Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Zastanawiasz się co kupić? Poszukujesz gry dla 2 osób? A może najzabawniejszej gry dla 3-6 osób Reinera Knizia o kosmosie, zaczynającej się na literę Z? Pomożemy!
Awatar użytkownika
Vel O' Sevens
Posty: 62
Rejestracja: 25 maja 2014, 17:04
Lokalizacja: Gdańsk
Been thanked: 1 time

Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: Vel O' Sevens »

Z dosyć prostymi zasadami/lub łatwe do tłumaczenia innym ale jednak nie do końca łatwa w gameplayu i która wciągnie za równo osobę obeznaną w planszówkach i nowych.

Zastanawiałem się nad takimi tytułami, może powiecie co by pasowało/zaproponujecie inny:
- Dungeon Fighter (humor i zręcznościowa część gry mogłyby być dobrym przykładem dobrej zabawy przy grze opartej na lochach)
- Shadows over Camelot (zważywszy na ciekawy twist ze zdrajcą, ale obawiam się zbyt wielkiego stopnia wejścia)
- Battlestar Galactica (j.w. oraz nie wiem czy się przyjmie jako iż nikt z towarzystwa nie zna serialu/nie czuje klimatu)
- Pandemic (również obawiam się, że na początek zbyt skomplikowane)
- Pathfinder Adventure Card Game (nie mam pojęcia o tej grze, brzmi ciekawie)
- Ghost Stories (trochę hazardowa decyzja, bo gra podobno jest ciężka, ale może jak się ogram i będę mógł podpowiadać to gra wciągnie niezainicjowanych?)

Jedyne co próbowałem do tej pory to Forbidden Island i przyjęło się średnio.

Z góry dzięki za porady :)

EDIT:

Obecny ranking (od gier które myślę że powinienem kupić jak najszybciej do tych na "później")

1. Dungeon Fighter (humor będzie tutaj marchewką, która zwabi w pułapkę)
2. Flash point vs Pandemic
3. Space Alert vs Castle Panic
4. Room 25 vs Shadows Over Camelot
5 Ghost Stories
6. Battlestar Galactica
7. Yggdrasil(?)

Daleka przyszłość: Descent 2nd edition.
Ostatnio zmieniony 01 lis 2014, 00:57 przez Vel O' Sevens, łącznie zmieniany 5 razy.
"The best fantasy is written in the language of dreams. It is alive as dreams are alive, more real than real … for a moment at least … that long magic moment before we wake. [...]"

- George R.R. Martin
Awatar użytkownika
donmakaron
Posty: 3523
Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
Has thanked: 198 times
Been thanked: 646 times

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: donmakaron »

Pandemic zdecydowanie. Wiele osób poleca go właśnie w celu wejściówki dla nie-graczy. Zasady nie są trudne, trudno je jedynie zastosować do zwycięstwa- gra z początku jest dość trudna. Za to mechanika rozprzestrzeniających się chorób to jedno z najładniej działających rozwiązań w planszówkach w ogóle (imho). Proste, odpowiadające tematowi, zręcznie prowadzące grę i podbijające poziom trudności. Do tego "syndrom jeszcze jednej partii", sterowanie poziomem trudności i spore replayability do rozbudowy rewelacyjnym dodatkiem. Na początek gra-marzenie.
xYowza
Posty: 43
Rejestracja: 08 wrz 2013, 21:26
Lokalizacja: Czechowice - Dziedzice

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: xYowza »

Nie wiem jak innym, ale mi pandemia zawsze wydawała się jedną z prostszych (jeśli chodzi o zasady gry) kooperacji. Łatwo nauczyć gry nowe osoby. To sam dotyczy też niejako klonu czyli zakazanej wyspy. Jeśli klimat w Pandemii (ratowanie świata przed chorobą) nie pasuje współgraczom, to zawsze można wziąć zakazaną wyspę. Sądzę też, że zakazana wyspa ma lepsze grafiki, aczkolwiek to kwestia gustu.
Awatar użytkownika
easy
Posty: 73
Rejestracja: 08 lut 2012, 12:59
Lokalizacja: Wieliczka
Has thanked: 5 times

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: easy »

xYowza pisze:Nie wiem jak innym, ale mi pandemia zawsze wydawała się jedną z prostszych (jeśli chodzi o zasady gry) kooperacji. Łatwo nauczyć gry nowe osoby. To sam dotyczy też niejako klonu czyli zakazanej wyspy. Jeśli klimat w Pandemii (ratowanie świata przed chorobą) nie pasuje współgraczom, to zawsze można wziąć zakazaną wyspę. Sądzę też, że zakazana wyspa ma lepsze grafiki, aczkolwiek to kwestia gustu.
Autor tematu grał w zakazaną wyspę. Jeśli nie podeszła za bardzo to z Pandemią może być podobnie. Ja osobiście z tych 2 wolę zakazaną wyspę.
Co do innych kooperacji z wymienionych grałem jeszcze w battlestar galactica i choć gra jest dobra to nie poleciłbym jej dla początkujących ze względu na długi czas rozgrywki.
Możesz jeszcze rzucić okiem na listy z whitechapel - temat detektywistyczny łatwo zainteresować nowe osoby, gra dostarcza sporych emocji i nie jest bardzo skomplikowana
Awatar użytkownika
sirafin
Posty: 2715
Rejestracja: 21 sie 2009, 14:17
Lokalizacja: Gdańsk
Been thanked: 150 times

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: sirafin »

Dungeon Fighter - Bardziej zabawa niż gra planszowa. Element zręcznościowy potrafi być absurdalnie trudny i wymagać od graczy różnych dziwnych czynności. Tytuł tylko dla osób z dużym poczuciem humoru, które nie będą się przejmować, że wyglądają głupio rzucając kostką z nosa, czy spod stołu.

Battlestar Galactica - Znajomość serialu to tylko dodatkowy smaczek dla fanów, zupełnie nie jest potrzebna do gry. Nie jest to gra stricte kooperacyjna, to gra drużynowa z elementem zdrajcy, różnica jest bardzo duża, bo oznacza to negatywną interakcję. Tytuł wyłącznie dla osób potrafiących zachować dystans, niektórzy ludzie potrafią bardzo źle reagować, gdy zostają "okłamani". Mistrzostwo w kategorii gier spiskowych z dużym stężeniem paranoi. Zasady będą prawdopodobnie zbyt złożone dla osób kompletnie zielonych w temacie planszówek.

