Kiedyś też myślałem że tuning auta i wydawanie na światełka chromy tysiące to głupota. Wydawanie kasy na budowanie masy mięśniowej (mam znajomego co miesięcznie traci ponad 2kpln
![Shocked :shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
A ma koś z was jakieś stare właśnie gierki które wydawał Dragon?
Kiedyś też myślałem że tuning auta i wydawanie na światełka chromy tysiące to głupota. Wydawanie kasy na budowanie masy mięśniowej (mam znajomego co miesięcznie traci ponad 2kpln
A co jak komuś wychodzi tyle a nawet więcej nie tylko na początku ale co miesiąc?PytonZCatanu pisze: ↑05 sie 2020, 08:44 Nie wydaje wam się jednak, że jak wychodzi komuś np. 1000 zł miesięcznie na planszówki w ciągu pierwszych 6 miesięcy to chyba jest to sygnał, że coś jest nie tak.....?![]()
![]()
Czy chodzi o to, że taka kolekcja w tak krótkim czasie oznacza skrajne skakanie z kwiatka na kwiatek jeśli chodzi o ogrywane tytuły? Pod tym względem się zgodzę - zagranie raz czy dwa w grę to żadne zagranie wdg. mnie. Najwcześniej dopiero po paru partiach wiadomo jak grać solidnie i wygrana pokazuje kto grał lepiej.PytonZCatanu pisze: ↑05 sie 2020, 08:44 Nie wydaje wam się jednak, że jak wychodzi komuś np. 1000 zł miesięcznie na planszówki w ciągu pierwszych 6 miesięcy to chyba jest to sygnał, że coś jest nie tak.....?![]()
![]()
Nie. Może co najwyżej nam się jedynie wydawać, że komuś się frustra załączyła.PytonZCatanu pisze: ↑05 sie 2020, 08:44 Nie wydaje wam się jednak, że jak wychodzi komuś np. 1000 zł miesięcznie na planszówki w ciągu pierwszych 6 miesięcy to chyba jest to sygnał, że coś jest nie tak.....? :?: :shock:
Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie. Ktoś właśnie wszedł w hobby, zachwyca się wszystkim, szuka czegoś dla siebie, patrzy na BGG i chce mieć wszystko co najlepsze. Proste.Cyel pisze: ↑05 sie 2020, 10:38Czy chodzi o to, że taka kolekcja w tak krótkim czasie oznacza skrajne skakanie z kwiatka na kwiatek jeśli chodzi o ogrywane tytuły? Pod tym względem się zgodzę - zagranie raz czy dwa w grę to żadne zagranie wdg. mnie. Najwcześniej dopiero po paru partiach wiadomo jak grać solidnie i wygrana pokazuje kto grał lepiej.PytonZCatanu pisze: ↑05 sie 2020, 08:44 Nie wydaje wam się jednak, że jak wychodzi komuś np. 1000 zł miesięcznie na planszówki w ciągu pierwszych 6 miesięcy to chyba jest to sygnał, że coś jest nie tak.....?![]()
![]()
Tak.
Wow pozazdrościć ja miałem u siebie Grunwald Kircholm i Wiedeń. A został mi tylko Grunwald...a chętnie pograłbym bo miło wspominam. Może masz coś z tego na sell?Fenrisek83 pisze: ↑05 sie 2020, 11:38Tak.
Kirlcholm, Wiedeń, Tannenberg, Grunwald, Kreta, Bzura, Szczury Pustyni, Wojny Napoleonskie, Ardeny, Kasserine, Charkow, Mława, Waterllo. Nie wiem czy wszystkie wymieniłem. Leżą u rodziców na strychu. Z tego co pamiętam kompletne. A co?
Mam jeszcze Wojnę o pierścień i bitwę na polach pelenoru wydawnictwa encore.![]()
Nie sprzedaję gier i figurek bo później żałuję, czegoś mi brakuje i muszę odkupywać.BOLLO pisze: ↑05 sie 2020, 12:23Wow pozazdrościć ja miałem u siebie Grunwald Kircholm i Wiedeń. A został mi tylko Grunwald...a chętnie pograłbym bo miło wspominam. Może masz coś z tego na sell?Fenrisek83 pisze: ↑05 sie 2020, 11:38Tak.
Kirlcholm, Wiedeń, Tannenberg, Grunwald, Kreta, Bzura, Szczury Pustyni, Wojny Napoleonskie, Ardeny, Kasserine, Charkow, Mława, Waterllo. Nie wiem czy wszystkie wymieniłem. Leżą u rodziców na strychu. Z tego co pamiętam kompletne. A co?
