(Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

... czyli zloty miłośników planszówek! Tu możesz także umawiać się na granie w Twoim mieście.
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

wajwa pisze: 29 mar 2021, 09:29 Oj Ryu nie wiem czemu Ty taki złośliwy jesteś :wink:
Dlatego... (odp poniżej ;) )
wajwa pisze: 29 mar 2021, 09:29 no bo z kim się zadajesz takim się stajesz
8)

A swoją drogą to byś kiedyś zagrał z nami :mrgreen:
Awatar użytkownika
salou
Posty: 1074
Rejestracja: 20 gru 2006, 19:19
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 47 times
Been thanked: 47 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: salou »

bogas pisze: 27 mar 2021, 16:36 No dobra, ale w końcu co było grane? Bo wychodzi mi jakaś gra z IKEA o słonej herbacie w tramwaju. WTF? :P
Bogas czekam na Die machera :)
Awatar użytkownika
salou
Posty: 1074
Rejestracja: 20 gru 2006, 19:19
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 47 times
Been thanked: 47 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: salou »

Ryu pisze: 29 mar 2021, 08:55 Ja rozumiem że pijesz do siebie bo z Tobą KAŻDA gra (pod względem czasu) urąga do rangi "kobyła" ;P

I choć Tramways to nie kobyłka, przynajmniej nie miała taka być, to pewne sprawy poruszone poniżej spowodowały wzrost Tramways do "kobyłki" właśnie:
1. Salou cofa ruchy choć mówi że nie wolno.
2. Salou robi kawę z solą i musimy czekać aż zrobi znowu.
3. Salou pyta o zasady które zna albo stosuje przez 90% gry ale w ostatniej rundzie pyta czy na pewno tak a nie inaczej.
4. Cierniu nie przygotował setupu a wiedział że powinien.
5. Tomek przyniósł ciasteczka co spowodowało brak zaangażowania w tłumaczenie i lokalny chaos.
6. Tomek w 1 rundzie został biedakiem co spowodowało falę śmiechu bo każdy z nas miał. Na koniec gry już się z niego nikt nie śmiał bo był 2-gi ;P
7. Salou nie chciał mieć punktów zadowolenia, tylko punkty zwycięstwa i co chwilę mnie mylił w tłumaczeniu bo chciałem klimatycznie pociągnąć temat.
8. Ryu był niewinny.
ad 1. Salou nigdy nie cofa ruchów, a jak cofa to dlatego żeby zaprezentować jak nie powinno się robić takie szkolenie.
ad 2. Salou liczą się chęci
ad 3. Salou pyta bo ci co tłumacza zawsze o czymś zapominają
ad. 4 prawda :lol:
ad 5. od Tomasza sie odczepić proszę wafelki były boskie :mrgreen:
ad 6. prawda :lol:
ad 7. nie rozumiem o co biega jakiś bełkot :lol:
ad 8. Ryu nic nie przyniósł ... WINNY :mrgreen:
Awatar użytkownika
salou
Posty: 1074
Rejestracja: 20 gru 2006, 19:19
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 47 times
Been thanked: 47 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: salou »

Ryu pisze: 29 mar 2021, 09:34
wajwa pisze: 29 mar 2021, 09:29 Oj Ryu nie wiem czemu Ty taki złośliwy jesteś :wink:
Dlatego... (odp poniżej ;) )
wajwa pisze: 29 mar 2021, 09:29 no bo z kim się zadajesz takim się stajesz
8)

A swoją drogą to byś kiedyś zagrał z nami :mrgreen:
Z biegiem lat mam wrażenie że te łańcuchy to wam skracają w tych domach, niedługo już stracimy chyba kontakt z niektórymi bo będą mieli blokady na telefonach. :lol: :lol: :lol:
wajwa
Posty: 2223
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 252 times
Been thanked: 396 times
Kontakt:

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wajwa »

Tyś się za to urwał z łańcucha :lol:

Wiem , że zdechło życie swego czasu w tym wątku , ale nie musisz nabijać sztucznie postów :wink:
Nie idzie się ustosunkować do wszystkiego w jednym poście :P ?
Chyba , że na telefonie masz jakąś blokadę :mrgreen: Się śmieję , a sam piszę z kompa :wink:
Always look on the bright side of life
Awatar użytkownika
salou
Posty: 1074
Rejestracja: 20 gru 2006, 19:19
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 47 times
Been thanked: 47 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: salou »

wajwa pisze: 30 mar 2021, 16:52 Tyś się za to urwał z łańcucha :lol:

