Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Sklep stacjonarnyGizmoo pisze: Były nawet sklepy WYŁĄCZNIE nastawione na sprzedaż gier bitewnych, gdzie Warhammer stanowił 80% asortymentu. Pokaż mi dzisiaj takie sklepy i taką aktywność graczy! I dare you!
https://www.facebook.com/oddzial.osmy/
Nie odwiedzałem ich dawno, ale chyba jeszcze istnieją
Żyjemy po to, żeby wytwarzać łupież.
- Deem
- Posty: 1213
- Rejestracja: 23 mar 2005, 01:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 364 times
- Been thanked: 250 times
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Gizmoo pisze:
2. Silver Tower wizualnie i klimatycznie przypomina ciepłe, tęczowe kluchy. Przy starym świecie, to gejoza, jednorożce i krasnoludy w rurkach. Sorry, ale Era Sigmara to nie jest dark fantasy, w którym młotek wiódł prym. Na samo hasło Dark Fantasy - miłośnicy gatunku odpowiadali - "Warhammer!". Tęczowa rewolucja Sigmara popsuła fantastyczny, klimatyczny świat. Tylko osoba, która nie miała styczności ze Starym Światem może opowiadać teraz banialuki, że ES to "nowa jakość". A co jak co, ale ostatnim epitetem jakim określiłbym odgrzewane kotlety z GW to - "świeży". Jedyną adaptacją do współczesności jaką poczynili w GW są unigender zbroje, a nowy WQ jest koszmarkiem wizualnym (do tego średnio czytelnym).
Stary Świat od bardzo dawna nie jest mroczny - druga edycja rpga to heroiczne pseudo dark fantasy (z czym nie mam problemu, bo bardzo lubię tę edycję, ale część "dark" zdechła wraz z pierwszą edycją), a w bitewniaku GW zarżnęło klimat już 3-4 edycje temu, robiąc z niego coś bliżej high magic.
Trzeba być naprawdę starym graczem, żeby pamiętać mroczny klimat w Warhammerze i z żalem stwierdzam, że GW dobrze wyczuło moment na zmianę settingu - takich dinozaurów jak my jest już względnie niewiele, a nowemu/młodemu klientowi zwisa, że to nie jest Stary Świat.
Nowe Questy mają świetną mechanikę i dynamiczne figurki, które dobrze oddają łatwość i lekkość rozgrywki.
Immanentnie abstrahując od transcendentalnych dywagacji, w kierunku pejoratywnych aczkolwiek konstruktywnych rekapitulacji, dochodzimy do konkluzji, że ewenement jest ewidentnym paradoksem.
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 416 times
- Kontakt:
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Ale dwójkę w Polsce się jeszcze grało mrocznie, przynajmniej rpg.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
- Gizmoo
- Posty: 4105
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2635 times
- Been thanked: 2547 times
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
No niestety jestem z tej "ERY"Deem pisze:Trzeba być naprawdę starym graczem, żeby pamiętać mroczny klimat w Warhammerze
Dokładnie tak! Zresztą wystarczy zajrzeć do podręcznika WFRP, żeby zobaczyć te mroczne i ponure grafiki. Brud, syf, plagi, spaczenia, skaveni. Może to nostalgia fag, ale wspominam ten okres wyjątkowo dobrze i taki powinien być "Młotek", żeby się czymkolwiek wyróżniać od generic fantasy, serwowanym przez wszystkich dookoła.kwiatosz pisze:Ale dwójkę w Polsce się jeszcze grało mrocznie, przynajmniej rpg.
Przepraszam za offtopic, myślałem że większość odniesie się do drugiej części mojej wypowiedzi.
- costi
- Posty: 3416
- Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
- Lokalizacja: Warszawa - Ochota
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 3 times
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Age Of Sigmar było świetnym posunięciem ze strony GW. WFB ciągnął tę firmę w dół, cała linia sprzedawała się gorzej niż Space Marines do 40k. Starzy gracze mieli już wszystko i nic nie kupowali, a nowych graczy trudno było zachęcić ze względu na ogromną ilość modeli potrzebnych do standardowej rozgrywki.
