The Hell of Stalingrad

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: Andy »

clown pisze:Na szczęście to chyba jedyne podobieństwo :wink:
Jeśli ktoś zna inne, nie zgłosi się natychmiast, albo zamilknie na wieki! ;)

Zbliża się moment decyzji i nieroztropne podpowiedzi mogą mnie kosztować ponad 200 złotych! :lol:
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Awatar użytkownika
clown
Posty: 1226
Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 12 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: clown »

Zbliża się moment decyzji i nieroztropne podpowiedzi mogą mnie kosztować ponad 200 złotych!
Uprasza się Szanownych Forumowiczów o pomoc w sprawie podjęcia przez Andy'ego jedynej i słusznej decyzji o zakupie gry "The Hell of Stalingrad", która kosztować go będzie 200 złotych z okładem (na czoło). Wskazane są w szczególności:
- hurraoptymistyczne recenzje
- fragmenty z prasy specjalistycznej
- informacje z radia i telewizji
- szeptana propaganda
- szczere plotki
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
yosz
Posty: 6359
Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 193 times
Been thanked: 490 times
Kontakt:

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: yosz »

Andy pisze:Zbliża się moment decyzji
czyli dzień wypłaty? :D
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: Andy »

To swoją drogą. :D

W każdym razie skuteczne wykazywanie zbieżności HoS z Lisem Pustyni zmniejszy dochody wydawcy pierwszej z tych gier. ;)
Ostatnio zmieniony 26 sie 2009, 12:49 przez Andy, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Awatar użytkownika
Wilk
Posty: 683
Rejestracja: 19 cze 2007, 15:21
Lokalizacja: Wawa

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: Wilk »

To ja też proszę o jakieś rady i komentarze, bo zbieram się do zamówienia nowych gier i HoS walczy obecnie z Fields of Fire (cena ta sama tam gdzie kupuję ;) ). Jakieś sugestie? ;)
Awatar użytkownika
B
Posty: 795
Rejestracja: 01 cze 2007, 21:08
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Has thanked: 5 times
Been thanked: 6 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: B »

Ja niestety odradzam HoS. Napisałem płaczliwy rant na BGG, jeśli ktoś szuka argumentów 'przeciw' to znajdzie ich wystarczająco wiele.
Jeśli autor nie wprowadzi w drugiej edycji zasad jakichś poprawek, to ja się pozbywam swojego egzemplarza. Przy obecnym rozkładzie sił to gra nadaje się jedynie jako bardzo fajny, choć drogi album zdjęciowy.
Grzech
Posty: 594
Rejestracja: 20 maja 2005, 13:55
Lokalizacja: Wrocław/Warszawa
Has thanked: 7 times
Been thanked: 10 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: Grzech »

B pisze:Ja niestety odradzam HoS. Napisałem płaczliwy rant na BGG, jeśli ktoś szuka argumentów 'przeciw' to znajdzie ich wystarczająco wiele.
Jeśli autor nie wprowadzi w drugiej edycji zasad jakichś poprawek, to ja się pozbywam swojego egzemplarza. Przy obecnym rozkładzie sił to gra nadaje się jedynie jako bardzo fajny, choć drogi album zdjęciowy.
Coby ułatwić szukającym: paskudni Niemcy i słabi Rosjanie.
A tak z ciekawości kto grał drugą stroną? i czy próbowałeś zagrać Rosjanami? bo ludzie jakoś nie podzielają twojego niezadowolenia. A jako ze gra u mnie leży i czeka na przeciwnika mam nadzieje ze się do niej nie zniechęcę zanim nie zagram.
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: Andy »

Proszę zaprzestać krytyki: wczoraj kupiłem. ;)
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Awatar użytkownika
clown
Posty: 1226
Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 12 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: clown »

