sheva pisze:Polska instrukcje da sie gdzies dostac?
Wszyscy grają i nie ma komu zrobić
.
Olgierdd pisze:fazy explore i ship są dość nieintuicyjne.
- explore jest akurat całkiem intuicyjny: odrzuć X, dobierz X+1 lub weź 2$ nie ma tutaj wielkich komplikacji (no może tylko opcja odrzucenia obecnie budowanego kafelka i kości spadające na kafelek niżej to taki element z kategorii nietypowych zagrań)
- ship może na początku trochę mieszać jeżeli chodzi o zależności kolorystyczne, choć trzeba jednocześnie przyznać, że dzięki nim gra jest ciekawsza
Olgierdd pisze:- Gra jest podatna na oszukiwanie i popełnianie błędów. Rzut kośćmi i ich ustawianie odbywa się za zasłonką i nie da się zweryfikować poprawności gry przeciwników. O ile problem oszukiwania pewnie jest marginalny, to błędy przy ustawianiu kości wpływają na przebieg rozgrywki i nie da się im zapobiec przed rozpoczęciem faz.
Co do błędów to biorąc pod uwagę, że nigdy nie zmieniasz wyniku kości (nawet robiąc reassign) to jeżeli ktoś nie jest pewien czy dobrze przypisał to można to zweryfikować po odsłonięciu. Natomiast zasady gry nie są na tyle trudne, żeby był problem w opanowaniu przypisywania faz bez błędów. Jeżeli zupełnie nowa osoba może się tego bezproblemowo nauczyć to planszówkowi weterani też sobie poradzą
.
Olgierdd pisze:Przez uproszczenie działania kafli światów/developmentów (co samo w sobie nie jest złe), w porównaniu do Race światy zostały wykastrowane ze swoich unikalnych właściwości. Wszystkie robią to samo (dają kość) w 3 wariacjach (do kubka, na świat, do citizenry), tylko różnią się kolorami. Niektóre dają jakiś jednorazowy bonus do kasy, albo dwie kostki zamiast jednej, ale mimo to urozmaicenie jest niewielkie. Liczyłem jednak na coś więcej w tej kwestii.
Przechodząc z Race można być trochę zawiedzionym, ale tutaj zastosowano po prostu taki uproszczony podział:
- technologie -> unikalne umiejętności
- światy -> więcej kości
No, ale ogólnie się zgadzam, większa różnorodność jeżeli chodzi o światy byłaby mile widziana.
Olgierdd pisze:- W trakcie gry przez naszą rękę przewija się ZNACZNIE mniej developmentów i światów niż w Race.
Nie do końca. Sporo zależy jak się gra.Weźmy taki przykład, mamy 4 kostki na explore i 3 kafelki w kolejce:
- odrzucamy 3 kafelki -> ciągniemy 4
- odrzucamy 4 kafelki -> ciągniemy 5
- odrzucamy 5 kafelków -> ciągniemy 6
- odrzucamy 6 kafelków -> ciągniemy 7
Przejrzeliśmy w 1 fazie explore: 22 kafelki czyli łącznie 44 światy + technologie i zatrzymaliśmy 7, w Race raczej nie do powtórzenia
. I to w sumie nie jest jakiś super skrajny przykład, a zakładając że szukasz jakiegoś konkretnego kafelka (np. wymarzony dev-6) to może być całkiem realna sytuacja z gry.
O ile w Race będziemy mieć większy przepływ kart z rundy na rundę, bo możemy sobie zrobić silniczek, z którego cały czas napływają nam nowe karty to jednocześnie możliwość maksymalnego przeszukania w głąb jest w
Roll o wiele większa. Do tego w
Roll przejrzenie 1 kafelka to w Race odpowiednik zobaczenia 2 kart i zostawienia 1.
Olgierdd pisze:- Setup jest jeszcze szybszy niż w Race. Odpada całe tasowanie góry kart.
Zdecydowanie. W
Roll setup robi się z uśmiechem na ustach. Odpada też szukanie i ponowne wrzucanie światów startowych do puli - denerwująca rzecz w Race (na Keldonie spoko, ale grając w wersję fizyczną to jest męczące).
Olgierdd pisze:- Bardzo fajna mechanika pieniędzy, przy której trzeba nieco pogłówkować. W naszych pierwszych partiach bardzo łatwo było zapędzić się w kozi róg (tj. bez kości w kubku i gotówki)
Warto pamiętać, że:
- jak mamy 0$ to dostajemy na koniec 1$, więc na 1 kość nas zawsze stać (tak na otarcie łez)
- można ściągać kostki ze światów (dobra), technologii / planet (w trakcie budowy) do kubka za darmo, na czym oczywiście tracimy, ale jak bardzo brakuje kości to może okazać się jakimś wyjściem