Zamiast kombinować jak to odkręcić, to zaorali całą grę i wypuścili nową - szybką, przystępną, dużo tańszą i o prostych zasadach. Można dyskutować nad jakością modeli i zasad AoS, ale marketingowo to był strzał w dziesiątkę, gra się sprzedaje fenomenalnie. A dla "poważniejszych" graczy mają 40k/30k.
Zamiast kombinować jak to odkręcić, to zaorali całą grę i wypuścili nową - szybką, przystępną, dużo tańszą i o prostych zasadach. Można dyskutować nad jakością modeli i zasad AoS, ale marketingowo to był strzał w dziesiątkę, gra się sprzedaje fenomenalnie. A dla "poważniejszych" graczy mają 40k/30k.
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Moja kolekcja
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Ja tam jestem niezmiennie zdania, że cenę ustala wydawca. A kupujący akceptuje ją bądź nie.Gizmoo pisze:Przepraszam za offtopic, myślałem że większość odniesie się do drugiej części mojej wypowiedzi.
Ta cena nie spadnie dopóki kupujący będzie ją akceptował. Portfelem, nie zaś postem.
Żyjemy po to, żeby wytwarzać łupież.
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 416 times
- Kontakt:
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Tyle że portfelem głosuje się w samotności, a post może spowodować szersze poruszenie.kali pisze: Ta cena nie spadnie dopóki kupujący będzie ją akceptował. Portfelem, nie zaś postem.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Swego czasu było bardzo głośno (posty, udostępniajki, artykuły) o LPP (Cropp/Reserved/Mohito itd). Głosowanie publiczne przegrali z kretesem. Portfele zadecydowały czy nadal istnieją.kwiatosz pisze:Tyle że portfelem głosuje się w samotności, a post może spowodować szersze poruszenie.kali pisze: Ta cena nie spadnie dopóki kupujący będzie ją akceptował. Portfelem, nie zaś postem.
Sapkowski kiedyś napisał, że metoda kija i marchewki nie jest skuteczna, bo kija niektórzy lubią. Za to nikt nie lubi braku marchewki. Jak skuteczna jest to metoda sam się na własnym przykładzie przekonał.
Żyjemy po to, żeby wytwarzać łupież.
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 416 times
- Kontakt:
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
No ale są też takie, co miały wystarczająco dużo kłopotów po nagłośnieniu sprawy. Generalnie nie widzę czemu brak informacji i dyskusji miałby być lepszy od informacji i dyskusji.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Nie lepszy. Po prostu sama dyskusja nie jest środkiem wystarczającym. Każdy wykrzyczy swoje i pójdzie kupić kolejny produkt.kwiatosz pisze:No ale są też takie, co miały wystarczająco dużo kłopotów po nagłośnieniu sprawy. Generalnie nie widzę czemu brak informacji i dyskusji miałby być lepszy od informacji i dyskusji.
Szef Ryanair otwarcie twierdzi, że ważne żeby mówili. Nieistotne zaś to czy mówią dobrze czy źle.
http://w635.wrzuta.pl/audio/1xd6bAouC2O ... a_-_ksiaze
Żyjemy po to, żeby wytwarzać łupież.
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 416 times
- Kontakt:
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
No ale przecież ja nigdzie nie namawiam do porzucenia porzucania zakupów.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
To co jest twoim subiektywnym odczuciem podajesz jako niepodważalny fakt.Gizmoo pisze: 2. Silver Tower wizualnie i klimatycznie przypomina ciepłe, tęczowe kluchy. Przy starym świecie, to gejoza, jednorożce i krasnoludy w rurkach. Sorry, ale Era Sigmara to nie jest dark fantasy, w którym młotek wiódł prym. Na samo hasło Dark Fantasy - miłośnicy gatunku odpowiadali - "Warhammer!". Tęczowa rewolucja Sigmara popsuła fantastyczny, klimatyczny świat. Tylko osoba, która nie miała styczności ze Starym Światem może opowiadać teraz banialuki, że ES to "nowa jakość". A co jak co, ale ostatnim epitetem jakim określiłbym odgrzewane kotlety z GW to - "świeży". Jedyną adaptacją do współczesności jaką poczynili w GW są unigender zbroje, a nowy WQ jest koszmarkiem wizualnym (do tego średnio czytelnym).
