Jeśli ktoś zna inne, nie zgłosi się natychmiast, albo zamilknie na wieki!clown pisze:Na szczęście to chyba jedyne podobieństwo
Zbliża się moment decyzji i nieroztropne podpowiedzi mogą mnie kosztować ponad 200 złotych!
Jeśli ktoś zna inne, nie zgłosi się natychmiast, albo zamilknie na wieki!clown pisze:Na szczęście to chyba jedyne podobieństwo
Uprasza się Szanownych Forumowiczów o pomoc w sprawie podjęcia przez Andy'ego jedynej i słusznej decyzji o zakupie gry "The Hell of Stalingrad", która kosztować go będzie 200 złotych z okładem (na czoło). Wskazane są w szczególności:Zbliża się moment decyzji i nieroztropne podpowiedzi mogą mnie kosztować ponad 200 złotych!
czyli dzień wypłaty?Andy pisze:Zbliża się moment decyzji
Coby ułatwić szukającym: paskudni Niemcy i słabi Rosjanie.B pisze:Ja niestety odradzam HoS. Napisałem płaczliwy rant na BGG, jeśli ktoś szuka argumentów 'przeciw' to znajdzie ich wystarczająco wiele.
Jeśli autor nie wprowadzi w drugiej edycji zasad jakichś poprawek, to ja się pozbywam swojego egzemplarza. Przy obecnym rozkładzie sił to gra nadaje się jedynie jako bardzo fajny, choć drogi album zdjęciowy.
Czekam na pierwsze raporty z walkProszę zaprzestać krytyki: wczoraj kupiłem.
clown pisze:Teoretycznie Sowietom trudniej jest zagrać karty ze względu na patriotyzm, ale z drugiej strony mając karty o wartości patriotyzmu "0" mogą oni je grać do bólu, nawet gdy Niemiec może już tylko siedzieć i patrzeć (wykonując ewentualnie akcję "Reload Hand", która ma to do siebie, że daje ekstra akcję za darmo Sowietom bez reakcji Niemców).
Nie znam zasad - ale dopatrzyłem się pewnej nieścisłości. Który z Panów się myli?Łukasz pisze:- german special cards are insane. Every time they play something, it's like 'kill 5 units, add 1 formation to the battle, promote 4 generals, add 4 fire, reload hand & take a 2nd action'. The only good russian special cards are 'collecting tongues' & stalin's ghost.
Tak się składa, że obaj mamy rację, aczkolwiek mówimy o dwóch różnych zagraniach Ja miałem na myśli jedną z trzech możliwych akcji do wyboru w trakcie fazy walki:Nie znam zasad - ale dopatrzyłem się pewnej nieścisłości. Który z Panów się myli?
"Reload Hand" dodaje akcję przeciwnikowi czy Germańcom?
Zgadza się - myślę że David i Łukasz powinni zagrać przeciwko sobie - David Niemcami, a Łukasz SowietamiUwielbiam, gdy użytkownicy twierdzą, że gra jest niezabalansowana, ale nie zgadzają się na korzyść której ze stron. A taka sytuacja jest właśnie na BGG po poście Łukasza.
Zgadza się - autor na szczęście też się do tego przyznałWiele z fotek pochodzi z innego okresu niż bitwa stalingradzka (np. walki we Francji w 1944 r.), a jedna została zrobiona w czasie hiszpańskiej wojny domowej ("kapitulacja milicji" czy jakoś tak).
Tak trzymaćMarudzę, a coś mnie - cholera - ciągnie do tej gry!
Wpadłem na pewien trop w tej kwestii (strona 7 instrukcji):clown pisze:tak naprawdę nie wiemy jak wielki jest to oddział i jaką skalą tutaj się posługiwać. Czy jeden żeton MG42 to jeden cekaem, czy kilka/kilkanaście. Czy czołg to jeden wóz, czy pluton?
Bardzo przewrotne to wyjaśnienie, i jeszcze ta kolejność! Ale zawsze coś.Companies, battalions, and platoons of troops are represented by Units Counters.
