Ulepszanie przez dodawanie coraz większej liczby wodotrysków, animacji i efektów, to żadne ulepszanie. Obsługa tych gier w takiej postaci zawsze będzie ułomna. Tak jak ułomna jest na Tabletopii, ułomne jest manipulowanie przedmiotami w vr i ułomne będzie na takich wirtualnych/hologramowych stołach. Co z kartami i ich czytelnością albo koniecznością ukrywania pewnych informacji dla niektórych graczy? Co z grami wymagającymi stołu większego niż ekran? Dodając kolejne opcje, zagrywając umiejętności poprzez naciskanie przycisków, żeby "gra wiedziała" zrobi nam się z tego normalna gra wideo jakich setki albo gra wideo wybitnie ułomna. To po co się robi te planszowkowe "herosy", skoro wersja komputerowa już jest. I też można zagrać na jednym ekranie.
Takie stoły są fajne jako dodatek w postaci wyświetlania planszy, obsługi obrażeń w bitewniaku, dodatkowych efektów wizualnych. Ale bez fizycznych elementów nie widzę za bardzo sensu garbienia się nad takim wielkim tabletem, skoro równie dobrze mogę zagrać na telewizorze siedząc ze znajomymi wygodnie na kanapie. Bo jak się ten ekran przekręci do pionu, to z niego nic nie pospada. Sterować można telefonem. Więc zamiast mnożyć byty można użyć tego co już jest. A jeśli mają na nim stanąć fizyczne elementy to znów pojawia się problem tego, że już odpada przewijanie, a więc rozmiar musi być odpowiednio duży. A co za tym idzie cena.
Najpierw mówimy o jakości elementów, wykonaniu figurek. A później chcemy to zastąpić wirtualną grą, gdzie żadna z tych rzeczy nie istnieje. Moim zdaniem to się nie uda, choćby z tego powodu, że próg wejścia w postaci jednorazowych kosztów będzie zbyt duży, a sprzedaż produktu ograniczona popularnością sprzętu. Jak z Vr. Niewiele tam "dużych" gier bo nikomu się to nie opłaca przy tak małej bazie urządzeń. W planszowkach to jest jeszcze większa niszą w niszy.
A jak dojdzie do tego zwiększanie skomplikowania, bo gra i tak policzy wszystko sama, fakt, że można grać na odległość z innymi i piękne animacje, to doszliśmy właśnie do gier wideo które mamy teraz, więc wystarczy sobie kupić konsole albo pc. A planszowki żyją i zarabiają miliony na kickstarterach i rozsyłane do ludzi postaci kilku albo nawet kilkunastu pudeł z grą.