Pandemic - Sztandarowy przedstawiciel kooperacji. Zasady proste do wytłumaczenia, rozgrywka nieco "matematyczna", wygląd odrobinę surowy. Bardzo dobry kandydat na wprowadzenie nowych osób ze względu na łatwość przyswojenia zasad rozgrywki. Powinno przypaść do gustu zwłaszcza "umysłom ścisłym". Jak w większości kooperacji, cała idea polega na maksymalnej optymalizacji zagrań i minimalizowaniu ryzyka, więc początkowe rozgrywki mogą wydawać się trudne do wygrania. Zakazana Wyspa jest często określana jako łatwiejszy Pandemic.

Ghost Stories - Ładne wykonanie, chwytliwy temat dla lubiących fantastykę. Mam wrażenie, że demoniczna opinia na temat stopnia trudności bierze się trochę z tego, że gra wizualnie wygląda na coś lekkiego. Mimo kolorowych kart i zabawnego tematu trzeba do niej podejść równie "poważnie" jak do do Pandemica, bez porządnej optymalizacji gra złoi graczom tyłki. Dodatkowa obecność kostek oznacza większą losowość niż w Pandemicu.


Graczom lubiącym elementy fabularne poleciłbym Eldritch Horror. Podstawowe zasady są proste do wytłumaczenia, a jako że to kooperacja, wystarczy by jedna osoba znała szczegółowe zasady, by w trakcie gry wyjaśniać ewentualne wątpliwości odnośnie detali. W przypadku tego tytułu ważne jest jednak, aby gracze lubili tematykę, bo to ona jest osią zabawy.
Ostatnio zmieniony 27 paź 2014, 21:23 przez sirafin, łącznie zmieniany 1 raz.
BECAUSE I'M BATMAN!

Moje planszówki
wc
Posty: 625
Rejestracja: 07 mar 2005, 12:42
Lokalizacja: dolny śląsk
Been thanked: 1 time

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: wc »

Oczywiście hanabi :-)
są ludzie którzy nie chcą połknąć bakcyla planszówek
takim trzeba wpychać go do gardła
Awatar użytkownika
mig
Posty: 4046
Rejestracja: 24 lip 2010, 16:41
Lokalizacja: Konin
Been thanked: 4 times

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: mig »

Nie jestem fanem coopów, ale dość klimatyczny a jednocześnie prosty (z mozliwością modułowego komplikowania) jest Ognisty Podmuch.
Planszostrefa - 11%, 3 Trolle - 5%
Mam / Chcę mieć / Sprzedam
Awatar użytkownika
Vel O' Sevens
Posty: 62
Rejestracja: 25 maja 2014, 17:04
Lokalizacja: Gdańsk
Been thanked: 1 time

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: Vel O' Sevens »

No to jak Forbidden Island się średnio przyjęło to w takim razie Pandemic odrzucę z listy, dzięki za info!

Nad Hanabi musiałbym się zastanowić, aczkolwiek myślę nad czymś trochę bardziej rozbudowanym :)

sirafin pisze:Dungeon Fighter - Bardziej zabawa niż gra planszowa. Element zręcznościowy potrafi być absurdalnie trudny i wymagać od graczy różnych dziwnych czynności. Tytuł tylko dla osób z dużym poczuciem humoru, które nie będą się przejmować, że wyglądają głupio rzucając kostką z nosa, czy spod stołu.

Battlestar Galactica - Znajomość serialu to tylko dodatkowy smaczek dla fanów, zupełnie nie jest potrzebna do gry. Nie jest to gra stricte kooperacyjna, to gra drużynowa z elementem zdrajcy, różnica jest bardzo duża, bo oznacza to negatywną interakcję. Tytuł wyłącznie dla osób potrafiących zachować dystans, niektórzy ludzie potrafią bardzo źle reagować, gdy zostają "okłamani". Mistrzostwo w kategorii gier spiskowych z dużym stężeniem paranoi. Zasady będą prawdopodobnie zbyt złożone dla osób kompletnie zielonych w temacie planszówek.

Pandemic - Sztandarowy przedstawiciel kooperacji. Zasady proste do wytłumaczenia, rozgrywka nieco "matematyczna", wygląd odrobinę surowy. Bardzo dobry kandydat na wprowadzenie nowych osób ze względu na łatwość przyswojenia zasad rozgrywki. Powinno przypaść do gustu zwłaszcza "umysłom ścisłym". Jak w większości kooperacji, cała idea polega na maksymalnej optymalizacji zagrań i minimalizowaniu ryzyka, więc początkowe rozgrywki mogą wydawać się trudne do wygrania. Zakazana Wyspa jest często określana jako łatwiejszy Pandemic.

Ghost Stories - Ładne wykonanie, chwytliwy temat dla lubiących fantastykę. Mam wrażenie, że demoniczna opinia na temat stopnia trudności bierze się trochę z tego, że gra wizualnie wygląda na coś lekkiego. Mimo kolorowych kart i zabawnego tematu trzeba do niej podejść równie "poważnie" jak do do Pandemica, bez porządnej optymalizacji gra złoi graczom tyłki. Dodatkowa obecność kostek oznacza większą losowość niż w Pandemicu.


Graczom lubiącym elementy fabularne poleciłbym Eldritch Horror. Podstawowe zasady są proste do wytłumaczenia, a jako że to kooperacja, wystarczy by jedna osoba znała szczegółowe zasady, by w trakcie gry wyjaśniać ewentualne wątpliwości odnośnie detali. W przypadku tego tytułu ważne jest jednak, aby gracze lubili tematykę, bo to ona jest osią zabawy.
O Dungeon Fighterze pomyślałem właśnie dlatego, bo jest czymś pomiędzy grą planszową a zabawą zręcznościową co może by było dobrym pierwszym wrażeniem.

Pandemic i Battlestar w tym momencie odpadają, Eldritch posiadam i myślałem o wyciągnięciu dopiero po jednej ze wspomnianych gier, jak już przestanie znajomych przerażać ilość elementów na stole.

O Shadows over Camelot nikt nic nie mówi więc wnioskuje, że też nie do końca może się przyjąć.

