Re: [Będzin, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza] Spotkania planszów
: 15 sty 2017, 20:32
Podsumowanie sobota 14 stycznia
Tym razem wszystko odbywało się u Karoliny i Piotrka.
Na początek: …coś nowego, ale nie gra tym razem, tylko gracze . Tak, tak, gry to mamy co chwilę nowe, ale nowych graczy tak często nie gościmy
Więc Ania i Tomek zaczynają swoją przygodę z planszówkami, my od razu rzuciliśmy ich na głęboką wodę, czyli to co lubimy najbardziej – gry euro. Są to gry, w których najważniejsza jest mechanika, natomiast temat bądź klimat jest tylko dodatkiem. Rodzajów gier euro tez jest bardzo dużo, są cięższe(Panamax,Madeira) i bardzo lekkie tytuły - które przeważnie zupełnie ignorujemy . Są gry z licytacjami (Wysokie Napięcie, Keyflower, Lancaster), są gry z bardzo dużą interakcją (Puerto Rico, Brass, Food Chain Magnate), bądź praktycznie prawie bez interakcji, gdzie każdy sobie buduje silniczek (jak wczoraj poznana przez nowych graczy Terra Mystica).
Głęboka woda okazała się wcale nie taka straszna i nasi goście całkiem nieźle sobie radzili. No, może czasem przy tłumaczeniu zasad widać było ich przestraszone miny
Graliśmy w czwórkę: Ania i Tomek + dwaj wyjadacze (ja i Piotrek) którzy w TM mają już kilkadziesiąt rozgrywek. Więc ja goniłem Piotrka, Piotrek mnie, a kawałek za nami goście.
Wynik końcowy : Piotrek (ehhh, tylko 3 pkt przewagi nade mną)/ Marcin / Tomek (2 pkt więcej od Ani) / Ania
W tym samym czasie druga grupa rozpracowywała Nippona w składzie: Ania, Jarek, Karolina jako tłumacz – nie japońskiego .
Gra bardzo się spodobała, bo Ania kazała ją kupić w pierwszej kolejności .
Wyniki: Jarek 148/ Ania 146/ Karolina 144.
Na drugi tytuł dnia dotarł Adam z Lancasterem, którego chce się pozbyć na obecnym MatHandlu. Więc dla niektórych była to ostatnia okazja na poznanie tej gry. Z odgłosów jakie dochodziły z ich stolika słychać było, że przynajmniej towarzyszyły emocje .
Wyniki: Adam/Jarek/Ania/Karolina/Moja Ania
Gdy Adam ogrywał resztę w Lancastera, to druga grupa, grała w … uwaga, uwaga, bo będzie niespodzianka , ktoś zgadł, że w Nippona? Tak jest, Nipponik po raz drugi, bo był taki hype na tą grę, że zagraliśmy dwa razy, za to w różnych składach. Plus: nie trzeba było zbierać całej gry, tylko ją zresetować
Nippon to w naszej grupie nowość, która pojawiła się za sprawą Piotrka. Nie byle jaka, bo ulubionych autorów: Nuno Sentieiro i Paulo Soledade, tych od Madeiry i Panamaxa. Ale mechanicznie to zupełnie różne gry, ma jakąś szczyptę Madeiry (budynki zostały zastąpione fabrykami), ale głównie to zmyślne połączenie: produkcji w fabrykach, torów postępu, celów do osiągnięcia, mapy podzielonej na obszary, do których dostarczamy produkty, robotników, których kolekcjonujemy, wykonując każdą akcję – niestety obniżają nam dochody za ich wielokolorowość. Więc ogólnie dużo się dzieje i wszystko bardzo płynnie śmiga. Graliśmy w trzy osoby i nie było żadnych przestojów, czasami sam miałem wrażenie że przymulam, ale gra daje dużo opcji i wybory nie są oczywiste.
