To ja opowiem naszą historię, może trochę pomoże w wyborze.
Przygodę z Pandemią zaczęliśmy grając kilka razy w 4 osoby, bardzo nam się spodobała, na tyle, że zechcieliśmy ją posiadać w naszej kolekcji. Zanim doszło do wyboru, udało nam się jeszcze grę pożyczyć i zagrać kilka razy we dwójkę (na tym nam zależało, bo też gramy głównie we dwie osoby). Tutaj udało się już dokładnie zaznajomić z zasadami i grało się bardzo fajnie, z tym, że często gra nas wykańczała, gdy graliśmy na 5 kart epidemii (średni poziom trudności, o ile dobrze pamiętam, trudnego nie graliśmy). Na pewno wiemy, że jeszcze dużo rozgrywek dostarczyłoby nam frajdy i byłoby co grać, żeby mieć wyzwanie. Ale..
Gdy doszło do wyboru, którą Pandemię wybrać, wybraliśmy zakup Cthulhu, bo wyglądała inaczej i chcieliśmy wypróbować. Zagraliśmy w Cthulhu już kilkanaście razy (zawsze we 2 osoby - nie wiem jak by się grało na więcej) i nadal chętnie po nią wracamy. Z tym, że jeśli chodzi o poziom trudności to rzeczywiście jest bardziej uproszczona: mapa jest mniejsza, łatwiej się po niej porusza. Przegraliśmy może ze 3 razy (raz talia się skończyła nam w jednej z początkowych rozgrywek, raz nam jakichś elementów brakło - chyba kultystów, raz niefortunnie jedna postać straciła wszystkie żetony poczytalności; czasem zbliżaliśmy się z odsłanianiem przedwiecznych do Cthulhu, ale nigdy nie przegraliśmy w ten sposób). Czasem też dochodzi do sytuacji, że nie bardzo mamy w danym momencie co robić i tylko czyścimy kultystów, czekając na odpowiednie karty wskazówek. Obecnie doszliśmy do najtrudniejszego poziomu trudności i na nim gramy - już 2 razy udało się wygrać. Możliwe, że grę rozgryźliśmy, możliwe, że los nam sprzyja
W każdym razie grę nadal bardzo lubimy.
Co do zwykłej Pandemii, nadal mamy zamiar ją kupić, z tym, że zakup jest teraz odłożony w czasie. Mamy zamiar kupić Pandemię Legacy i na niej przez pewien czas ograć zwykłą Pandemię, zanim rozegramy kampanię. A później, gdy grę przejdziemy, kupimy też i zwykłą Pandemię, żeby później rozszerzać ją dodatkami. Jeśli porównać obie wersje to podstawowa Pandemia stawia chyba większe wyzwanie. My przynajmniej grając w nią przegrywaliśmy o wiele częściej niż teraz w Cthulhu.
To teraz odpowiedź na pytania w odwrotnej kolejności:
3. Według mnie chyba tak, bo jak pisałam - mało razy przegraliśmy i teraz gramy na najwyższym poziomie trudności. Ale gra się przyjemnie nadal i jest co pokminić. W zwyczajną Pandemię graliśmy dość dawno i przydałoby się zagrać w nią ponownie, żeby mieć bardziej aktualne porównanie.
2. Według mnie tak. My przynajmniej mamy taki zamiar posiadać obie. Różnią się jak powiedziałam - wielkością mapy, sposobem poruszania po niej. Do tego w zwykłej Pandemii jest to świetne rozprzestrzenianie chorób. W Cthulhu nie ma rozprzestrzeniania. Jak masz na polu trzech kultystów i miałby dojść kolejny - nie dochodzi, a budzi się kolejny Przedwieczny na torze. Przedwiecznych się na początku losuje z puli i to też jest fajne, że w danej rozgrywce nie wiesz, jacy się pojawią i na czym się skupić, żeby czegoś w trakcie gry nie zabrakło.
1. I tutaj nie potrafię doradzić. My wybraliśmy Cthulhu i nie żałujemy. Istnieje szansa, że gdybyśmy wybrali zwykłą Pandemię to poszlibyśmy najpierw w dodatki, zanim byśmy się skusili na Cthulhu. Ale tego się już nie dowiemy
Aha, a co do klimatu. Przy zakupie ja miałam przeczytane 2 opowiadania Lovecrafta, mój narzeczony nie czytał. Teraz on skończył jeden zbiór opowiadań i gra mu się w grę jeszcze fajniej. Ja się nie mogę wypowiedzieć, bo niestety nic więcej nie ruszyłam. Ale grając w grę czuję fajny klimat (czy to grafika na planszy czy super fajne figurki lub odkrywanie Przedwiecznych).
No i nie zgodzę się, że Cthulhu to wariacja skierowana do graczy, którym nie pasowała podstawka, a są fanami Cthulhu. Mi bardzo się podoba podstawka, nie jestem fanką Cthulhu (przynajmniej na razie - dopiero 2 opowiadania za mną Lovecrafta i to nie o Cthulhu), a na grę się skusiłam i nie żałuję
Jak masz jeszcze jakieś pytania do tego co napisałam to pisz