Odpowiedź autora gry na krytykę - żałosna...Grzech pisze:Coby ułatwić szukającym: paskudni Niemcy i słabi Rosjanie.
Znam paru autorów POLSKICH gier planszowych, których odpowiedzi i reakcje na krytykę są równie żałosne. Nie tłumaczę tu oczywiście autora THoS, ale niestety twórcy gier mają chyba zbyt często megalomańskie maniery.Odpowiedź autora gry na krytykę - żałosna...
Chętnie zagram - nie po to, żeby udowodnić cokolwiek, ale żeby spędzić miło czas. Oczywiście będę się starał "przekonać" Łukasza, że wygrana Sowietami jest ciut łatwiejsza, niż wypicie pół litra bez zakąskiCzekam w napięciu na partię: Łukasz (Niemcy) - Czarek (Rosjanie)!
sowieci mają 8 kart o koszcie 0, z czego dwie gaszą ognie - jedna daje 3 wiadra (o ile mam kogo rozstrzelać), druga 1. Do ugaszenia inferno jeszcze daleka, daleka droga... dodatkowo - zanim ja bym zagrał te kilka kart 0, niemiec zagra tyle samo kart z czapką, rozpalając mi kilka inferno, zabijając wszystkie tokeny i np. depletując moje formacje.- karty z patriotyzmem "0" - Twoim zdaniem g*o dają, ale zagrasz ich kilka i masz jedno Inferno mniej.
Nice try, ale... ani jedna radziecka formacja nie ma w efektach vanguard ani killa, ani precision killa. Najczęściej jest tak że wchodzą czerwone hordy, wrzucają kilka hełmów i lornetkę, po czym wchodzą niemcy i koszą to co sowieci wystawili. Z jednej strony porażka że wojsko ginie zanim się bitwa zaczęła i już niemcy mają przewagę - z drugiej strony lepiej żeby zginęły ruskie tokeny niż by miało się jeszcze bardziej palić.- Rosjanie jako pierwsi grają Vanguard - w braku niemieckich jednostek w budynku dzięki "spillover damage", na dzień dobry masz kolejne wiadra zanim Niemcy się połapią.
Tutaj ciężko coś obiektywnie pogadać, więc powołam się na 6 moich rozgrywek - im częściej ruscy snajpują i komandosują (wyrzucając karty niemcowi i ew. zabijając dowódców), tym częściej niemcy reloadują (czyli przywracają zarówno karty i dowódców). Ty żeby snajpować i komandosić musisz grać karty, tracąc patriotyzm (chyba że holda trafisz z celowniczkiem), niemiec żeby to odkręcić nie musi, ot tak mu się to należy z urzędu. Wymiana ciosów w tym stylu kończyła się tak że ruski nie miał patriotyzmu żeby walczyć dalej, a niemiec miał znowu pełną rękę, dowódców i jechał swoje karty śmierci, niszcząc tokeny i tworząc inferna. Ale przypominam również, że w naszych grach Seydlitz pojawiał się zawsze błyskawicznie i a Łopatin nie ma z nim szans. Stąd też moja propozycja specjalnego ustawienia talii kampanijnych - wtedy stosowana przez ciebie taktyka jak najbardziej by działała.- naprawdę miażdżące są jedynie niemieckie karty z doktryny dowódczej. Załatw dowódców i Niemcy nie mogą korzystać z 12-tu znakomitych kart. Oczywiście jak pojawi się Seydlitz promowanie dowódców jest łatwiejsze, ale najpierw Niemcy muszą zagrać Reload Hand, dzięki czemu tracą turę.