Przeczytałem wpis Łukasza i rzeczywiście jest płaczliwy :wink: i jak każdy punkt widzenia prezentuje subiektywne stanowisko. Nie żebym jakoś starał się na siłę przekonać ludzi to tej gry, ale z kilkoma twierdzeniami będę polemizował:
- w grze nie jest tak, że nie kontrolujesz wszystkiego. Decydujesz jak, gdzie i którą kartą przywalić przeciwnikowi, a nie zrzucasz ich na chybił-trafił. I znowu to narzekanie na kostki :)
- replayability nie jest mocnym punktem - w porównaniu do czego? niższe w porównaniu do RftG?, ale przecież nie znaczy to, że gra może się znudzić po pięciu rozgrywkach (mi po dwukrotnie większej ilości gier nadal zasiada się do niej z przyjemnością). Moim zdaniem replayability jest zadziwiająco wysokie, jak na tą ilość kart bojowych dla każdej ze stron.
- czas gry - pojęcie względne - trzy godziny dobrej zabawy? ja w to wchodzę.
- balans gry - najważniejsza i kluczowa sprawa. Łukasz poruszył bardzo ciekawy temat i jest to element gry, który w przypadku złego działania psuje całą grę. Moim zdaniem w grze, w której każda ze stron stosuje odmienną taktykę, THoS jest dobrze zbalansowana. Teoretycznie Sowietom trudniej jest zagrać karty ze względu na patriotyzm, ale z drugiej strony mając karty o wartości patriotyzmu "0" mogą oni je grać do bólu, nawet gdy Niemiec może już tylko siedzieć i patrzeć (wykonując ewentualnie akcję "Reload Hand", która ma to do siebie, że daje ekstra akcję za darmo Sowietom bez reakcji Niemców).
Niemiec musi atakować, musi szturmować budynki. Sowietom wystarczy status quo. Dlaczego więc wdawać się w wymianę ciosów z Niemcami?
Ostatnią rozgrywkę Sowietami wygrałem nie grając praktycznie żadnych kart, wykonując jedynie akcje przy pomocy bohaterów. Starałem się prawie za każdym razem grać Hold Action, by jak najszybciej doprowadzić do Break Testu z korzystnym dla mnie wynikiem. Nie siłowałem się z Niemcami na ilość jednostek na karcie budynku, bo to nie miało sensu. Większość Break Testów wyglądała jednak tak, że Niemiec miał jedną lub dwie kostki, a ja trzy, cztery lub więcej. Skończyłem na władaniu dwoma dystryktami w ostatnim etapie. Jedni powiedzą, że miałem szczęście, inni, że stosowałem taktykę odpowiednią do sytuacji.
Proszę zaprzestać krytyki: wczoraj kupiłem.
Czekam na pierwsze raporty z walk :wink:
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: Andy »

W niczym nie podważając opinii Łukasza ani kogokolwiek innego (skoro jak dotąd udało mi się jedynie wypchnąć żetony z ramek i sprawdzić, czy wszystkie elementy są w pudełku), tylko taka ogólna uwaga:

Uwielbiam, gdy użytkownicy twierdzą, że gra jest niezabalansowana, ale nie zgadzają się na korzyść której ze stron. ;) A taka sytuacja jest właśnie na BGG po poście Łukasza.

Pierwsze obserwacje potwierdzają, że nad instrukcją można było jeszcze popracować miesiąc-dwa. Literówki i błędy nie powinny mieć miejsca, zwłaszcza gdy zdarzają się już na etapie wykazu elementów gry (sprawdźcie ile powinno być kart Wołgi).
Zdjęcia na kartach na pewno klimatyczne, szkoda tylko, że niestarannie sformatowane do rozmiaru karty - są "wyciągnięte" w pionie lub w poziomie. Wiele z fotek pochodzi z innego okresu niż bitwa stalingradzka (np. walki we Francji w 1944 r.), a jedna została zrobiona w czasie hiszpańskiej wojny domowej ("kapitulacja milicji" czy jakoś tak).

Marudzę, a coś mnie - cholera - ciągnie do tej gry! ;)
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Awatar użytkownika
farmer
Posty: 1768
Rejestracja: 08 gru 2007, 10:27
Lokalizacja: Oleśnica
Has thanked: 379 times
Been thanked: 94 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: farmer »

clown pisze:Teoretycznie Sowietom trudniej jest zagrać karty ze względu na patriotyzm, ale z drugiej strony mając karty o wartości patriotyzmu "0" mogą oni je grać do bólu, nawet gdy Niemiec może już tylko siedzieć i patrzeć (wykonując ewentualnie akcję "Reload Hand", która ma to do siebie, że daje ekstra akcję za darmo Sowietom bez reakcji Niemców).
Łukasz pisze:- german special cards are insane. Every time they play something, it's like 'kill 5 units, add 1 formation to the battle, promote 4 generals, add 4 fire, reload hand & take a 2nd action'. The only good russian special cards are 'collecting tongues' & stalin's ghost.
Nie znam zasad - ale dopatrzyłem się pewnej nieścisłości. Który z Panów się myli?
"Reload Hand" dodaje akcję przeciwnikowi czy Germańcom?

pozdr,
farm
W czasie wojny, milczą prawa.
Pierwszą ofiarą wojny jest prawda.