Interakcji też jest sporo, bo m.in. zabieramy robotników ze wspólnej puli i czasami mamy możliwość wcześniej skończyć rundę. W ten sposób raz Piotrek został z fabrykami pełnymi produktów, które zapunktowały dopiero w późniejszej rundzie .
Gra dostaję ode mnie wysoką ocenę i chętnie jeszcze nieraz zagram
Wyniki: Marcin 180/Piotrek 175/Tomek 144
Do ostatniego tytułu wieczoru została piątka graczy, a ja na taką konfigurację coś przyniosłem, wybór był między: Dominant Species (o 22 wieczorem byłoby to samobójstwo), Agricolą (graliśmy dzień wcześniej z Anią – po długim niegraniu w ten tytuł i ….hmmm, było średnio, jakoś tak za prosto po tym co ostatnio trafia na stół) oraz Kohle & Kolonie. Ehhh, mogłem zabrać 1846 i nie byłoby wyboru
Agricoli nie chciał Jarek, ja chciałem żyć na drugi dzień więc odpadł DS, został K&K, czyli górnictwo w zagłębiu Ruhry. Ostatnio graliśmy w październiku, ale zasady ulotniły się w międzyczasie, więc po małym przypomnieniu ruszyliśmy do wydobycia.
I chyba nie będę więcej tłumaczył niczego, bo jak tłumaczę to mnie leją . Jarek generalnie zbierał jakieś gigantyczne ilości punktów na kopalniach „niekonsolidowanych”, Karolina okopała się na wschodzie i tam zbierała masę punktów na kopalniach i osadach. Ja próbowałem coś tam uszczknąć, ale skupiałem się, żeby nie zostać raczej na szarym końcu
Punktacja: Karolina 105/Jarek 99/Marcin 89/Piotrek 80/Ania 72.
Wydawało mi się, że będzie szybciej, a trochę nam zeszło, więc po 2giej przywitał nas Łapek z pytaniem gdzie jest jego wieczorny spacer
W sumie przez 10 godzin zagraliśmy 3 ciężkie tytuły, wszystkie z tłumaczeniem, nie jest źle
Tym razem wszystko odbywało się u Karoliny i Piotrka.
Na początek: …coś nowego, ale nie gra tym razem, tylko gracze . Tak, tak, gry to mamy co chwilę nowe, ale nowych graczy tak często nie gościmy
Więc Ania i Tomek zaczynają swoją przygodę z planszówkami, my od razu rzuciliśmy ich na głęboką wodę, czyli to co lubimy najbardziej – gry euro. Są to gry, w których najważniejsza jest mechanika, natomiast temat bądź klimat jest tylko dodatkiem. Rodzajów gier euro tez jest bardzo dużo, są cięższe(Panamax,Madeira) i bardzo lekkie tytuły - które przeważnie zupełnie ignorujemy . Są gry z licytacjami (Wysokie Napięcie, Keyflower, Lancaster), są gry z bardzo dużą interakcją (Puerto Rico, Brass, Food Chain Magnate), bądź praktycznie prawie bez interakcji, gdzie każdy sobie buduje silniczek (jak wczoraj poznana przez nowych graczy Terra Mystica).
Głęboka woda okazała się wcale nie taka straszna i nasi goście całkiem nieźle sobie radzili. No, może czasem przy tłumaczeniu zasad widać było ich przestraszone miny
Graliśmy w czwórkę: Ania i Tomek + dwaj wyjadacze (ja i Piotrek) którzy w TM mają już kilkadziesiąt rozgrywek. Więc ja goniłem Piotrka, Piotrek mnie, a kawałek za nami goście.
Wynik końcowy : Piotrek (ehhh, tylko 3 pkt przewagi nade mną)/ Marcin / Tomek (2 pkt więcej od Ani) / Ania
W tym samym czasie druga grupa rozpracowywała Nippona w składzie: Ania, Jarek, Karolina jako tłumacz – nie japońskiego .
Gra bardzo się spodobała, bo Ania kazała ją kupić w pierwszej kolejności .