Znałem Warhammera na dobre 15 lat przed AoS i nie widzę jakoś tej gejozy obecnie. Jakość figurek w ciągu lat zmieniła się nie do poznania i z tym nie ma sensu dyskutować, bo niektóre modele z tamtych dni wyglądają dzisiaj jak karykatury oceniając je dzisiejszymi standardami. Zresztą, to jak ostatecznie wygląda figurka zależy od tego jak ją pomalujesz. Możesz całość popaćkać w 15 odcieniach szarości i cieszyć się swoim mrocznym dziełem. Dlaczego dzisiaj coraz rzadziej to się robi? Można iść z dyskusją w stronę zciotowacenia społeczeństwa, ale moim zdaniem figurki z okładki White Dwarf czy pudełek dlatego są pstrokate, by było widać bogactwo szczegółów. Łatwiej to osiągnąć, gdy każdy element ma swój wyraźny kolor i nie trzeba figurki oglądać pod lupą by go dostrzec.
Śledzę na bieżąco dyskusje na stronkach poświęconych Warhammerom i co zabawne mamy tu całkowity zwrot z oczekiwaniami klientów. Po pierwszym głośnym buncie graczy na uproszczenie zasad AoS, teraz przeważają głosy, że jest to KONIECZNE by poddać 40stkę podobnemu zabiegowi. Rozgrywka w AoS jest szybsza, prostsza, nie wymaga korzystania z trzech podręczników na raz w czasie jednej gry i nie trzeba na nią rezerwować pół dnia. Przecieki z kolejnej edycji wszystko to potwierdzają z tym, że zmiany nie będą aż tak radykalne. Wiele osób, które posiada figurki z obu systemów często piszę, że nie mają już na to siły, a nowi potencjalni gracze 40stki odpychani są dużą barierą wejścia. Nie sieję propagandy - poczytajcie komentarze pod dowolnym newsem o wypuszczeniu nowej edycji Wh40k.costi pisze: Zamiast kombinować jak to odkręcić, to zaorali całą grę i wypuścili nową - szybką, przystępną, dużo tańszą i o prostych zasadach. Można dyskutować nad jakością modeli i zasad AoS, ale marketingowo to był strzał w dziesiątkę, gra się sprzedaje fenomenalnie. A dla "poważniejszych" graczy mają 40k/30k.
- Deem
- Posty: 1213
- Rejestracja: 23 mar 2005, 01:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 364 times
- Been thanked: 250 times
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Wrażenie mrocznego grania budowały Jesienne Gawędy i klimat w prasie. Sam system mechanicznie wspierał bardziej heroiczne podejście (np. punkty szczęścia, staty potworów), podobnie jak kierunek, w którym szedł świat (czarodzieje z ogonami, dostęp do magicznych przedmiotów etc.). Ale ile drużyn, tyle sposobów gryGizmoo pisze:Dokładnie tak! Zresztą wystarczy zajrzeć do podręcznika WFRP, żeby zobaczyć te mroczne i ponure grafiki. Brud, syf, plagi, spaczenia, skaveni. Może to nostalgia fag, ale wspominam ten okres wyjątkowo dobrze i taki powinien być "Młotek", żeby się czymkolwiek wyróżniać od generic fantasy, serwowanym przez wszystkich dookoła.kwiatosz pisze:Ale dwójkę w Polsce się jeszcze grało mrocznie, przynajmniej rpg.
Może przerobić temat wątku na "Rozważania o polityce gigantów rynku" czy coś w tym stylu?
Immanentnie abstrahując od transcendentalnych dywagacji, w kierunku pejoratywnych aczkolwiek konstruktywnych rekapitulacji, dochodzimy do konkluzji, że ewenement jest ewidentnym paradoksem.
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Według mnie kwestia leży w coraz większym zwróceniu się ludzi w kierunku postawy "to have" znanej z książki Ericha Fromma "To Have or to Be". Ludzie definiują siebie przez to, co zgromadzili, ile mają, co chcą mieć. Komu portfel pozwala, akumuluje coraz więcej, hołdując kapitalistycznemu kredo "kup to, a będziesz szczęśliwy".