No to na chwilę obecną skłaniam się najbardziej ku Ghost Stories i Dungeon Fighter, jakieś zastrzeżenia?
"The best fantasy is written in the language of dreams. It is alive as dreams are alive, more real than real … for a moment at least … that long magic moment before we wake. [...]"

- George R.R. Martin
Awatar użytkownika
FortArt
Posty: 2334
Rejestracja: 28 lis 2010, 21:20
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 45 times
Been thanked: 23 times
Kontakt:

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: FortArt »

Za trudne wybierasz tytuły. Za trudne z racji progu wejścia.

Rzecz jasna Ognisty Podmuch (Flash Point). Absolutnie genialna zabawa, żadne tam ratowanie świata poprzez chodzenie na piechotę, ratujesz ludzi z płonącego budynku i kurna co będziemy kryć, chronisz siebie, a wszystko w klimacie eksplozji ognia i dymu.

Tajemnicze domostwo - czyli taki Dixit pozbawiony wady w postaci własnego systemu skojarzeń dwojga graczy.
Tak, to prawda, że w planszówkach najważniejszy jest klimat - klimat planszy, pionków, żetonów, kart i kostek.
Awatar użytkownika
Grzdyll
Posty: 819
Rejestracja: 14 lip 2013, 22:06
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 74 times
Been thanked: 298 times
Kontakt:

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: Grzdyll »

+1 dla Listów z Whitechapel
Rewelacyjny klimat, bardzo proste zasady ale duża głębia rozgrywki. Minus to że trwa długo i że klimat z Kubą Rozpruwaczem nie dla każdego
Awatar użytkownika
Pierzasty
Posty: 2719
Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
Lokalizacja: Otwock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 20 times

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: Pierzasty »

Wątek nie zawiera Space Alerta. Można skasować :P
Awatar użytkownika
sirafin
Posty: 2715
Rejestracja: 21 sie 2009, 14:17
Lokalizacja: Gdańsk
Been thanked: 150 times

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: sirafin »

Vel O' Sevens pisze:O Dungeon Fighterze pomyślałem właśnie dlatego, bo jest czymś pomiędzy grą planszową a zabawą zręcznościową co może by było dobrym pierwszym wrażeniem.

Pandemic i Battlestar w tym momencie odpadają, Eldritch posiadam i myślałem o wyciągnięciu dopiero po jednej ze wspomnianych gier, jak już przestanie znajomych przerażać ilość elementów na stole.

O Shadows over Camelot nikt nic nie mówi więc wnioskuje, że też nie do końca może się przyjąć.

No to na chwilę obecną skłaniam się najbardziej ku Ghost Stories i Dungeon Fighter, jakieś zastrzeżenia?
Skupiłem się na tytułach, które wymieniłeś i w które grałem. Shadows over Camelot znam jedynie ze słyszenia jako grę z elementem zdrajcy, jednak słabszą niż Battlestar Galactica (podobno zdrajca zbyt łatwo się demaskuje, gdy próbuje zaszkodzić).

Z innych propozycji, które padły w wątku:

Ognisty Podmuch rzeczywiście może być tym czego szukasz. Neutralna tematyka więc nie odstraszysz ludzi, którzy nie lubią fikcji w postaci fantasy/SF. Zasady nie są złożone, więc dla nowych graczy jak znalazł. Największą wadą jest instrukcja, zdecydowanie można było ją napisać jaśniej, namęczyłem się strasznie przy jej czytaniu. Jeśli wybierzesz ten tytuł to koniecznie zagraj najpierw solo i upewnij się jak wszystko ma działać, wyjaśnianie wątpliwości w trakcie rozgrywki jest zbyt żmudne by robić to z innymi graczami. Ogólnie bardzo przyjemna lekka kooperacja z upierdliwą instrukcją.

Tajemnicze domostwo też może być dobrym wyborem, jeśli twoi współgracze lubią zabawy kalamburowe. Bardziej zabawa niż gra planszowa, ale zdecydowanie spokojniejsza niż Dungeon Fighter. Tutaj stawiamy na wyobraźnię i skojarzenia nie na zręczność, więc szybciej przypadnie do gustu osobom, które nie lubią się "wygłupiać".

Listy z Whitechapel to półkooperacja - jeden kontra drużyna. Nie jestem jednak pewien, czy to doby wybór przy tych kryteriach. Zasady rzeczywiście są bardzo proste, ale sama rozgrywka moim zdaniem cięższa niż np. w Pandemicu. Porównuję akurat z tym tytułem ze względu na oszczędny/surowy wygląd (kilka pionków i pajęczyna pól) i "matematyczny" sposób rozgrywki. Analizujemy możliwe trasy ucieczki i konsekwentnie staramy się zawężać obszar poszukiwań, by ustalić, na które pole próbuje uciec morderca. Zero losowości a przeciwnikiem jest żywy gracz, więc wysiłek umysłowy w kierunku szachów. Lżejszy tytuł o podobnej mechanice to Dracula, tam siatka pól jest mniej skomplikowana, ślady zbiera się i analizuje łatwiej, są elementy losowe i bardziej rozbudowana otoczka tematyczna - z drugiej strony jest znacznie więcej zasad.


W razie gdybyś chciał wypróbować jakiś tytuł przed zakupem, to bez problemu zrobisz to w Polufce, wystarczy tylko dać znać, żeby ktoś przyniósł to, co cię interesuje ;)
BECAUSE I'M BATMAN!

Moje planszówki
Awatar użytkownika
Peter
Posty: 46
Rejestracja: 26 sie 2014, 00:35
Lokalizacja: Kraków

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: Peter »

Jedna mała uwaga. To, że Zakazana Wyspa jest prostszym Pandemic wcale nie oznacza, że obie te gry trafiają w te same gusta. W mojej grupie wszyscy zgodnie hejcą pierwszy tytuł, a uwielbiają drugi. ZW ma po prostu podobną mechanikę, ale zabrakło jej rewelacyjnych rozwiązań i klimatu z drugiego. Z tego powodu nie wiem czy rozsądnie tak po prostu z czegoś rezygnować bazując na tym argumencie. Szczególnie, że Pandemic to zdaniem naprawdę masy osób (w tym również mnie) najlepszy coop do wprowadzenia nowych graczy. Tytuł jest na tyle prosty, że można opanować go w momencie, a dostosowanie poziomu trudności pozwala jechać z tematem nawet kiedy grupa zacznie być coraz lepsza.

