Strona 1 z 7

Nielubiane mechaniki

: 06 kwie 2021, 19:53
autor: Argue
De gustibus non est disputantum - największe kłamstwo świata.
Niemniej tym razem, nie będziemy oceniać sztuki przez pryzmat wizualny, estetyczny, ale mechaniki, które wykorzystane są w grach.
Myślę, że jest tu możliwość wyciągnięcia dla siebie ciekawych wniosków, co pozwoli unikać pewnych gier.

Ja po ostatnich zakupach doszedłem do wniosku, że nie lubię draftu.
Rozpocząłem od 7 cudów świata, później od Res Arcana i ostatnio Nowy Wspaniały Świat.

"Po prostu no nie", ta mechanika nie wnosi mi nic do gry, tylko ją niepotrzebnie przedłuża, bo finalnie i tak nie mam takiego decku jaki bym chciał, a dostaję w zamian jedynie paraliż decyzyjny podczas wybierania "co sobie zostawić?" Dla mnie to tylko iluzja wyboru. Od tej pory postanowiłem, że nie dołożę do kolekcji gry, która ma tę mechanikę jako jedną z głównych mechanik.
Jakieś Wasze przemyślenia, gdzie odbiliście się od x gier właśnie ze względu na mechanikę, niezależnie od formy jej podania?

Re: Nielubiane mechaniki

: 06 kwie 2021, 20:15
autor: Bruno
Draft jest spoko, a w przypadku takich gier jak Terraformacja Marsa ma kolosalny wpływ na możliwość zaprogramowania swojego startowego silnika. Przy czym nie gram z draftem na dwie osoby (za dużo wiadomości o ręce jedynego przeciwnika).

Ja z kolei nie przepadam za kośćmi w grach euro. Dlatego nie podobają mi się uwielbiane przez wielu Zamki Burgundii, dlatego nie żałuję, że nie grałem w - również osiągający status kultowego (chyba głównie z uwagi na niedostępność :wink: ) - Grand Austria Hotel.
Jedyna gra z tego gatunku, która mi się spodobała, to Troyes, ale to również w dużej mierze z uwagi na temat i wspaniałą oprawę graficzną (to dla mnie istotne czynniki wpływające na ogólną ocenę przyjemności z rozgrywki).
Co ciekawe, mam, bardzo lubię i gram w całą serię Ganz schön Clever, a to przecież też euro z kośćmi :wink:
Oczywiście lubię też klasyczne turlanki przygodowe.

No i 'area control', o ile to podpada pod mechanikę. Kompletnie nie moja bajka.

Re: Nielubiane mechaniki

: 06 kwie 2021, 20:19
autor: mineralen
Po Pandemic i Marvel Champions stwierdziłem, że nie lubię gier kooperacyjnych, ale później zagrałem w Załogę i Spirit Island i zmieniłem zdanie. Tak więc nie skreślam z góry żadnej mechaniki, bo ktoś kiedyś zrobi taką grę z mechaniką, której nie lubię, że mi się odmieni.

No i jeszcze mógłbym powiedzieć, że nie lubię eliminacji gracza (Mafia, Eksplodujące kotki), ale są gry, które to robią dobrze (Potwory w Tokio i Nowym Jorku) albo w których nie ma to znaczenia, bo rozgrywka jest krótka (List Miłosny). Więc jak wyżej.

Re: Nielubiane mechaniki

: 06 kwie 2021, 20:29
autor: anitroche
Mam takie samo odczucie co do draftu, jak założyciel tematu. Skoro, jeśli w grze np. czteroosobowej mam zostawić sobie na ręce 6 kart, to i tak 4 pierwsze będą tak samo losowe jakbym dociągała z decka, a dwie ostatnie to i tak nie wiem, które z tych co widziałam na początku mi zostaną, bo pozostali gracze ich nie wybiorą. Takie to wciąż bardzi losowe, a tylko dodajace czasu do rozgrywki. A ja nieprzepadam za losowością w grach euro, której nie mam jak modyfikować. Jedyna gra, w której draft wydaje mi sie ok, to Steampunk Rally, bo tam dociaga się po jednej karcie z różnych decków i potem idzie draft, więc to może być jedyna opcją, żeby zdobyć dwie lub trzy karty tego samego typu na daną turę.

