Pagoda

[Platan]

Czy ktoś może już zagrał i może podzielić się wrażeniami? Na pierwszy rzut oka wygląda zachęcająco.

[Legun]

Można połączyć wątki - oby z lepszym skutkiem, niż pierwsze pytanie o opinie
http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... =1&t=28850

[mig]

Można połączyć wątki - oby z lepszym skutkiem, niż pierwsze pytanie o opinie
http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... =1&t=28850

tylko który do którego?
ten ma więcej postów

[Legun]

Wrażenia po pierwszej partii - bardzo przyjemna, lekka gra dwuosobowa. Bez żadnej konfrontacji, natomiast z bardzo silną korelacją graczy. Każdy zbudowany poziom pagody, za wyjątkiem dachu, otwiera drugiej stronie możliwości jeszcze większego zarobku, niż ten, który ta budowla przyniosła nam. Bardzo ciekawe jest to, że wraz ze wznoszeniem pagód, rosną zyski, lecz maleje pole manewru i pojawiają się ograniczenia w doborze kolejnych dachów. Bardzo estetyczne - urokliwe i klimatyczne jest samo stawianie pagód. "Wieczorynka" dla pary bardzo obiecująca . Jeśli ktoś szuka zmiennika Zaginionych Miast, Ballon Cup czy Jaipura, to nie ma się co zastanawiać.

[woj_settlers]

Rzut okiem po kilku partiach:
http://ciekawegry.wordpress.com/2014/05 ... -w-pagoda/

[kwiatosz]

Pograliśmy, to prezentujemy i recenzujemy gradaniowo, zapraszamy

[mig]

W końcu zagrałem. Gra jest urocza. Wykonanie pierwsza klasa - wszystko ładne, funkcjonalne tak że obcowanie nią to sama przyjemność. Zasady proste, ale rozgrywka wymaga pokombinowania. Jeśli się już kilka razy zagra i wyłapie niuanse to potrafię sobie wyobrazić rozgrywkę na 20 minut. Nam pierwsza zajęła ok 40.
Świetny jest ten mechanizm, żeby czasem swoim ruchem komuś za bardzo nie ułatwić punktowania. Jedna z fajniejszych lekkich dwuosobówek w jakie grałem. Jedyny minus to to, że wymaga kawałka płaskiego stabilnego podłoża, więc niekoniecznie w warunkach biwakowo-pociągowych się sprawdzi. Ale ponieważ na biwaki nie jeżdżę, a pociągiem ostatni raz jechałem 8 lat temu, to ten minus specjalnie mnie nie martwi

[Gabriel]

Mam już:

- Zaginione Miasta (super)
- Serce Smoka (zbyt banalne)
- Fjordy (super)
- Jaipur (super)

Najmocniejsze skojarzenia mam z Zaginionymi Miastami:

- element podkładania się komuś pod budowę, jak ma kolor na ręce
- element kompletowania kolumn, gdzie można sobie w paradę wchodzić

ALE:

- brak mocnej "ręki" do budowania i zawsze dostępne 5 kolorów na kolejkę
- punkty za coś tak banalnego jak zagranie zwykłej karty z kolumną

Pagoda faktycznie "urocza", ale po przeczytaniu instrukcji i video obawiam się, że jednak jest bliżej Sercu Smoka banalnością. Nie czuję gdzie tu taktyka i myślenie "do przodu", co jest bardzo wyraźne w pozostałych trzech tytułach. Jakie są wasze odczucia?

[kwiatosz]

Myślenie do przodu jest takie, że położenie konkretnego koloru dachu umożliwia kładzenie pionków konkretnego koloru - trzeba brać pod uwagę co się ma na ręku i czym szpanował przeciwnik. No i bonusy - zasada "lepiej mieć wszystkie" oczywiście działa, ale odpowiedni bonus odłożony na odpowiednią chwilę ratuje wiele. Z tego co pamiętam zamykanie pagody też jest możliwe tylko raz w każdym kolorze, więc to też trzeba nieco zaplanować.

[Gabriel]

Ale w dłoni mamy dwie karty, przed sobą 5 - każda inna. Tutaj nie ma budowania ręki i planowania rozwoju na planszy "pod rękę"?

[mikeyoski]

Trzeba planować trochę do przodu. A to planowanie jest utrudnione poprzez te 2 karty na ręce przeciwnika. Ponadto umiejętne korzystanie z bonusów też robi swoje. Trzeba koniecznie analizować to co może zrobić przeciwnik, bo łatwo mu pomóc swoim ruchem. Gra jak dla mnie jest głębsza niż szybkie i banalne (i lubiane) Serce Smoka

Tapnięte z espiątki

[kwiatosz]

Patrząc co zeszło i co leży na stole można planować. Oczywiście nie jest to planowanie na poziomie "to ja za 4 rundy tę ciężarówkę podciągnę pod Ren", ale nie jest też tak, że przychodzi Maksymilian Random i steruje grą.