Na tej samej zasadzie jestem wielkim fanem grania na początek w Shadows cover Camelot. Kolejny przykład gry prostej jak konstrukcja cepa, a oferującej na tyle dużą głębie, by nie znudzić się po pierwszej partii. Szczególnie godna polecenia przy większych grupach.

Dobre na początek są też gry z serii DDAS (Wrath od Ashardalone itd). Sesja RPG w pudełku, w której grupa graczy przebija się przez podziemia próbując wykonywać misje w trakcie kampanii. Fajna sprawa, bo powstały póki co trzy gry z tej serii. Wszystkie można łączyć (postacie, potwory, zadania, wszystko inne ;) ).

Level 7 Omega Protocol - to już jedna z tych nieco bardziej rozbudowanych i dłuższych gier, ale na pewno nic z czym człowiek nie poradzi sobie w trakcie jednej partii. Ogólnie rzecz biorąc Obcy/XCom w pudełku. Jeśli lubicie te klimaty to nie znajdziecie nic lepszego. Jedna ważna uwaga to PvP/T.

Eldritch też fajny, więc podepnę się po to co było już wspomniane wyżej. Niestety przez konieczność czekania na dodatek, ograłem już ten tytuł na tle, że średnio mogę na niego patrzeć. No ale nie zaprzeczę, rozegraliśmy w to masę partii, więc przez pierwszych kilkudziesiąt gier spokojnie jest co robić.

No i ostatnio miałem okazję zagrać wreszcie w Dead of Winter. Jeśli gdzieś na to traficie, nawet nie próbujcie przegapić tej okazji. Niestety nie wiem jak wreszcie sprawy stoją z polską wersją językową.
Awatar użytkownika
Vel O' Sevens
Posty: 62
Rejestracja: 25 maja 2014, 17:04
Lokalizacja: Gdańsk
Been thanked: 1 time

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: Vel O' Sevens »

Tajemnicze Domostwo - towarzystwo grało, nie spodobało się, natomiast Dixit bardzo.

Flash Point - Tak wspominacie i wspominacie aż w końcu musiałem sprawdzić mimo, że nie wciąga mnie tematyka i jestem mile zaskoczony, chciałbym w to zagrać. Jedynie obawiam się, że przez ilość decyzji i tłumaczenia może trochę się nie przyjąć na początek. Może ktoś porównać w skomplikowaniu/trudności do Ghost Stories?

Dungeon Fighter - Na chwilę obecną pozostaje wysoko na liście priorytetów. W towarzystwie moich znajomych gry z humorem przyjmują się najłatwiej, ale też chcę w końcu odejść od imprezowych

Whitechapel - Myślę że tematycznie/pod względem mechaniki zbyt "ciężkie" i jest duża szansa że się nie przyjmie.

Pandemic - Wraca do listy .. Ale już kompletnie nie wiem czy ryzykować. Osobiście średnio mnie kręci, ale może po prostu trzeba w to zagrać.

Shadow over Camelot - Też się jeszcze zastanawiam ale raczej mały priorytet

Level 7 Omega - Zbyt długie, skomplikowane oraz tematyka myślę że nie podejdzie.

Eldritch - Jak już mówiłem posiadam i też czaje się na dodatek żeby mnie powtarzające się karty nie znudziły :)

Ghost Stories - Myślę nad tym cały czas, zwłaszcza, że nawet jak się nie przyjmie na start to zawsze mogę wyjąć w przyszłości a w międzyczasie pograć solo, czyli mam podobne podejście co do Flash pointa.

Polufka .. Ciągle się czaję, żeby tam zawitać. Jednak w temacie non stop padają jakieś kosmiczne tytuły o których nie mam pojęcia i nie chciałbym spowalniać rozgrywki, więc czekam jak ktoś zadeklaruje że przyniesie grę którą chociaż kojarzę/chciałbym kupić :)

Eh niezdecydowanie .. Ale muszę wam wszystkim podziękować za sugestie i cierpliwość do mojego marudzenia. Zaangażowanie użytkowników w pomoc w doborze gier na tym forum jest na prawdę super.
Ostatnio zmieniony 28 paź 2014, 15:23 przez Vel O' Sevens, łącznie zmieniany 1 raz.
"The best fantasy is written in the language of dreams. It is alive as dreams are alive, more real than real … for a moment at least … that long magic moment before we wake. [...]"

- George R.R. Martin
Awatar użytkownika
mig
Posty: 4046
Rejestracja: 24 lip 2010, 16:41
Lokalizacja: Konin
Been thanked: 4 times

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: mig »

Vel O' Sevens pisze: Flash Point - Tak wspominacie i wspominacie aż w końcu musiałem sprawdzić mimo, że nie wciąga mnie tematyka i jestem mile zaskoczony, chciałbym w to zagrać. Jedynie obawiam się, że przez ilość decyzji i tłumaczenia może trochę się nie przyjąć na początek. Może ktoś porównać w skomplikowaniu/trudności do Ghost Stories?
Zasady podstawowe sa banalne. U mnie wyszło raptem ze 3 minuty tłumaczenia. Potem, wariant rozszerzony wprowadzający utrudnienia i cechy specjalne strażaków, może nieco skomplikować, ale wersja podstawowa jest prosta jak konstrukcja cepa. :)
Planszostrefa - 11%, 3 Trolle - 5%
Mam / Chcę mieć / Sprzedam
Awatar użytkownika
sirafin
Posty: 2715
Rejestracja: 21 sie 2009, 14:17
Lokalizacja: Gdańsk
Been thanked: 150 times

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: sirafin »

Potwierdzam to, co pisze mig, Ognisty Podmuch jest mniej skomplikowany niż Ghost Stories. W podstawowych zasadach wszyscy strażacy są tacy sami, mają kilka punktów akcji i cztery proste akcje do wyboru, wiec po 1-2 turach wszyscy potrafią grać. W Ghost Stories każdy bohater jest inny, jest 9 różnych kafelków wioski zapewniających specjalne akcje i kilka rodzajów duchów, więc nowi gracze będą częściej prosić o przypominanie różnych rzeczy.