I podobnie jak mineralen nie byłam fanką kooperacji dopóki nie zagrałam w Spirit Island (wcześniej kupiłam tez Robinsona, ale w niego w wiecej niż na dwie osoby nie chcę grać przez syndrom gracza alfa). Więc myślę, że ma rację pisząc, że nie należy żadnej mechaniki skreślać tak zupełnie :).

Re: Nielubiane mechaniki

: 06 kwie 2021, 20:31
autor: tomp
Również nie lubię selekcji kart, głównie przez przytoczony argument wydłużania gry. Przy niektórych grach, mam już przekonane osoby, że można pominąć selekcję.
W takich grach jak Transformacja Marsa, selekcja wprowadza tylko niepotrzebną irytację, muszę oddać w miarę fajne karty i możliwe, że przyjdzie nic fajnego.
W 99% w TM selekcja dla mnie niczym się nie różni od losowego rozdania kart, a bywały sesje, gdzie ludzie wybierali kart z 10 min. z zegarkiem w ręku.
Oczywiście widzę zalety tego zabiegu, ale tylko tam, gdzie w mojej opinii selekcja kart jest zrobiona sensownie np. Inis.
Czyli co przekazanie kart mogę zostawić coraz większą ich liczbę. Jednocześnie mogę wymieniać karty wcześniej zarezerwowane. Dzięki temu mogę obrać jakąś taktykę na rundę.

Odnośnie innych mechanik, bardzo nie lubię koła produkcji w Barrage - nie wiem nawet jak takie cudo nazwać. Innowacyjne podejście, w innych grach tego nie zauważyłem. Mam zbyt małe doświadczenie z tego typu mechanizmem, dlatego unikam tej gry jak ognia. Nawet jak wychodzi mi, to musi sporo upłynąć czasu zanim stwierdzę, że dam kolejną szansę tej grze.

Re: Nielubiane mechaniki

: 06 kwie 2021, 21:06
autor: michcic
Ja nie tyle nie lubię, co nie rozumiem fenomenu deck-buildingu. Mam na myśli taki klasyczny jak w Dominionie, Star Relms czy Brzdęku. Co z tego, że w sposób świadomy buduję talię jak i tak losowy dociąg może wszystko zepsuć. Dla mnie to niewiele się różni od np. Catanu, gdzie opieram się na prawdopodobieństwie i teoretycznie granie na "6" czy "8" jest lepsze niż na "10", choć nie zawsze...

Co innego hand-building jak np. w Lewisie&Clarku czy Concordii. Ta mechanika jest jedną z moich ulubionych. :)

P.S No i to ciągłe taaaasowaaaanie kart w deck-buildingach... Czasami może to wręcz wypaczyć rozgrywkę, bo jeśli ktoś zrobi to niedokładnie, to duża szansa, że odpali tego samego kombosa co przed tasowaniem. I wcale nie zakładam tutaj złej woli czy chęci oszustwa, po prostu nie każdy się do tego przykłada.

Re: Nielubiane mechaniki

: 06 kwie 2021, 21:14
autor: Ardel12
Push your luck - jak ja nienawidzę gier, w których powodzenie to szacowanie + szczęście. Koronny przykład to Kostaryka.

Licytacja - wybitnie nie lubię jej implementacji z Cyklad. Jedyną znośną dla mnie formą jest licytacja w ciemno jak w Spartacusie lub Grze o Tron.

Negocjacje - przegadywanie ofert innych graczy w Avalon, gdy nie ma danych jest dla mnie męczące. Wytypować kogoś trzeba, więc krasomówca w ekipie będzie rozdawał przeważnie karty na początku. Krótkie i sensowne jestem w stanie zaakceptować np w Osadnikach z Catanu i dogadaniem się za ile ta owca pójdzie.