Niemcy z zadziwiającą łatwością niszczyli w naszych grach forty (szczególnie że ciężko ich więcej nastukać na budynku, wtedy byle pionier wchodzi i robi z nimi porządek (czasami nawet w ramach vanguard/efektu inicjatywy, bez grania kart!), natomiast Seydlitz to jest britney spears naszych gier - jego pojawienie się niweczy całą ruską taktykę snajpowania. Za każdym razem (niezależnie kto grał niemcami) pod koniec gry wszystkie niemieckie formacje mają generałów +1 i nie było już kogo promować - żadne kampienie po oknach wtedy już nie pomaga. Co do Czujkowa to się zgadzam, jest to najlepszy dowódca z tych podstawowych. Duża 'ręka' daje możliwość szybkiego przeczesywania talii w poszukiwaniu bohaterów, ducha Stalina oraz zbierania języków. Szkoda że karta stawiająca Czujkowa na pozycji dowodzącego może pojawić się np. w 5 turze, gdy dawno jest za późno - stąd wspominany przeze mnie wariant z taliami kampanii.- Łopatin jest lepszy od Paulusa (jeden oddział pancerny w umocnieniach kontra jeden ogień i tylko jedna karta mniej), a Czujkow lepszy od Seydlitza i sto razy lepszy od Paulusa ("dłuższa" ręka plus komandosi, którzy zabierają losową kartę z ręki Niemcom)
W naszych ostatnich 2 grach dom Pawłowa po 1 turze miał już trzy. W drugiej - 5. W trzeciej padł. Nie ważne jak wielką obronę daje budynek - i tak liczba inferno ją przekroczy. Co do skracania walki o budynek to racja - pierwsze starcie o dom Pawłowa trwało 4 tury (3 moje holdy, jeden niemiecki). Rezultat - obrona udana, ale 3 inferna. W kolejnych było podobnie, a gdyby jeszcze sowietom do głowy przyszło grać jakieś karty to ojojoj... np. czasem skusi wiaderko czy dwa - 'a może coś ugaszę kiedyś' - i za moje wiaderko dochodzą 3 pożary w turze niemca...- Inferno - jedyne prawdziwe zagrożenie ze strony niemieckiej. Do szóstego etapu dobrze grający Niemiec potrafi mieć 4-5 markerów Inferno, co daje tyleż kostek i wtedy nawet Dom Pawłowa (4 kostki bazowo) padnie. Stąd moja uwaga o maksymalnie szybkim skracaniu walki o budynek.
Ja ciągle się łudzę że może czegoś nie doczytałem, czegoś nie zauważyłem i po prostu gramy źle. Choćby dlatego przydałoby się zagrać z weteranem-sowietem.Chętnie zagram - nie po to, żeby udowodnić cokolwiek, ale żeby spędzić miło czas. Oczywiście będę się starał "przekonać" Łukasza, że wygrana Sowietami jest ciut łatwiejsza, niż wypicie pół litra bez zakąski
Tylko dla porządku zwracam uwagę na merytoryczne wypowiedzi Davida i Chucka w Twoim wątku. I przede wszystkim na przeprosiny autora gry za (wysoce niestosowny) wcześniejszy wpis.B pisze:Wiesz co, niezależnie od poglądów i przekonań, miło mi tutaj pogadać o tej grze, bo na BGG nie ma z kim
Raczej nie sądzę byście grali źle, gdyż wątpliwości interpretacyjnych w instrukcji raczej nie ma. Zgodzę się jednak, że jakieś home rulesy (karty kampanii!) byłyby przydatne.Ja ciągle się łudzę że może czegoś nie doczytałem, czegoś nie zauważyłem i po prostu gramy źle.
Mam cichą nadzieję, że gra się spodoba, bo inaczej będzie to moja wina jako "namawiacza"Może w sobotę uda mi się skonfrontować to o czym piszecie z własnymi doświadczeniami?
Easy! Do kwestii zakupu podszedłem bardzo metodycznie i cała odpowiedzialność spada wyłącznie na mnie!clown pisze:Mam cichą nadzieję, że gra się spodoba, bo inaczej będzie to moja wina jako "namawiacza"
Masz rację, ale tego posta napisałem przed ukazaniem się polemik i przeprosin. Tak więc mogę ze swojej strony retroaktywnie przeprosić za zlekceważenie rozmówców :)Tylko dla porządku zwracam uwagę na merytoryczne wypowiedzi Davida i Chucka w Twoim wątku. I przede wszystkim na przeprosiny autora gry za (wysoce niestosowny) wcześniejszy wpis.
Pisz pisz - ja chętnie potestuję.Mogę się tu nawet podzielić niektórymi, jeśli ktoś byłby zainteresowany.