Wiem , że zdechło życie swego czasu w tym wątku , ale nie musisz nabijać sztucznie postów :wink:
Nie idzie się ustosunkować do wszystkiego w jednym poście :P ?
Chyba , że na telefonie masz jakąś blokadę :mrgreen: Się śmieję , a sam piszę z kompa :wink:
Łańcuchy są po to żeby je zrywać :lol: , wiem że teraz jest klimat do ograniczania kolejnych swobód, szykanom i szykanującym mówimy stanowczo NIE :lol: , jeżeli odpisuję to tak jak potrafię i nie będę słuchał żadnych malkontentów :lol:
Korzystasz powiadasz z komputera ? :lol: :lol: coś mi mówi , że nieźle się tam musiałeś z synem targować i pewnie jakaś łapóweczka była :lol: :lol: :lol:
wajwa
Posty: 2223
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 252 times
Been thanked: 396 times
Kontakt:

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wajwa »

salou pisze: 30 mar 2021, 18:15

Łańcuchy są po to żeby je zrywać :lol: , wiem że teraz jest klimat do ograniczania kolejnych swobód, szykanom i szykanującym mówimy stanowczo NIE :lol: , jeżeli odpisuję to tak jak potrafię i nie będę słuchał żadnych malkontentów :lol:
Korzystasz powiadasz z komputera ? :lol: :lol: coś mi mówi , że nieźle się tam musiałeś z synem targować i pewnie jakaś łapóweczka była :lol: :lol: :lol:
Wiesz jak jest , keta coraz krótsza , dziecko przez zdalne nauczanie legalnie przejęło kompa , telefony poblokowane , jak żyć panie ... , no jak :wink:
Przy okazji : wbijam w czwartek , szykuj się :evil:
Always look on the bright side of life
wajwa
Posty: 2223
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 252 times
Been thanked: 396 times
Kontakt:

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wajwa »

wajwa pisze: 30 mar 2021, 19:08
salou pisze: 30 mar 2021, 18:15

Przy okazji : wbijam w czwartek , szykuj się :evil:
Tutaj viewtopic.php?f=4&t=70445&p=1350016#p1350016 krótkie podsumowanie czwartkowego spotkania ...
Always look on the bright side of life
Awatar użytkownika
salou
Posty: 1074
Rejestracja: 20 gru 2006, 19:19
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 47 times
Been thanked: 47 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: salou »

Piątek był i to oznacza że było coś nie coś , a nawet bardzo ciekawe coś. Ponieważ z wcześniej zaskakująco dużej grupy chętnych, praktycznie wszyscy z różnych powodów musieli zrezygnować, a wiem że przynajmniej dwie osoby to zrobiły z braku zdecydowania reszty, i to chętnie bym zmienił, bo zamiast planować na ostatnią chwilę dla niektórych dużo ciekawszą formą jest, po prostu wcześniej zaplanować sobie czas i mieć pewność że dla przykładu w piątek spotka się przy stole i pogra. Dlatego już na ten czyli przyszły piątek skład mamy na jeden stolik i cieszy to :wink: .
Wracając do piątku to pomimo tych turbulencji skorzystałem z koła ratunkowego i zaproszenia na "Ptasie Osiedle" :lol: był to o tyle ciekawy wyjazd że dodatkowo zagrałem w Zamki Burgundii, a bardzo chciałem.
No więc w krainie bizonów i tygrysów szablozębnych nadal istnieje cywilizacja, twardo się tam trzymają plemiona :lol:.

Na stole były już zamki, w ramach łatania braków, który są wynikiem niedawnych eskapad i krucjat moich, mogłem zagrać w owe już wcześniej wspomniane zamki B, i pomimo iż byłem uprzedzany że będzie się gotowało przy stole, znacie to , obelgi uszczypliwości i rękoczyny to liczyłem , że do tych ostatnich nie dojdzie. Udało się bez ofiar prowadzić grę a łatwo nie było. Paweł wytłumaczył my z Anią słuchaliśmy nie bez komentarzy :mrgreen:, i tak jak się spodziewałem zaczynało się delikatnie od krótkich docinek, po godzinie było już gorąco , ale walka trwała, u mnie jak widać forma wraca, przyznam że po regularnie zagranych kilku już tygodniach, udało się ograć Grzenia w Brassa :lol:, a tym razem na przeciwko rodzina, która w Zamki podobno tłucze często a ja nowicjusz, ale niespodzianką pachniało od początku bo zrobiłem kilka niezłych ruchów i miałem o dziwo dużą przewagę :shock: , a na dodatek Ryu i Ania zajęci nieco sobą :lol: :lol: nie za bardzo gonili, pod koniec udało się Pawłowi doskoczyć , ale wtedy zadałem ostateczny cios i wygrałem z bezpieczną przewagą. 8) Pokonałem kolejnego terminatora i jestem z siebie zadowolony, Ania chyba nieco zawiedziona wynikiem bo była ostatnia a to jej ulubiony tytuł.

