Ciężko mi powiedzieć że nie jestem zadowolony, po prostu różne pilniki do różnych zastosowań, twardy plastik lubię wyszlifować i tu GW, ale miękki ciężko ogarnąć pilniczkiem o gradacji 1500.
NIe wiem czy mam jakieś markowe pilniczki
, wszystko z dużego marketu, wybór jest tylko pozorny, wszystkie są takie same, czy to Stanley czy coś bardziej chińskiego (być może w trwałości, ale nie widzę możliwości zajechania takich zdzieraków). Mam też poprzednie GW, które niczym nie różnią się od tego co oferują markety. Natomiast te ostatnie są na prawdę niezłe ze względu na gradację. Za 50 dyszek zestaw wychodzi po 25pln sztuka, pewnie nie są alternatywą dla prawdziwych jubilerskich, ale ciężko o iglaki tej jakości. Najważniejsze kryterium w sklepie modelarskim gdy chcesz kupić pilniki to będzie zapewne skład zestawu pod tytułem "okrągły", "półokrągły", "płaski" etc., drugie kryterium to czy pilniki diamentowe (ostre jak diabeł) czy metalowe którymi chyba trudniej coś popsuć, ale nikt nie poinformuje Cię, np jaka gradacja. Czasem myślę że to jest trochę nerwica natręctw, bo w sumie wystarczą byle iglaczki
.
Co do zapychania to nie ma siły by się najdroższy pilnik nie zapchał, przy miękkim plastiku dzieje się to po prostu za szybko, ale wystarczy kran i pilnik jak nowy. Jak szlifujesz np. noże wodnym papierem ściernym, to papier się nie zapycha, zwykła woda daje rade.
Różnica między tym co oferuje GW a sklep jubilerski może być bardziej widoczna jak obrabiasz dużo metalu bo zauważyłem, że one potrafią się na metalu niszczyć (sic!).
Gdybym dzisiaj nie miał nerwicy, żadnego pilnika i chciał oszczędzić, a jednocześnie by to miało jakiś sznyt modelarski to bym kupił pilniki Army Paintera.