(Opole) Planszowe Opole

[j_g]

powinienem być... ok. 17.00, choć może być i ciutkę później...

[cyb3k]

Jednak mnie nie będzie. Może za jakiś miesiąc się pokażę, o ile ktoś będzie chciał w wakacje przyjść.

[j_g]

Jednak mnie nie będzie. Może za jakiś miesiąc się pokażę, o ile ktoś będzie chciał w wakacje przyjść.

co to wakacje? choć pewnie z salą na polibudzie będzie problem...

[piton]

czy mogę mieć jeszcze tydzień Unlocka?

Unlocka trzymaj aż przejdziesz całość

Jednak mnie nie będzie. Może za jakiś miesiąc się pokażę, o ile ktoś będzie chciał w wakacje przyjść.

miesiąc absencji? to pewnie truskawki, szparagi czy co tam do zbierania jest
jeśli polibuda będzie czynna w wakacje i będzie komu otworzyć to będziemy grać, zawsze tak było. Zdecydowana większość ludzi grających już nie ma 2 czy 3 miesięcznych wakacji


ja mam na dzisiaj same małe karcianki typu Spiskowcy, Intryganci itp., no i guildhall też...

[RasTafari]

Wczoraj pierwsza (i chyba ostatnia ) partia w Osadników:Narodziny Imperium. Graliśmy z Asią we dwójkę, ja Rzym, ona Barbarzyńcy. Cóż...no rozjebała mnie dokumentnie, uciosała 78 pezetów przy moich 38 (ale odpuściłem V rundę bo już mi się nie chciało jak widziałem co się dzieje ).

Taki to pińdziesionty-pierszy-lajt, wezmę to i zamienię na co innego a za to co innego z jeszcze innym wybuduję to to wtedy wezmę z tego jeszcze to i zamieniają to z tym dostanę to a potem jeszcze to i to zamienię na pezety, bleee, nie bawiła mnie ta mechanika w 51. tak tym bardziej mnie nie bawi tutaj. Co ciekawe jak bym miał powiedzieć co mi się bardziej podoba to bez wahania powiem że 51. (nowe wydanie!), chociaż uproszczona mechanika O:NI bardziej do mnie przemawia

Po pierwszej partii widać (tak jak w 51.) ogromny potencjał na zbudowanie silniczka i trzepanie niebotycznych komboli ale perspektywa inwestycji czasu w dojście do takiego poziomu jest dla mnie nie do przyjęcia. Z karcianek o budowaniu to zdecydowanie wybieram Na Chwałę Rzymu (chociaż chyba nigdy w to nie wygrałem )!

A jeszcze takie posłowie odnośnie Lords of Hellas. Ciekawe czasy nastały że euro gry są wydawane tak jak kiedyś ameri czyli drogie w chuj i z pierdyliardem elementów, co będzie dalej? Ascetyczne ameri ze schludną mechaniką?

[watsman]

Ja z narzeczoną się pojawię i chętnie poznamy coś nowego

[cezner]

A jeszcze takie posłowie odnośnie Lords of Hellas. Ciekawe czasy nastały że euro gry są wydawane tak jak kiedyś ameri czyli drogie w chuj i z pierdyliardem elementów, co będzie dalej? Ascetyczne ameri ze schludną mechaniką?

Nie, będzie nowe wydanie Agricoli. Z plastikowymi gospodarzami, marchewkami i owcami. Oraz oczywiście plastikowym drewnem
Pojawi się oczywiście na KS i to też będzie kosztować w chuj. A w ramach akcji powiększenia rodziny gospodyni klimatycznie rozchyli nogi a gospodarz...

Mię nie będzie.

[piton]

Teraz kickstarter itp. to dojonko na maxa - tani chłyt martenkingowy, ale działa. Genialne i nowatorskie gry już wydane to teraz trzeba wydawać gry dla kasy (...w końcu), no Wintetou podręcznik biznesu poczytaj. Jak ludzie chcą igrzysk to mają, tylko ciekawe kiedy to widowisko się znudzi albo bilety na igrzyska będą za drogie (dla mnie już są)...

a na dzisiaj:
teraz mi się plan zmienił jak w kalejdoskopie :/ nie wiem czy dotrę, a jeśli tak to na chwilę najwyżej i Wam gry zostawię
....
jednak będę i będę do 18, maskara jakaś dzisiaj :/

[Shantall]

Za to mnie jednak dzisiaj nie bedzie
Do zobaczenia za tydzień.