W to gram...
Awatar użytkownika
clown
Posty: 1226
Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 12 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: clown »

Nie znam zasad - ale dopatrzyłem się pewnej nieścisłości. Który z Panów się myli?
"Reload Hand" dodaje akcję przeciwnikowi czy Germańcom?
Tak się składa, że obaj mamy rację, aczkolwiek mówimy o dwóch różnych zagraniach :) Ja miałem na myśli jedną z trzech możliwych akcji do wyboru w trakcie fazy walki:
- zagranie akcji,
- reload hand, czyli wymiana kart na ręce plus akcja specjalna za głównodowodzącego,
- hold action, czyli przesunięcie markera Hold o jeden i wylosowanie karty Carnage.
Pisząc "akcja za darmo" miałem na myśli to, że wymiana ręki powoduje, iż gracz przeciwny może w tym czasie zagrać dwie karty z rzędu, a jak zagra odpowiednią kartę, nawet trzy karty z rzędu. A to bardzo duży handicap.
Łukasz miał na myśli akcję z karty bojowej, która pozwala na wymianę ręki i zagranie kolejnej akcji. Z tego co pamiętam Niemcy mają jedną lub dwie takie karty. Sowieci zresztą też.
Uwielbiam, gdy użytkownicy twierdzą, że gra jest niezabalansowana, ale nie zgadzają się na korzyść której ze stron. A taka sytuacja jest właśnie na BGG po poście Łukasza.
Zgadza się - myślę że David i Łukasz powinni zagrać przeciwko sobie - David Niemcami, a Łukasz Sowietami :wink:
Wiele z fotek pochodzi z innego okresu niż bitwa stalingradzka (np. walki we Francji w 1944 r.), a jedna została zrobiona w czasie hiszpańskiej wojny domowej ("kapitulacja milicji" czy jakoś tak).
Zgadza się - autor na szczęście też się do tego przyznał :)
Marudzę, a coś mnie - cholera - ciągnie do tej gry!
Tak trzymać :!:
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: Andy »

clown pisze:tak naprawdę nie wiemy jak wielki jest to oddział i jaką skalą tutaj się posługiwać. Czy jeden żeton MG42 to jeden cekaem, czy kilka/kilkanaście. Czy czołg to jeden wóz, czy pluton?
Wpadłem na pewien trop w tej kwestii ;) (strona 7 instrukcji):
Companies, battalions, and platoons of troops are represented by Units Counters.
Bardzo przewrotne to wyjaśnienie, i jeszcze ta kolejność! :D Ale zawsze coś. ;)
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: jax »

Grzech pisze:Coby ułatwić szukającym: paskudni Niemcy i słabi Rosjanie.
Odpowiedź autora gry na krytykę - żałosna...
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Awatar użytkownika
B
Posty: 795
Rejestracja: 01 cze 2007, 21:08
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Has thanked: 5 times
Been thanked: 6 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: B »

Żeby było jasne - nie narzekam na kostki. We wszystkich grach rzuty szły po równo i nigdy nie było tak że ktoś tam rzucał lepiej i wygrywał mimo wszystko. Kostki są ok.
Co do zmian stron - pierwsze 3 gry grałem niemcem i rosjanin tylko raz miał szansę. Postanowiliśmy zmienić strony żeby zbadać o co chodzi i po zmianie niemcy znowu wygrali, a potem znowu. Przez całą ostatnią rozgrywkę nie mogłem nic zrobić ruskimi, niemcy wygrywali w każdym aspekcie gry (oprócz kostek które były fair) - wszystko co wystawiłem zginęło i nie dało się nic zatrzymać ani obronić. 3 godziny bezradności zakończone łaskawie w 5 turze sudden death victory niemców.

Co do replaya to naprawdę wystarczy kilka gier żeby się obtrzaskać z tym wszystkim. A że nie ma w grze za bardzo różnych taktyk czy strategii a możliwości decyzyjne są ograniczone (szczególnie ruskimi) to... replay wypada blado. Porównajmy z blue moon knizi, gdzie każda strona ma 30 kart (mniej niż w HoS!) i jest w stanie z nich wyciągnąć dużo, dużo więcej.

Czas gry - nie mam nic przeciwko, w Descenta mam rozegranych kilkadziesiąt gier i każda raczej poniżej 3 godzin nie schodziła i nie narzekam. Tutaj narzekam bo przez 3 godziny gry nic nie mogę ugrać ruskimi i wynik szybko staje się przesądzony.

