(Warszawa) Poniedziałkowe granie - Miejsce Chwila

[bart8111]

W takim razie może by się umówić w poniedziałek w Obiekcie i w roli inspektorów sprawdzić jak ten zakaz jest respektowany, od razu oczywiście w coś zagrać Ja w tichu chętnie ale to się pewnie tak jak ostatnio okaże na miejscu w zależności ile będzie osób i jakie konfiguracje będą możliwe. Na szczęście dużo nie zajmuje miejsca, więc zawsze można wziąć

[jax]

całkowita dezinformacja, teraz jest to:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1017099,tit ... caid=19c09

Ale chłam... czyli kompletnie nic się nie zmienia. Tak właśnie pracuje polski Sejm... Ruchy pozorowane... Zrobić trochę szumu wokół tematu i ustawę, która nic nie zmienia. Zmarnowany czas i pieniądze podatników...

[ale kompromitacja i chamstwo ze strony wp.pl - pod mojego linka, który podałem pierwotnie, podczepili już wiadomość z mojego drugiego linka - tymczas pierwotne info spod pierwszego linka było kompletnie inne, czyli de facto zmienili treść już opublikowanej wiadomości. Amatoriada na maksa. Albo się ponosi odpowiedzialność za własne słowa, ale idzie się paść krowy zamiast udawać bycie dziennikarzem....]

[jax]

rozumiem, że dziś każdy przychodzi do MC o 17:00 i uznaje to za tak oczywiste, że nie pisze o tym?

[zephyr]

możliwe, taki miałem pomysł

[bart8111]

Ja będę choć nie wiem czy się wyrobię na 17.00 czy parę minut później. Wezmę tichu i pewnie coś jeszcze. Sztefan też ma być, o 17.00.

[ragozd]

Ja z definicji nie przychodze kiedy nie jestem umowiony konkretnie. Nadrabialem dzis godziny w pracy

[zephyr]

No i w końcu nie zagrałem w Ra, ale graliśmy w Brass'a więc nie narzekam.

Doszedłem do wniosku że ze mną wszystkie gry jakoś długo trwają... może kiedyś oduczę się wrzucania masy komentarzy, zwłaszcza że wynikiem końcowym się nie popisałem , dzięki za grę i gratuluję zwycięstwa Miceliusowi

(nie lubię liczyć wyników w pośpiechu, ale trochę za długo graliśmy i nie było wyjścia... w sumie fajnie wyszło, podliczony ja i lothar to remis, tiebreaker-wygrywa lothar, doliczam kasę, wygrywam ja, Micelius podliczył punkty - wygrywa Micelius [nie zwróciłem uwagi że mu dobrze idzie, bo się dywersyfikował i nie miał pojedynczych mocnych ruchów], Lothar znalazł 2 budynki które ominęłem zbierając żetony z planszy - remis - na tie breakerze wygrywa lothar, po wyjściu z kawiarni Micelius przypomina sobie że nie doliczył pkt za resztkę kasy... wreszcie jest zwycięzca [akurat podliczanie pkt chętnie zostawiłbym elektronice, zwłaszcza że przydałoby sie podczas zabudowy czyichś kopalń i hut wiedzieć kto na pewno jest liderem])

[bart8111]

Rzeczywiście śmiesznie było z tymi punktami. Jeszcze śmieszniejsze było, że po podliczeniu punktów z samych torów myślałem, że mam szansę na wygraną, po czym okazało się po podliczeniu wszystkiego, że jestem ostatni ze sporą stratą

[Micelius]

Dotąd nie mogę wyjść z szoku, że wygrałem z takimi wyjadaczami Chyba jednak nie zrobiłem błędu w liczeniu punktów

Z tą dywersyfikacją to wyszło trochę przypadkiem - miałem poczucie, że co chwila w jakimś miejscu nie nadążam i wykonuję wtedy ruchy "w inną stronę", żeby nie być na zupełnie szarym końcu... Zarówno chodzi o dziedziny, jak i kierunki rozwoju. Skutek taki, że byłem drugi w budynkach i też w kolei... Ale gracze, który w tych dziedzinach wygrali (wyraźnie), byli bardzo mocno wyspecjalizowani i wyrobiłem lepszą średnią
Dobre świadomie było to, że byłem mocno rozprzestrzeniony i że stawiałem tylko budynki-dwójki i wyżej (bart całkiem zleciał z mapy po pierwszej rundzie i chwilę mu zajął powrót - ale to jego pierwsza partia, biorąc to pod uwagę świetnie sobie radził). No i porty waliłem gdzie popadnie... choć i tak Lothar porcił tyle samo
Raz Zephyr mi poradził gdzie go przyblokować - skutecznie
Kurczę, swoją drogą nie wiem, czy to dobrze świadczy o grze, że przy tylu decyzjach i płaszczyznach decyzyjnych wyniki są tak bliziuteńkie... Ostateczny rezultat zakrawa wtedy na przypadek, bo przecież nikt nie zoptymalizuje swej rozgrywki co do punktu... Ale może to taki wypadek przy pracy? Za mało znam grę, by wyrokować.

