W co dziś grałaś / grałeś ???

Relacje z pojedynczych gier, raporty z sesji oraz rozgrywki rpg na forum.
Kal-El83
Posty: 1139
Rejestracja: 03 sty 2015, 17:28
Lokalizacja: Kołobrzeg
Has thanked: 240 times
Been thanked: 122 times

Re: W co dziś grałaś / grałeś ???

Post autor: Kal-El83 »

Co prawda bga :roll: :roll: … ale udało mi się znaleźć chwilę na odpalenie Carnegie … i jak już siadłem to pykły 3 rozgrywki solo i 3 x w ciry :lol: :lol: 95-120, 110-115 i 120-123 … średnio lubię skrolowanie ekranu, wole mieć wszystko wyłożone jak na tacy, ale da się to przeżyć. Rozgrywki trochę rwane (odrywany od rozgrywki pytaniami lepszej połówki traciłem momentami wątek w swoich planach) ale i tak się grało przyjemnie.
Do przetestowania została jeszcze ark nova, ale muszę złapać kogoś z premium (sam za rzadko goszczę na bga aby wykupić) albo dołączyć do kogoś hak będzie taka opcja :)
Niegdyś Azazelek, narodzony na nowo jako Kal-El83 ;)
Awatar użytkownika
Seraphic_Seal
Posty: 831
Rejestracja: 28 lis 2021, 20:44
Has thanked: 288 times
Been thanked: 192 times

Re: W co dziś grałaś / grałeś ???

Post autor: Seraphic_Seal »

Ku wielkiemu zaskoczeniu lokalny klub w okresie lipiec/sierpień zamiast zrobić sobie przerwę to tylko przyśpieszył - wcześniej było co drugi tydzień, a teraz coś środę. O tak xd

No i w ten sposób siadło wczoraj: Ukryci Liderzy, Ziemia i Oryszalk. Coś nam ostatnio gusta przeszły na wyraźnie lżejsze tytuły - może przez te upały. I w towarzystwie już nie mogą doczekać się Black Rose Wars - może w tym roku zobaczymy premierę xdd
Na forum wchodzę głównie 7-15:30 w dni robocze.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
Darkstorm
Posty: 853
Rejestracja: 04 gru 2018, 09:48
Lokalizacja: Wielkie Cesarstwo Północy Gdańsk
Has thanked: 133 times
Been thanked: 212 times

Re: W co dziś grałaś / grałeś ???

Post autor: Darkstorm »

Dziś przetestowałem City of the Great Machine. Po około 2,5 godzinie Maszyna ostatecznie zmiażdżyła rewolucję pomiędzy swoimi kołami zębatymi. Ładne klimatyczne grafiki. Bardzo ciekawe rozkminy w stylu "czy on się domyśli, że ja się domyślę, że on to zrobi :wink: "
Chętnie zagram jeszcze raz jak już wiem jak to działa bo oczywiście zapomniało się o kilku możliwościach, które można zrobić. :wink:


Obrazek
Dazir
Posty: 216
Rejestracja: 14 maja 2019, 19:18
Has thanked: 70 times
Been thanked: 66 times
Kontakt:

Re: W co dziś grałaś / grałeś ???

Post autor: Dazir »

Altar quest - wciągnęło mnie na max. Gra otrzymała wiele krytyki, może dlatego tak mi się podoba. Już tak mam, że wiele gier krytykowamych u mnie siada bardzo dobrze:) Co mi się podoba? Mechanika, kombosy, zależności między kartami, koścmi itd. Brakuje trochę urozmaiceń lochów. NIby jest talia dość spora jednak rotuję dość szybko. Każde pomieszczenie lochu to łamigłówka. Dobre to, ciekawe co SFG z tym zrobi po tym, jak wykupili prawa od twórców.

Descent 2 - tym razem z RAMV i RAOV plus jakieś modyfikacje. Nowe, totalnie randomowe party, nowa kampania (Spadkobiercy Krwi). Ależ to fajnie chodzi. Stary dobry descent!