Wysłane z mojego LG-D722 przy użyciu Tapatalka

[j_g]

Dzięki wszystkim za dzisiejsze grańsko. Daniel, dzięki za tłumaczenie Guildhall (całkiem ok, choć nie mając funkcji postaci w małym palcu granie jest trochę nieoptymalne). U nas jeszcze pękły na koniec Red7 i Trucizna więc było lekutko. U innych widziałem Adrenalina, Spiskowcy, Intryganci.

PS. Piton, Intryganci dostali u mnie bezpieczny tymczasowy dom.

[RasTafari]

Teraz kickstarter itp. to dojonko na maxa - tani chłyt martenkingowy

Chyt nie chyt ale ja się cieszę na nowe wydanie Brassa, w obecnej formie nie zdecydował bym się dzisiaj na zakup ale jak będzie w nowych szatach to z pewnością zakupię, chociaż KS olewam bo nie lubię kupować kota w worku

Prawda jest taka że jak ludzie chcą za coś zabulić to dlaczego im tego odmawiać. Jest jak ktoś powiedział, że głosujemy portfelami, dla mnie też wydanie 300-400pln miesięcznie na gry to przegięcie (nie mam tej smykałki co ty piton do opychania gierek po spróbowaniu ) ale raz na pół roku, raz na rok, jeśli wiem że to spoko tytuł (bo grałem i się podoba) to jestem gotowy zainwestować.

Plusem jest że euro powstaje coraz ładniejsze bo to w prapoczątkach kulało właśnie, super mechanika ale layout tragiczny (puerto, brass, caylus), wiem że dla Ciebie piton i pewnie dla wielu innych graczy świetna mechanika wystarczy ale gro ludzi kupuje oczami i to dla Nich gry stają się coraz ładniejsze, teraz nastąpił kolejny etap ewolucji, euro pozazdrościło ameri figurek no to przyszedł czas żeby dać eurodziewczynkom plastyky

[cezner]

Albo ja gustu kompletnie nie mam albo ze mną coś jest nie tak.
Jak dla mnie wydania Caylusa i Brassa są OK. Grafika jaka jest taka jest, ale tam się wszystko kupy trzyma. Taki po prostu maja styl te grafiki i jest OK.
Pierwsze wydanie Puerto Rico (jeszcze to niemieckie) no to rzeczywiście jak na dzisiejsze standardy wygląda już bardzo ascetycznie. Ale też się dobrze grało.
A teraz jak planszówka nie ma super duper grafik to niektórzy ludzie na nią nie spojrzą. Nieważne, że wszyscy pieją z zachwytu nad mechaniką. Jest brzydka i koniec.

KS w tej chwili to gówno do potęgi n. Zobaczcie co się dzieje w wątku o LoH. Juz wszyscy zapomnieli o dyskusji na temat mechaniki, skalowalności itp. Już tylko jest mowa o figurkach i kolejnych bzdurnych SG. I tylko każdy patrzy, jaki będzie kolejny SG i dlaczego taki marny. Więcej figurek, więcej plastiku!!!

[piton]

Właśnie to jest problem, że ta ładność, sto figurek i jakieś fantazyjne dizajnerskie kafelki czy ludki przykrywa wszystko. Czyli to jest to gówno, o którym napisał Czarek.
Mechanika spada na dalszy plan czyli sprzedają zajebistą karoserię bez silnika. To jest dla mnie problem i dojonko. Po prostu idzie to w takim kierunku, że z roku na rok będzie gorzej, bo:
a) można dać mega wysokie ceny i sprzedać nietestowany crap b) bo ludzie i tak to kupią, bo ładne i ekskluziw
cały czas jest przeciąganie liny i ciekawy jestem kiedy ona pęknie? Przy 600, 800, 1000 PLN ....

Może teraz zmieniło się pokolenie (czasy) i teraz musi być ładne opakowanie i zawartość, a nie funkcjonalność i faktyczna wartość dodana.
Szczerze to nie potrafię wskazać gry z KS, która jest faktycznie super. Większość (99%) gier z KS uważam za słabe lub nie przetestowane, bo sporo zgrzyta. Wtórna mechanika, ładne opakowanie i $100.

Mi tam też grafika nigdy nie przeszkadzała w euro. Dla mnie nie ma to kompletnie znaczenia, ale w grze szukam rozrywki umysłowej nie artystycznej.

[Tycjan]

Ale zobaczcie ile dzięki grom z KS macie tematów do jałowej dyskusji Pewnie takie same toczyły się za czasów jak pojawiały się pierwsze samochody. A po co to nam? Co ludzie w nich widzą? Przecież są furmanki i spełniają swoje zadanie, jeżdżą i przewożą...