Na koniec były kredki i porysowaliśmy sobie niby miało być króciutko, ale sami wiecie że to nigdy nie jest tak jak się tam komuś na pudełku wydaje :lol: :lol: , bardzo ciekawy pomysł nigdy nie grałem w podobny tytuł i spodobała mi się koncepcja chętnie zagram znowu.

Zamki B. zostają na mojej liście gier do zagrania bardzo chętnie zawsze.
Dziękuję za zaproszenie i widzimy się w piątek.
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Druga gra to oczywiście Kartografowie.

A z Zamkami to mój błąd olania zwierzątek. Niestety. I o ile była szansa wygrania to pies ogrodnicza (czyt. Salou) nie pozwolił. Ostatni raz je olewam na 3 graczy :twisted:
wajwa
Posty: 2223
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 252 times
Been thanked: 396 times
Kontakt:

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wajwa »

salou pisze: 07 kwie 2021, 19:26 ... "Ptasie Osiedle" :lol:
...No więc w krainie bizonów i tygrysów szablozębnych nadal istnieje cywilizacja, twardo się tam trzymają plemiona :lol:.
Heh , najbardziej podobało mi się określenie , które tutaj nie padło : dom pośrodku niczego :lol: :lol: :lol:
Always look on the bright side of life
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

:lol: :lol: :lol:
Awatar użytkownika
salou
Posty: 1074
Rejestracja: 20 gru 2006, 19:19
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 47 times
Been thanked: 47 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: salou »

Zaplanowany o dziwo wieczór z kilkudniowym wyprzedzeniem się odbył, ale o to akurat byłem spokojny. Niestety sam wieczór już taki spokojny nie był, Ryu mnie okradał ze wszystkiego ale po kolei :lol:
20.30 punktualnie docierają pretendenci, Ryu pośpiesznie zaczyna rozkładać wszystko ( już tam coś sapie ) że mało miejsca że krzesło za niskie, człowiek się stara kawę drogą mu parzy z drogim mlekiem i w swoim własnym kubeczku pod nos podaje. :lol: :lol: Zaczyna się tłumaczenie i powiem wam , że to było epickie, Paweł biegał w okół stołu coś tam do siebie mówił, co chwilę informował że już blisko do końca (mocno tutaj mijał się z prawdą). Po około godzinie zaczynamy Barrage to gra jak sami wiecie z ogromem możliwości i ilości akcji możliwych do wykonania, ale jak już się wybudujesz gdzieś z ta swoją tamą czy elektrownią to kaplica bo nawet jak niekoniecznie to przemyślałeś i kropelek wody tam nie będzie to jesteś w proszku :lol:.

Wojtek i Ela od początku rodzinnie budowali sobie wspólnie fabryki i tamy na jednym akwenie, co w rezultacie pozwoliło Wojtkowi korzystać bardziej :D od żony z napływających kropelek wody, był bezwzględny, jak to w małżeństwie, grałem już z kilkoma i zawsze tak to wygląda :lol: :lol: :lol: , w trakcie rozgrywki wyglądało nawet że ostatecznie może wygrać , niestety nie udało się , ale i tak był liderem przez większość czasu.
Ja postanowiłem że sobie będę budował z daleka od tego rodzinnego biznesu, niech się tam wykorzystują a ja będę samowystarczalny :lol: , no ale Ryu nie byłby sobą gdyby nie mógł zepsuć mojego idealnego planu, nie mając pomysłu swojego jak rozumiem, z buciorami wlazł w moje plany i zepsuł :mrgreen: :mrgreen:, Będzie zaprzeczał co faktów nie zmieni :lol: , no i tak sobie podkradaliśmy tę jedna żałosną kropelkę wody z rundy na rundę, ja rozumiem gdyby to były trzy krople, ale walka była o jedną nędzną zanieczyszczoną kroplę :evil: . Ja i Ela budowaliśmy na dużą skalę , dla przykładu miałem wybudowane wszystkie fabryki i prawie wszystkie kanały oraz zaporę z podwyższeniem, Ela też podobnie. Niestety cel punktujący najwięcej w grze promował tych co budować niekoniecznie chcieli, nie rozumiem czym kierował się ten kto wymyślił taki cel w grze o budowaniu 8) .