Mam jeszcze Wojnę o pierścień i bitwę na polach pelenoru wydawnictwa encore.![]()
![]()
Tu chyba raczej chodzi o problem z gospodarnością. Zaczynając dopiero przygodę z tym hobby nie ma zwyczajnie najmniejszej potrzeby wydawać po 1000zł miesięcznie bo się tego ani nie "przeje" czyli nie ogra, ani nie ma sensu zaraz się rzucać na najświeższe, najnowsze, najdroższe tytuły. Tyle, że dla jednego 1000zł to połowa pensji dla innego ledwie ułamek, więc to zależy. 1000zł to może być całe stadko gier albo raptem 2 gry lub 1 z dodatkami. Nadal jednak pozostaje pytanie: po co aż tyle na początek wydawać ? Bo się da ? Bo mnie stać ? Mozna i tak, jak kto lubi. Ja nie lubię i tak nie robię a i tak za dużo wydaję w swojej ocenie na gry w porównaniu z czasem jaki spędzam zeby w nie graćCyel pisze: ↑05 sie 2020, 10:38Czy chodzi o to, że taka kolekcja w tak krótkim czasie oznacza skrajne skakanie z kwiatka na kwiatek jeśli chodzi o ogrywane tytuły? Pod tym względem się zgodzę - zagranie raz czy dwa w grę to żadne zagranie wdg. mnie. Najwcześniej dopiero po paru partiach wiadomo jak grać solidnie i wygrana pokazuje kto grał lepiej.PytonZCatanu pisze: ↑05 sie 2020, 08:44 Nie wydaje wam się jednak, że jak wychodzi komuś np. 1000 zł miesięcznie na planszówki w ciągu pierwszych 6 miesięcy to chyba jest to sygnał, że coś jest nie tak.....?![]()
![]()
Chyba też mi coś zostało. Bodajże KRETA i ARDENY. Musiałbym sprawdzić
Demn! Jak ja bardzo chciałbym zagrać w Heroscape! Wpraszam się do Ciebie na partyjkę!
Nie bierzesz pod uwage FOMO. A to jest nakrecane i ekspoaltowane przez wydawcow gier BEZ pradu. Jak ktos jeszcze nie poznal, ze wszystkie gry sa do siebie podobne to bedzie kupowal bo sie bedzie obawial, ze za pol roku moze byc jeszcze drozej. Tym samym wydatki i sterta pudel rosna.scarletmara pisze: ↑05 sie 2020, 13:01
Tu chyba raczej chodzi o problem z gospodarnością. Zaczynając dopiero przygodę z tym hobby nie ma zwyczajnie najmniejszej potrzeby wydawać po 1000zł miesięcznie bo się tego ani nie "przeje" czyli nie ogra, ani nie ma sensu zaraz się rzucać na najświeższe, najnowsze, najdroższe tytuły. Tyle, że dla jednego 1000zł to połowa pensji dla innego ledwie ułamek, więc to zależy. 1000zł to może być całe stadko gier albo raptem 2 gry lub 1 z dodatkami. Nadal jednak pozostaje pytanie: po co aż tyle na początek wydawać ? Bo się da ? Bo mnie stać ? Mozna i tak, jak kto lubi. Ja nie lubię i tak nie robię a i tak za dużo wydaję w swojej ocenie na gry w porównaniu z czasem jaki spędzam zeby w nie grać![]()
Producenci nie kaza Ci grać. Wystarczy, ze kupujesz.scarletmara pisze: ↑05 sie 2020, 17:52
Ja tam u siebie zauważam sporo takich obsesyjno-kompulsywnych objawów związanych z tym hobby. Np. ostatnio wiecej czasu spędzam na pisaniu na forumi przeglądaniu ofert gier i zastanawianiu sie coby tu sobie jeszcze kupić niż na samym graniu. Najwyższy czas przywrócić równowagę w tej kwestii
chociaz tak poprawdzie to chyba nigdy tej równowagi u mnie nie było. Czuję, że mniej gram w gry niż myślę o: kupowaniu nowych, czytaniu o nich, oglądaniu recenzji ect. CZAS NA ZMIANY.
Niestety tak to działa. Mi oduczenie się kupowania gier video, bo promocja czy coś zajęło dużo czasu. Z planszówkami podobny problem, ale powoli się oduczam, bo kolekcja już dość dużascarletmara pisze: ↑05 sie 2020, 21:54 Ja wiem ale ja ich nie musze słuchaćGeneralnie ja lubię mieć kontrolę albo chociaż poczucie kontroli nad swoim konsumpcjonizmem w każdym jego aspekcie. I mimo, że generalnie jestem dosć odporna na te wszystkie hłyty marketingowe (w porównaniu do obserwowanego wokół otoczenia) to jednak nadal uważam, że ten mój konsumpcjonizm jest większy niż być musi czy powinien w wielu aspektach bo zdecydowanie za często świta w głowie mysl pt. "musze to mieć" podczas kiedy zwykle WCALE TEGO MIEĆ NIE MUSZĘ a czasem nawet LEPIEJ BY BYŁO GDYBYM NIE MIAŁA
![]()
Uprzedzam, to błąd poznawczy, mózg lubi jak tak o sobie myślimyscarletmara pisze: ↑05 sie 2020, 21:54 I mimo, że generalnie jestem dosć odporna na te wszystkie hłyty marketingowe (w porównaniu do obserwowanego wokół otoczenia)
No i pięknie. I taka mnie myśl naszła że większość z nas ma "samochody" na regale 2mx2,5m
Chwila, chwila prosze Pana! Ale my byśmy tu chcieli, bo ciekawość zżera