Problem nie w tym, że wydawcy się rozbestwili. Zalążek problemu, że ludzie wydają setki pieniędzy, żeby pooglądać bezwartościowe wystąpienia coachów-youtuberów nie leży w rzekomo zachłannych i bezlitosnych youtuberach, którzy robią ludzie w balona. Problem, że hołota próbuje leczyć choroby dziecięce/raka wlewami z witaminy C, nie leży w pomysłodawcach tych rytuałów. Problemem jest brak stosownej refleksji. Ludzie wszystkiemu się poddają, wierzą w największe bzdury, bez zastanawianie wydają pieniądze. Mało kto zachowuje samodzielność myślenia.
Skoro FFG może zarobić na plastiku i kartonie 500zł zamiast 200zł to czemu nie? Ludzie kochają kolory, ilość itp. więc pieniądze na pewno się znajdą.
Kwintesencja tego jest KS, gdzie ludzie są gotowi zapłacić 100 dolarów za kawałek plastiku w kształcie świni, który w jakimś tam euro da 1 punkt czy 200 dolarów za to, że otrzymają unikalną, jedyną w swoim rodzaju kartę, która pozwoli pójść jedno pole do przodu (dwa tygodnie później będzie można ją kupić na BBG w promocyjnej cenie 400 dolarów) czy bagatela 500 dolarów za możliwość zanurzenia się w górach plastiku ze wspaniołomyślnym pomysłodawcą gry.
Wydaje mi się, że wyjaśnienie tego fenomenu leży trochę głębiej niż "czemu złodzieje z FFG chcą pięć stów za grę wartą grosze?" i ogólnie temat stanowi ciekawy wstęp do rozważań o naturze człowieka. Jak dla mnie w czasach, gdzie to co mam, określa to, kim jestem, to 'bezwartościowa' metalowa moneta do Scythe za 800$ sprawi, że stanę się wartościowych człowiekiem.
Ostatnia sprawa tyczy się tego, że (relatywnie) biedny Polak raczej nie jest targetem produktów FFG czy KS. Ich ceny zaczynają osiągać pułap będący raczej poza zasięgiem typowego Kowalskiego, co nie oznacza, że są niedostępne dla przeciętnego Müllera, Olsena, Johanssona czy Martina.
Nie wiem, czy się z tym zgadzacie, ale ciesze się, że tu wszedłem i znalazłem okazję do refleksji.
Pozdr
Problem nie w tym, że wydawcy się rozbestwili. Zalążek problemu, że ludzie wydają setki pieniędzy, żeby pooglądać bezwartościowe wystąpienia coachów-youtuberów nie leży w rzekomo zachłannych i bezlitosnych youtuberach, którzy robią ludzie w balona. Problem, że hołota próbuje leczyć choroby dziecięce/raka wlewami z witaminy C, nie leży w pomysłodawcach tych rytuałów. Problemem jest brak stosownej refleksji. Ludzie wszystkiemu się poddają, wierzą w największe bzdury, bez zastanawianie wydają pieniądze. Mało kto zachowuje samodzielność myślenia.
Skoro FFG może zarobić na plastiku i kartonie 500zł zamiast 200zł to czemu nie? Ludzie kochają kolory, ilość itp. więc pieniądze na pewno się znajdą.
Kwintesencja tego jest KS, gdzie ludzie są gotowi zapłacić 100 dolarów za kawałek plastiku w kształcie świni, który w jakimś tam euro da 1 punkt czy 200 dolarów za to, że otrzymają unikalną, jedyną w swoim rodzaju kartę, która pozwoli pójść jedno pole do przodu (dwa tygodnie później będzie można ją kupić na BBG w promocyjnej cenie 400 dolarów) czy bagatela 500 dolarów za możliwość zanurzenia się w górach plastiku ze wspaniołomyślnym pomysłodawcą gry.
Wydaje mi się, że wyjaśnienie tego fenomenu leży trochę głębiej niż "czemu złodzieje z FFG chcą pięć stów za grę wartą grosze?" i ogólnie temat stanowi ciekawy wstęp do rozważań o naturze człowieka. Jak dla mnie w czasach, gdzie to co mam, określa to, kim jestem, to 'bezwartościowa' metalowa moneta do Scythe za 800$ sprawi, że stanę się wartościowych człowiekiem.
Ostatnia sprawa tyczy się tego, że (relatywnie) biedny Polak raczej nie jest targetem produktów FFG czy KS. Ich ceny zaczynają osiągać pułap będący raczej poza zasięgiem typowego Kowalskiego, co nie oznacza, że są niedostępne dla przeciętnego Müllera, Olsena, Johanssona czy Martina.