Posiadłość szaleństwa - sama końcówka scenariusza z "żyjącym" domem. Miód klimat, niestety porażka. Nasza grupa badaczy przepadła w czeluściach domostwa bezpowrotnie. Zabrakło kilku tur i dobrych testów. Rewelacja.
Awatar użytkownika
13thSON
Posty: 647
Rejestracja: 26 mar 2015, 10:19
Has thanked: 82 times
Been thanked: 194 times

Re: W co dziś grałaś / grałeś ???

Post autor: 13thSON »

Zagraliśmy sobie kooperacyjnie w Nemesis (licząc, że uda nam się w końcu wygrać), ja byłem Zwiadowcą a Martyna Mechanikiem i początek był w miarę udany. Mieliśmy 2 cele do zrobienia - zabrać jajo intruza i ukończyć grę w kapsule oraz zbadać 2 słabości intruzów. Zaczęliśmy chodzić po mapce i szukać GNIAZDA. Niestety dość szybko każdy złapał larwę i pamiętając co może się przez to stać zdecydowaliśmy się tego pozbyć. Trafiliśmy na komorę dekontaminacyjną, która na to pozwala (była 1 pole od Gniazda), także mega fart. Martyna się uleczyła i szybko zabrała jajo, a potem zaczęła szukać laboratorium. Ja jako następny wszedłem do Gniazda, żeby wykraść jajo i niestety zaczęły się schody. Dostałem dorosłego obcego, a wydarzenie przywołało jeszcze Królową w Gnieździe gdzie akurat byłem. Dzięki temu otrzymałem 2 Głębokie rany i 2 powierzchowne. Na szczęście miałem już jakieś bandaże czy coś, co pozwalało mi opatrzyć ranę (a miałem efekt, że mam tylko 1 dostępną rękę - a myk był taki, że muszę uciec z pomieszczenia z obcymi kartą ogień osłonowy - do której potrzebny był pistolet z przynajmniej 1 nabojem i musiałem zabrać to jajo przy okazji, a miałem tylko 1 rękę). Na szczęście się uleczyłem, zebraną wcześniej apteczką, zabrałem jajo i uciekłem. Następnego obcego spotkałem w kokpicie. Przy okazji zepsuł nam się generator i zaczęło się odliczanie do samozniszczenia statku. Stwierdziliśmy, że skoro mamy uciec w kapsule, to walić statek i gramy dalej. Miałem obcego w tym kokpicie i wystarczyło, że zadałby mi jedną powierzchowną ranę, co zakończyło by mój żywot (a Martyna musiałaby lecieć wtedy przez pół mapki po jajo, więc już raczej na pewno porażka). Na szczęście miałem jeszcze coś do leczenia. Uleczyłem się, a fart chciał, że obcy akurat mnie nie zaatakował. Martyna zrobiła w laboratorium wszystko co było trzeba i odblokowała obie słabości intruzów (pomagają na zabijanie, np. było coś takiego, że za każde pudło wchodziła jedna rana dorosłemu osobnikowi). Martyna znowu zdobyła larwę poszukując pomieszczenia, z którego można się ewakuować (pomieszczenie A udało nam się wcześniej znaleźć, ale było wydarzenie, które wystrzeliło nam kapsułę A w kosmos i musieliśmy znaleźć pomieszczenie B). Martyna je znalazła i zastanawiała się co zrobić, żeby pozbyć się larwy. W pomieszczeniu B można było przeszukiwać przedmioty dowolnego rodzaju i akurat były dostępne 4, więc szukała i szukała, aż zrobiła samoróbkę ANTIDOTUM. Pozbyła się larwy. Międzyczasie ja szedłem wydając na każdy ruch 2 karty, żeby nie spotkać już żadnego obcego i nie zginąć, a Martyna otworzyła kapsułę i czekała, aż przyjdę. Niestety wydarzenie nakazało nam rzucać na szmery, a staliśmy w takich korytarzach, które całe były wypełnione żółtymi znaczkami. W sektorze, gdzie stała Martyna pojawił się dorosły obcy, a ja byłem 1 pole od tego. Martyna wykonała strzał swoim ostatnim nabojem. Trafiła tylko dzięki temu, że mieliśmy odkrytą słabość intruza. Potem walnęła go wręcz. Niestety miał więcej żyć. Mój ruch. Zdecydowałem się wrzucić granat (Martyna nie miała żadnej głębokiej rany, więc luz). Obcy zginął, czas uciekać. Niestety tak mi się karty ułożyły, że miałem 3 na ręku, ale dwie z nich to były karty skażenia. 2 karty były potrzebne, żeby aktywować akcję pomieszczenia, czyli wejście do kapsuły. Ostatnią kartę wydałem więc na to, żeby Martynie przekazać jajo i pokiwać na pożegnanie. Martyna weszła do kapsuły i odleciała w kosmos. Cele zrobione, wszystko więc gitarra, bo wystarczy, że przeżyje jedna postać. Musiała niestety jeszcze sprawdzić karty skażenia. Miała dwie. Jedna z nich była ZAKAŻONA. Losuje 4 karty i DEAD. GAME OVER, dziękuję bardzo za uwagę, do widzenia.