Dyskusje w wątku Polufkowym faktycznie są ostatnio dość eurosucharowe, bo to ulubiony rodzaj gier stałej ekipy, która jest najbardziej aktywna forumowo. Nie są to jednak jedyne gry trafiające na stoły, ludzie bawią się też przy luźniejszych tytułach, tylko nie analizują ich później na forum. Nawet eurograczom czasem zdarza się siadać do czegoś co nie ma drewienek na planszy ;) Sam od jakiegoś czasu w Polufce nie bywałem, bo ostatnio dość regularnie planszowania organizowali prywatnie znajomi i to eksploatowało mój czas na granie. W razie czego w mojej sygnaturze jest link do gier, które posiadam, jeśli chcesz jakąś wypróbować to daj znać, przyniosę ją do Polufki i zagramy, akurat kooperacje bardzo lubię :)
BECAUSE I'M BATMAN!

Moje planszówki
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8771
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2685 times
Been thanked: 2362 times

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: Curiosity »

Kooperacje to jeden z moich ulubionych gatunków. Stoją one u mnie bardzo wysoko - generalnie wyszukiwanie nowych gier do kolekcji zaczynam od sprawdzenia, czy są to gry kooperacyjne. Poniżej kilka moich przemyśleń.

Battlestar Galactica - na tej grze zjadłem zęby i jest to dla mnie najlepsza gra świata (wliczając te, w które jeszcze nie grałem). :) Grywam w nią regularnie średnio raz na tydzień/półtora i w ogóle mi się nie nudzi. Ciągle umiem w niej odnaleźć coś nowego i każda gra jest niezapomnianym przeżyciem. Regrywalność jest gigantyczna.
Jednak po reakcjach nowych graczy widzę, że gra ma wysoki próg wejścia. Nie odważyłbym się polecić tej gry ekipie, w której są sami nowicjusze (w tym sensie, że nikt z Was jeszcze w to nie zagrał). Będziecie mieli co chwilę pytania, będziecie grali źle i sami będziecie żmudnie dochodzić do tych mniej oczywistych rozwiązań. Ze dwie gry w "obeznanym" towarzystwie wystarczą, żeby załapać większość niuansów.

Gears of War - to była moja pierwsza "duża gra" i oceniam ją bardzo pozytywnie. Reguły proste jak drut, pełna kooperacja bez zdrajcy, kilka scenariuszy. Fajnie znać klimat uniwersum (czytaj: zagrać w pierwowzór, czyli grę wideo), ale bez tego też powinno być okay. W pudełku jest sporo plastiku z najwyższym poziomem szczegółowości.

Arkham Horror - jedna z pierwszych kooperacji, w jakie grałem. W tej grze niestety bardzo mocno widać "syndrom lidera", czyli ktoś stale mówi ci jak masz grać. Wielkim fanem tej gry nie jestem, wydaje mi się być po prostu okay. Sam bym jej jednak nie kupił z powodu zbyt małego wyboru tego co można robić.

Space Alert - bardzo lubię tę grę, ale do tego potrzebna jest STAŁA ekipa. Podczas gry z nowicjuszami, pierwsze 2-3 gry trzeba spisać na straty (nauka mechaniki, zgranie się, dogadanie). Bez dogadania się nic tu nie zdziałasz. Jeśli nie masz odpowiednich ludzi to odpuść. Od nowości mam w domu nierozpakowany dodatek do Space Alert - nie było sensu zdejmować go z półki :(

Shadows Over Camelot - to jeden z najlepszych wyborów na początek. W grze panuje świetny klimat (instrukcja NAKAZUJE porozumiewać się w "języku stylizowanym na średniowieczny"), no i można grać bez zdrajcy. Zasady są proste jak drut, a radość z wygranej spora. Naprawdę fajna sprawa dla ludzi zupełnie zielonych w temacie - widok komponentów przykuwa uwagę, a prosta mechanika załatwia resztę :)

Zombicide
- nie lubię tej gry, jest dla mnie zbyt prostacka, ale generalnie święci triumfy i warto w nią przynajmniej zagrać. Oprawa wizualna jest fajna, mechanika... okay, nie będę marudził - wypożycz, wkręć się do gry, może chwyci. Zwłaszcza, że do gry jest masa dodatków.

Castle Panic - kooperacja, w której zwycięzca może być tylko jeden, czyli współpracujemy, ale nie tak do końca :) Chociaż wiele osób gra w to bez orientacji na bycie najlepszym - po prostu, żeby pokonać potwory. Mechanika jest fajna, gra jest kolorowa, aczkolwiek bez dodatku Wizard`s Tower gra wiele traci. Polecam, raczej nie spotkałem się z negatywnymi opiniami.

Room 25 - gra wzorowana na filmie "Cube". Kooperacja z motywem zdrajcy. Gra jest fajna i wymaga dużo współpracy, ale skrzydła rozwija w zasadzie tylko przy komplecie 6 graczy. W każdym razie ja nie lubię do niej siadać kiedy jest mniej osób. Jest to jednak chyba najtańsza gra z tego zestawienia. Może oprócz:

Alcatraz - polska produkcja, która jednocześnie jest i nie jest koopem :) Z powodu ceny warto się nad nią zastanowić, zwłaszcza, że posiada ciekawą mechanikę: wspólnie wykonujemy misje i z więzienia uciekamy wszyscy... oprócz jednej osoby. Najlepsze jest to, że niemal do końca trudno stwierdzić kto zostanie za kratami. W grze jest dużo blefu, ale bez współpracy się nie obejdzie. Czasem tworzą się grupki - dwóch na dwóch - ale im dłużej trwa gra, tym większa szansa, że sojusz nie dotrwa do końca.

Robinson Crusoe: Adventure on the Cursed Island
- jedna z niewielu gier, jakie sprzedałem. Jest to euro, które udaje ameritrasha. Kooperacja jest tam NIEZBĘDNA do wygrania. Gra jest piekielnie trudna, co może odstraszyć początkujących graczy.

Pathfinder - grałem raz i mi się nie spodobało. Pewnie to dlatego, że narobiłem sobie przed grą nadziei na coś w rodzaju "planszówkowego RPGa fabularnego". Po tym jak zostałem sprowadzony na ziemię przestałem się całkowicie interesować grą (ale mam rzeszę znajomych, którzy intensywnie grają). Współpracy jest tam jednak bardzo mało.

