Moje top 7 :
1. Myth (Dungeon crawler w wersji "sandbox" , można zagrać kampanię, samemu ją stworzyć na bazie dociągania losowych questów, każdy quest daje nam duże pole manewru. Poza tym mega taktyczna walka, genialna machanika. )
2. Runewars ( jak będę na emeryturze to znajdę stałą ekipę na cotygodniowe granie aż do śmierci
)
3. Twilight Imperium ( jak wyżej)
4. Zakazane Gwiazdy ( patrz punkt 3
)
5. Dungeon Quest : Smocze Lochy (tak to nie pomyłka , każda rozgrywka jest zupełnie inna i daje dużo frajdy. Dla mnie jedna z najlepszych lajtowych, imprezowych gier )
6. Wydaje mi się że sporo lekkich gier opartych na kościach też ma dużą dozę regrywalności, np. ostatnio odkryłem Dungeon Roll'a , genialny kościany dungeon crawler, do tego wydrukowałem dodatek z BGG z lokacjami i na razie jestem zauroczony prostotą, mechaniką i szybkością tej kościanki.
7. Mage Knight - tutaj nie wypowiem się na temat samej podstawki, bo praktycznie od początku grałem z LL , a później Tezla. Szczerze to nie wiem, jak za bardzo się odnieść do zarzutów braku regrywalności tej niezwykle modularnej gry. Tutaj w każdej rozgrywce praktycznie wszystko jest inne, układ mapy, lokacje, potwory. Zupełnie różne strategie trzeba obierać levelując postać, czy przemierzając mapę. Oczywiście jeśli będziemy "katować" jeden scenariusz, np. "Blitz conquest" cały czas to się w końcu znudzi, ale nie wierzę że można całą grę "ograć" w 10 rozgrywek i zgłębić jak należy. Ja jestem obecnie po mniej więcej 15 rozgrywkach (chyba 5 różnych scenariuszy), każda rozgrywka to zupełnie inna "historia" i przygoda. Czasem przytłacza mnie to, że ciągle trafiam nowe rzeczy i sytuacje, ale to jest kwintesencja Mage Knight'a, możesz czuć się dobry, ale trafisz na pewną kombinację potworów, trudną sytuację "terenu" i cały plan idzie w pi...u
Jedyny problem z MK to znalezienie ludzi zdeterminowanych, żeby nauczyć się grać, tak "zdeterminowanych" to dobre słowo, bo co innego poprowadzić "za rączkę" kogoś przez scenariusz co-op, a co zagrać z kimś hardcorowy scenariusz PvP
ja jeszcze nie miałem tej przyjemności, na razie PvP ćwiczyłem "na sucho"