BartP ocenzurował wulgrazym
Chcesz podziękować za wykonaną pracę? Postaw kawkę :) https://buycoffee.to/13thson
agt
Posty: 1180
Rejestracja: 17 sie 2020, 13:48
Has thanked: 628 times
Been thanked: 320 times

Re: W co dziś grałaś / grałeś ???

Post autor: agt »

Potwory do szafy i Zombie Kidz. 💪
:)
Awatar użytkownika
eveni
Posty: 1598
Rejestracja: 08 lip 2019, 15:24
Has thanked: 636 times
Been thanked: 550 times

Re: W co dziś grałaś / grałeś ???

Post autor: eveni »

3 partie w Księgę cudów, czyli połowa gry za nami. Rodzinie bardzo się spodobała, gdyby jutro był wolny dzień pewnie skończylibyśmy kampanię :lol:
agt
Posty: 1180
Rejestracja: 17 sie 2020, 13:48
Has thanked: 628 times
Been thanked: 320 times

Re: W co dziś grałaś / grałeś ???

Post autor: agt »

eveni pisze: 17 gru 2023, 19:15 3 partie w Księgę cudów, czyli połowa gry za nami. Rodzinie bardzo się spodobała, gdyby jutro był wolny dzień pewnie skończylibyśmy kampanię :lol:
Urlop na żądanie? :wink:
A że te dzieci tak często chorują.. Cóż poradzić?
:D
Awatar użytkownika
eveni
Posty: 1598
Rejestracja: 08 lip 2019, 15:24
Has thanked: 636 times
Been thanked: 550 times

Re: W co dziś grałaś / grałeś ???

Post autor: eveni »

agt pisze: 17 gru 2023, 19:19 Urlop na żądanie? :wink:
A że te dzieci tak często chorują.. Cóż poradzić?
:D
Dobre rady zawsze w cenie :wink: :lol:
Awatar użytkownika
SosnowyPatyk
Posty: 159
Rejestracja: 20 gru 2021, 21:51
Has thanked: 113 times
Been thanked: 123 times

Re: W co dziś grałaś / grałeś ???

Post autor: SosnowyPatyk »

Weekend spędzony ze znajomymi na gierkowaniu. Co wpadło na stół:
- Great Western Trail - grałem pierwszy raz i bardzo mi podeszła, grało się super i to kandydatka do zakupu
- Clash of Cultures - pewnie się wielu osobom narażę ale dla mnie to takie flaki z olejem. Niby fajne opcje, niby interakcja, a coś mi tu nie zagrało i się przy niej wynudziłem. Nawet wygraną przyjąłem z obojętnością.
- Pędzące Żółwie - warto pomiędzy poważnymi tytułami zrobić sobie taki przerywnik :)
- 7 Cudów Świata - nie ma co się rozpisywać, chyba większość zna i lubi
- Agricola - ależ mi to siadło. Uwielbiam takie móżdżenie, co by tu zrobić gdy akcji mało, rund do końca zawsze za mało, a tyle do roboty :)
Kolejnego dnia zostaliśmy na polu boju we dwóch więc graliśmy w:
- Terraformację Marsa - nigdy mi się nie znudzi :)
- 7 Cudów Pojedynek - chyba bardziej podoba mi się od dużej wersji
- Azul - Fajny tytuł na takie "zagrajmy jeszcze jedną partię"
- Horror w Arkham LCG - tutaj chyba lepiej gra mi się solo, bardziej się wczuwam.
- Na Skrzydłach - jak z Terraformacją, to mi się nigdy nie nudzi
Oprócz tego zapychacze czasu jak Blokus i Kurnik :)
komu? czemu? - ludziom, osobom, planszówkom
z kim? z czym? - z osobą, z planszówką
ludzią - narzędnik słowa ludzia, gdyby istniało ;)
Awatar użytkownika
Gromb
Posty: 2820
Rejestracja: 08 paź 2015, 19:09
Lokalizacja: Katowice
Has thanked: 841 times
Been thanked: 363 times

Re: W co dziś grałaś / grałeś ???