Last Night on Earth, Descent itd. - względne kooperacje (czyli jeden przeciwko reszcie). Lubię obie gry, ale stawiam je niżej niż pełne coopy/coopy z motywem zdrajcy. W LNoE mam wrażenie, że Zombie Master bawi się znacznie lepiej niż gracze-ludzie, a w Descencie - że Mroczny Władca bawi się gorzej. Podstawowy problem w tych grach pojawia się wówczas, gdy nikt nie chce grać "po drugiej stronie".
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
DeKa
Posty: 71
Rejestracja: 07 lip 2011, 00:55
Lokalizacja: Katowice

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: DeKa »

Curiosity, to się nazywa odpowiedź. Ale elaborat, nieźle.

Nie padło jeszcze a sam się do tego przymierzam (gra tylko z żonką lub solo):
YGGDRASIL
Z tego co wyczytałem, dosyć proste zasady, regrywalna, i z klimatem.
Awatar użytkownika
Vel O' Sevens
Posty: 62
Rejestracja: 25 maja 2014, 17:04
Lokalizacja: Gdańsk
Been thanked: 1 time

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: Vel O' Sevens »

sirafin pisze:Potwierdzam to, co pisze mig, Ognisty Podmuch jest mniej skomplikowany niż Ghost Stories. W podstawowych zasadach wszyscy strażacy są tacy sami, mają kilka punktów akcji i cztery proste akcje do wyboru, wiec po 1-2 turach wszyscy potrafią grać. W Ghost Stories każdy bohater jest inny, jest 9 różnych kafelków wioski zapewniających specjalne akcje i kilka rodzajów duchów, więc nowi gracze będą częściej prosić o przypominanie różnych rzeczy.

Dyskusje w wątku Polufkowym faktycznie są ostatnio dość eurosucharowe, bo to ulubiony rodzaj gier stałej ekipy, która jest najbardziej aktywna forumowo. Nie są to jednak jedyne gry trafiające na stoły, ludzie bawią się też przy luźniejszych tytułach, tylko nie analizują ich później na forum. Nawet eurograczom czasem zdarza się siadać do czegoś co nie ma drewienek na planszy ;) Sam od jakiegoś czasu w Polufce nie bywałem, bo ostatnio dość regularnie planszowania organizowali prywatnie znajomi i to eksploatowało mój czas na granie. W razie czego w mojej sygnaturze jest link do gier, które posiadam, jeśli chcesz jakąś wypróbować to daj znać, przyniosę ją do Polufki i zagramy, akurat kooperacje bardzo lubię :)
Hmm no dobra, czyli Ghost Stories odkładam na później, i myślę teraz o Flash Point. To już jakiś postęp :)

Dzięki za fajną propozycję! Ale to nic na siłę, jakbyś miał ochotę zagrać w którąś ze swojej kolekcji to daj znać i można Polufkować. Ja chwilowo wybredny nie jestem, gry kooperacyjne w które grałem mógłbym policzyć na palcach jednej ręki, więc warto żebym po prostu próbował i poznawał nowe tytuły. Do tego u Ciebie w kolekcji widzę same ciekawe rzeczy. Chociaż przyznam że fantastyka ma zawsze u mnie pierwsze miejsce przed planszówkami "przyziemnymi" :) ...
Curiosity pisze:Kooperacje to jeden z moich ulubionych gatunków. Stoją one u mnie bardzo wysoko - generalnie wyszukiwanie nowych gier do kolekcji zaczynam od sprawdzenia, czy są to gry kooperacyjne. Poniżej kilka moich przemyśleń.

Battlestar Galactica - na tej grze zjadłem zęby i jest to dla mnie najlepsza gra świata (wliczając te, w które jeszcze nie grałem). :) Grywam w nią regularnie średnio raz na tydzień/półtora i w ogóle mi się nie nudzi. Ciągle umiem w niej odnaleźć coś nowego i każda gra jest niezapomnianym przeżyciem. Regrywalność jest gigantyczna.
Jednak po reakcjach nowych graczy widzę, że gra ma wysoki próg wejścia. Nie odważyłbym się polecić tej gry ekipie, w której są sami nowicjusze (w tym sensie, że nikt z Was jeszcze w to nie zagrał). Będziecie mieli co chwilę pytania, będziecie grali źle i sami będziecie żmudnie dochodzić do tych mniej oczywistych rozwiązań. Ze dwie gry w "obeznanym" towarzystwie wystarczą, żeby załapać większość niuansów.

Gears of War - to była moja pierwsza "duża gra" i oceniam ją bardzo pozytywnie. Reguły proste jak drut, pełna kooperacja bez zdrajcy, kilka scenariuszy. Fajnie znać klimat uniwersum (czytaj: zagrać w pierwowzór, czyli grę wideo), ale bez tego też powinno być okay. W pudełku jest sporo plastiku z najwyższym poziomem szczegółowości.

Arkham Horror - jedna z pierwszych kooperacji, w jakie grałem. W tej grze niestety bardzo mocno widać "syndrom lidera", czyli ktoś stale mówi ci jak masz grać. Wielkim fanem tej gry nie jestem, wydaje mi się być po prostu okay. Sam bym jej jednak nie kupił z powodu zbyt małego wyboru tego co można robić.

Space Alert - bardzo lubię tę grę, ale do tego potrzebna jest STAŁA ekipa. Podczas gry z nowicjuszami, pierwsze 2-3 gry trzeba spisać na straty (nauka mechaniki, zgranie się, dogadanie). Bez dogadania się nic tu nie zdziałasz. Jeśli nie masz odpowiednich ludzi to odpuść. Od nowości mam w domu nierozpakowany dodatek do Space Alert - nie było sensu zdejmować go z półki :(

Shadows Over Camelot - to jeden z najlepszych wyborów na początek. W grze panuje świetny klimat (instrukcja NAKAZUJE porozumiewać się w "języku stylizowanym na średniowieczny"), no i można grać bez zdrajcy. Zasady są proste jak drut, a radość z wygranej spora. Naprawdę fajna sprawa dla ludzi zupełnie zielonych w temacie - widok komponentów przykuwa uwagę, a prosta mechanika załatwia resztę :)

Zombicide
- nie lubię tej gry, jest dla mnie zbyt prostacka, ale generalnie święci triumfy i warto w nią przynajmniej zagrać. Oprawa wizualna jest fajna, mechanika... okay, nie będę marudził - wypożycz, wkręć się do gry, może chwyci. Zwłaszcza, że do gry jest masa dodatków.