Nie wiem, czy się z tym zgadzacie, ale ciesze się, że tu wszedłem i znalazłem okazję do refleksji.
Pozdr
- Valarus
- Posty: 1270
- Rejestracja: 27 lut 2013, 23:12
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 14 times
- Been thanked: 20 times
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Skąd wiesz, ile FFG zarabia na kartonie? Zdajesz sobie sprawę, że droższy produkt nie jest jednoznaczy z droższym zarobkiem dla producenta? Producent telewizorów może zarabiać na tych za 1000zł po 200zł, a na tych za 2000zł po 100 zł.mångata pisze:
Skoro FFG może zarobić na plastiku i kartonie 500zł zamiast 200zł to czemu nie? Ludzie kochają kolory, ilość itp. więc pieniądze na pewno się znajdą.
Gra kosztująca 500 może przynosić mniejsze zyski niż ta za 200 - ważne, że w ogóle przynosi zyski.
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Rok 2005:
Gra za 170 zł: mnóstwo kart, kilogramy plastiku
taki wow, descent 1, czy doom
(ale rozumiem, inflacja i inne, dlatego pomijam te lata)
Rok 2013:
Gra za 140 zł: mnóstwo kart, mnóstwo plastiku, super wykonanie
(talisman magia i miecz)
Rok 2017:
Gra za 170 zł:
dodatek z jedną figurką: https://www.planszostrefa.pl/pl/p/Star- ... -Pack/6377
lub dodatek z 5 figurkami...
No sorry, ale ceny jakie osiąga to hobby to już lekka porażka. Na KS widać to szczególnie, kiedyś za 80$ był full wypas, teraz za 120$ dostajesz produkt, do którego i tak jeszcze musisz dokupić żetony za 12$ jak chcesz mieć 3D (bo tych z KS exclusive jest za mało).
Jeszcze dwa, trzy lata i będę musieć zatrudnić 10 chińczyków, którzy będą mi pracować na Star Wars Armadę, kolejne edycje Zombicide, lub miliony dodatków do Descenta.
Gry planszowe jako hobby umiera, a rodzi się kolekcjonerstwo. I piszę to na swoim przykładzie prawie 100 pudełek na pułkach, gram maksymalnie w 20...
Kiedyś za mniej niż stówę były pełnoprawne dobre gry, teraz kupisz taki "Diament" który ma w środku kilkanaście kart, kilka plastikowych odlewów kryształków (w cenie 10$ za kilogram) i powietrzem w środku. Na szczęście zdarzają się perełki, które są dobrze wykonane, mają świetną grywalność i są tanie: np. pandemic ctulhu czy szalona misja.
Jeszcze gdybyśmy zarabiali w $ albo juro, ale gra w cenie 1200 zł kto sobie może na to pozwolić?
Gra za 170 zł: mnóstwo kart, kilogramy plastiku
taki wow, descent 1, czy doom
(ale rozumiem, inflacja i inne, dlatego pomijam te lata)
Rok 2013:
Gra za 140 zł: mnóstwo kart, mnóstwo plastiku, super wykonanie
(talisman magia i miecz)
Rok 2017:
Gra za 170 zł:
dodatek z jedną figurką: https://www.planszostrefa.pl/pl/p/Star- ... -Pack/6377
lub dodatek z 5 figurkami...
No sorry, ale ceny jakie osiąga to hobby to już lekka porażka. Na KS widać to szczególnie, kiedyś za 80$ był full wypas, teraz za 120$ dostajesz produkt, do którego i tak jeszcze musisz dokupić żetony za 12$ jak chcesz mieć 3D (bo tych z KS exclusive jest za mało).
Jeszcze dwa, trzy lata i będę musieć zatrudnić 10 chińczyków, którzy będą mi pracować na Star Wars Armadę, kolejne edycje Zombicide, lub miliony dodatków do Descenta.
Gry planszowe jako hobby umiera, a rodzi się kolekcjonerstwo. I piszę to na swoim przykładzie prawie 100 pudełek na pułkach, gram maksymalnie w 20...