Blef - twarzy pokerzysty nie mam i zwykle dość prosto mnie przeciwnicy potrafią rozszyfrować. Przez co w takim Szeryfie z Nothingam mam po prostu marne szanse na zwycięstwo. Blef często łączy się z negocjacjami, a wtedy przeżywam apogeum irytacji.

Re: Nielubiane mechaniki

: 06 kwie 2021, 22:12
autor: rdbeni0
Ja nie za bardzo lubię gier kościanych i logicznych (równocześnie). Raz kupiłem taką dosyć znanę grę Sagrada; oparta jest na wielu kościach i układaniu "mozaik" w oparciu o wyniki rzutu tymi kośćmi. Gra mi się NIE spodobała, nie umiem wytłumaczyć dlaczego - po prostu nie i tyle. Z tego powodu wszystkie te Azule, kolejne Sagrady, gry pokrewne - omijam szerokim łukiem.

Draft (wstępna selekcja kart) też mnie czasami nuży, zgadzam się z autorem #1. Ale znam za to osobę, która drafty uwielbia. Różnie to bywa. Mogę zagrać z tym, ale bez jakiejś specjalnej chęci.

Nie za bardzo lubię też zbyt szczegółowej licytacjji (obecnej w niektórych grach ekonomicznych). Tzn. licytacja to może być ciekawa rzecz, ale musi być zrobiona "z wyczuciem".

Czasami mnie nuży zbyt szczegółowa sałatka punktowa pod koniec rozgrywki; np. sytuacja w której kończy się gra, bierzemy kalkulator i liczymy... jak ktoś śmiesznie gdzieś napisał "mokry sen księgowego", zawsze mam w głowie ten tekst, bo jest aż nadto prawdziwy... lubię gry na punkty, ale hardcorowe rozdrobnienie punktacji i przesunięcie jej na koniec gry bywa męczące.

Re: Nielubiane mechaniki

: 06 kwie 2021, 22:25
autor: feniks_ciapek
Ardel12 pisze: 06 kwie 2021, 21:14 Push your luck - jak ja nienawidzę gier, w których powodzenie to szacowanie + szczęście. Koronny przykład to Kostaryka.

Licytacja - wybitnie nie lubię jej implementacji z Cyklad. Jedyną znośną dla mnie formą jest licytacja w ciemno jak w Spartacusie lub Grze o Tron.

Negocjacje - przegadywanie ofert innych graczy w Avalon, gdy nie ma danych jest dla mnie męczące. Wytypować kogoś trzeba, więc krasomówca w ekipie będzie rozdawał przeważnie karty na początku. Krótkie i sensowne jestem w stanie zaakceptować np w Osadnikach z Catanu i dogadaniem się za ile ta owca pójdzie.

Blef - twarzy pokerzysty nie mam i zwykle dość prosto mnie przeciwnicy potrafią rozszyfrować. Przez co w takim Szeryfie z Nothingam mam po prostu marne szanse na zwycięstwo. Blef często łączy się z negocjacjami, a wtedy przeżywam apogeum irytacji.
W sumie pod wszystkim mógłbym się podpisać, ale finalnie od każdego z nich znajduję wyjątki. Licytacja w Ra jest rewelacyjna. Negocjacje w Sidereal Confluence - miód. Blef w Coup i w Battlestar Galactica - bezproblemowy. Push your luck... hmmm... w sumie to chyba nie mam w kolekcji gry, w której byłby to główny mechanizm. Jest on trochę obecny w Ra i w wielu innych grach, które lubię, a także w moim stylu grania (szanuję Bradleya, ale gram jak Patton :), ale gdyby to miał być rdzeń rozgrywki, to też chyba nie jest to, czego szukam.