Balans gry... no tutaj bym znowu musiał pisać elaborat, więc ograniczę się do odpowiedzi na twoje tezy:
- karty o wartości '0' - no to są najbardziej grywalne ruskie karty w grze, szkoda tylko że... gówno robią! Fajnie że mogę sobie zagrać kartę '2 kaski + wiadro' a niemiec na to odpowiada '3ckmy, spillover +4 ognia'. Fajnie fajnie.
- bardzo interesujące jest to co piszesz, żeby nie wdawać się w wymianę ciosów z niemcem. Ma to sens jak najbardziej i faktycznie otwiera pewne możliwości przed ruskimi, szkoda tylko że... gracz ruski jest wtedy niepotrzebny, niemiec sobie może solo grać - zagrywa karty, a za ruskiego ciągnie hold i po 2-4 rundach break test. Brzmi pasjonująco? Nie! W przypadku gdy sowiet miałby dobrą rękę do holdów (i ciągnął przydatne efekty) to nawet by mógł dać radę, szkoda że wtedy już ciężko określić że gracz rosyjski w coś gra, a nie jest tylko statystą.

Odpowiedź autora na mój rant była tak daremna że aż zagram jeszcze jedną grę ruskimi i spróbuję któregoś z zaproponowanych przeze mnie wariantów, również wybadam jak się ma sprawa z tymi holdami o których clown pisze - jeśli ruscy będą w stanie przejść grę na samych holdach to można na pudełku 'number of players' zmienić na '1'.
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: Andy »

Czekam w napięciu na partię: Łukasz (Niemcy) - Czarek (Rosjanie)! :D
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Awatar użytkownika
B
Posty: 795
Rejestracja: 01 cze 2007, 21:08
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Has thanked: 5 times
Been thanked: 6 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: B »

Kolejna rozgrywka za mną, tym razem spróbowałem rosyjskiej 'taktyki' - na holda.
Nic się nie zmieniło. Oprócz tego że tym razem ani razu w grze nie miałem przewagi liczebnej w tokenach (wcześniej się zdarzało). Efekty z holdów są gorsze od kostek - ja robię np. 3 razy hold i dostaję bezużyteczne sniper shoty, kille albo 1 wiadro, niemiec robi raz holda i dostaje deplete. I w formacjach też wtapiam, +2 kostki dla niemca za nic. W trzeciej turze niemiec w domu Pawłowa rzucał 8 kostek przeciwko moim 4. Strach pomyśleć ile by rzucał w 4 lub 5 turze.
Granie 'na holda' miałoby może sens w przypadku gdy w pancernych budynkach ciągnąłbym battle intensity 2, ale ani razu się tak nie stało, zawsze były 3 i 4 - wystarczy spokojnie żeby niemiec podpalił co trzeba i zdobył wszystkie przewagi. Gwoździem do trumny są tu wspominane przeze mnie karty typu 'zabij wszystko, przeładuj i zrób drugą akcję' - nie ma wtedy znaczenia że niemiec ma ograniczenie czasowe z moich holdów, i tak zdąrzy wrzucić tyle kart że nie ma co zbierać.
Ruski cardplay ograniczyłem tylko do grania pojedynczych kart o max patriotyzmie jaki był dostępny, w momentach kiedy łudziłem się na jakiekolwiek przewagi, ale taką przewagę niemiec odwraca jedną kartą bojową z doktryny generalskiej.
Z kolejnych zabawnych rzeczy - Paulus poszedł do domu na początku 3 rundy, Łopatin został do końca (!) - zaczynam wierzyć że całe zło tej gry to zbyt szybko zwolniony Paulus. Od momentu wejścia jego zastępcy, kończy się sensowność strzelania do dowódców. Jest na to myk - trzeba karty ze skreślonym Paulusem wywalić, potasować resztę, odliczyć np. 4 z góry i odłożyć zakryte (talia A). Potasować resztę (przekreślonych paulusów z pozostałymi kartami kampanii), tworząc w ten sposób talię B. Na koniec połozyc talię A na talii B i voila - mamy gwarancję że Paulus posluży conajmniej 4 rundy (jest też szansa że do końca będzie walczył). Podobną rzecz możnaby zrobić z Łopatinem i Czujkowem - np. wymusić pojawienie się Czujkowa w pierwszych 1-3 turach. To zdecydowanie przetestuję.

Najgorsze jest to że wygrałem tymi ruskimi. W ostatniej turze zostały 2 budynki, najpierw straciłem grain elevator (bez problemu niemcy zajeli z 5 inferno w puli), potem biliśmy się o fabrykę traktorów, którą zdobyłem bardzo udanym rzutem (3 vs 3 kostki były, rzuciłem 2 szóstki i tyle było gry. Czy czułem się dumny ze zwycięstwa? Nie. Czy miałem wrażenie że zapracowałem mocno na nie? Nie. Czy miałem wrażenie że zastosowane przeze mnie taktyki przyczyniły się do tej wygranej? Nie.
To jest esencja mojej frustracji tą grą.
Są pewne plusy z takiego obrotu rzeczy - zaczynam podejrzewać że wariant solo może być całkiem całkiem.