Post autor: Gromb »

W sobotę wybraliśmy się z nasz planszówkową ekipą do kawiarenki Ludiversum, by zapoznać się z nową pozycją Black Rose Wars: Rebirth.
Nasza czwórka chciała przywrócić świetności chwale Zakonu Czarnej Róży i w ruinach ich siedziby stoczyć pojedynki, które udowodnią, czy jesteśmy godni tego zaszczytu.
Początek był całkowicie bez pomysłu, wybieglismy z naszych narożnych Komnat i zobaczyliśmy ruiny Loży, a w oddali majaczył postaci naszych rywali. Po początkowym chaosie i graniu w ciemno, bez znajomości szkół magii i możliwości przyzwanych istot, z każdą mijającą godziną gry, nasze ruchy Browna nabierały sensu. Zaczęło się mięsko gry, zastawianie pułapek, stawianie tarcz, przeklinanie przeciwników, oznaczanie przeciwników, przyzywanie sługusów i rozwijanie ich możliwości technomagią. Mniam... Ale to dobre.

Obrazek

Graliśmy do zamknięcia lokalu, czas zleciał nie wiadomo kiedy, pierwsza gra i na pewno nie ostatnia, bo tytuł wymaga solidnego ogrania i poznania zależności pomiędzy kartami. Wykona to top notch. Szczegółowe figurki, solidne planszetki i karty. Przemyślana wypraska. Jest bardzo dobrze.

Obrazek
The Corps Is Mother, the Corps Is Father
Awatar użytkownika
Tarongot
Posty: 6
Rejestracja: 22 maja 2022, 17:04
Has thanked: 6 times
Been thanked: 4 times

Re: W co dziś grałaś / grałeś ???

Post autor: Tarongot »

Kolejna rozgrywka w Runbound 3ed z własnymi modyfikacjami. Drobnymi w warstwie ekwipunku i zwiększenia czasu i dużą zmianą systemu rozwoju postaci(umiejętności), która w oryginale wyjątkowo mi nie leży.

Kolejny raz ciemne chmury zawisły nad Terinoth. Zło znów się przebudziło. Hordy zombie zaczęły nawiedzać osady. Na cmentarzach budzili się zmarli. Mroczni rycerze atakowali świątynie. Trójka poszukiwaczy przygód niezależnie i na własną rękę wyruszyła po przygodę i chwałę. Lord Hawthorne, wędrowny rycerz. Tatiana, plemienna wojowniczka i tropicielka. I Mistrz Cierń, adept magii umysłu.

Rycerzowi wyjątkowo nie szło. Walki przeważnie przegrywał, nawet zakupienie lepszej zbroi i broni, niewiele pomogło. Nieco lepiej szło mu w handlu.
Przez niepowodzenia Lord Hawthorne pogrążał się w żalu i zwątpieniu we własne siły. Niebywale czuły na punkcie swojej reputacji zaczął zastraszać każdego kto ośmielił się poddawać w wątpliwość jego osiągnięcia.
Próby zdobycia sojuszników nie powiodły się, a brak funduszy spowodował utratę na rzecz powszechnego poboru oddanego giermka. Tylko powstrzymanie źródła zła mogło przywrócić rycerzowi wiarę, ale i to mu odebrano.

Tatianie szło bardzo dobrze. Pomagała mieszkańcom, przeszukiwała ruiny, handlowała. Dość szybko zakupiła dobry łuk więc i z walk wychodziło zwycięsko. Najwspanialsze zwycięstwo odniosła nad orkowym zbójcą, którego pokonała bez zranienia.
Walczyła z zombie w Riwerwatch i sfinansowała odbudowę zniszczonych domów, czym zdobyła przychylność władcy i pomoc jego gwardzisty. Przekonała do siebie Finnę, podejrzliwą krasnoludzką bohaterkę Kuźni.
Była znana, lubiana, była nadzieją na zwycięstwo i faworytką zakładów, kto tego dokona.

