Anno 1800 (Martin Wallace)
: 01 lis 2020, 18:03
Anno 1800
Nowe dzieło Martina Wallace'a na podstawie gry komputerowej tej samej nazwie. To pierwsza gra Martina Wallace'a na podstawie gry komputerowej, ale co ciekawe nadchodzą też inne, co MW potwierdził w wywiadzie
![Obrazek](https://i.postimg.cc/tgdDdnmQ/pic5604374.jpg)
https://boardgamegeek.com/boardgame/311193/anno-1800
Gra jest dostępna na TTSie i kolega zaproponował, to nie odmówiłem. Jak wiele czytających pewnie wie, twory wspaniałego Martina Wallace'a to tzw. "uderzenie lub pudło", więc na samo wspomnienie o autorze trochę się zaniepokoiłem. Po zobaczeniu planszy stwierdziłem, że kolega chyba się mocno uderzył w głowę, no ale jak już obiecałem zagrać, to siadłem do instrukcji. Aktualnie nie ma jeszcze instrukcji w języku angielskim, ale ktoś na BGG przetłumaczył (Link). Instrukcja nie spowodowała we mnie zbytniego entuzjazmu, jako że głównie potwierdziła moje obawy - gra ma mocno skomplikowane łańcuchy dostaw, które tworzą gracze i trzeba mniej więcej orientować się kto ma jakie budynki.
No i faktycznie tak wygląda sama rozgrywka. Budujemy budynki, dające dostęp do surowców, które pozwalają na budowę kolejnych budynków z kolejnymi surowcami. Do tego niektóre surowce pozyskujemy od innych graczy, uzupełniając swoje łańcuchy dostaw. Całość na papierze wygląda absurdalnie skomplikowanie, ale w praktyce jest dość intuicyjne. Jestem pod ogromnym wrażeniem jak pomysłowe są powiązania surowców, np. ze świni i metalu robimy konserwę, a ze świni i węgla kiełbasę lub mydło. Ułatwia to ogromnie wejście w grę i przy drugiej grze prawdopodobnie część budynków już bym pamiętał, a reszty sensownie się domyślał.
No i po co nam te wszystkie surowce? Koniec końców wypełniamy za nie kontrakty z ręki, które dają nam bonusy i punkty. Gra kończy się w momencie skończenia wszystkich kontraktów przez jakiegoś gracza. Brzmi prymitywnie i powtarzalnie, więc gdzie haczyk? Co w tej grze jest w ogóle interesującego?
Najlepszym elementem gry mechanicznie jest system jak działają pracownicy. Pracownicy produkują surowce w budynkach i koniec końców w pewnym momencie musismy zrobić turę resetującą, która wraca wszystkich pracowników z powrotem do puli, dzięki czemu możemy znowu produkować. Można kupować kolejncych pracowników, więc oczywistym pomysłem wydaje się kupienie kolejnych, szczególnie na początku. No i tutaj mamy haczyk. Każdy pracownik, to kolejny kontrakt na rękę, co powoduje, że ekspansja puli pracowników powoduje, że musimy więcej wypełnić kontraktów a każdy z nich to cenne surowce i tury. Gdzie znaleźć balans w tym szaleństwie, to klucz do wygranej w grze.
Oczywiście mamy kilka pobocznych mechanik, jak kilka rodzajów pracowników, złoto do cofania pojedyńczych pracowników i odkrywanie nowych płytek, ale to system produkcji i kontraktów jest głównym elementem wzbudzającym we mnie chęci więcej. Zaczynamy z 9 kontraktami, a w połowie gry mamy ich jakieś 15 na ręce i wydaje się, że coś jest nie tak i gra nigdy się nie skończy a tu chyc, lecimy w pewnym momencie kontrakt za kontraktem i gra się kurczy.
Dość sporą zmienność dodaje 5 misji, które dają albo cele z punktami albo ekstra akcje, co potrafi podejrzewam sporo namieszać i zmienić styl rozgrywki z gry na grę. Na pewno sporym minusem w grze jest losowość, kontrakty dobieramy z talii i niektóre są wprost trudniejsze od innych mimo tych samych benefitów, więc trochę nie rozumiem intencji autora. Jeszcze kilka inncyh rejonów jest nieco bardziej losowych niż byśmy chcieli ze współgraczami, ale powiedzmy na akceptowalnym poziomie jak na tego typu euro.
Pierwsza gra zajęła nam jakieś 2,5h w 3 osoby, ale widać było, że parę rzeczy robiliśmy mało efektywnie, a gra celami zachęcała też na zagranie trochę dłuższej gry. Myślę, że z większą wiedzą kolejna gra byłaby bliżej 2h, ale ciężko to ocenić, gra jest na pewno długa.
Tak jak po przeczytaniu instrukcji byłem bardzo sceptyczny, tak po zagraniu mam dość pozytywne wrażenia. Tworzenie łańcuszków dawało sporo satysfakcji i mimo długiego czasu grania przyjemnie się obracało towarami. Na pewno jeszcze siądę i zagram, choćby z ciekawości i chęci weryfikacji swoich teorii po pierwszej grze.
