Strona 1 z 26

Gra o tron - pytania i wątpliwości

: 13 gru 2006, 17:52
autor: xcall
Czy dozwolone jest całkowite wyeliminowanie z gry któregoś z graczy?

: 13 gru 2006, 18:22
autor: Lim-Dul
Ehm - oczywiście? =)

: 13 gru 2006, 18:37
autor: Stormbringer
Nie tylko dozwolone. Wręcz zalecane. :)

: 13 gru 2006, 18:41
autor: xcall
Tylko chciałem się upewnić, dzisiaj była dopiero pierwsza partia :) Dzięki.

: 13 gru 2006, 18:49
autor: Lim-Dul
Stormbringer pisze:Nie tylko dozwolone. Wręcz zalecane. :)
Ba - niełatwo byłoby wygrać, szczególnie grając w 5 osób, jeżeli by się kogoś nie wyeliminowało. :-D

Dlatego też gra znajduje się na tej sławetnej liście na BGG:

http://www.boardgamegeek.com/geeklist/17708/

: 13 gru 2006, 19:17
autor: Stormbringer
Lim-Dul pisze:
Stormbringer pisze:Nie tylko dozwolone. Wręcz zalecane. :)
Ba - niełatwo byłoby wygrać, szczególnie grając w 5 osób, jeżeli by się kogoś nie wyeliminowało. :-D
Wyobraźmy sobie te trzydziestogodzinne partyjki... ;)

Dlatego też gra znajduje się na tej sławetnej liście na BGG:

http://www.boardgamegeek.com/geeklist/17708/
Fajna lista. Btw, mogliby wznowić tę Diunę.

: 13 gru 2006, 19:23
autor: Lim-Dul
Wszystko możesz sobie wydrukować. Są tam (na BGG) PDFy. I podstawowe scany i unowocześnione.

: 13 gru 2006, 19:36
autor: Stormbringer
Fakt, ale to jednak nie to samo co nowa, ładnie wydana, pachnąca świeżością gra. :) Choć na próbę jak znalazł.

: 13 gru 2006, 20:17
autor: Szept
Stormbringer pisze:
Lim-Dul pisze:
Stormbringer pisze:Nie tylko dozwolone. Wręcz zalecane. :)
Ba - niełatwo byłoby wygrać, szczególnie grając w 5 osób, jeżeli by się kogoś nie wyeliminowało. :-D
Wyobraźmy sobie te trzydziestogodzinne partyjki... ;)
Na ostatnim planszówkonie się udało :)
Partia raczej nie trwałaby 30 godzin, to tylko 10 rund :)
Najdłuższa w jaką grałem miała 12 h - ale to z wersją na 9 graczy :)

: 13 gru 2006, 22:24
autor: Stormbringer
Szept pisze:Partia raczej nie trwałaby 30 godzin, to tylko 10 rund :)
No racja, z rozpędu zapomniałem, że w GoTa nie gra się "do skutku". :)
Najdłuższa w jaką grałem miała 12 h - ale to z wersją na 9 graczy :)
Moja jakieś 6h w 5 osób. Prawie czysta geometria. ;)

: 14 gru 2006, 10:56
autor: Pjaj
Lim-Dul pisze:
Stormbringer pisze:Nie tylko dozwolone. Wręcz zalecane. :)
Ba - niełatwo byłoby wygrać, szczególnie grając w 5 osób, jeżeli by się kogoś nie wyeliminowało. :-D

Dlatego też gra znajduje się na tej sławetnej liście na BGG:

http://www.boardgamegeek.com/geeklist/17708/
Dziwne. Mam za sobą ok. 20 rozgrywek w 5 lub 6 osób i nigdy nikogo do końca nie wyeliminowano. Co więcej, tylko raz gra skończyła się dopiero w 10 rundzie. Zwykle ktoś zdobywa 6 lub 7 zamków. Wyeliminowanie gracza z reguły się po prostu nie opłaca - jeżeli jest wystarczająco osłabiony, że nie stanowi już zagrożenia, lepiej skupić się na innych przeciwnikach.

: 14 gru 2006, 11:07
autor: Lim-Dul
Tutaj bym się z Tobą nie zgodził. Może za mało negocjujecie i pomagacie przeciwnikom w Waszych grach?

Pozostawienie przeciwnika przy życiu - niezależnie jak słabego, oznacza tylko, że w jakimś krytycznym momencie może Ci wbić sztylet w plecy - może nawet nie swoją armią, ale wspierając armię jakiegoś silniejszego gracza - a widząc, że nie ma szans na zwycięstwo i to waśnie TY go tak załatwiłeś, będzie miał ku temu wszelkie powody.