Re: Nielubiane mechaniki

: 06 kwie 2021, 22:48
autor: Blue
Ja mam tak ze niby wiele mechanik mi sie nie podoba, a potem znajduję jakąś grę w której znów swietnie mi siada :).
Draft- nie lubie 7 cudów świata. Generalnie draft jako mechanika zmniejszajaca losowość ma dla mnie sens, ma tez sens wtedy kiedy duzo kart do Ciebie wraca i jest sens planowania w oparciu o to co widzisz na starcie - np w grze Smoczy Wyścig. Przy czym w sporej mierze wynika to z ilości graczy, im mniej(im więcej razy karty do Ciebie wracaja) tym lepiej to dziala. Nie pamiętam polskiego tytułu, ale dwuosobówka Tides of time(moze byc w wersji cthulhu) od Portalu - to tez ma draft i chodzi super.

Nie lubie memory- tu jest troche hipokryzja znów, bo ja w te gry jestem wyjatkowo dobry w swoim gronie. Problem w tym ze nie sprawiaja mi one az takiej przyjemności jak powinny, bo... bo zawsze próbuje wszystko spamiętać (swoja droga to tez element w drafcie) i sie wkurzam na to jak wycieńczające to jest.

Push your luck- nienawidze jak w długiej grze jest za dużo udzialu losu. Paradoksalnie wcale nie uwazam zeby Brzdek miał go za duzo, ba dla mnie ten element PYL jest całkiem dobrze kontrolowany. Ale jak jakas np samochodowka premiuje granie typu PYL to mam dość, bo wiem ze albo zagram bezpiecznie i nic nie ugram, albo zagram niebezpiecznie i wtedy i tak przewale. Kumple sie śmieją bo ile razy w cos z mocnym pyl gramy to już wiedzą jaka bedzie sytuacja przy moich rzutach/moim ciągnięciu kart. Graliśmy niedawno i dokladnie tak bylo, inni ciagna dobre karty jak maja 4 na 6 szajsu, a ja mam 1-2 na 6 złych i tak te złe wyciągam ;). Zycie.

To nie jest mechanika per se ale nie lubię tez sytuacji gdzie mamy niby prosta grę, ale pomimo jej lekkości bardzo premiowane jest kontrolowanie wszystkich graczy. I jezeli Ty olejesz i zaczniesz grac na czuja, to wygrywa nastepny po lewej od Ciebie. Tak jest np w koscianym(skreslankowym) zoloretto(swoja drogą coloretto nienawidzę, a planszowe zoloretto bardzo lubię, w zoloretto tez sie patrzy na to co ma reszta ale jakos mnie to tu juz nie drazni). Po prostu robi sie podobnie jak w memory, z lekkiej gry sie robi duzo wiekszy kaliber krory wymaga lega skupienia, a jednak nadal jest kontrolowany przez podstawoą zbyt losową na "ciężkość" takiej gry mechanikę.

Re: Nielubiane mechaniki

: 06 kwie 2021, 22:52
autor: wrojka
Combosy, które nie nadchodzą. Trochę na to cierpi TM, bardzo na to cierpi Everdell.
Masz kartę X, która jest sensowna z kartą Y, ale karta Y nigdy się nie pojawia, chociaż czekasz na nią już 3 tury. Nie zagrywasz karty X, bo jest słaba. Koniec.
TM ratuje się tym, że ma 90% kart, które dobrze działają w pojedynkę i 10% kart, które służą do wspierania tych 90%. To jest jeszcze akceptowalne, bo albo mamy spoko kartę, do której możeeee uda się dobrać combo, albo mamy właśnie kartę 'combującą' i jest spora szansa, że znajdziemy którąś z tych 'podstawowych'.
Everdell? 150 kart. 2 karty są nierozerwalnie złączone z 2 innymi kartami. Kto to wymyślił?