Castle Panic - kooperacja, w której zwycięzca może być tylko jeden, czyli współpracujemy, ale nie tak do końca :) Chociaż wiele osób gra w to bez orientacji na bycie najlepszym - po prostu, żeby pokonać potwory. Mechanika jest fajna, gra jest kolorowa, aczkolwiek bez dodatku Wizard`s Tower gra wiele traci. Polecam, raczej nie spotkałem się z negatywnymi opiniami.

Room 25 - gra wzorowana na filmie "Cube". Kooperacja z motywem zdrajcy. Gra jest fajna i wymaga dużo współpracy, ale skrzydła rozwija w zasadzie tylko przy komplecie 6 graczy. W każdym razie ja nie lubię do niej siadać kiedy jest mniej osób. Jest to jednak chyba najtańsza gra z tego zestawienia. Może oprócz:

Alcatraz - polska produkcja, która jednocześnie jest i nie jest koopem :) Z powodu ceny warto się nad nią zastanowić, zwłaszcza, że posiada ciekawą mechanikę: wspólnie wykonujemy misje i z więzienia uciekamy wszyscy... oprócz jednej osoby. Najlepsze jest to, że niemal do końca trudno stwierdzić kto zostanie za kratami. W grze jest dużo blefu, ale bez współpracy się nie obejdzie. Czasem tworzą się grupki - dwóch na dwóch - ale im dłużej trwa gra, tym większa szansa, że sojusz nie dotrwa do końca.

Robinson Crusoe: Adventure on the Cursed Island
- jedna z niewielu gier, jakie sprzedałem. Jest to euro, które udaje ameritrasha. Kooperacja jest tam NIEZBĘDNA do wygrania. Gra jest piekielnie trudna, co może odstraszyć początkujących graczy.

Pathfinder - grałem raz i mi się nie spodobało. Pewnie to dlatego, że narobiłem sobie przed grą nadziei na coś w rodzaju "planszówkowego RPGa fabularnego". Po tym jak zostałem sprowadzony na ziemię przestałem się całkowicie interesować grą (ale mam rzeszę znajomych, którzy intensywnie grają). Współpracy jest tam jednak bardzo mało.

Last Night on Earth, Descent itd. - względne kooperacje (czyli jeden przeciwko reszcie). Lubię obie gry, ale stawiam je niżej niż pełne coopy/coopy z motywem zdrajcy. W LNoE mam wrażenie, że Zombie Master bawi się znacznie lepiej niż gracze-ludzie, a w Descencie - że Mroczny Władca bawi się gorzej. Podstawowy problem w tych grach pojawia się wówczas, gdy nikt nie chce grać "po drugiej stronie".
Wow, dzięki za poświecenie czasu! Ale mam do wybierania ..

Battlestar Galactica brzmi na coś co prędzej czy później będę musiał po prostu kupić :)

Space Alert ... Survival w kosmosie .. Ok masz moją uwagę, muszę trochę poszperać w gameplayach bo klimacik już mi się podoba. Chociaż ten wymóg stałej ekipy powoduje że pewnie nie pomyślę zbyt szybko o zakupie.

Shadows Over Camelot - przekonałeś mnie. Trafia do top 5 gier które muszę jako pierwsze zakupić.

Castle Panic - Pamiętam że oglądąłem gdzieś gameplay i nie mogłem zrozumieć co w tej grze jest takiego fajnego, ale może za słabo się wgłębiłem skoro wyłaczyłem po pierwszym zabitym wrogu.

Room 25 - Brzmi zabawnie, jakieś informacje odnośnie gry z nowicjuszami?

Jeżeli chodzi o gry blefu to mam chwilowo dosyt :D

Descent jest na mojej liście "must-have" ale cieżko mi będzie znaleźć ludzi pod ten tytuł. Wymaga już konkretnych fanów fantastyki i/lub RPGów.

Yggdralis mnie ciekawił, ale jeszcze nie słyszałem żadnych opinii po za "gra dla ciebie jak lubisz nordyckie klimaty", może ktoś ma jakieś wrażenia?

Aktualizuje pierwszy post z listą gier tak jak zamierzam je kupić/zagrać w moim żółtodziobowym towarzystwie, jak macie zastrzeżenia/pomysły na zmiany to śmiało :)
"The best fantasy is written in the language of dreams. It is alive as dreams are alive, more real than real … for a moment at least … that long magic moment before we wake. [...]"

- George R.R. Martin
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8771
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2685 times
Been thanked: 2362 times

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: Curiosity »

Vel O' Sevens pisze: Battlestar Galactica brzmi na coś co prędzej czy później będę musiał po prostu kupić :)
Twórca tej gry, Corey Konieczka twierdzi, że to jego najlepsza gra, a przecież maczał palce w dziesiątkach gier (żeby wymienić chociażby: World of Warcraft, Tide of Iron, Twilight Imperium, Descent, Gra o Tron, Starcraft, Gears of War, Posiadłość Szaleństwa). Każdy dodatek wprowadza coś fajnego, więc zakup całości to wydatek blisko 500zł.
Vel O' Sevens pisze: Shadows Over Camelot - przekonałeś mnie. Trafia do top 5 gier które muszę jako pierwsze zakupić.
Od razu zastrzegam, że nie jest to gra, która będzie bardzo często trafiać na stół - regrywalność nie jest moim zdaniem zbyt duża, bo pomimo losowości, jaką zapewniają karty, ilość akcji możliwych do wykonania jest ograniczona. Jednak gra sama w sobie ma mnóstwo klimatu, jest pięknie wykonania i naprawdę wciąga. Idealna na zachęcenie nowych graczy do zagrania.
Vel O' Sevens pisze: Castle Panic - Pamiętam że oglądąłem gdzieś gameplay i nie mogłem zrozumieć co w tej grze jest takiego fajnego, ale może za słabo się wgłębiłem skoro wyłaczyłem po pierwszym zabitym wrogu.
Teoretycznie może się wydawać, że w CP "każdy sobie rzepkę skrobie", ale to złudzenie. Przede wszystkim, potwory rzadko padają od jednej rany, zwykle mają 2-3, a to wymaga zranienia ich kilka razy. Ponieważ jeden gracz najczęściej zadaje jedno obrażenie, trzeba się dogadać którego potwora wspólnie gnębić. Niebagatelną rolę odgrywa tu też przekazywanie sobie wzajemnie kart (to jedna z akcji). Tu też trzeba współpracować, żeby nagle nikt nie został z samymi łucznikami na ręce, podczas, gdy potwory pukają już w ściany muru...
Ja grałem od razu z dodatkiem Wizard`s Tower, więc nie wiem jak wygląda gra samą podstawką (ale wyobrażenie daje opinia autora gry, Justina de Witta: samej grze daję 8/10, grze z dodatkiem 10/10 :) ).
Vel O' Sevens pisze: Room 25 - Brzmi zabawnie, jakieś informacje odnośnie gry z nowicjuszami?
Pierwszy raz zagrałem w to razem z 5 innymi nowicjuszami na Pyrkonie 2013. Była to przypadkowo wzięta z wypożyczalni gra, nad którą spędziliśmy kilka godzin (nie pamiętam, ale zagraliśmy 5-6 razy pod rząd). Rebel wrzucił do sieci polską instrukcję, więc teraz może grać już każdy. Moim zdaniem gra faworyzuje strażników - mają dużo łatwiejszy warunek zwycięstwa. Uciekinierzy wygrywają rzadko, ale każda wygrana to powód do wiwatu. W grze nie czuć przewagi "doświadczenia" nad "młodością", bo w zasadzie już po pierwszej grze poznaje się wszystkie tricki.
Vel O' Sevens pisze: Jeżeli chodzi o gry blefu to mam chwilowo dosyt :D