Mistrz Cierń od początku skupił się na zdobyciu doświadczenia w złodziejskim rzemiośle. Przemykał się po krainie, kłamał, manipulował. Niewiele walczył, niewiele kupował. Był tak mało znany, że bardziej pasowałoby do niego określenie Mistrz Cień.
Zauroczył potężnego niedźwiedzia i wykorzystał go do walki. Jako jedyny uchronił swojego bliskiego towarzysza od poboru, wręczając wysoką łapówkę rekrutującemu.
Cel swój osiągnął, zdobytą wiedzę wykorzystał do okradzenia targowiska w Dawnsmorr, następnie targowiska w Tamalir. Łącznie zdobył w ten sposób przedmioty o wartości 17stu sztuk złota. Nie czekając aż pojawi się więcej zombie, z przedmiotami o łącznej wartości 25 złota rzucił wyzwanie nekromancie Vorakeshowi, sprawcy zła.
Mało kto stawiał na zwycięstwo Mistrza Ciernia. Po pierwszej rundzie miał już 5 ran na 8 punków życia. Nekromanta zaś 5 ran na 11. Vorakesh był jednak arogancki, zlekceważył adepta. Zamiast szybko skończyć walkę, wolał pobawić się, wykpić, torturować klątwami. Mistrz cierń udając bezradnego nowicjusza, zebrał ogromną ilość energii i jednym potężnym zaklęciem przebił się przez zasłony i zniszczył nekromantę.


Wniosek z tej historii jest taki: nie tylko dobrem, honorem, z błogosławieństwem kapłanów da się pokonać zło. Czasem kłamstwo, manipulacja, przekupstwo, nawet kradzież może się przysłużyć. Choć kroniki o tym nie wspominają.
Awatar użytkownika
Seraphic_Seal
Posty: 831
Rejestracja: 28 lis 2021, 20:44
Has thanked: 288 times
Been thanked: 192 times

Re: W co dziś grałaś / grałeś ???

Post autor: Seraphic_Seal »

Wjechała druga, siedmioosobowa partia w Struggle of Empires.
Zdecydowanie nie jestem fanem tych wszystkich gier dla typowych fanów tematów militarnych. Ale tutaj było na tyle czystego area control, że jeszcze było w moim guście. Ogólnie, ze względu na wygląd spotkania (ganiałem jeszcze do innych stolików co chwila z kilku różnych powodów) jakoś strasznie mnie ta gra wymęczyła. Pogoda nie sprzyja, a sama gra zajęła też ponad 4 godziny.

Grało się całkiem przyjemnie, ciekawe doświadczenie, pewnie głównie ze względu na grę w 7 osób. Ale jednak, jak na moje gusta, gra zbyt losowa i nieprzewidywalna.
Czemu losowa?
- kości bitwy. Same w sobie może jeszcze tak dużo nie mieszają, ale w połączeniu z pozostałymi rzeczami, które za chwilę wymienię to jednak jak dla mnie za dużo.
- kości dalekiej żeglugi - jak masz pecha to musisz zapłacić 3 monety, żeby jednostka dotarła tam gdzie planowałeś. Więc albo wydajesz małą fortunę, albo sypie Ci się cały plan (i być może jesteś przez to mocno w plecy)
- losowe żetony niepokoju. Jeden gracz będzie miał farta i dobierze same "0", drugi pozbiera prawie wszystkie "2". Przykład z wczorajszej partii. Nie wiem po co ta losowość nawet tu - no chyba tylko po to, żeby sobie łatwo nie policzyć ile kto ma niepokoju. Ale to można było rozwiązać inaczej.

No i wisienka na torcie - dlaczego nieprzewidywalna? Przez mechanikę sojuszy, zwłaszcza w pełnym składzie. Jak dla mnie, z tym jak te sojusze działają, przynajmniej dwa z trzech punktów o losowości powyżej powinny być całkowicie usunięte. Sojusze niby sojusze, bo ostatecznie każdy gra na własny rachunek - sojusz to najczęściej tylko ograniczenie, że ci gracze z pewnością nas w tej wojnie nie zaatakują. Ale czy nas wesprą w bitwach to już zupełnie inna bajka - niektórzy są przekupni, inni starają się wypracować przysługi typu "ja Ci wcześniej pomogłem". Niestety przez to gra cierpi na straszny kingmaking.