Koniec gry był smutny bo najpierw dogoniłem czołówkę , niestety Ela zdetronizowana przez Wojtka zajmowała ostatnie miejsce, ale właśnie gdy już rozstrzygały się losy ostatnich punktacji wchodzi ten chory kafelek z punktami za nie budowanie i jestem trzeci, Ryu jakimś cudem zajmuje pierwsze miejsce , byłem pewien że Wojtek wygra bo całą grę miał sporą przewagę. Nie omieszkam dodać że nie dostałem PZ za krople przy moich tamach na koniec gry , Ryu uznał że nie mogę ich dostać bo zapomniał o tym wspomnieć podczas tłumaczenia , żenuła (amator) :mrgreen: :mrgreen: , dobra i tak by to niczego nie zmieniło :lol: :lol:

BARRAGE to jednak świetny tytuł, grałem wcześniej raz bez dodatku , ale już wtedy było bardzo dobrze, obecnie mogę powiedzieć że to jedna z ciekawszych gier EURO, dla mnie numer 2.

Dzięki za fascynujący wieczór i oczywiście do zobaczenia. :D
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Kilka sprostowań bo do relacji Salou kilka ich potrzeba :)

1. Bardzo dziękuję że piszesz. Fajnie się czyta i miło że komuś się chce.
2.
salou pisze: 11 kwie 2021, 16:13 Ja postanowiłem że sobie będę budował z daleka od tego rodzinnego biznesu, niech się tam wykorzystują a ja będę samowystarczalny :lol:
Żeś Synek przylazł do mnie przez swoje niedopatrzenie :P To jest prawda :)
3.
salou pisze: 11 kwie 2021, 16:13 Wojtek i Ela od początku rodzinnie budowali sobie wspólnie fabryki i tamy na jednym akwenie
To było żałosne... Powinniśmy się im wbić i narobić gnoju :lol:
4.
salou pisze: 11 kwie 2021, 16:13 Niestety cel punktujący najwięcej w grze promował tych co budować niekoniecznie chcieli, nie rozumiem czym kierował się ten kto wymyślił taki cel w grze o budowaniu
Cel promował określone budowanie a nie budowanie wszystkiego :roll: Niestety 1 gracz nie ogarnął tego faktu ;)
5. W związku z moim padacznym graniem wstyd mi przed samym sobą i chciałbym zrezygnować z 1 miejsca które zająłem. Możemy uznać że nie grałem a partia odbyła się jako 3-os. :mrgreen: Jeśli jeszcze raz tak zagram z kimkolwiek to będzie to mój ostatni raz w Barrage bo nie będę się wstydził przed samym sobą siebie samego :roll: :P :( :wink:
Hudi
Posty: 2
Rejestracja: 21 sty 2021, 20:01
Has thanked: 3 times
Been thanked: 2 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Hudi »

salou pisze: 21 mar 2021, 11:57 Teraz zeszły piąteczek, i nowa ekipa , Znalazłem ... a właściwie to Wojtek znalazł mnie i zaprosił do siebie bo okazało się że razem ze swoją żoną Elą graja bardzo dużo ale praktycznie we dwójkę , no to ich zaadoptowałem i będą teraz z nami grali :mrgreen: :mrgreen: do kompletu wpada Grzeniu , i na stole pojawia się Brass . B uła :mrgreen: , Wojtek i Ela kupili sobie ale nie grali , ucieszyli się z faktu że ktoś wytłumaczy , nie muszę dodawać że my z Grzeniem ucieszyliśmy się że będziemy tłumaczyć :lol: , no i są rachunki do wyrównania z zeszłego tygodnia, już widzę że tym razem będzie bardzo ciężko, Grzeniu bojowo nastawiony , rozdrażniłem Terminatora tydzień temu to teraz muszę go pod prasę a w zasadzie do pieca gdzie te wazony będę robił hahaha, myślę sobie powystawiam te wazony w pierwszej turze to może się uda , karty które dostałem przypasowały do pomysłu, licząc dodatkowo że Wojtek i Ela nie będą aż tak burzyć moich planów, a może dodatkowo niechcący pomogą zdetronizować Grzenia :lol: , po pierwszej rundzie jest dobrze jestem pierwszy i mam kilka punktów przewagi podliczając już to co leży na drugą rundę , dodatkowo siano mam a u Grzenia brak, eh pięknie się zapowiada........łoooo niestety sam ze sobą przegrałem , budując jakieś niepotrzebne połączenia za 2 PZ i tracąc akcje gdy było wiele innych ciekawszych, w zasadzie nie wiem po co teraz. Grzeniu bierze rewanż niestety dla mnie 8) , Wojtek i Ela trochę grali i się uczyli no tak to jest zazwyczaj ale teraz już Brassa znają :lol: i tylko nie wiem czy zagrają znowu :D Miły wieczór nowi gracze :)
Trochę po czasie ;) na wstępie witam wszystkich i mam nadzieje. Ze do zobaczenia przy stole :) razem z Ela bawiliśmy się bardzo dobrze. My z chęcią zagramy - pytanie czy po naszym performance wy będziecie chcieli dać rewanż xD
Awatar użytkownika
salou
Posty: 1074
Rejestracja: 20 gru 2006, 19:19
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 47 times
Been thanked: 47 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: salou »