Jak już ktoś zada sobie trud, by przycisnąć kogoś do muru, to zadanie mu ostatecznego ciosu jest według mnie jedynym logicznym wyjściem i nie wymaga już tak wielkich poświęceń.

All is fair in love and war. =)

: 14 gru 2006, 11:12
autor: xcall
Hmmm, mam jeszcze jedno pytanie: czy można w czasie bitwy użyć wsparcia z dwóch sąsiadujących prowincji?

: 14 gru 2006, 11:18
autor: Lim-Dul
Oczywiście - jeżeli na każdej z tych sąsiadujących prowincji znajduje się Support Order, to tak.

Wczytałeś się dokładnie w reguły? Są tam dość skomplikowane przykłady, wyjaśniające niektóre niuanse, chociaż pytasz o dość podstawowe rzeczy. =)

: 14 gru 2006, 11:44
autor: xcall
Lim-Dul pisze: Wczytałeś się dokładnie w reguły? Są tam dość skomplikowane przykłady, wyjaśniające niektóre niuanse, chociaż pytasz o dość podstawowe rzeczy. =)
Wiesz, najpierw wydaje mi się :) że wszystko już rozumiem, przeczytałem instrukcję parę razy :), ale inni gracze czasem zadadzą pytanie, na które nie znalazłem "czarno na białym" napisanej odpowiedzi w instrukcji (choć oczywiście domyślam się jak powinno być) i dlatego wolę się zapytać ekspertów, czyli Was... Dzięki za wyrozumiałość i odpowiedzi...

: 14 gru 2006, 12:07
autor: Lim-Dul
Korzystasz z instrukcji polskiej, czy angielskiej?

Zresztą nie ma to znaczenia - na stronie 13 masz bardzo dokładny opis rozkazu wsparcia wraz z przykładem, gdzie dwie armie (jedna nienależąca nawet do broniącego się gracza!) wspierają trzecią. =)

Masz wszystko czarno na białym, żebyś mógł pokazać znajomym, a nie tylko opierać się na jakiś postach podejrzanych osób na jakimś forum. ;-)

: 14 gru 2006, 12:37
autor: xcall
:) :) :) Dzięki... Instrukcja jest angielska, ale już sobie ściągnąłem polską, będzie łatwiej :)

: 14 gru 2006, 17:18
autor: Pjaj
Lim-Dul pisze:Tutaj bym się z Tobą nie zgodził. Może za mało negocjujecie i pomagacie przeciwnikom w Waszych grach?

Pozostawienie przeciwnika przy życiu - niezależnie jak słabego, oznacza tylko, że w jakimś krytycznym momencie może Ci wbić sztylet w plecy - może nawet nie swoją armią, ale wspierając armię jakiegoś silniejszego gracza - a widząc, że nie ma szans na zwycięstwo i to waśnie TY go tak załatwiłeś, będzie miał ku temu wszelkie powody.

Jak już ktoś zada sobie trud, by przycisnąć kogoś do muru, to zadanie mu ostatecznego ciosu jest według mnie jedynym logicznym wyjściem i nie wymaga już tak wielkich poświęceń.

All is fair in love and war. =)
Cóż, wszystko zależy od sytuacji na planszy. Zwykle jednak - przynajmniej w naszych grach - dobicie przeciwnika wymagałoby zbytniego rozproszenia wojsk i dawałoby szansę na atak przeciwnikom. Mocno osłabiony przeciwnik zwykle i tak nie stanowił później zagrożenia.
Dobicie przeciwnika w grach, w których uczestniczyłem, z reguły byłoby gorszym rozwiązaniem. Czas który się poświęci na dobicie gracza - często już bez żadnego albo z jednym zamkiem - inni gracze wykorzystają przeciwko nam. Zwykle działa też efekt psychologiczny - jeżeli zagarnie się wszystkie ziemie jednego gracza i zbytnio wyrośnie ponad pozostałych, wszyscy natychmiast sprzysięgają się przeciwko tej osobie. Najczęściej więc wygrana miała miejsce w sytuacji, gdy ktoś w jednej turze zdobywał dwa zamki - utrzymanie się z 6 zamkami przy 5 graczach, bądź z 5 przy 6 z reguły było niemożliwe.

