieją itp), plus każdy ma swoje ogólne cele ale i też cele na daną epokę które trochę będą wymuszały sposób grania/decydowania. Myślę że po kilku dobrych scenariuszach, po epoce, trudno nie będzie się choć trochę wczuwać i utożsamiać ze swoim rodem, budować do niego swoją narracje/background story itd.
Dla mnie tytuł bardzo dobry, jednak jej największym dla nas problemem jest to że jest to dłuuuga kampania, i trzeba wszystkich by grać i czym więcej graczy tym znacznie lepiej ... w naszej ekipie niestety po prostu z góry wiadomo że nie ukończymy tego
Ogólnie grę bardzo polecam, szczególnie większym ekipom (4-5 osobowym) które lubią takie gry jak np. Battlestar, jak i legacy i kampanie. Tytuł da dużo frajdy
Tyle ode mnie o King's Dilemma, a mam dla osób które były pytanie o grę z kompletnie innej beczki: Fast Sloths
Czyli nowy lekki tytuł od Friedemann Friese.
Jak czytałem mechanika brzmi ciekawie i dość oryginalnie.... ale ta grafika
Okładka jeszcze jeszcze, ale karty i plansza to nie wiem czy jakiś zakład na najbardziej szpetną planszę/grafikę był pośród wydawców czy co...
Miałem już zamawiać zanim nie zobaczyłem jak to na stole wygląda, a ma być to taka lekka/rodzinna gra...
Ktoś może grał/widział?
Ostatnio zmieniony 29 paź 2019, 20:48 przez AnimusAleonis, łącznie zmieniany 1 raz.
Expat który przeprowadził się do Polski rok temu, uczy się polskiego od trochę ponad roku - z góry przepraszam za jakiekolwiek gafy ortograficzne i gramatyczne i proszę o wyrozumiałość :D
Re: Essen 2019
a ktos cos napisze o absolutym i jedynym hicie essen, street masters ?
Every single fucking day I get closer to the grave
I am terrified, I fell asleep at the wheel again
Crashed my car just to feel again
I am terrified, I fell asleep at the wheel again
Crashed my car just to feel again
- Lothrain
- Posty: 3420
- Rejestracja: 18 sty 2011, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 142 times
- Been thanked: 300 times
Re: Essen 2019
Widziałem, ale zagram dopiero w poniedziałek (a przynajmniej mam nadzieję). Wtedy coś napiszę.AnimusAleonis pisze: ↑29 paź 2019, 20:22 pytanie o grę z kompletnie innej beczki:[/b] Fast Sloths
Czyli nowy lekki tytuł od Friedemann Friese.
Ktoś może grał/widział?
- herman
- Posty: 688
- Rejestracja: 12 paź 2009, 12:24
- Lokalizacja: ukochana Warszawa
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 52 times
Re: Essen 2019
Niestety w trybie kampanii zupełnie tego nie czuć - cele/usposobienie Twojego rodu zmieniają się przecież dosyć często. Sprowadza się to do tego, że chcesz, żeby w danej misji wartość X była jak najwyżej , a wartość Y jak najniżej. No więc w wydarzeniach ich dotyczących będziesz głosować w z góry narzucony sposób. To zupełnie wykoleja fabułę, bo nie ma tu obiecanych dylematów moralnych - na końcu i tak zagłosujesz tak, żeby spełnić założenia charakteru rodu. Idea gry była świetna, ale zupełnie to nie zadziałało. Z bólem serca to piszę, ale ta gra to niewypał.AnimusAleonis pisze: ↑29 paź 2019, 20:22 W trybie kampanii troszkę tego rpg będzie jednak czuć, dużo decyzji przeszłych powraca w nowych dylematach/sytuacjach (np. córka gościa któremu kiedyś tam daliście azyl wraca i w zależności jak głosowaliście itd itp różne rzeczy się dzieją itp), plus każdy ma swoje ogólne cele ale i też cele na daną epokę które trochę będą wymuszały sposób grania/decydowania. Myślę że po kilku dobrych scenariuszach, po epoce, trudno nie będzie się choć trochę wczuwać i utożsamiać ze swoim rodem, budować do niego swoją narracje/background story itd.