Ostatni zabawny element - graliśmy z homerulem że spillover damage dotyczy również discardów - nie możesz wyrzucić karty bo już nic nie masz na ręce? Wiadro/ogień dla mnie. Przez całą grę zdobyłem w ten sposób 0 wiader, a niemiec 8 ognia. Tyle mogę powiedzieć na temat sowietów - bogów snajpowania.
Awatar użytkownika
clown
Posty: 1226
Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 12 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: clown »

Cały czas rozmawiamy o swoich subiektywnych odczuciach. Rozumiem, że Tobie Łukasz gra nie podeszła, dodatkowo swoją rolę odgrywa wydane 250 (czy więcej) złotych. Nie znam Descent, nie znam Blue Moon, w RftG grałem dwa razy. Nie porównuję THoS do czegokolwiek, bo ciężko mi do czegokolwiek ją porównać, może poza paroma mechanizmami, raczej w celach informacyjnych. Pozostanę jednak przy swoim stwierdzeniu, że gra JEST zbalansowana, chociaż granie każdą ze stron wymaga odmiennego podejścia i sposobu grania.
Moim zdaniem przejaskrawiasz nieco przewagę Niemców. Spróbujmy przejaskrawić w drugą stronę:
- karty z patriotyzmem "0" - Twoim zdaniem g*o dają, ale zagrasz ich kilka i masz jedno Inferno mniej.
- Rosjanie jako pierwsi grają Vanguard - w braku niemieckich jednostek w budynku dzięki "spillover damage", na dzień dobry masz kolejne wiadra zanim Niemcy się połapią.
- naprawdę miażdżące są jedynie niemieckie karty z doktryny dowódczej. Załatw dowódców i Niemcy nie mogą korzystać z 12-tu znakomitych kart. Oczywiście jak pojawi się Seydlitz promowanie dowódców jest łatwiejsze, ale najpierw Niemcy muszą zagrać Reload Hand, dzięki czemu tracą turę.
- Łopatin jest lepszy od Paulusa (jeden oddział pancerny w umocnieniach kontra jeden ogień i tylko jedna karta mniej), a Czujkow lepszy od Seydlitza i sto razy lepszy od Paulusa ("dłuższa" ręka plus komandosi, którzy zabierają losową kartę z ręki Niemcom)
- wymiana ciosów i rola "statysty" przypadająca graczowi sowieckiemu. Oczywiscie nie grasz bezmyślnie za każdym razem Hold Action - te zagrywki powinny być raczej "w odpowiedzi" na zagrania niemieckie. Jeżeli Niemiec nie osłabia Twoich formacji, to możesz śmiało grać Hold'a. Po raz kolejny powtórzę - przewaga niemiecka w oddziałach daje im tylko JEDNĄ kostkę, a spillover będzie równoważony przez sowieckie karty bojowe dające zwykłe jednostki piechoty, które wyparują szybciej niż woda na rozgrzanej blasze, ale pozwolą uniknąć kolejnego Inferno.
- Inferno - jedyne prawdziwe zagrożenie ze strony niemieckiej. Do szóstego etapu dobrze grający Niemiec potrafi mieć 4-5 markerów Inferno, co daje tyleż kostek i wtedy nawet Dom Pawłowa (4 kostki bazowo) padnie. Stąd moja uwaga o maksymalnie szybkim skracaniu walki o budynek.
Odpowiedź autora gry na krytykę - żałosna...
Znam paru autorów POLSKICH gier planszowych, których odpowiedzi i reakcje na krytykę są równie żałosne. Nie tłumaczę tu oczywiście autora THoS, ale niestety twórcy gier mają chyba zbyt często megalomańskie maniery.
Czekam w napięciu na partię: Łukasz (Niemcy) - Czarek (Rosjanie)!
Chętnie zagram - nie po to, żeby udowodnić cokolwiek, ale żeby spędzić miło czas. Oczywiście będę się starał "przekonać" Łukasza, że wygrana Sowietami jest ciut łatwiejsza, niż wypicie pół litra bez zakąski :P
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
B
Posty: 795
Rejestracja: 01 cze 2007, 21:08
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Has thanked: 5 times
Been thanked: 6 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: B »

Wiesz co, niezależnie od poglądów i przekonań, miło mi tutaj pogadać o tej grze, bo na BGG nie ma z kim.