Jeszcze raz dziękuję za ten wieczór

[Sir-lothar]

Witam,
Istnieją jakieś plany co do poniedziałku?
Pozdrawiam.

[Micelius]

No właśnie też się zastanawiam, cz ludzie przyjdą! Sprawdzę jutro w środku dnia i jeśli będą ze dwie-trzy osoby poza mną, to bym dotarł na jakąś 18, jak poprzednio (też nie na pewo, ale tak na 83%)... Na marginesie - jacyś chętni na TtA???
Pozdrawiam

[zephyr]

jakby coś było to chętnie się pojawię

MC brzmi nieźle, po wymyśleniu sensownego dojazdu wolę nawet niż HT

[Keleno]

Ja mogę się pojawić Na TtA raczej nie ale na coś innego bardzo chętnie

[jax]

Ja dziś na pewno pasuję.

[zephyr]

hmm mało chętnych, mamy pomysł na jakąś konkretną grę?
bo przy tylu osobach można zabrać to w co zagramy

[zephyr]

hmm jakoś dziwnie to wygląda
chyba spasuję

[Micelius]

Duch w narodzie upadł - ale była trójka wspaniałych graczy, czyli Keleno, S. Lothar i ja Jak przyszedłem, kończyli Carcassonne (gra ostatnio jakiś rozkwit przeżywa).

Wylałem na grę herbatę, to mnie dopuścili do następnej Ponieważ czułem się średnio, a było nas mało, to po odrzuceniu paru propozycji padło na rozdziewiczenie (z folii) moich "Fasolek". Morderczy bój zakończył się mym zwycięstwem na tie-breaku (na tyle żałośnie wyglądałem, że mi oddano w pewnej chwili chyba jednak za dużo kart - w tej grze, mam wrażenie, czasem dobrze się ciut poświęcić dla blokady, wbrew temu co niektórzy mówią o całkowitej wszechwspółpracy). Miałem, jako jedyny, trzecie pole - ale zostało zajęte przez ostatnią w grze kartę jednego z typów. To wkurzający element - jeżli zostanie tylko jedna, to losowo może kogoś obciążać.

Ale ogólnie beztrosko było, miło i w ogóle. KiL jak zwykle zapewniają miłe towarzystwo . Pojawiła się też pod koniecokazja do darmowego piwa - stawiał jakiś pan "z miasta Łodzi" (jak się przedstawił). Nawet mi było nieco głupio, że go zbyliśmy, bo miał chyba dobre intencje... cóż, odszedł jednak w pokoju (i o własnych siłach ) Potem się marnie czułem i musiałem już iść, a KiL przycięli jeszcze w Ticket to Ride.

Pozostaje mieć nadzieję, że impra się utrzyma, a frekwencja wzrośnie... Dzięki i pozdrawiam!

[Keleno]

Duch w narodzie upadł - ale była trójka wspaniałych graczy, czyli Keleno, S. Lothar i ja Jak przyszedłem, kończyli Carcassonne (gra ostatnio jakiś rozkwit przeżywa).

Ale ogólnie beztrosko było, miło i w ogóle. KiL jak zwykle zapewniają miłe towarzystwo . Pojawiła się też pod koniecokazja do darmowego piwa - stawiał jakiś pan "z miasta Łodzi" (jak się przedstawił). Nawet mi było nieco głupio, że go zbyliśmy, bo miał chyba dobre intencje... cóż, odszedł jednak w pokoju (i o własnych siłach ) Potem się marnie czułem i musiałem już iść, a KiL przycięli jeszcze w Ticket to Ride.

Pozostaje mieć nadzieję, że impra się utrzyma, a frekwencja wzrośnie... Dzięki i pozdrawiam!

Trzebaby chyba się jakoś bardziej konkretnie na forum deklarować kto przychodzi, o której i z czym, może to ułatwi sprawę. A co do pana - wcale nie odszedł, bo jak tylko poszedłeś znowu zaczął zaczepiać i awanturował się, skutkiem czego został wyrzucony z lokalu przez personel (i bardzo dobrze, ale i tak zdenerwowało mnie to zajście ) No ale mimo wszystko grało się fajnie, dziękuję współgraczom

[zath]

Duch w narodzie upadł

Nie upadł; niektórzy mają spore problemy rodzinne i nie przychodzą, dopóki nie ogarną tego wszystkiego… Strasznie mi brakuje planszówek, może niedługo uda się odzyskać Wewnętrzne Zen i znów do was przyjeżdżać. A tak w ogóle, nie myśleliście już nad powrotem do HT?