Re: Nielubiane mechaniki

: 06 kwie 2021, 22:56
autor: Blue
wrojka pisze: 06 kwie 2021, 22:52 Combosy, które nie nadchodzą. Trochę na to cierpi TM, bardzo na to cierpi Everdell.
Masz kartę X, która jest sensowna z kartą Y, ale karta Y nigdy się nie pojawia, chociaż czekasz na nią już 3 tury. Nie zagrywasz karty X, bo jest słaba. Koniec.
TM ratuje się tym, że ma 90% kart, które dobrze działają w pojedynkę i 10% kart, które służą do wspierania tych 90%. To jest jeszcze akceptowalne, bo albo mamy spoko kartę, do której możeeee uda się dobrać combo, albo mamy właśnie kartę 'combującą' i jest spora szansa, że znajdziemy którąś z tych 'podstawowych'.
Everdell? 150 kart. 2 karty są nierozerwalnie złączone z 2 innymi kartami. Kto to wymyślił?
Autentycznie nienawidziłem za to Everdell jak je jeszcze miałem, daja złudne poczycie strategii i kontroli pokazujac ile jest egzemplarzy danej karty np, kiedy nie ma żadnej pewności ani kiedy ani czy w ogóle wyjdzie dana karta :p.

Re: Nielubiane mechaniki

: 06 kwie 2021, 23:07
autor: Dhel
Fajny temat, hmmm, ja nie lubię mechaniki gdzie bierzemy k6, rzucamy i 5, 6 zdałem a inne wyniki to idź się goń leszczu. A jedyny rozwój postaci to zdobycie więcej kostek i liczenie na szczęście. Mnie po prostu tego typu mechaniki nienawidzą i przy nawet maksymalnej ilości kości podczas testu gra mi mówi bym ‚ się gonił ‚ :roll:

Re: Nielubiane mechaniki

: 06 kwie 2021, 23:51
autor: Munchhausen
Hmm... Na myśl przychodzą mi jedynie kooperacje, gdzie na końcu wygrywa tylko jeden z graczy, np. "Boże Igrzysko: Magnaci" albo "Mali Powstańcy". Dla mnie ten koncept po prostu nie działa - w kooperacji powinni wygrywać albo wszyscy, albo nikt. Tymczasem w przypadku powyższych tytułów może się zdarzyć (i się niestety zdarzało), że jeden z graczy widząc, że nie ma już szans na zwycięstwo, będzie sabotować poczynania reszty, psując radość z rozgrywki. Ten sam problem mają zresztą kooperacje z ukrytymi celami, np. "Marta Zima". Nie ma nic gorszego niż gracz, który nie ma już szans na wypełnienie swojego celu, więc robi bezsensowne akcje, chcąc pogrążyć resztę grupy.

Re: Nielubiane mechaniki

: 07 kwie 2021, 00:19
autor: Atk
Bruno pisze: 06 kwie 2021, 20:15 Draft jest spoko, a w przypadku takich gier jak Terraformacja Marsa ma kolosalny wpływ na możliwość zaprogramowania swojego startowego silnika. Przy czym nie gram z draftem na dwie osoby (za dużo wiadomości o ręce jedynego przeciwnika).

Ja z kolei nie przepadam za kośćmi w grach euro. Dlatego nie podobają mi się uwielbiane przez wielu Zamki Burgundii, dlatego nie żałuję, że nie grałem w - również osiągający status kultowego (chyba głównie z uwagi na niedostępność :wink: ) - Grand Austria Hotel.
Jedyna gra z tego gatunku, która mi się spodobała, to Troyes, ale to również w dużej mierze z uwagi na temat i wspaniałą oprawę graficzną (to dla mnie istotne czynniki wpływające na ogólną ocenę przyjemności z rozgrywki).
Co ciekawe, mam, bardzo lubię i gram w całą serię Ganz schön Clever, a to przecież też euro z kośćmi :wink:
Oczywiście lubię też klasyczne turlanki przygodowe.

