Hejka geekowe świry. Ostatnio po wrzuceniu tutaj innego topicu dotarło do mnie po przejrzeniu propozycji że wcale nie szukam gier o określonej ciężkości.
Szukam gry w która jak się zanurze to zostanie w kolekcji na lata. Wiem że to trochę jak szukanie igły w stogu siana ale chciałbym poznać wasze propozycje.
Gramy głównie na dwie osoby.
Przeglądając półkę mogę wymienić pare takich ulubionych które nigdy nie myślałem o wyrzuceniu a licznik partii jest już grubo powyżej 100 przez ponad 8 lat.
Kolejno to azul 1, piec klanów, zamki Burgundii, splendor, scrabble. Przy większej ilości graczy ttr Europa, welcome to las Vegas od Dorna.
Zaczalem się zastanawiać co łączy te gry. Wymyśliłem że chodzi tu o nie bezpośrednia interakcje (dlatego wszystkie realmsy nam nie podpasowaly) a pośrednia która potrafi zaboleć przy odpowiednim ruchu (azul/zb/5klanow). A sama gra i jej możliwości - nie znudzą się po paru partiach.
Co mamy i częściowo spełniło wymagania ale się znudziło po kilkunastu partiach? Capital, żelazna kurtyna, spór o bor, najemnicy, origami, solar city + dużo tytułów których już się pozbyłem na przestrzeni tych paru lat.
Obecnie jeszcze czeka na ogranie
- wiedźmia skala
- załoga (kupiona wczoraj po komentarz jednej z osób z forum)
- myślę o kaskadii - ale brak interakcji niestety zniechęca
Moje pytanie jakie wy macie gry w które realnie zagraliście bardzo dużą ilość partii?
wejdź w temat - doświadczony szuka gry
Re: wejdź w temat - doświadczony szuka gry
Wydaje się, że Le Havre spełnia te warunki i jest dobry czas na zakup z uwagi na wyprzedaż tytułów Lacerty.
-
- Posty: 768
- Rejestracja: 08 gru 2014, 17:06
- Lokalizacja: Zabrze
- Has thanked: 197 times
- Been thanked: 22 times
Re: wejdź w temat - doświadczony szuka gry
Miałem, nie siadło. Nie odpowiem dlaczego.
- arturmarek
- Posty: 1518
- Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
- Has thanked: 262 times
- Been thanked: 738 times
Re: wejdź w temat - doświadczony szuka gry
Wydaje mi się, że mamy podobne preferencje. Ja też gram głównie w dwie osoby i poszukuję gier, które mogę zagrać 100+ partii. Też Le Havre nie bardzo nam siadło. Azul 1 i Zamki to jedne z częściej ogrywanych tytułów (w klany ani w splendor nie graliśmy, scrabbli nie znoszę).
Gry, które u nas się sprawdzają w tej roli:
Patchwork- gra z nieskończoną regrywalnością, najlepszy stosunek głębi rozgrywki do trudności zasad
Cywilizacja poprzez wieki- kocham tę grę, niestety rozgrywka zajmuje ponad 2h we dwie osoby (i to jak grasz już sprawnie, bo pierwsza partia to pewnie bliżej 4h). Niesamowity design, moja zdecydowanie ulubiona gra rywalizacyjna na dwie osoby.
Agricola: paręnaście lat temu to byłą jedna z pierwszych nowoczesnych planszówek w jakie graliśmy. Graliśmy bardzo dużo. W sumie to nie wiem czy dzisiaj też zrobiła by takie pozytywne wrażenie.
Food Chain Magnate: zagraliśmy dopiero 6 partii. Grę zdobyłem "przypadkowo", bo przez mathandel, nie była wysoko na mojej liście życzeń, bo ma opinie nie najlepiej chodzącej na 2 osoby i brzydkiej. Z drugim zarzutem zupełnie się nie zgadza, wykonanie jest bardzo dobre, gra na stole prezentuje się świetnie, kafelki mapy w rzeczywistości wyglądają znacznie lepiej niż na zdjęciach, jedynie nie wypowiem się o papierowych banktonach, bo ich nie używam, tylko Iron Clays. Co do skalowania na dwie osoby to nie jest źle, ale gra jest bardzo "szachowa", właściwie nie ma ukrytej informacji i jest zero losowości. Nie uważam tego za minus, aczkolwiek ja lubię nutę losowości, także raczej nie rozegram 100 rozgrywek. Nie mam ochoty się pozbywać, ale też nie mam ochoty grać codziennie.