Hudi pisze: 13 kwie 2021, 21:11 My z chęcią zagramy - pytanie czy po naszym performance wy będziecie chcieli dać rewanż xD
Cieszę się że chcecie nadal grać z nami :lol: , bywa różnie czasami trafi się jakiś krzykacz przy stole (czyt. Ryu) :mrgreen: lub inny amator .. ale umawiamy się że jestem zawsze przed Elą i Tobą w tabeli i nie ma sprawy, ostatnio mnie zawiodłeś bo byłem trzeci, ale puszczam to w niepamięć :lol: :lol: , każdy zasługuje na drugą szansę :lol: :lol:.

A tak poważnie to im częściej tym lepiej więc do zobaczenia przy stole. :!: :D
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Ryu pisze: 11 kwie 2021, 17:345. W związku z moim padacznym graniem wstyd mi przed samym sobą i chciałbym zrezygnować z 1 miejsca które zająłem. Możemy uznać że nie grałem a partia odbyła się jako 3-os. :mrgreen: Jeśli jeszcze raz tak zagram z kimkolwiek to będzie to mój ostatni raz w Barrage bo nie będę się wstydził przed samym sobą siebie samego :roll: :P :( :wink:
Na szybko tylko powiem że słowa dotrzymałem. Zagraliśmy w Barrage i tym razem zagrałem jak powinienem. Miałem to co chciałem. Robiłem co chciałem. Wychodziło mi to co powinno choć mogłoby być lepiej ale... Zlałem kolegów i w Barrage mogę grać dalej bo już się nie wtydzę swojej osoby i swojej gry :mrgreen:

Salou jak tam rewanż? :wink: :lol:
Awatar użytkownika
salou
Posty: 1074
Rejestracja: 20 gru 2006, 19:19
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 47 times
Been thanked: 47 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: salou »

Dlaczego piszę o tym co wydarzyło się z opóźnieniem, bo pomyślałem że tragiczny występ przykryję kolejnym wyśmienitym, niestety chyba się przeliczyłem i teraz już nie wiem ile musiałbym czekać na takowy, no więc opiszę pokrótce to w co graliśmy oraz dlaczego i kto mnie okradał ze wszystkiego.

Piątek 16.04 usiedliśmy przy pięknym acz dziurawym stole :mrgreen: jak mniemam w tej właśnie dziurze Ryu chował kropelki które mi zabierał :lol: kolejny raz budujemy tamy i elektrownie wodne, kolejny raz zastanawiam się gdzie powinienem postawić tamę oszustom i kolejny raz się to nie udaje, obaj przeciwnicy (Grzeniu i Ryu) postanowili zbudować swoje o jeden stopień wyżej i cała ta fala drogocennych kropelek, zatrzymywała się u moich oprawców, walczyłem wyszarpywałem co i gdzie się dało, ale wierzcie mi chcąc grać uczciwie nie miałem szans (po mojej stronie stołu nie było dziury gdzie mógłbym ukryć kropelki) :mrgreen: . Grzeniu w tej partii chyba nieco odświeżał tytuł, więc jego słaby wynik można jakoś tłumaczyć, ale nawet jego nie udało się przeskoczyć o ile dobrze kojarzę to wyprzedził mnie jednym albo dwoma punktami, ale grając tydzień po tygodniu powinienem był przynajmniej zbliżyć się do Pawła który nas okrutnie pojechał, pozamiatał nas w końcówce i słabo to wyglądało. Jedno już wiem , że bez swojej tamy, nie ma co marzyć o dobrym wyniku. Patrząc na to co uciułał Ryu trudno cokolwiek powiedzieć i się bronić, klęska totalna.
Bragge niezmiennie do zagrania i pomimo tego że jestem w śród poległych to grało się ciekawie.