[Keleno]

Duch w narodzie upadł

Nie upadł; niektórzy mają spore problemy rodzinne i nie przychodzą, dopóki nie ogarną tego wszystkiego… Strasznie mi brakuje planszówek, może niedługo uda się odzyskać Wewnętrzne Zen i znów do was przyjeżdżać. A tak w ogóle, nie myśleliście już nad powrotem do HT?

NIE! Monsoon jaki jest taki jest, ale przynajmniej nie dają herbaty w nieumytej szklance po czekoladzie itp. (co mi się niestety w HT zdarzyło i od tej pory wspominam to miejsce z lekkim obrzydzeniem) No i w Monsoonie cieplej. No ale zdaję sobie sprawę z tego, że w końcu kiedyś skończy się ta sielanka i trzeba będzie tam powrócić, ech...

[Sir-lothar]

Witamy (wspólnie z K.),
Obecność Miceliusa sprawiła, że spotkanie KiL (normalnie zagiąłeś mnie tym skrótem) przeszło do rubryki "oficjalne" przez co wypada skrobnąć kilka słów na jego temat (spotkania).
Zaczęliśmy od 2x Totem. Niby niepoważna gra, jednak cel w postaci ułożenia określonej kombinacji totemów na jego szczycie bardzo do mnie przemawia. Karty trochę psują - jest jedna bardzo mocna kombinacja. Niemniej Egmont to nie tylko gry dla dzieci. Aha i pudełko mogło by być mniejsze, bo elementy nie potrzebują aż tyle przestrzeni.
Następnie lekko zmartwieni obecnością przeszliśmy do 2x Carcassone i spokojnego używania wyobraźni. Rada 1: grając w gry publiczne lepiej zawsze przetasować wszystkie elementy, najlepiej x2.
Żeby nie było nam smutno objawił się Micelius i z wielkim chlustem wyraził chęć grania w fasolki Rada 2: roztasowywać również należy świeżo rozfoliowane gry Na 3 osoby ciekawie, jednak pojawia się kuszące liczenie kart, które już przeszły na większą liczbę graczy liczy się jedynie do 6
Tutaj niestety rozstaliśmy się z M. , który nie wytrzymał tempa A nasze skromne osoby zakończyły wieczór przy Wsiąść do Pociągu (byle jakiego). Rada 3: Pamiętać o radzie 1.

Pozdrawiamy.

[ragozd]

NIE! Monsoon jaki jest taki jest, ale przynajmniej nie dają herbaty w nieumytej szklance po czekoladzie itp. (co mi się niestety w HT zdarzyło i od tej pory wspominam to miejsce z lekkim obrzydzeniem) No i w Monsoonie cieplej. No ale zdaję sobie sprawę z tego, że w końcu kiedyś skończy się ta sielanka i trzeba będzie tam powrócić, ech...

Tylko dlaczego spotkania w Monsoon sa w watku majacym w nazwie obiekt znaleziony? Ta nazwa odstrasza

[Sir-lothar]

Tylko dlaczego spotkania w Monsoon sa w watku majacym w nazwie obiekt znaleziony? Ta nazwa odstrasza

Ponieważ po nastaniu mrozów HT stała się mniej atrakcyjnym miejscem. Długo szukaliśmy dla siebie dogodnej lokalizacji i przetoczyliśmy się przez kilka różnych lokali, między innymi Obiekt. Tak więc, aby nie tworzyć dodatkowych tematów skonsolidowaliśmy nasze niezdecydowanie w jednym pod nazwą Poniedziałkowe granie. Dodatkowo w planach jest przeniesienie się z powrotem do HT. Pomimo zamętu zapraszamy.

Pozdrawiam.

[Przemekk]

Zazdroszczę wam trochę tych spotkań, jeśli moja żona znowu będzie miała jakąś delegację w poniedziałek to z pewnością wpadnę na granie.

Na 3 osoby ciekawie, jednak pojawia się kuszące liczenie kart, które już przeszły na większą liczbę graczy liczy się jedynie do 6

Dla mnie liczenie kart chociaż trudne jest tą magiczną granicą, kiedy ta gra z imprezowej robi się zupełnie poważnym móżdżeniem, gdyż pozwala rzetelnie ustalać wartość danej fasolki. I tak ponownie muszę wspomnieć o swojej ukochanej, która jak na razie wygrała chyba 4 (z 7) 3-osobowe partie, a przy większej ilości graczy jest zwykle druga.

[jax]

W najbliższy poniedziałek wspomogę już swoją osobą dzielnych i osamotnionych Keleno, sir_lothara i Miceliusa. Tak więc frekwencja będzie o co najmniej 25% większa a i ambitnych gier nie zabraknie