Brass: podobnie jak FCM, zagraliśmy dopiero 6 partii. Kupiłem wersję Lancashire, bo z zasad wydaje mi się, że jest lepsze na dwie osoby. Tutaj losowość jest na idealnym poziomie, interakcja na planszy ciekawa. Gra ma wszystko żeby zostać na długo i być grana często.
Great Western Trail: spełnia wymagania, ale u nas po 15 partiach wyleciała. Nie mam konkretnych zarzutów, po prostu czas nie pozwala na w każdą dobra grę 100+ partii.
Spirit Island: Najlepszy niekampanijny koop, chodzi znakomicie na 2 osoby, nieskończona regrywalność. Brać i grać!
Mała interakcja, ale z jakiegoś powodu zagraliśmy 50+ partii dwuosobowych:
Welcome to..., Kartografowie: dwa roll&write'y, w których skończyły nam się bloczki, w Kartografach (teraz plus Herosi) już drugi bloczek gwałcimy. W Welcome to... gram teraz na BGA. Smutno mi, że Rebel nie wydaje Welcome to the Moon.
Terraformacja Marsa/NaSkrzydłach: Nie wiem do końca o co chodzi z tymi grami, ale budowanie silniczka jest w nich niesamowicie przyjemne. Nie są to mózgożery, tylko przyjemne pykadełka, ale w każdy zagraliśmy już ponad 100 partii dwuosobowych.
Carcassonne: jako alternatywa do Pociągów, aczkolwiek ja w gronie rodzinnym też wolę Wsiąść do Pociągu. Ostatnio nawet testujemy mapy z bardziej zaawansowanymi mechanikami.
Co do gier na dwie osoby to możesz przyjrzeć się "klasycznym" dużym dwuosobówkom: Wojna o Pierścień, SW: Rebelia, Twilight Struggle. U mnie żona żadnej z tych gier tematycznie nie trawi, więc czekam aż syn dorośnie.
Może też podeszły by Wam mniejsze gry szachopodobne: Onitama, WP: Konfrontacja, War Chest.
Gry, które u nas się sprawdzają w tej roli:
Patchwork- gra z nieskończoną regrywalnością, najlepszy stosunek głębi rozgrywki do trudności zasad
Cywilizacja poprzez wieki- kocham tę grę, niestety rozgrywka zajmuje ponad 2h we dwie osoby (i to jak grasz już sprawnie, bo pierwsza partia to pewnie bliżej 4h). Niesamowity design, moja zdecydowanie ulubiona gra rywalizacyjna na dwie osoby.
Agricola: paręnaście lat temu to byłą jedna z pierwszych nowoczesnych planszówek w jakie graliśmy. Graliśmy bardzo dużo. W sumie to nie wiem czy dzisiaj też zrobiła by takie pozytywne wrażenie.
Food Chain Magnate: zagraliśmy dopiero 6 partii. Grę zdobyłem "przypadkowo", bo przez mathandel, nie była wysoko na mojej liście życzeń, bo ma opinie nie najlepiej chodzącej na 2 osoby i brzydkiej. Z drugim zarzutem zupełnie się nie zgadza, wykonanie jest bardzo dobre, gra na stole prezentuje się świetnie, kafelki mapy w rzeczywistości wyglądają znacznie lepiej niż na zdjęciach, jedynie nie wypowiem się o papierowych banktonach, bo ich nie używam, tylko Iron Clays. Co do skalowania na dwie osoby to nie jest źle, ale gra jest bardzo "szachowa", właściwie nie ma ukrytej informacji i jest zero losowości. Nie uważam tego za minus, aczkolwiek ja lubię nutę losowości, także raczej nie rozegram 100 rozgrywek. Nie mam ochoty się pozbywać, ale też nie mam ochoty grać codziennie.