Jedziemy!
- karty z patriotyzmem "0" - Twoim zdaniem g*o dają, ale zagrasz ich kilka i masz jedno Inferno mniej.
sowieci mają 8 kart o koszcie 0, z czego dwie gaszą ognie - jedna daje 3 wiadra (o ile mam kogo rozstrzelać), druga 1. Do ugaszenia inferno jeszcze daleka, daleka droga... dodatkowo - zanim ja bym zagrał te kilka kart 0, niemiec zagra tyle samo kart z czapką, rozpalając mi kilka inferno, zabijając wszystkie tokeny i np. depletując moje formacje.
- Rosjanie jako pierwsi grają Vanguard - w braku niemieckich jednostek w budynku dzięki "spillover damage", na dzień dobry masz kolejne wiadra zanim Niemcy się połapią.
Nice try, ale... ani jedna radziecka formacja nie ma w efektach vanguard ani killa, ani precision killa. Najczęściej jest tak że wchodzą czerwone hordy, wrzucają kilka hełmów i lornetkę, po czym wchodzą niemcy i koszą to co sowieci wystawili. Z jednej strony porażka że wojsko ginie zanim się bitwa zaczęła i już niemcy mają przewagę - z drugiej strony lepiej żeby zginęły ruskie tokeny niż by miało się jeszcze bardziej palić.
- naprawdę miażdżące są jedynie niemieckie karty z doktryny dowódczej. Załatw dowódców i Niemcy nie mogą korzystać z 12-tu znakomitych kart. Oczywiście jak pojawi się Seydlitz promowanie dowódców jest łatwiejsze, ale najpierw Niemcy muszą zagrać Reload Hand, dzięki czemu tracą turę.
Tutaj ciężko coś obiektywnie pogadać, więc powołam się na 6 moich rozgrywek - im częściej ruscy snajpują i komandosują (wyrzucając karty niemcowi i ew. zabijając dowódców), tym częściej niemcy reloadują (czyli przywracają zarówno karty i dowódców). Ty żeby snajpować i komandosić musisz grać karty, tracąc patriotyzm (chyba że holda trafisz z celowniczkiem), niemiec żeby to odkręcić nie musi, ot tak mu się to należy z urzędu. Wymiana ciosów w tym stylu kończyła się tak że ruski nie miał patriotyzmu żeby walczyć dalej, a niemiec miał znowu pełną rękę, dowódców i jechał swoje karty śmierci, niszcząc tokeny i tworząc inferna. Ale przypominam również, że w naszych grach Seydlitz pojawiał się zawsze błyskawicznie i a Łopatin nie ma z nim szans. Stąd też moja propozycja specjalnego ustawienia talii kampanijnych - wtedy stosowana przez ciebie taktyka jak najbardziej by działała.
- Łopatin jest lepszy od Paulusa (jeden oddział pancerny w umocnieniach kontra jeden ogień i tylko jedna karta mniej), a Czujkow lepszy od Seydlitza i sto razy lepszy od Paulusa ("dłuższa" ręka plus komandosi, którzy zabierają losową kartę z ręki Niemcom)
Niemcy z zadziwiającą łatwością niszczyli w naszych grach forty (szczególnie że ciężko ich więcej nastukać na budynku, wtedy byle pionier wchodzi i robi z nimi porządek (czasami nawet w ramach vanguard/efektu inicjatywy, bez grania kart!), natomiast Seydlitz to jest britney spears naszych gier - jego pojawienie się niweczy całą ruską taktykę snajpowania. Za każdym razem (niezależnie kto grał niemcami) pod koniec gry wszystkie niemieckie formacje mają generałów +1 i nie było już kogo promować - żadne kampienie po oknach wtedy już nie pomaga. Co do Czujkowa to się zgadzam, jest to najlepszy dowódca z tych podstawowych. Duża 'ręka' daje możliwość szybkiego przeczesywania talii w poszukiwaniu bohaterów, ducha Stalina oraz zbierania języków. Szkoda że karta stawiająca Czujkowa na pozycji dowodzącego może pojawić się np. w 5 turze, gdy dawno jest za późno - stąd wspominany przeze mnie wariant z taliami kampanii.
Co do fortów - niemiecka talia potrafi zniszczyć 17 fortów. Niemieckie formacje vanguardem niszczą kolejne 2. Rosyjska talia potrafi wystawić 11 fortów + reloady Łopatina + bombardowania Niemców. Biorąc pod uwagę ograniczenia w ilości granych przez sowietów kart, nie da rady wrzucić dużej ilości fortów na budynek. Sytuacje gdy po zwycięskiej przez sowietów bitwie o budynek zostawał na nim choć jeden fort zdarzyły nam się chyba 2 razy przez 6 gier.
- Inferno - jedyne prawdziwe zagrożenie ze strony niemieckiej. Do szóstego etapu dobrze grający Niemiec potrafi mieć 4-5 markerów Inferno, co daje tyleż kostek i wtedy nawet Dom Pawłowa (4 kostki bazowo) padnie. Stąd moja uwaga o maksymalnie szybkim skracaniu walki o budynek.
W naszych ostatnich 2 grach dom Pawłowa po 1 turze miał już trzy. W drugiej - 5. W trzeciej padł. Nie ważne jak wielką obronę daje budynek - i tak liczba inferno ją przekroczy. Co do skracania walki o budynek to racja - pierwsze starcie o dom Pawłowa trwało 4 tury (3 moje holdy, jeden niemiecki). Rezultat - obrona udana, ale 3 inferna. W kolejnych było podobnie, a gdyby jeszcze sowietom do głowy przyszło grać jakieś karty to ojojoj... np. czasem skusi wiaderko czy dwa - 'a może coś ugaszę kiedyś' - i za moje wiaderko dochodzą 3 pożary w turze niemca...
Chętnie zagram - nie po to, żeby udowodnić cokolwiek, ale żeby spędzić miło czas. Oczywiście będę się starał "przekonać" Łukasza, że wygrana Sowietami jest ciut łatwiejsza, niż wypicie pół litra bez zakąski
Ja ciągle się łudzę że może czegoś nie doczytałem, czegoś nie zauważyłem i po prostu gramy źle. Choćby dlatego przydałoby się zagrać z weteranem-sowietem.