No i 'area control', o ile to podpada pod mechanikę. Kompletnie nie moja bajka.
Zamki są o tyle spoko, że z tych kości masz masę opcji, które możesz zrobić nawet jak ci rzut nie pójdzie. W takim TI4 grasz 5h+ tylko po to, żeby w decydującym momencie walki nie poszły ci po prostu rzuty i GG 🤦

Re: Nielubiane mechaniki

: 07 kwie 2021, 01:06
autor: Bruno
Atk pisze: 07 kwie 2021, 00:19 Zamki są o tyle spoko, że z tych kości masz masę opcji, które możesz zrobić nawet jak ci rzut nie pójdzie. W takim TI4 grasz 5h+ tylko po to, żeby w decydującym momencie walki nie poszły ci po prostu rzuty i GG 🤦
Grałem w obie te gry i przyznam, że DUŻO lepiej bawiłem się w TI, mimo że nie wygrałem, a rzutów podczas walk też nie miałem najlepszych. Tam po prostu, oprócz rzutów k-ileśtam, jest świetny temat i cała gra opiera się na interakcji. Tymczasem Zamki niby oferują "nagrodę pocieszenia" za marny rzut, ale jeśli nie pójdzie ci kilka rzutów, to zapomnij o wysokich punktach. A ten tytuł, oprócz łapania punktów, nic więcej nie oferuje.

Re: Nielubiane mechaniki

: 07 kwie 2021, 07:28
autor: autopaga
Draftu się tutaj nie spodziewałem. A blood rage, królestwo królików? 7 cudów jako sztandarowa gra z draftem to tak średnio. Draft wydłuża grę? Wręcz odwrotnie, po pierwsze jest symultaniczny, jak najbardziej daje nam możliwość dopasowywania kart do siebie w sensowny sposób, pozwala na interakcje. Jedna z najgenialniejszych mechanik.


Ja ze swojej strony dodam:
1) Roll and move - chyba nie wymaga więcej wyjaśnień.
2) "linia wzroku" - czyli wszystkie shootery, dla mnie ten gatunek gier jest przeraźliwie nudny ponieważ w porównaniu do gier komputerowych, akcja która na ekranie trwała by minutę to godzina gry na planszy.
3) follow u Lacerdy.
4) Skracająca się rundy. Bardzo tego nie lubię jak wraz z rozkręcaniem się silniczka gra skraca rundy, przykład na skrzydłach i teotihuacan. Zdecydowanie jestem fanem tego jak gra ostatnią rundę ma 5 razy dłuższą niż 1wszą np. ONI, Arnak i Everdell.
5) Losowy dociąg kart na rękę. Są wyjątki Everdell przez genialny mechanizm łąki, który praktycznie zwiększa pojemność ręki do 16 kart oraz ONI, z racji że karty mają 3 różne funkcje i trochę można sterować tym jakie karty chce się dobrać czy frakcyjne czy ogólne.

Re: Nielubiane mechaniki

: 07 kwie 2021, 07:45
autor: kdsz
Jeszcze dwa lata temu powiedziałbym, że nie lubię jawnej licytacji, ale takie gry jak "Wysokie napięcie", czy przede wszystkim "Książęta renesansu" skutecznie wyleczyły mnie z tej fobii. Na placu boju pozostają więc negocjacje, których szczerze nie cierpię (ze wzajemnością - jestem słaby w te klocki). Nie przepadam też za zręcznościówkami oraz grami z aplikacją. Ponadto mam wiele do zarzucenia tytułom z bardzo długimi turami przeciwników. TtA to fantastyczna gra, ale w wersji analogowej jest dla mnie dość męcząca.

Re: Nielubiane mechaniki

: 07 kwie 2021, 08:07
autor: Szewa
1. Roll and move - rzuc koscia, aby poruszyc postac.
2. Mechanika sterowania dlugoscia rundy/gry przez graczy.

I chyba tyle, nie kojarze, aby jeszcze jakas mechanika mi przeszkadzala ;) no moze pay to win, ktora pojawia sie w karcianych grac konfrontacyjnych.

Re: Nielubiane mechaniki

: 07 kwie 2021, 08:11
autor: nimsarn
Na szybko wyrwany z pościeli...