Kiedyś za mniej niż stówę były pełnoprawne dobre gry, teraz kupisz taki "Diament" który ma w środku kilkanaście kart, kilka plastikowych odlewów kryształków (w cenie 10$ za kilogram) i powietrzem w środku. Na szczęście zdarzają się perełki, które są dobrze wykonane, mają świetną grywalność i są tanie: np. pandemic ctulhu czy szalona misja.
Jeszcze gdybyśmy zarabiali w $ albo juro, ale gra w cenie 1200 zł kto sobie może na to pozwolić?
www.przystole.org <<=== Ameri, ameri i więcej ameri! :D
- costi
- Posty: 3416
- Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
- Lokalizacja: Warszawa - Ochota
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 3 times
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Lewandowski, ale cytat się zgadza.kali pisze:Swego czasu było bardzo głośno (posty, udostępniajki, artykuły) o LPP (Cropp/Reserved/Mohito itd). Głosowanie publiczne przegrali z kretesem. Portfele zadecydowały czy nadal istnieją.kwiatosz pisze:Tyle że portfelem głosuje się w samotności, a post może spowodować szersze poruszenie.kali pisze: Ta cena nie spadnie dopóki kupujący będzie ją akceptował. Portfelem, nie zaś postem.
Sapkowski kiedyś napisał, że metoda kija i marchewki nie jest skuteczna, bo kija niektórzy lubią. Za to nikt nie lubi braku marchewki. Jak skuteczna jest to metoda sam się na własnym przykładzie przekonał.
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Moja kolekcja
- costi
- Posty: 3416
- Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
- Lokalizacja: Warszawa - Ochota
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 3 times
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Znowu popełniasz błąd porównując planszówki z modelami do bitewniaków.
BTW. Talizman, jako przykład gry z "mnóstwem plastiku"? W którym jest wszystkiego 18 figurek mocno średniej jakości?
EDIT: przepraszam za dubla, za dużo okienek na raz.
BTW. Talizman, jako przykład gry z "mnóstwem plastiku"? W którym jest wszystkiego 18 figurek mocno średniej jakości?
EDIT: przepraszam za dubla, za dużo okienek na raz.
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Moja kolekcja
-
- Posty: 266
- Rejestracja: 22 lis 2013, 15:22
- Lokalizacja: Festung Krakau
- Has thanked: 11 times
- Been thanked: 19 times
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
I tak to jest najbardziej oplacalny sposob zakupu oryginalnych ( nielicencjonowanych od Zvezdy czy tez chinskich podrobek nie licze) figurek gwiezdnych niszczycieli w dobrej jakościFegat pisze: dodatek z jedną figurką: https://www.planszostrefa.pl/pl/p/Star- ... -Pack/6377
- costi
- Posty: 3416
- Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
- Lokalizacja: Warszawa - Ochota
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 3 times
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Zvezda to akurat ma licencjonowane modele, tylko ich licencja jest ograniczona terytorialnie (podobnie np. Bandai w Japonii).
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Moja kolekcja
- MichalStajszczak
- Posty: 9433
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 506 times
- Been thanked: 1444 times
- Kontakt:
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Gry FFG mogą być niedługo jeszcze droższe, przynajmniej w Europie, bo "analitycy" spodziewają się, że dolar zrówna się z euro, a w Polsce będzie kosztował 4,45 zł.
-
- Posty: 256
- Rejestracja: 17 sie 2016, 08:51
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
To, że nas zainteresowanych Inwazją szybko ubywało.aryann pisze: I chciałbym też odnieść się do jednego posta że tylko Netrunner się udał. A niby dlaczego? Co było nie tak z taką Inwazją?
A obecnie komplet kart jest wart może z 600zł (kupiony w detalu za 3000).
A mogło z Inwazji być coś wielkiego bo Magic był wtedy w dołku, planszówek też nie było takiego zatrzęsienia.
Teraz jest już za póżno na LCG. Jest absolutny przesyt planszówek a Magic ma totalną dominacje w karciankowym świecie.
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 929 times
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Dobra sprzedaż Netrunnera, LOTR i Arkham Horror pragnie się nie zgodzić ze stwierdzeniem, jakoby na LCG było za późno.
Re: Czy FFG się zanadto nie rozbestwiło z cenami ?
Kompletna bzdura, sam Kataklizm chodzi teraz w cenie około 300.DREADNOUGHT2 pisze: A obecnie komplet kart jest wart może z 600zł (kupiony w detalu za 3000).