Tak czy inaczej następna nasza gra będzie używała wariantu z talią kampanii, na razie nie ruszam innych zasad (choć mnie bardzo korci...)
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: Andy »

B pisze:Wiesz co, niezależnie od poglądów i przekonań, miło mi tutaj pogadać o tej grze, bo na BGG nie ma z kim
Tylko dla porządku zwracam uwagę na merytoryczne wypowiedzi Davida i Chucka w Twoim wątku. I przede wszystkim na przeprosiny autora gry za (wysoce niestosowny) wcześniejszy wpis.

To tak na marginesie. Bardzo ciekawie się czyta Waszą rzeczową polemikę. Może w sobotę uda mi się skonfrontować to o czym piszecie z własnymi doświadczeniami? :)
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Awatar użytkownika
clown
Posty: 1226
Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 12 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: clown »

Przyznam się szczerze, że nie podszedłem tak metodycznie do sprawy jak Łukasz i nie sprawdzałem wszystkich kart po kolei, aczkolwiek jest to też jakaś wskazówka odnośnie potencjalnej taktyki (dalej uważam, że w grze da się stosować odpowiednią taktykę i nie jest to li tylko przerzucanie się kartami).
Wczoraj po południu zrobiłem mini analizę moich wcześniejszych rozgrywek i wpadłem na pomysł, żeby zagrać kilka (jedną, dwie na pewno) partii "na żywo" z komentarzem i zdjęciami tutaj na Forum w dziale raportów z rozgrywek. Myślę, że warto będzie wtedy się pokusić o jakieś komentarze odnośnie gry. Co do wypowiedzi Łukasza:
- z Vanguardem rzeczywiście się rozpędziłem i napisałem o "spillover damage", choć myślałem o tym, że daje to możliwość przetrwania niemieckiego walca. Myślałem także o tym, że bez sensu jest nie wystawianie żadnej formacji do budynku zaatakowanego przez Niemców i jedyna myśl jaka mi przychodziła na myśl to zmuszenie Niemców do zużywania kart bojowych na tego typu budynek, ale to tylko gdybanie.
- zgodzę się co do home rule odnośnie Seydlitza i jego późniejszego wejścia do gry. Ogólnie rzecz biorąc karty kampanii potrafią dość mocno "ustawić" rozgrywkę. Dwie wygrane (na łącznie cztery wygrane strony radzieckiej) partie Sowietami zawdzięczam także temu, że wylosowałem dwie karty przesuwające znacznik tury, czyli de facto gra trwała cztery tury.
Ja ciągle się łudzę że może czegoś nie doczytałem, czegoś nie zauważyłem i po prostu gramy źle.
Raczej nie sądzę byście grali źle, gdyż wątpliwości interpretacyjnych w instrukcji raczej nie ma. Zgodzę się jednak, że jakieś home rulesy (karty kampanii!) byłyby przydatne.
Dyskusja na BGG trochę się rozwinęła, na szczęście już bardziej spokojnie i merytorycznie :)
Wpis Chucka godny polecenia, zgodzę się z jego twierdzeniami, aczkolwiek Hold'owanie (w rozsądnym zakresie :)) jest IMO przydatne.
Może w sobotę uda mi się skonfrontować to o czym piszecie z własnymi doświadczeniami?
Mam cichą nadzieję, że gra się spodoba, bo inaczej będzie to moja wina jako "namawiacza" :oops:
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: Andy »

clown pisze:Mam cichą nadzieję, że gra się spodoba, bo inaczej będzie to moja wina jako "namawiacza" :oops:
Easy! Do kwestii zakupu podszedłem bardzo metodycznie i cała odpowiedzialność spada wyłącznie na mnie! ;)
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Awatar użytkownika
B
Posty: 795
Rejestracja: 01 cze 2007, 21:08
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Has thanked: 5 times
Been thanked: 6 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: B »