Nie lubię gier czasu rzeczywistego - w Ciężarówkę przez Galaktykę nie zamierzam grać a Magic Maze po prostu mnie odpycha, to samo dotyczy FUSE i Uciezka: Świątynia Zagłady, na które mnie nie namówicie ;)

Re: Nielubiane mechaniki

: 07 kwie 2021, 08:13
autor: Lothrain
Wciąż nie mogę się przekonać do licytacji w ciemno, chyba że występuje w jakichś krótkich popierdółkach, gdzie mniej boli.
Push your luck jest w porządku w grach rodzinnych, czy dla dzieci - Szarlatani, czy Diamenty to świetne w swojej klasie tytuły. Właściwie boli mnie chyba tylko deckbuilding w grach czysto karcianych, bez planszy, ale pewnie przez to, że sam deckbuilding to trochę mało. Roll and move to już chyba tylko na półkach marketów można znaleźć - a jak się nie spotyka, to nie irytuje.

Re: Nielubiane mechaniki

: 07 kwie 2021, 08:26
autor: VivoBrezo
Ja za to nie lubię gier pick-up, and deliver. Właściwie tylko Xia mi w miarę podpasowała, a tak to nuda i uczucie bycia logistykiem w firmie.
Nie masz pomysłu na grę przygodową? Wprowadź mechanizm pick-up :D

Oczywiście w grach gdzie ta mechanika nie jest dominująca, ma się na nią pomysł i uzupełnia portfolio możliwych decyzji, to jak najbardziej. Np Brzdęk jest świetnym przykładem, dobrze zaimplementowanego podnieś i dostarcz :)

Re: Nielubiane mechaniki

: 07 kwie 2021, 08:32
autor: seki
Z takich pewniaków to nie znoszę draftu. Choć również tak jak ktoś wcześniej, tak ja również, w Odlotowym wyścigu go toleruję.

No i ogólnie nie bawią mnie gry dudes on map, szczególnie jeśli zastosowano mechanikę walki między graczami z użyciem kości np. Cyklady.

Z tego co widać po wpisach chyba najbardziej nielubianą mechaniką jest draft. Choć oczywiście ma on swoich zwolenników.

Re: Nielubiane mechaniki

: 07 kwie 2021, 09:34
autor: hipcio_stg
Ja nie lubię mechanik:
- roll&move - oczywista oczywistość
- bitwy kościane - nie ma znaczenia jakie masz itemki, ile wbitych poziomów zawsze możesz przegrać ze szczurem...
- licytacja - specjalnie nie przepadam, szczególnie, że z reguły nie opłaca się licytować wysoko.
- sojusze - układanie się graczy przeciwko komuś, żeby na koniec samemu między sobą rozstrzygnąć wynik - nie, nie nie!
- klepsydra czasu - presja czasu ryje mi beret
- kooperacje - raczej nie przepadam - syndrom gracza alfa nawet jak nie występuje to jest wyczuwalny ;)
- mierzenie odległości na linijki/karty etc - taki curling na planszy - to nie dla mnie - dlatego nie kupiłem pięknych Statków Łupów Kościotrupów, x-wingów itp
- area control - szczególnie nie przepadam w planszówkach
- kafelki - gry kafelkowe jakoś mi nie leżą. Ani Carcassony, ani alhamby, ani wyspy skye - chyba tylko 5 klanów, ale tam plansza jest od razu rozłożona i wiadomo co się dzieje.

Za to uwielbiam draft! Jestem starym graczem Magicowym i do dzisiaj regularnie gram drafty. Uważam, że właśnie draft obnaża umiejętności graczy. Jeżeli ktoś nie potrafi rozsądnie pickować swoich kart do gry to jest kiepskim graczem. Takie 7CŚ uważam za grę genialną. Nie dość, że można śmiało liczyć i domniemać co się dzieje i co może się zadziać. A najlepszą cechą tej gry jest wspomniana symultaniczność, czyli partia w 7os do 30min. Gra ideał!

Re: Nielubiane mechaniki

: 07 kwie 2021, 09:45
autor: RUNner
Nie wiem czy to można podciągnąć pod mechanikę (jest to bardziej cecha), ale nie lubię tzw. gry nad stołem, zwłaszcza prowadzonej w sposób jawny czyli sojusze i układy. Jeśli do tego dorzuci się kingmaking, to już w ogóle nie ma sensu grać :)