Piątek 23.04 i tym razem skorzystaliśmy z Pawłem z propozycji Eli i Wojtka , były quesy, lordowie i czaszki :lol: zasady proste, pionek kosteczki , pionek karty, ale samo to że można komuś coś zabrać już zapala iskrę w moich oczach, niestety wtedy tracę jasność myślenia , bo niszczenie budynku Pawłowi a właściwie ładnie to się nazywało rozbiórka budynku :lol: nic mi nie dało wręcz straciłem na akcji sporo monetek , a jedyną korzyścią była satysfakcja i to słaba bo monetki powędrowały do Pawła , to chyba był mój najbardziej kompromitujący ruch w tej grze. Przyznam że źle rozłożyłem akcenty :mrgreen:, zamiast realizować regularnie questy które są istotą punktowania, skupiałem się na redukcji czaszek które w rezultacie poprawiały sytuacje innych posiadaczy czaszek, ten dzień jakoś nie był moim dniem bo najpierw poległem w tych Lordach z Questami , Ela długo towarzyszyła mi na torze punktacji , ale chyba przegapiłem moment w którym zostałem na szarym końcu sam, Wojtek i Ryu walczyli gdzieś w innej części planszy punktowania, ostatecznie Ryu wygrał a Wojtek był drugi. Bardzo ciekawy lekki tytuł do zagrania jeszcze raz, ale uważam że trzeba zagrać na wszystkie rodzaje intryg :mrgreen: , coś mi mówi że wtedy rozwinę skrzydła :lol: :lol:.

Na koniec gramy jeszcze w kościaną wykreślankę, i znowu coś jest nie tak bo niby skreślam i skreślam , ale jakoś tak wyszło że inni skreślali więcej, po powtórnym podliczaniu nie było już tak źle, ale nadal inni mieli tych krzyżyków więcej. To nie był mój dzień :mrgreen: ale przy tak późnej porze dobrze że są takie sympatyczne gierki gdzie można pokombinować i pośmiać się.

Dziękuję za oba wieczory, świetna zabawa i towarzystwo.
Awatar użytkownika
salou
Posty: 1074
Rejestracja: 20 gru 2006, 19:19
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 47 times
Been thanked: 47 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: salou »

Rozgrywki przeniesiono w ostatniej chwili i musieliśmy grać na wyjeździe, czwarte piętro winda nie działa więc docieram osłabiony , ostatnie piętro pokonałem na bezdechu, jak widać zrobiono wszystko po to żeby osłabić przeciwnika. Skład graczy: Bogas, Grzeniu, Ryu, Salou, sugerował że będzie jatka, w dodatku gramy w Palladynów krucjaty rycerze okrągłego stołu i inne inkwizycje, na których zresztą nieźle się obłowiłem :lol: . Bogas tłucze z żoną w palladynów od dawna i polecił tytuł , nasza trójka chciała poznać grę więc wystawiliśmy się na strzał, w imię poznania dobrej gry warto polec. Mechanika standardowa, pracownicy idą do pracy i przynoszą nam różności. Cały ambaras że tych różności jest tak wiele i dodatkowo jeden z drugim podkradają ci te skarby w bezczelny sposób, kilka razy zostałem perfidnie okradziony przez Bogasa, Ryu w zasadzie "dyma mnie" co tydzień, to taka przenośnia gdyby jego żona to czytała :mrgreen: :mrgreen:, jedynie Grzeniu postanowił grać sobie z boczku nie wadził nie podkradał, można ? :mrgreen: . Bogas zawsze świetnie tłumaczył gry, i co często się sprawdza, gdy tłumaczy to nie wygrywa :lol: zupełnie mi to nie przeszkadza wiadomo każdego szkoda , ale liczy się tylko wygrana więc czemu nie :lol: . Startujemy, pełne skupienie, poślady ściśnięte, nie mogę znów przegrać dwa tygodnie z rzędu walczyłem z depresją po piątkową i tabletki mi się już skończyły tym razem żywcem mnie nie wezmą :mrgreen:, no więc starujemy trudno ocenić jaka przyjąć kolejność dla swoich kolorowych pracowników, z tury na turę niby mgła niewiedzy pomału znika, ale drugiej szansy nie będzie, liczy się tu i teraz :mrgreen:, idąc za radą Bogasa z fazy tłumaczenia postanawiam zrealizować wszystkie cele i dołożyć do tego dwa kolory pionów na torze (nazwijmy to siły w danym obszarze) maksymalnie je rozwijając, tak sobie zerkam na Bogasa i widzę że jest podobnie, Ryu i Grzeniu też wcale nie lepiej, myślę nie jest źle, ale Ryu z rundy na rundę razem z Grzeniem walczą ze wszystkim co popadnie zbierając karty w ten sposób i zyskując bonusy, gram z nimi regularnie i obaj rzadko się mylą, ale :shock: Bogas jednak inaczej planuje ruchy swoje , sobie myślę nie idę na wymianę ciosów z tymi dwoma , korzystając z mniejszego tłoku w innych obszarach bardziej pacyfistycznych udało mi się zrealizować założenia. Ostatecznie Rycerze okazali się łaskawi i wygrałem (cudowne uczucie) ograłem tych maniaków gier planszowych :lol: Jednak nawet oni czasami się mylą :shock: :lol:

dla ścisłości kolejność

Salou
Bogas
Ryu
Grzeniu

Bogas nic nie powiem , milczeć też nie będę i powiem że za rzadko grywamy razem z Tobą, dzięki za epicki wieczór :mrgreen:
wajwa
Posty: 2223
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 252 times
Been thanked: 396 times
Kontakt:

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wajwa »

salou pisze: 01 maja 2021, 20:25 Ryu w zasadzie "dyma mnie" co tydzień, to taka przenośnia gdyby jego żona to czytała :mrgreen: :mrgreen:
Kurczę przypomniała mi się taka jedna scena z Pulp Fiction :wink:
Co Wy tam wyrabiacie :lol:
Always look on the bright side of life
Awatar użytkownika
bogas
Posty: 2790
Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Has thanked: 350 times
Been thanked: 630 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: bogas »

wajwa pisze: 04 maja 2021, 17:26
salou pisze: 01 maja 2021, 20:25 Ryu w zasadzie "dyma mnie" co tydzień, to taka przenośnia gdyby jego żona to czytała :mrgreen: :mrgreen:
Kurczę przypomniała mi się taka jedna scena z Pulp Fiction :wink:
Co Wy tam wyrabiacie :lol:
Paaanie, "Sodomia i Gomoria" normalnie :mrgreen: Co prawda tym razem więksej interakcji między Salou i Ryu nie było, ale za to już na samym początku Salou został wydymany przez schody prowadzące na 4 piętro, a potem Paladyni wydymali Grzenia :twisted: :mrgreen: Ano tak. Grzeniu słusznie zauważył, że dwie akcje dają sporo bonusów nakręcając się wzajemnie. Chodzi oczywiście o Atak i Fortyfikację. Nie zauważył jednak, że punktów z tych dwóch akcji jest mało, zwłaszcza, że tylko dekret królewski z fortyfikacją wszedł do gry. Efekt był taki, że miał od cholery zasobów, których w odpowiednim momencie nie przekierował na akcje lepiej punktujące. Ale to pierwsza gra była i następnym razem pójdzie lepiej :wink: A sama gra myślę się obroniła, nawet w tak wymagającym gronie.
wajwa
Posty: 2223
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 252 times
Been thanked: 396 times
Kontakt:

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wajwa »

Grałem w Paladynów i podobali mi się. Ale jak to zwykle bywa , drugiego razu nie było ... Leżą grzecznie na półce i czekają , trza by zagrać 8)
Always look on the bright side of life
Awatar użytkownika
salou
Posty: 1074
Rejestracja: 20 gru 2006, 19:19
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 47 times
Been thanked: 47 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: salou »

wajwa pisze: 05 maja 2021, 13:01 Grałem w Paladynów i podobali mi się. trza by zagrać 8)
Weź nie strasz :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Awatar użytkownika
salou
Posty: 1074
Rejestracja: 20 gru 2006, 19:19
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 47 times
Been thanked: 47 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: salou »

Dominant pokazał w piątek swoje całe mroczne oblicze, gdybym powiedział że to były 3 godziny negatywnej interakcji , walki ciągłej i utrzymanie się , z głodem i wielkimi górami lodowymi to tak jakbym nic nie powiedział :lol: :lol:

Siadamy w mało gościnnym otoczeniu :lol: chciałem tylko zaznaczyć że herbatkę dostałem , ale ile przy tym było marudzenia :lol: :lol: , otoczenie wpasowało się w klimat gry, był niegościnny i surowy , ptaki i płazy dotarły pierwsze na miejsce, robaszki z pająkami i gadami nieco później ..... zaczyna się wyścig z czasem i niezliczonymi przeciwnościami .. ale pierwsza tura była epicka , Grzeniu przesuwa wszystkie ftaszki :lol: na jedno pole , a ja im przygrzmociłem górą lodową no i było pozamiatane hahahaha Ryu był lekko zszokowany , poczułem się jak Thanos który rzucił planetą w Tonego Starka :lol: :lol: :lol: , dobra ale to dopiero pierwsza runda , gra jest długa trzeba walczyć dalej .... jak w życiu tak i na planszy robaki mnożyły się jak bakterie na szmacie , opanowały środek planszy i punktowały co rundę za dominację na polach zlodowaconych , zajęci walką między sobą ... przypominam manewr THANOSA :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: po którym ptaki już nie szybowały nad lądem , gdzieniegdzie jeden lub dwa jeszcze trzymały się kurczowo życia .