Nowe dzieło Martina Wallace'a na podstawie gry komputerowej tej samej nazwie. To pierwsza gra Martina Wallace'a na podstawie gry komputerowej, ale co ciekawe nadchodzą też inne, co MW potwierdził w wywiadzie
![Obrazek](https://i.postimg.cc/tgdDdnmQ/pic5604374.jpg)
https://boardgamegeek.com/boardgame/311193/anno-1800
Gra jest dostępna na TTSie i kolega zaproponował, to nie odmówiłem. Jak wiele czytających pewnie wie, twory wspaniałego Martina Wallace'a to tzw. "uderzenie lub pudło", więc na samo wspomnienie o autorze trochę się zaniepokoiłem. Po zobaczeniu planszy stwierdziłem, że kolega chyba się mocno uderzył w głowę, no ale jak już obiecałem zagrać, to siadłem do instrukcji. Aktualnie nie ma jeszcze instrukcji w języku angielskim, ale ktoś na BGG przetłumaczył (Link). Instrukcja nie spowodowała we mnie zbytniego entuzjazmu, jako że głównie potwierdziła moje obawy - gra ma mocno skomplikowane łańcuchy dostaw, które tworzą gracze i trzeba mniej więcej orientować się kto ma jakie budynki.
No i faktycznie tak wygląda sama rozgrywka. Budujemy budynki, dające dostęp do surowców, które pozwalają na budowę kolejnych budynków z kolejnymi surowcami. Do tego niektóre surowce pozyskujemy od innych graczy, uzupełniając swoje łańcuchy dostaw. Całość na papierze wygląda absurdalnie skomplikowanie, ale w praktyce jest dość intuicyjne. Jestem pod ogromnym wrażeniem jak pomysłowe są powiązania surowców, np. ze świni i metalu robimy konserwę, a ze świni i węgla kiełbasę lub mydło. Ułatwia to ogromnie wejście w grę i przy drugiej grze prawdopodobnie część budynków już bym pamiętał, a reszty sensownie się domyślał.
No i po co nam te wszystkie surowce? Koniec końców wypełniamy za nie kontrakty z ręki, które dają nam bonusy i punkty. Gra kończy się w momencie skończenia wszystkich kontraktów przez jakiegoś gracza. Brzmi prymitywnie i powtarzalnie, więc gdzie haczyk? Co w tej grze jest w ogóle interesującego?
Najlepszym elementem gry mechanicznie jest system jak działają pracownicy. Pracownicy produkują surowce w budynkach i koniec końców w pewnym momencie musismy zrobić turę resetującą, która wraca wszystkich pracowników z powrotem do puli, dzięki czemu możemy znowu produkować. Można kupować kolejncych pracowników, więc oczywistym pomysłem wydaje się kupienie kolejnych, szczególnie na początku. No i tutaj mamy haczyk. Każdy pracownik, to kolejny kontrakt na rękę, co powoduje, że ekspansja puli pracowników powoduje, że musimy więcej wypełnić kontraktów a każdy z nich to cenne surowce i tury. Gdzie znaleźć balans w tym szaleństwie, to klucz do wygranej w grze.
Oczywiście mamy kilka pobocznych mechanik, jak kilka rodzajów pracowników, złoto do cofania pojedyńczych pracowników i odkrywanie nowych płytek, ale to system produkcji i kontraktów jest głównym elementem wzbudzającym we mnie chęci więcej. Zaczynamy z 9 kontraktami, a w połowie gry mamy ich jakieś 15 na ręce i wydaje się, że coś jest nie tak i gra nigdy się nie skończy a tu chyc, lecimy w pewnym momencie kontrakt za kontraktem i gra się kurczy.
Dość sporą zmienność dodaje 5 misji, które dają albo cele z punktami albo ekstra akcje, co potrafi podejrzewam sporo namieszać i zmienić styl rozgrywki z gry na grę. Na pewno sporym minusem w grze jest losowość, kontrakty dobieramy z talii i niektóre są wprost trudniejsze od innych mimo tych samych benefitów, więc trochę nie rozumiem intencji autora. Jeszcze kilka inncyh rejonów jest nieco bardziej losowych niż byśmy chcieli ze współgraczami, ale powiedzmy na akceptowalnym poziomie jak na tego typu euro.
Pierwsza gra zajęła nam jakieś 2,5h w 3 osoby, ale widać było, że parę rzeczy robiliśmy mało efektywnie, a gra celami zachęcała też na zagranie trochę dłuższej gry. Myślę, że z większą wiedzą kolejna gra byłaby bliżej 2h, ale ciężko to ocenić, gra jest na pewno długa.
Tak jak po przeczytaniu instrukcji byłem bardzo sceptyczny, tak po zagraniu mam dość pozytywne wrażenia. Tworzenie łańcuszków dawało sporo satysfakcji i mimo długiego czasu grania przyjemnie się obracało towarami. Na pewno jeszcze siądę i zagram, choćby z ciekawości i chęci weryfikacji swoich teorii po pierwszej grze.