Tylko dla porządku zwracam uwagę na merytoryczne wypowiedzi Davida i Chucka w Twoim wątku. I przede wszystkim na przeprosiny autora gry za (wysoce niestosowny) wcześniejszy wpis.
Masz rację, ale tego posta napisałem przed ukazaniem się polemik i przeprosin. Tak więc mogę ze swojej strony retroaktywnie przeprosić za zlekceważenie rozmówców :)

Tym czasem nowe odpowiedzi autora (już bardziej stonowane, choć merytorycznie nadal tak samo dobre). Jako główne rady jak wygrywać sowietami podaje on:
- olać wygrywanie, grać dla przyjemności (!)
- grać niemcami i wtedy wygrywać (!!)
- mordować swoich strzelców dla zabawy, nawet jeśli to nic nie przynosi dobrego (!!!)

Ale jednak się obudził i podał jakieś warianty - może jednak jest nadzieja dla tego pana i dla tej gry. Ja się po kolejnych rozgrywkach hartuję, choć przyznam że w tej chwili bardziej mnie interesuje modyfikacja zasad tej gry niż kolejne wtopy sowietami i gram głównie po to żeby badać wszelakie rozwiązania. Mogę się tu nawet podzielić niektórymi, jeśli ktoś byłby zainteresowany.
Awatar użytkownika
clown
Posty: 1226
Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 12 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: clown »

Mogę się tu nawet podzielić niektórymi, jeśli ktoś byłby zainteresowany.
Pisz pisz - ja chętnie potestuję.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
B
Posty: 795
Rejestracja: 01 cze 2007, 21:08
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Has thanked: 5 times
Been thanked: 6 times

Re: The Hell of Stalingrad

Post autor: B »

Kombinuję jak wykorzystać leżące już na budynkach tokeny. Większość ma swoje zastosowanie, np. motivator czy rifleman (ten ostatni dość mroczne), ale jest tu spory niewykorzystany zapas dobrych motywów. Np. te lornetki mnie interesują - działają tylko raz na bitwę, do ustalania inicjatywy (nawet czasem nie!). Potem, lornetek jest słabszy od riflemena (nie można go rozstrzelać) i w zasadzie nikomu niepotrzebny. Druga sprawa - efekty inicjatywy. Bardzo fajny mechanizm, który działa tylko jeden jedyny raz na początku bitwy... i tutaj by można połączyć te rzeczy.
Ogólny projekt polega na tym, żeby przy każdym reloadzie, po dobraniu kart i odpaleniu zdolności generałów, badać kto ma przewagę lornetek - ten kto ma takową (przy remisie nic się nie dzieje) może skorzystać z efektu inicjatywy budynku. Walka o taką inicjatywę mogłaby dodać dodatkowy wymiar w starciach i różnicowałaby budynki - np sowieci mogliby siać niezły terror w tej fabryce gdzie mają jako efekt inicjatywy strzały snajperskie - produkując kolejnych zwiadowców, mogliby sobie przy reloadzie te strzały wykorzystywać.
Drugi pomysł ciekawszego wykorzystania lornetek - otóż dać im odporność na finałowe '10 kills' które występuje w przypadku wygranej przez sowietów. W ten sposób sowieci i niemcy mają większe szanse (i większy wpływ) na inicjatywę w kolejnych turach walk o ten budynek. Można go jak najbardziej połączyć z pomysłem pierwszym.

Korci mnie jeszcze żeby można było ponownie wykorzystać elitarne jednostki, choć tu już wkracza pewien mechaniczny bałagan... chciałbym żeby przy spełnieniu pewnych warunków, gracz mógł jako bonus odkręcić swój core unit na stronę elite, który mógłby ponownie użyć swojej zdolności specjalnej (i ponownie zmienić się w core unit). Zostaje kwestia jednostek które przy wejściu były core - wtedy w szarym grenadierze który wszedł w wyniku vanguard jakiejś tam formacji piechoty możnaby obudzić ducha pioniera, a z fortu na moment zrobić T-34. Nie mam jednak pomysłu na te warunki które by trzeba spełnić żeby takie coś móc zrobić.
ODPOWIEDZ