Robiłem co mogłem , rzucałem tymi planetami hahaha , ale nie przynosiło to już takiego efektu, pod koniec trzeciej rundy zarysowała się znaczna przewaga robaków i płazów , tę dwójkową ucieczkę goniłem wytrwale a za mną pająki i chyba jeszcze był Ryu , ale po tej akcji z Thanosem nie wiem czy powinniśmy go w ogóle klasyfikować :lol: :lol: :lol: :lol:. Jak się tak tymi górami rzuca to w końcu zaczynają cię nie lubić, i widzę że na planszy pojawiła się jakaś systemowa wycinka moich wspaniałych gadów :shock: , w pewnym momencie gdy miało dojść do kolejnej exterminacji zgrałem kartę "nie mam żony" ci co grali zrozumieją , taki yoker normalnie nie występuje ale u nas był , okazało się że ta karta nie działa a wręcz przeciwnie ci co mają (no wiecie żonę) jakoś tak z wymownym grymasem na twarzy zapałali do mnie nienawiścią (to coś oznacza sam nie wiem :mrgreen: :mrgreen: ) , kolejna runda .... uciekinierzy czyli Ela ze swoimi robakami pod zasłoną konfliktów we wschodniej części planszy , rozwija się i powiększa swoją przewagę , Grzeniu mający jeszcze jako jedyny nawiązać z nią walkę o zwycięstwo , goni ile tchu, Ja opędzam się od pająków Wojtka , w tym samym czasie Ryu chyba już czytał gazetę nie pamiętam, miał jeszcze jakieś pelikany na planszy ale to było tylko tło :lol: :lol:. Widząc że nie mogę toczyć równej walki z tymi dwoma ostatnimi ponieważ moja rasa zawsze była ostatnia w turze , postanowiłem teleportować się na drugą część już sporej planszy w tym momencie, tam był Grzeniu ze swoimi płazami tylko , ale bardzo słabo ugruntował swoją pozycję , co pozwoliło mi w tej jednej turze zdobyć cztery stożki, ten manewr był skrupulatnie zaplanowany i wykonany :mrgreen: :mrgreen: i co najważniejsze pozwolił mi utrzymać trzecie miejsce, niesamowite było to że pająki straciły czwarte , ale to była konsekwencja złych wyborów Wojtka który mnie strasznie nękał tam gdzie nic nie zyskiwał , samo zdjęcie kostki graczowi nie zawsze jest korzystne, Ela wygrywa w niesamowitym stylu , Grzeniu drugi, Ryu kończy na czwartym.

Ubawiłem się dzięki za miły wieczór :lol:
Grzeniu
Posty: 836
Rejestracja: 28 paź 2010, 12:04
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 1 time
Been thanked: 9 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Grzeniu »

Ja tylko dodam, że we wczorajszym Dominancie wyszło, jak coponiektórzy się zestarzeli. ;-) Kiedyś Dominant to była krew i piach. Spróbujesz się wychylić, to cię czterech spacyfikuje i spadniesz na dno. Ale wtedy ktoś inny wypłynie, którego ty sklepiesz przy pomocy 3 pozostałych kolegów. I tak w kółko. A wczoraj? Po podręcznikowym combo Grzeniu+Salou kontra Ryu, ten ostatni prawie znika z planszy. Na zamieszaniu korzysta Ela, która nie dość, że bunkruje trawę w narożniku, to jeszcze zbiera punkciki na lodowcu. Osobiście, spodziewałem się jakieś kontry, żeby Ela się nie rozkręciła, a co robią 2 dziadki Salou i Ryu? Ogłaszają, że "Ela jest nie do zatrzymania, ty Grzeniu jesteś drugi, więc jak chcesz wygrać to się bardziej postaraj", a oni się zajęli wzajemną wyżynką i walką o 3-cie miejce! O trzecie miejsce! W połowie gry!!! Co tu się dzieje? Ewidentnie nasz szósty, niewidzialny, gracz był z Niemiec i się nazywał Alzheimer. I ukradł Ryu i Salou plan gry. Wojtkowi wybaczam, bo to jego pierwsza partia, a trybików na planszy jest naprawdę sporo i czasem ciężko się połapać co i kiedy robić. Ale oni? Co na Dominancie zęby pozjadali??? Miałem plan, że Ela dostanie bęcki, potem ja dostanę bęcki, ale w międzyczasie przyczaję się w moim narożniku, z basenem dla moich płazów. I na koniec hyc, spróbuję wyjść na ląd i być może wygrać. A tu kicha. Próbowałem podgryzać Elę, ale samemu to jednak ciężko.
Ostatecznie Ela zasłużenie wygrała ze sporą przewagą, potem ja, potem dłuuugo nic, a potem Salou, Ryu i Wojtek zaraz koło siebie. No ale jak się nie klepie liderów to takie są efekty. I w sumie nie powinenem narzekać, bo też skorzystałem na tej walce o 3-cie miejsce, i miałem sporo swobody i spokoju.
ODPOWIEDZ