GRY-PLANSZOWE.pl

Witam, chciałbym kupić sobię jakąś grę planszową o w miare podobnym charakterze jak Small World. czy ktoś mógłby mi coś konkretnego polecić? Sypcie tytułami ^^

Rozumiem, że chodzi o prostą naparzankę o tereny? Czy dochodzi jeszcze klimat fantasy i bajeczne wykonanie?
Morza tytułów nie będzie, bo Small World był wyjątkowy w swej prostocie (nie licząc mniej kolorowego pierwowzoru).

Osobiście nie wiem, co by mogło Small World przypominać...

Neuroshima Hex!

Smallworld nie ma 2giej części dziejącej się pod ziemia?

Wszystko będzie lepsze od SW

To może Vinci?

Veridiana, chodzi właśnie o tą naparzankę, o możliwość wyboru kim będziemy grać, tak jak w SW, by w każdej partii było wiele możliwości wyboru. Fatasy i bajkowe klimaty możnapominąć, nie są one zbyt ważne dla mnie przy kupnie nowej grze

Vandal, tak, jest SW Underground, ale chciałbym coś innego

ps. Już sprawdzam tytuły które tu podano, dzieki! i czekam na więcej

Z gier, w których rasy można wybierać w trakcie gry to o ile wiem jest tylko seria SW i Vinci (pierwowzór SW). Myślę teraz nad takimi, gdzie wachlarz frakcji, z kórych się wybiera przed rozgrywką jest spory - większy niż liczba graczy - ale przychodzą mi do głowy tylko karcianki i bitewniaki. Na dwie osoby jest mnóstwo dodatków do Battlelore (taki prosty bitewniak na planszy hexagonalnej), które potrafią sporo zmienić rozgrywkę, i trochę mniej do podobnych ale imo fajniejszych Bitw Westeros. Troszkę podbnie jest w przygodówkach, gdzie wybierasz bohatera na początku gry i potrafi on diametralnie wpłynąć na przebieg rozgrywki, ale tam nie będzie zdobywania przewag w terenie (może podbijanie kolejnych komnat w descencie jest troszkę podobnem ale ta gra jest 6* dłuższa i bardziej skomplikowana). Jest za to sporo gier z asymetrycznymi stronami, gdzie każdą gra się inaczej - przede wszystkim Rex: final days of an empire, Chaos w Starym Świecie, Game of Thrones - to na sporo osób, Twilight Struggle, Labirynth, 2 de Mayo - na dwie.

Możesz zerknąć ewentualnie jeszcze na Venturę - dość prosta gra 'wojenna', gdzie jednostki kupujemy losowo w trakcie gry, ale generalnie dzielą się na kilka kategorii różniących się właściwościami.

Generalnie to właśnie jest fajne w (dobrych) grach planszowych, że są oryginalne i nic bardzo podobnego nie ma. Jest za to sporo innych sposobów na zapewnienie grze długowieczności, więc nie kierowałbym się podobieństwem mechaniki do SW, tylko ciężarem, liczbą osób, czasem grania i rodzajem interakcji.

Nie wiem, czy to w czymkolwiek pomoże, ale oglądałam ostatnio wideorecenzję gry Evo, w której Tom Vasel stwierdził, że przypomina mu ona właśnie Small World.

Jeszcze rzuć okiem na Age of Gods - jest nieco bardziej złożone, ale tez bardziej strategiczne i nadal dość przystępne.

Moniczka.s pisze:Nie wiem, czy to w czymkolwiek pomoże, ale oglądałam ostatnio wideorecenzję gry Evo, w której Tom Vasel stwierdził, że przypomina mu ona właśnie Small World.

Dobrze stwierdził. Evo jest bardzo podobna duchem. Co nie dziwi bo autor obu gier ten sam.

Podobieństwa:
- walka między rasami graczy
- ciasna przestrzeń, na której trzeba wykroić sobie przestrzeń życiową
- odrębne plansze dla 2, 3, 4 i 5 graczy
- punktowanie co rundę 1p za każdy zajęty obszar
- odmienne cechy specjalne ras
- promowanie ataku (atakujący nigdy nie ginie)
- kostka rozstrzygająca walkę

Główną różnicą jest to, że w Evo nasza rasa - a konkretnie gatunek dinozaurów - jest na starcie "goły". Cechy specjalne dzięki którym będzie łatwiej mu przetrwać musimy sobie kupić. Odbywa się to w formie powtarzanej co rundę licytacji, na której walczymy punktami zwycięstwa o nowe geny dla naszych dinozaurów: odporność na ciepło, zimno, więcej potomstwa, więcej nóg lub rogów itp. To jest ciekawe bo sami dobieramy te cechy, które uważamy za właściwe dla zwycięstwa.

Podobne w obu grach jest wymieranie, ale tylko co do samego faktu. W Evo nasi wymierają częściowo co rundę - walczymy bowiem nie tylko z rywalami, ale przede wszystkim ze zmieniającym się klimatem.

Obie gry lubię i obie polecam.

PS. A z recenzji wnioskując pewne podobieństwa do SW odszukać można też w kolejnej grze tego autora: Olympos.

Dziękuję za kilka tytułów, jak narazie przeglądam i analizuję oczywiście jakby ktos miał coś do dodania proszę pisać.

maciejo pisze:Wszystko będzie lepsze od SW

Mam takie małe przemyślenia odnośnie tego. Sporo grałem, posiadam dość długo, mój syn bardzo lubi.

Osobiście gdybym chciał grę typu territory control i szukałbym porady, napisałbym "byle nie taka jak Small World". Dlaczego?