Oczywiście nie wykluczam, że wśród innych graczy dobicie przeciwnika jest jedynym sposobem, żeby nie dostać zaraz kontry od pokonanego - u nas, jak na razie, udaje się tego uniknąć. Nie jest to jednak wynik zbyt małej ilości negocjacji czy pobłażania dla przeciwników, ale racjonalnej kalkulacji.

: 15 gru 2006, 09:02
autor: mrowka
Zgadzam sie z Pjaj. Dobijanie to proszenie sie o klopoty. U nas 10 runda tez jest rzadko, a gracza chyba tylko raz widzialem wyeliminowanego.

Przy okazji, chociaz to moze pytanie na osobny watek (i moze ktos juz ten problem poruszal): czy przestawiacie na torze Dworu Krolewskiego (kruk) Greyjoya i Tyrella :?: (dodam ze jest to nawet sugerowane przez wydawce)

My normalnie nie zmienialismy i Lannister byl zwykle marginalizowany, ciezar gry najczesciej rozkladal sie na Baratheona i Greyjoya. Wczoraj zmienilismy (czyli Greyjoy nie mial na starcie zadnego rozkazu specjalnego) i dla odmiany wygladalo to na kompletny klincz. Ktos ma jakies przemyslenia?

ps dla scislosci "noz w plecy" nie jest wlasciwym okresleniem w tej grze, w ktorej wszyscy sa z zalozenia wrogami. Noz w plecy moze wbic przyjaciel lub ktos do tej pory neutralny, a wrog nas po prostu atakuje :) :)

: 15 gru 2006, 14:39
autor: Pjaj
Przy okazji, chociaz to moze pytanie na osobny watek (i moze ktos juz ten problem poruszal): czy przestawiacie na torze Dworu Krolewskiego (kruk) Greyjoya i Tyrella :?: (dodam ze jest to nawet sugerowane przez wydawce)
Ja gram zawsze z przestawionym Greyjoyem i Tyrellem. Dzięki temu Lannister ma jakieś szanse uratować flotę w pierwszej kolejce. Gra jest wówczac IMHO zdecydowanie bardziej wyrównana - każdy ma szanse i wiele zależy na sojuszy. Przy oryginalnych zasadach Greyjoy ma moim zdaniem zdecydowanie najlepszą pozycję startową i jedynie dość ścisły sojusz lannistera i starka może go powstrzymać

: 15 gru 2006, 18:44
autor: mrowka
uratowanie floty Lannistera - to byl glowny powod dla ktorego wprowadzilismy porty (opcja dodatku CoK). Teraz chcielismy wyprobowac rozkazy jednorazowe - ale tam znowu jest rozkaz specjalny Greyjoya - Zelazna Flota i wyglada, ze to znowu troche zachwieje rownowage na rzecz rodu Greyjoy :? i jak tu zyc Lannisterem, ze o zdobyciu na stale Zelaznego Tronu nie wspomne ;-)

: 16 gru 2006, 11:56
autor: Pjaj
mrowka pisze:uratowanie floty Lannistera - to byl glowny powod dla ktorego wprowadzilismy porty (opcja dodatku CoK). Teraz chcielismy wyprobowac rozkazy jednorazowe - ale tam znowu jest rozkaz specjalny Greyjoya - Zelazna Flota i wyglada, ze to znowu troche zachwieje rownowage na rzecz rodu Greyjoy :? i jak tu zyc Lannisterem, ze o zdobyciu na stale Zelaznego Tronu nie wspomne ;-)
Rozkazy jednorazowe to bardzo dobra opcja. Zelazna FLota rzeczywiscie jest potężna, ale w początkowej fazie zwykle nie jest używana. Lannister ma zresztą na początku kruka i zawsze może na swoją flotę dać rozkaz najazdu, a że jest wcześniej na tronie Żelazna Flota zostanie zniszczona zanim Greyjoy zdąży jej użyć.

BTW z CoK wlasciwie wszystkie opcje wzbogacają i harmonizują grę poza opcją z losowaniem kart rodów, która wprowadza za wiele losowości, dlatego jej nie używamy.

: 16 gru 2006, 22:41
autor: dewodaa
Mam pytanie odnośnie atakowania neutralnych miast: Czy mozna użyć bonusu z Miecza? oraz
Jakie i kiedy mozna pokazac karty dowodcow?

: 16 gru 2006, 23:28
autor: Pjaj
Bonusu z miecza można użyć. Nie zagrywa się natomiast kart rodów.

: 17 gru 2006, 17:25
autor: dewodaa
Troche zle sformuowalem drugie pytanie: Jakie karty i kiedy mozna pokazac innym graczom?