Descent jest na mojej liście "must-have" ale cieżko mi będzie znaleźć ludzi pod ten tytuł. Wymaga już konkretnych fanów fantastyki i/lub RPGów.
Descent, to kolejna gra do której TRZEBA mieć stałą ekipę. Granie pojedynczych scenariuszy jest bez sensu, bo tylko kończąc scenariusz możesz awansować (zdobyć nowe umiejętności i zakupić nowy sprzęt). W grze fajnie czuć rozwój bohatera, ale grając pojedyncze przygody tego rozwoju się nie doświadczy.
Jeśli chodzi o balans, to w grze Mroczny Władca vs 2 bohaterów ci ostatni są niemal zupełnie bez szans. MW vs 3 bohaterów = tu przewagę mają bohaterowie (jest ich więcej, a MW najczęściej ma tylko jednego stwora więcej). MW vs 4 graczy = tu znów jest remis z lekkim wskazaniem na MW, bo wtedy może wystawić do walki pełną pulę potworów (2 smoki a 1 smok robią różnicę).
Aha, Mrocznym Władcą mało kto chce grać. Nie licząc Popleczników, MW dostaje jedynie dodatkowe zdolności, a herosi oprócz tego kupują fajny ekwipunek. No i co 3 głowy to nie jedna :D
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Awatar użytkownika
Vel O' Sevens
Posty: 62
Rejestracja: 25 maja 2014, 17:04
Lokalizacja: Gdańsk
Been thanked: 1 time

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: Vel O' Sevens »

Hmm, słaba regrywalność jest dla mnie dosyć mocnym minusem, kiedy to kolekcja wciąż jest mała, więc chyba jednak daruje sobie Shadows Over Camelot na jakiś czas.

Wnioskuje, że polecasz do gry z nowicjuszami jako pierwsze Castle Panic? Bo Room 25 wydaje mi się trochę bardziej zaawansowane, chyba że się mylę.

No to dałeś mi do przemyślenia zakup Descent. No to w tym wypadku może przyczaję się na Yggradsil.

Aktualizuje listę w pierwszym poście nowo zdobytą wiedzą :) .. Zastanawia mnie tylko pozycja Space Alert, przed czy po Castle Panic?
"The best fantasy is written in the language of dreams. It is alive as dreams are alive, more real than real … for a moment at least … that long magic moment before we wake. [...]"

- George R.R. Martin
Awatar użytkownika
Crowley
Posty: 12
Rejestracja: 09 sty 2010, 03:47

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: Crowley »

O Pandemicu i Ognistym podmuchu nie będę pisał, bo już wiele osób polecało.

Jeśli język angielski nie jest problemem, to bardzo polecam Sentinels of the Multiverse. Jest to karcianka, stylizowana na komiksy Marvela, gdzie gracze współpracują ze sobą, próbując pokonać jednego z 4 czarnych charakterów. Można sobie wybrać jednego lub więcej bohaterów do prowadzenia, każdy z nich ma swoją talię, wybieramy też jedną z 4 dostępnych lokacji, które w różnym stopniu utrudniają nam życie i modlimy się, żeby udało się w końcu utłuc Omnitrona. :D Zasady są banalne, a na wszystkich kartach są dokładne opisy co która robi. Komiksowy klimat wylewa się z tej gry hektolitrami.

Nie wiem czy ktoś wspominał o Ucieczka: Świątynia zagłady. Sam się przymierzam, bo wszyscy chwalą. Gra w czasie rzeczywistym, gdzie turla się kośćmi i próbuje uciec z jakiejś zaginionej świątyni w stylu Indiana Jonesa.
Awatar użytkownika
Vel O' Sevens
Posty: 62
Rejestracja: 25 maja 2014, 17:04
Lokalizacja: Gdańsk
Been thanked: 1 time

Re: Gra kooperacyjna wprowadzająca w świat planszówek

Post autor: Vel O' Sevens »

Sentinels of the Multiverse wyleciało przez okno jak obejrzałem ten review przez Shut Up & Sit Down

http://www.shutupandsitdown.com/blog/po ... ultiverse/

Nie wiem na ile ta krytyka jest sensowna (mogłaby nie być zważywszy na kontrowersje w komentarzach i fakt że S&S podchodzą często bardzo subiektywnie do jakości gier) ale to w połączeniu z średnim poziomem wyglądu kart ściągnęło ją z mojej listy.

Świątynia zagłady - obija mi się o ucho ale z czytania opisu nie wydaje mi się że ma dużo regrywalności. Ale rzeczywiście warte sprawdzenia, więc pewnie jeszcze sprawdzę "z czym to się je".

Dzięki za świeże propozycje!

EDIT: A czy ktoś coś wie/powie o Defenders of the Realm?
"The best fantasy is written in the language of dreams. It is alive as dreams are alive, more real than real … for a moment at least … that long magic moment before we wake. [...]"

- George R.R. Martin
ODPOWIEDZ