Dla mnie mechanik i płynąca z tego satysfakcja jest najważniejszym elementem gier, ale lubię też ładne rzeczy. Dlaczego więc nie mam chcieć by gry, które kupuję za coraz większe pieniądze, nie miały by być ładne? To się tyczy nie tylko KS, ale każdego wydania. Ceny szybują i z jednej strony są one podyktowane kosztami produkcji, ale nie łudźmy się, część z nich ma ceny ustalone na zasadzie "zobaczmy czy taką łykną". Dlatego wydawnictwa muszą jakoś to usprawiedliwiać, a do tego dochodzi jeszcze walka o rynek, który jest mega konkurencyjny i trzeba czymś gracza do siebie ściągnąć. Najłatwiej jakością wydania.

Jednym się podobają gry "przejrzyste i schludne", a innym ociekające barokowym przepychem. Niestety na tych pierwszych się za bardzo nie zarabia, bo jest ich mniej, więc nie dziwcie się że wydawnictwa stawiają na tą drugą grupę oraz tych ze środka, która jest bardziej liczna. Ekonomia
To jest walka z wiatrakami i niestety, tutaj zła wiadomość, nic z tym nie zrobicie i nie wygracie. Szkoda zdrowia

Rynek planszówek obecnie to taki sam rynek jak ten znany z książek, muzyki, filmów i gier wideo (oczywiście inna skala finansowa), są tytuły świetne i nędza. Każdy z nich jest reklamowany na mega hit. Czy damy się na to skusić? Co jest hitem, a co nędzą? To już zależy od indywidualnych gustów, których nie ma co krytykować, bo wiadomo z że z nimi się nie dyskutuje.

Ja takich rozmów z Czarkiem odbyłem już mnóstwo i za każdym razem mówię mu daj spokój, szkoda nerwów, szukaj gier dla siebie. Ale on wciąż katuje się przeglądaniem informacji o plastiku i wciąż go to mierzi... Jeszcze raz, szkoda zdrowia i czasu

[cezner]

Tycjan, ja to wszystko rozumiem. Ja rozumiem, że są chętni na wypasione, figurkowe gry. OK. Nie ma sprawy
Tyle, że sam KS wyewoluował do postaci po prostu chorej.
Szkoda gadać już o tym, że na KS nie powinny lądować wydawnictwa, które z KS zrobiły sobie bank, sklep i firmę reklamową jednocześnie. W dodatku za fizyczne pieniądze, które wpłacasz otrzymujesz przyrzeczenie otrzymania produktu w jakiejś tam nie do końca określonej przyszłości i w dodatku tak naprawdę do końca nie wiesz jaki ten produkt będzie (wiesz, my wiemy jak LoH wygląda i znamy mechanikę ale 99% wspieraczy tego nie wie). Dla wydawnictw to oczywiście jest super sprawa. Dla kupujących już niekoniecznie. No ale skoro są chętni...
Chore jest to, że wydawca specjalnie rozwala grę na jakieś kawałki, po to żeby potworzyć te bzdurne stretch goal. Albo jest inaczej, gra jest praktycznie gotowa, no to wymyśla jakieś bzdurne SG, żeby tylko coś było.

[cezner]

Tycjan, spójrz zresztą na aktualny watek o LoH na naszym forum.
W tej chwili jest pierdzielenie jakie to te SG słabe i mało plastiku i ma być więcej plastiku.
Nikt nie zastanawia się czy gra jest przetestowana i wszystko działa dobrze albo czy te dodatki w SG maja sens i jak będą działać tylko plastik, plastik więcej plastik

[TuReK]

Dla mnie Gloomhaven z KS to najlepiej wydane pieniądze na gry w życiu. Wygląd bdb, oryginalny świat fantasy, super klimat, ilość elementów ogromna, a mechanika to mistrz świata, wciągająca, przemyślana, super dopracowana, pełna interesujących decyzji. Póki co mam ZERO ochoty na inne gry, trzech współgraczy tak samo. A kosztowało mnie to 260 zł. Dwa razy więcej to dalej byłby świetny interes.
To chyba ten 1% o którym pisze Piton.

Pozdro dla wszystkich!

[cezner]

A czy to nie była ta wersja GH bez plastiku?

[TuReK]

Gryzło mi się, bohaterzy plastikowi a potwory jako standy. To psuje imersję.

[cezner]

Czyli jak widzisz, nawet nie można powiedzieć że wyjątek potwierdza regułę. Bo w tym przypadku brak plastiku

[Shantall]

Ale ja mam dobrze, że od niedawna odkryłam ten świat. I teraz mogę poznawać mnóstwo nowych starych gier
Co do KS to z różnych recenzji wychodzi na to, że kupując wersję sklepową dostajemy produkt okrojony. Ja KS nie wspieram, ale na dodatek zniechęca mnie do zakupu w sklepie gry wydanej po KS myśl, że dostaję wybrakowany produkt.