Wyniki: Jarek 148/ Ania 146/ Karolina 144.
Na drugi tytuł dnia dotarł Adam z Lancasterem, którego chce się pozbyć na obecnym MatHandlu. Więc dla niektórych była to ostatnia okazja na poznanie tej gry. Z odgłosów jakie dochodziły z ich stolika słychać było, że przynajmniej towarzyszyły emocje .
Wyniki: Adam/Jarek/Ania/Karolina/Moja Ania
Gdy Adam ogrywał resztę w Lancastera, to druga grupa, grała w … uwaga, uwaga, bo będzie niespodzianka , ktoś zgadł, że w Nippona? Tak jest, Nipponik po raz drugi, bo był taki hype na tą grę, że zagraliśmy dwa razy, za to w różnych składach. Plus: nie trzeba było zbierać całej gry, tylko ją zresetować
Nippon to w naszej grupie nowość, która pojawiła się za sprawą Piotrka. Nie byle jaka, bo ulubionych autorów: Nuno Sentieiro i Paulo Soledade, tych od Madeiry i Panamaxa. Ale mechanicznie to zupełnie różne gry, ma jakąś szczyptę Madeiry (budynki zostały zastąpione fabrykami), ale głównie to zmyślne połączenie: produkcji w fabrykach, torów postępu, celów do osiągnięcia, mapy podzielonej na obszary, do których dostarczamy produkty, robotników, których kolekcjonujemy, wykonując każdą akcję – niestety obniżają nam dochody za ich wielokolorowość. Więc ogólnie dużo się dzieje i wszystko bardzo płynnie śmiga. Graliśmy w trzy osoby i nie było żadnych przestojów, czasami sam miałem wrażenie że przymulam, ale gra daje dużo opcji i wybory nie są oczywiste.
Interakcji też jest sporo, bo m.in. zabieramy robotników ze wspólnej puli i czasami mamy możliwość wcześniej skończyć rundę. W ten sposób raz Piotrek został z fabrykami pełnymi produktów, które zapunktowały dopiero w późniejszej rundzie .
Gra dostaję ode mnie wysoką ocenę i chętnie jeszcze nieraz zagram
Wyniki: Marcin 180/Piotrek 175/Tomek 144
Do ostatniego tytułu wieczoru została piątka graczy, a ja na taką konfigurację coś przyniosłem, wybór był między: Dominant Species (o 22 wieczorem byłoby to samobójstwo), Agricolą (graliśmy dzień wcześniej z Anią – po długim niegraniu w ten tytuł i ….hmmm, było średnio, jakoś tak za prosto po tym co ostatnio trafia na stół) oraz Kohle & Kolonie. Ehhh, mogłem zabrać 1846 i nie byłoby wyboru
Agricoli nie chciał Jarek, ja chciałem żyć na drugi dzień więc odpadł DS, został K&K, czyli górnictwo w zagłębiu Ruhry. Ostatnio graliśmy w październiku, ale zasady ulotniły się w międzyczasie, więc po małym przypomnieniu ruszyliśmy do wydobycia.
I chyba nie będę więcej tłumaczył niczego, bo jak tłumaczę to mnie leją . Jarek generalnie zbierał jakieś gigantyczne ilości punktów na kopalniach „niekonsolidowanych”, Karolina okopała się na wschodzie i tam zbierała masę punktów na kopalniach i osadach. Ja próbowałem coś tam uszczknąć, ale skupiałem się, żeby nie zostać raczej na szarym końcu
Punktacja: Karolina 105/Jarek 99/Marcin 89/Piotrek 80/Ania 72.
Wydawało mi się, że będzie szybciej, a trochę nam zeszło, więc po 2giej przywitał nas Łapek z pytaniem gdzie jest jego wieczorny spacer
W sumie przez 10 godzin zagraliśmy 3 ciężkie tytuły, wszystkie z tłumaczeniem, nie jest źle