Brass: podobnie jak FCM, zagraliśmy dopiero 6 partii. Kupiłem wersję Lancashire, bo z zasad wydaje mi się, że jest lepsze na dwie osoby. Tutaj losowość jest na idealnym poziomie, interakcja na planszy ciekawa. Gra ma wszystko żeby zostać na długo i być grana często.
Great Western Trail: spełnia wymagania, ale u nas po 15 partiach wyleciała. Nie mam konkretnych zarzutów, po prostu czas nie pozwala na w każdą dobra grę 100+ partii.
Spirit Island: Najlepszy niekampanijny koop, chodzi znakomicie na 2 osoby, nieskończona regrywalność. Brać i grać!
Mała interakcja, ale z jakiegoś powodu zagraliśmy 50+ partii dwuosobowych:
Welcome to..., Kartografowie: dwa roll&write'y, w których skończyły nam się bloczki, w Kartografach (teraz plus Herosi) już drugi bloczek gwałcimy. W Welcome to... gram teraz na BGA. Smutno mi, że Rebel nie wydaje Welcome to the Moon.
Terraformacja Marsa/NaSkrzydłach: Nie wiem do końca o co chodzi z tymi grami, ale budowanie silniczka jest w nich niesamowicie przyjemne. Nie są to mózgożery, tylko przyjemne pykadełka, ale w każdy zagraliśmy już ponad 100 partii dwuosobowych.
Carcassonne: jako alternatywa do Pociągów, aczkolwiek ja w gronie rodzinnym też wolę Wsiąść do Pociągu. Ostatnio nawet testujemy mapy z bardziej zaawansowanymi mechanikami.
Co do gier na dwie osoby to możesz przyjrzeć się "klasycznym" dużym dwuosobówkom: Wojna o Pierścień, SW: Rebelia, Twilight Struggle. U mnie żona żadnej z tych gier tematycznie nie trawi, więc czekam aż syn dorośnie.
Może też podeszły by Wam mniejsze gry szachopodobne: Onitama, WP: Konfrontacja, War Chest.
- Bruno
- Posty: 2075
- Rejestracja: 27 lip 2017, 19:13
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1531 times
- Been thanked: 1183 times
Re: wejdź w temat - doświadczony szuka gry
Sprawdź Wyprawę do Eldorado!
Może też Paladyni Zachodniego Królestwa: to euro, interakcja niby ograniczona do podbierania kart i miejsc na wspólnej planszy, ale można też fajnie namieszać odpowiednio zarządzając czasem odpalenia inkwizycji
Może też Paladyni Zachodniego Królestwa: to euro, interakcja niby ograniczona do podbierania kart i miejsc na wspólnej planszy, ale można też fajnie namieszać odpowiednio zarządzając czasem odpalenia inkwizycji
Jesteś szczęśliwym posiadaczem np. Gloomhaven? Masz więc egzemplarz tej gry, a nie jej kopię. To znacząca różnica ;-)
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
-
- Posty: 768
- Rejestracja: 08 gru 2014, 17:06
- Lokalizacja: Zabrze
- Has thanked: 197 times
- Been thanked: 22 times
Re: wejdź w temat - doświadczony szuka gry
O kurcze, internetowy brat bliźniakarturmarek pisze: ↑06 lip 2022, 11:03 Wydaje mi się, że mamy podobne preferencje. Ja też gram głównie w dwie osoby i poszukuję gier, które mogę zagrać 100+ partii. Też Le Havre nie bardzo nam siadło. Azul 1 i Zamki to jedne z częściej ogrywanych tytułów (w klany ani w splendor nie graliśmy, scrabbli nie znoszę).
Gry, które u nas się sprawdzają w tej roli:
Patchwork- gra z nieskończoną regrywalnością, najlepszy stosunek głębi rozgrywki do trudności zasad
Cywilizacja poprzez wieki- kocham tę grę, niestety rozgrywka zajmuje ponad 2h we dwie osoby (i to jak grasz już sprawnie, bo pierwsza partia to pewnie bliżej 4h). Niesamowity design, moja zdecydowanie ulubiona gra rywalizacyjna na dwie osoby.
Agricola: paręnaście lat temu to byłą jedna z pierwszych nowoczesnych planszówek w jakie graliśmy. Graliśmy bardzo dużo. W sumie to nie wiem czy dzisiaj też zrobiła by takie pozytywne wrażenie.