Wysłane z mojego LG-D722 przy użyciu Tapatalka

[piton]

Może i ten Gloom to ten 1% dobrych gier z KS, ale bardziej na myśli miałem euro, czyli swoją działkę Lordzie Plastyku
Grą się zainteresowałem jak kosztowała 400+ pln i w sumie ze względu na cenę i brak potencjalnych graczy zrezygnowałem. Czarek miał podobnie.

co do wynurzeń, to zobaczcie jak wyglądało wydawanie gier kilka lat temu.
Też były (i są) super ameri od FFG, fakt drogie, ale pełno rzeczy extra wydanie i nie było do tego potrzebnych kampanii za dodatkowe 100-200 PLN.
iiii nie robili tego o czym Cezary napisał, czyli nie rozpieprzali gry na 15 kawałków, żeby za dodatkowe 20 zeta dodać 1 figurkę z 20.
pierwszy z brzegu Rebellion od FFG (posiadam) jakby to wrzucili na KS i każdy strech to np. nowy statek, bohater czy ch... wiec co jeszcze to by też zebrali 3M$
Jest szansa na zarobienie to doją na maxa.

A euro z KSa w zdecydowanej większości (99%) jest niedotestowane, płaskie, powtarzalne, wtórne itd. itp. ale ładnie wydane, ha! jedyna gra, która mi przychodzi do głowy to Galernik 1%
Ale tam też exclusive worek, sztalugi, fantazyjne ludziki, czy pionek do punktacji za dodatkowe 30$ normalnie jeeee, biere.
(Pan zrobił Vinhosa onegdaj za 100 PLN, teraz super wypas extra VinhosKS jest za 450. Da się wydoić, to doimy)

Zobaczcie fenomen Scythe - w sumie to średnio ciężkie euro, optymalizacyjna zabawa, która nie jest oryginalna mechanicznie i nawet mało emocjonująca momentami, a wybija się tylko oprawą wizualną. Gdyby poszło w retailu zainteresowanie byłoby duuuuużo mniejsze pewnie. Poza tym KSa podbiły im figurki, które można zastąpić dwoma rodzajami kostek (małe/duże) i pionkiem jako bohaterem.
jednak jest efekt snobizmu - must hevy addony i strecze, hajp wywoływany przez dobrze prowadzone kampanie niesamowicie podbija sprzedaż. Zanim coś się ukaże już jest legendarne i łał.

"Brzydkie" FCM też ma wysoką cenę, ale broni się mechaniką - było 5 dodruków, idzie 6... widać można.

OK niech głosuje portfel, tylko patrząc na ten trend to już w retailu widać, że 5 gier na 100 będzie ciekawych (i często drogich), a pozostałe 95 będą zajebiście drogie.

[cezner]

Ja się obawiam, że jak tak dalej pójdzie to na Essen będą się pojawiać tylko prototypy do ogrania z informacją, że na KS już za 2 miesiące. A normalnie będą wydawane tylko jakieś mniejsze gry, których nie da się podzielić na milion SG.

[RasTafari]

Ja się obawiam, że jak tak dalej pójdzie to na Essen będą się pojawiać tylko prototypy do ogrania z informacją, że na KS już za 2 miesiące.

Będzie tak jak z grami video czyli wydają grę na szybko a potem milion patchy żeby dopiero była grywalna, a nie wróć, tak przecież portal z 51. zrobił

Serio to ja się zastanawiam czy w tym momencie gry nie doszły do jakiegoś muru na którym stoi jest napisane że wszystko już zostało wymyślone i nic nowatorskiego nie powstanie więc dojmy kasę ze staroci tylko je graficznie podkręćmy (czyli to co mamy od kilku lat w przemyśle growym i to co istnieje od dziesiątków lat w przemyśle filmowym). Na pośrednie potwierdzenie powyższego twierdzenia napiszę że jak ostatnio Was pytałem w co nowego warto zagrać to nikt nie napisał że jakaś gra urwała dupę, skończyło się na tym że zagrałem w Scytha i nawet mi się spodobał do tego stopnia, że ostatnio zakupiłem go z dodatkiem, oczywiście w promo cenie bo po scd na bank bym nie kupił

Sedno jest takie, że imho nie ma jakichś fajnych nowych gier (albo ja o nich nie wiem) i pozostaje nam cieszyć się z ładnie wyglądających średniaków. Na szczęście mam jeszcze kilka klasyków do ogrania

[cezner]

Wiesz co, ja nie narzekam.
Na rok są 2-3 tytuły naprawdę dobre, które warto mieć i w nie grać.