- w tej grze w zasadzie nie istnieje żadne przywiązanie do określonych terenów na mapie, w związku z tym nie pojawia się też absolutnie żadna satysfakcja z ich zdobywania czy posiadania

- mimo z pozoru ciekawego podziału na rasy i ich umiejętności, gracz nie ma żadnej więzi z nimi, zmienia je jak rękawiczki, są tylko narzędziem do zdobywania punktów

- rozstrzyganie bitew to chyba najnudniejszy system jaki widziałem w grach, totalnie mechaniczny i pozbawiony emocji, już wolałbym rzucanie kostką jak w Ryzyku

- kiedy nie działa temat, nie wczuwamy się w klimat ( a w moich rozgrywkach często tak się zdarza) to gra staje się tylko niezwykle nudnym przekładaniem żetonów i podliczaniem punktów

Z tej gry zostawiłbym piękne wykonanie i wygodne przegródki. reszta do wymiany.

Jeżeli szukasz czegoś z kontrolą terytorium i asymetrią ras to polecam Dune.
Generalnie nie ma ras tylko rody (nie licząc gildii - nawigatorów - ich można by uznać za odrębną rasę) walczące o władzę nad diuną i przyprawą. Trzeba przeczytać książkę Herberta, żeby się czegoś dowiedzieć o co chodzi w fabule, choć do gry nie jest to wymagane.
Asymetria jest ogromna. W żadnej grze jeszcze nie spotkałem się, żeby tak się wszystko różniło. Gra każdym z rodów jst całkowicie inna i trzeba mocno się dostosować do ich zdolności specjalnych. W jakiś magiczny sposób jest to wszystko w miarę zbalansowane, choć nie wiem jak.
Minus jaki mi się nasuwa to czas rozgrywki. Czasem można skończyć w 1-2h, a raz 6h było mało i skończyliśmy na nierozstrzygniętej partii. I drugi minus, dla mnie plus, gra nie należy do najprostszych.

I trzeci minus - obecnie nie do kupienia

kdsz pisze:I trzeci minus - obecnie nie do kupienia

O! To dla mnie plus.
To ja chcę sprzedać

Dzięki za kolejny tytuł

co do SW. Widzę, że sporo osób krytykuję tą grę. Mnie osobiście do gustu przypadła, może dlatego, że to moja 2ga gra planszowa, strategiczna w którą grałem. Pierwszy był Risk. Tak więc mało znam, stąd też chciałem gry podobne do SW'da. Jeśli tylko macie do polecenia coś innego, śmiało. Jednak dobrze by było gdyby były to gry bez kart, jakoś nie wiem czy spodobało by mi się narzucanie pewnych czynności które należy wykonywać pod przymusem w trakcie gry

Polecam jak zwykle Cyklady (Cyclades), które po prostu uwielbiam. Lubię gry, w których toczy się walkę o obszary, tworzy armie itp. , Cyklady to coś podobnego do Risk czy Small World ale o niebo ciekawsze. Jest to taka hybryda eurogry i Ameritrashu, łączy ich zalety nie posiadając (IMHO) ich wad.

orqa pisze:Jednak dobrze by było gdyby były to gry bez kart, jakoś nie wiem czy spodobało by mi się narzucanie pewnych czynności które należy wykonywać pod przymusem w trakcie gry

W tej grze są karty ale one uatrakcyjniają rozgrywkę i dodają jej głębi (możesz przyzwać mitologiczne potwory do pomocy, do tego są jeszcze karty filozofów i kapłanów, którzy także mają swoje zastosowanie i umożliwiają stosowanie różnych strategii).

A ja właśnie Small World uwielbiam pomimo wielu tytułów na koncie Za tę prostotę w robieniu drugim łubudu hehe. I czekam na polską wersję, aby się zaopatrzyć

A ja właśnie skończyłem partię Taluva... I powiem, że pozytywne zaskoczenie i od razu polecę Ci do rozważenia.
Walka o dominację na tworzącej się mapie poprzez tworzenie własnych osad i niszczenie obszarów zarówno cudzych jak i swoich, by zrobić miejsce na nowe osiedla. W zasadzie to gra logiczna, ale jaka piękna!!? Do tego mapa rozwija się w 3 wymiarach i tworzy bajeczny widok tarasowy... Szkoda że nie zrobiłem fotki, bo pod koniec gry widok planszy z pobudowanymi chatkami i świątyniami przywodził mi na myśl widok kambodżańskiej dżungli z lotu ptaka i gdzie nie gdzie strzeliste kopuły starych zarośniętych świątyń wystające ponad dżunglę... Wow

STARSCREAM pisze:Polecam jak zwykle Cyklady (Cyclades), które po prostu uwielbiam. Lubię gry, w których toczy się walkę o obszary, tworzy armie itp. , Cyklady to coś podobnego do Risk czy Small World ale o niebo ciekawsze. Jest to taka hybryda eurogry i Ameritrashu, łączy ich zalety nie posiadając (IMHO) ich wad.

Podpisuję się obiema rękami. Small World było moją pierwszą grą którą katowaliśmy z żoną dość długo i bardzo nam się podobało. A potem kolega dostał od nas Cyklady i okazało się że gra to dopiero może sprawiać frajdę


EDIT: Aj waj. Mój pierwszy post, a ja nie powiedziałem dzień dobry. Więc: dzień dobry

@Gafik

Mnie Tuluva też zachwyciła! Bardzo sprytnie pomyślana gra.

@orqa

Polecam Cosmic Encounter.

I tak o to, analizując, czytając/oglądając recenzje i zasady gry wybrałem Cyclades. Dzięki wielki za pomoc którą otrzymałem od Was