Food Chain Magnate: zagraliśmy dopiero 6 partii. Grę zdobyłem "przypadkowo", bo przez mathandel, nie była wysoko na mojej liście życzeń, bo ma opinie nie najlepiej chodzącej na 2 osoby i brzydkiej. Z drugim zarzutem zupełnie się nie zgadza, wykonanie jest bardzo dobre, gra na stole prezentuje się świetnie, kafelki mapy w rzeczywistości wyglądają znacznie lepiej niż na zdjęciach, jedynie nie wypowiem się o papierowych banktonach, bo ich nie używam, tylko Iron Clays. Co do skalowania na dwie osoby to nie jest źle, ale gra jest bardzo "szachowa", właściwie nie ma ukrytej informacji i jest zero losowości. Nie uważam tego za minus, aczkolwiek ja lubię nutę losowości, także raczej nie rozegram 100 rozgrywek. Nie mam ochoty się pozbywać, ale też nie mam ochoty grać codziennie.
Brass: podobnie jak FCM, zagraliśmy dopiero 6 partii. Kupiłem wersję Lancashire, bo z zasad wydaje mi się, że jest lepsze na dwie osoby. Tutaj losowość jest na idealnym poziomie, interakcja na planszy ciekawa. Gra ma wszystko żeby zostać na długo i być grana często.
Great Western Trail: spełnia wymagania, ale u nas po 15 partiach wyleciała. Nie mam konkretnych zarzutów, po prostu czas nie pozwala na w każdą dobra grę 100+ partii.
Spirit Island: Najlepszy niekampanijny koop, chodzi znakomicie na 2 osoby, nieskończona regrywalność. Brać i grać!
Mała interakcja, ale z jakiegoś powodu zagraliśmy 50+ partii dwuosobowych:
Welcome to..., Kartografowie: dwa roll&write'y, w których skończyły nam się bloczki, w Kartografach (teraz plus Herosi) już drugi bloczek gwałcimy. W Welcome to... gram teraz na BGA. Smutno mi, że Rebel nie wydaje Welcome to the Moon.
Terraformacja Marsa/NaSkrzydłach: Nie wiem do końca o co chodzi z tymi grami, ale budowanie silniczka jest w nich niesamowicie przyjemne. Nie są to mózgożery, tylko przyjemne pykadełka, ale w każdy zagraliśmy już ponad 100 partii dwuosobowych.
Carcassonne: jako alternatywa do Pociągów, aczkolwiek ja w gronie rodzinnym też wolę Wsiąść do Pociągu. Ostatnio nawet testujemy mapy z bardziej zaawansowanymi mechanikami.
Co do gier na dwie osoby to możesz przyjrzeć się "klasycznym" dużym dwuosobówkom: Wojna o Pierścień, SW: Rebelia, Twilight Struggle. U mnie żona żadnej z tych gier tematycznie nie trawi, więc czekam aż syn dorośnie.
Może też podeszły by Wam mniejsze gry szachopodobne: Onitama, WP: Konfrontacja, War Chest.
Po kolei
Patchwork - już ograny dwa razy kupowany. Trzeci raz już nie będę wracał
Civka - ah ta civka, non stop odkładam na później. Boje się takich kobył. Ciężko mi się zebrać żeby ogarnąć wiedźmia skalę sprawdzę flow gry i może wishlista.
Agricola - u nas podobnie pierwsza z gier. Żałuję że się pozbyłem ale żonce się zbrzydło.
Fcm - podobnie jak civka
Lancashire - analogia civki
Gwt - tutaj się zastanawiałem o interakcje, czy będzie spełniać założenia
Spirit Island - koopy jak pandemia odpadają, chyba że to coś w rodzaju załogi, muszę sprawdzić
Welcome to mamy i ogrywamy drugi bloczek.
Kartografowie nie siadły drugiej połówce. Samemu uważam że są super.
Z tableu to uwielbiamy 51ms. Terra za długa (mieliśmy) a ptaki wydają się za proste.
Carrcasonne mieliśmy. Szału nie było. Też wolę pociągi.