I nie do końca tę grę rozumiem. Start miałem raczej taki sobie. Pierwsza bitwa w obszarze śródziemnomorskim - dwóch innych graczy wsparło w obronie mój cel, kości nie dopisały mimo mojej przewagi, praktycznie zmarnowana tura, ekonomia słabiutka. Ale przynajmniej do końca pierwszej wojny wszyscy w tym obszarze mieli po jeden wpływu (a ja na szczęście w początkowym rozstawieniu umieściłem tam fortecę), więc wleciał komplet punktów. Poza tym udało się zabunkrować w Europie Centralnej (forteca + 4 żołnierzy, plus szybko zebrana spora przewaga wpływu). Na początku drugiej wojny chyba zgarnąłem jakieś neutralne punkty wpływu w Obszarze Śródziemnomorskim, tam wyrobiłem sobie podobną dominacją jak w Europie Centralnej, i tak przez całą grę z tych dwóch obszarów zdobyłem łącznie 36 punktów, co w zasadzie zrobiło mi grę. Z jakiegoś powodu chyba nikt nigdy nie próbował mi tego odbić - no ale odebranie mi tam pierwszego miejsca wymagałoby wygrania kilku dość sporych bitew. Niestety, przez turbo słabą ekonomię w tym obszarze i te kilka początkowych, pechowych wojen nie za bardzo mogłem cokolwiek więcej w tej grze zrobić - i to było najgorsze, bo jeśli chciałem zrobić jak najlepszy wynik, moje najlepsze możliwe akcje były po prostu nudne - zabunkrować się w moich obszarach, próbowanie wskoczenia gdzieś na chociaż 3 miejsce obszaru, no i regularne usuwanie niepokoju.. Ale i tak ostatecznie skończyłem na drugim miejscu. Z Ostatecznym liderem przez całą grę miałem w sumie pakt o nieagresji - on przez wojne czy dwie miał punkty za drugie miejsce w europie centralnej a ja w tym nie przeszkadzałem, w podobną stronę ja ciułałem sobie punkciki z prowincji germańskich.

W ostatnich chwilach gry chyba tylko 3 graczy miało jeszcze jakieś szanse na wygraną, w tym ja. Dwóch pozostałych zaczęło wyraźnie walczyć między sobą, co teoretycznie było na moją korzyść. Po tym, gdy straciłem wpływy w prowincjach germańskich kilkukrotnie próbowałem się tam znowu wbić kilkukrotnie, matematycznie powinna to być bułka z masłem.
Ale i tak miałem pecha, bo rzucałem strasznie słabo próbując atakować neutralne wpływy, a na pomoc "sojuszników" nie mogłem liczyć - tutaj właśnie wchodzi ten kingmaking, bo tych dwóch graczy na zwycięstwo szans już nie miało, a mój atak w tym obszarze na nic by w ich sytuacji nie wpłynął. Mógłbym za to pomóc im gdzie indziej, no ale nie chcieli. Za to ostateczny zwycięzca regularnie dostawał spore wsparcie od innego gracza, który chyba ostatecznie było ostatni. Bo tak (nie winię go, dążył chyba po prostu do robienia czegoś ciekawego).
Na forum wchodzę głównie 7-15:30 w dni robocze.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
Awatar użytkownika
JollyRoger90
Posty: 473
Rejestracja: 28 lut 2020, 20:33
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 842 times
Been thanked: 200 times

Re: W co dziś grałaś / grałeś ???

Post autor: JollyRoger90 »

Tarongot pisze: 04 lut 2024, 19:42 Kolejna rozgrywka w Runbound 3ed z własnymi modyfikacjami. Drobnymi w warstwie ekwipunku i zwiększenia czasu i dużą zmianą systemu rozwoju postaci(umiejętności), która w oryginale wyjątkowo mi nie leży.
Napiszesz coś więcej co to za modyfikacje? Chętnie się im przyjrzę :)
ODPOWIEDZ