Ja bym apelował o umawianie się z wyprzedzeniem. Osobiście nie mam w ciągu dnia dostępu do netu i wolę już w niedzielę wieczorem wiedzieć na czym stoję. Jak w poniedziałek wpisze się 20 osób, to i tak przekonam się o tym dopiero na miejscuKeleno pisze: Trzebaby chyba się jakoś bardziej konkretnie na forum deklarować kto przychodzi, o której i z czym, może to ułatwi sprawę.
(Warszawa) Poniedziałkowe granie - Miejsce Chwila
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie (m.in. Obiekt Znalezion
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
Ja raczej z pewnością będę. Ambitnych gier nie zabraknie, powiadacie? Czyli jest szansa, że wrócimy do Fasolek? Ew. TtA z podobnych bym chętnie przyciął I już się cieszę na spotkanie KiLa
A HT jest na pewno lepsza od MC - z tym tylko, że droższa, gorzej usytuowana, bardziej niewygodna, dużo bardziej niezdrowa, grająca klientami w "Upchnąć Ich"... nie przenoście nam kafejki
A HT jest na pewno lepsza od MC - z tym tylko, że droższa, gorzej usytuowana, bardziej niewygodna, dużo bardziej niezdrowa, grająca klientami w "Upchnąć Ich"... nie przenoście nam kafejki
Niech garby waszych wielbłądów będą zawsze tłuste!
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
Jest szansa pojawienia się mnie w poniedziałek ;) I tu pytanie: znajdą się chętni do zagrania (i przyniesienia, bo żadnej z nich nie mam) w Dungeon Lords, Himalaya, Stronghold albo Cuba? W te dwie pierwsze grałem, w dwie ostatnie nie.
Wishlist: Mission: Red Planet (2005), Steam (2009)
Personal Fav: Dungeon Lords (2009), Once Upon a Time (1993)
Personal Fav: Dungeon Lords (2009), Once Upon a Time (1993)
- Sir-lothar
- Posty: 366
- Rejestracja: 25 cze 2008, 01:00
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
Witamy,
jako, że nie można zawieść naszych fanów jako KiL planujemy się pojawić w Monsoon Cafe o stałej porze tj. 17.
DL pozwolimy sobie przynieść oraz jeśli los da, zagrać.
Pozdrawiamy.
jako, że nie można zawieść naszych fanów jako KiL planujemy się pojawić w Monsoon Cafe o stałej porze tj. 17.
DL pozwolimy sobie przynieść oraz jeśli los da, zagrać.
Pozdrawiamy.
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
Hm... ja dotrę dopiero na jakąś 18 (może się uda 17.45). Mam nadzieję, że wszyscy nie będą wtedy zajęci na resztę wieczoru
Niech garby waszych wielbłądów będą zawsze tłuste!
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
Dziękuję wszystkim za miłą zabawę wczoraj. Byli: KiL, Zath, Jax... no i ja
Nie załapałem się na Carcassonne (ta gra jest chyba wpisana w to miejsce), a potem właściwie całe spotkanie zeszło na... chyba Red Planet się nazywa. Jak zapewnili znawcy, odmiana El Grande. Czyli territory control. Plus bitwa na rodzaje postaci, niczym w Cytadeli. Każda ma inną funkcję, używamy ich rzadko i musimy dobrze "wymierzyć" ruch, przewidując zarazem, czy np. przeciwnik nie użyje sabotażysty niszcząc nasz statek.
Na plus: gra klimatyczna - te różne obszary na czerwono, i kartonowe rakietki... tym razem mnie przynajmniej wciągnął klimat, nie tylko mechanika. Wzmaga go losowość, bo sprzyja poczuciu niepewności i nowości przy odkrywaniu.
Na minus - znaczny wpływ na ostateczny wynik ma (nie)szczęście. Różnię się z innymi co do tego, jak znaczny. Mi się wydaje, że rzędu 5-8 punktów (co odpowiada dotarciu jednej rakiety lub jednej misji), gdy np. Jax sugerował nawet 15-20 p. Zaś wyniki ostateczne są rzędu 30-45 punktów... Trochę zależy, jak zdefiniujemy szczęście, bo przez wyścig na postaciach na pewno trzeba bardzo przewidywać, co położą inni. Ja bym to nazwał zarządzaniem ryzykiem i pod ślepy fart nie podciągał. W sumie - nie będę się bronił przed kolejną partią, ale też nie będę o niej śnił po nocach
Wyniki: Sir Lothar 42, ja 40 (nie wliczam dwóch punktów ktore dostałem dlatego, że nie umiałem przeczytać swojej karty misji i cały czas biłem się nie o to, co trzeba ), dalej... nie jestem pewien, chyba Keleno 31, Jax 26, Zath 25. W moim przypadku fart (ustawienie na dobrych kopalniach na planszy) był IMHO dobrze wspomagany (całą grę śledziłem rozkład prawdopodobieństw wysłania kolejnych statków na różne obszary planety, inni gracze uważają, że miałem farta że mało do mnie latali...) i zrównoważony przez niefart (rozpacz w kartach misji i w podglądaniu kart wydarzen na planszy).
Na koniec zrobiłem gruby błąd w postaci nieodstrzelenia b. groźnemu Lotharowi ludka, co zabrałoby mu 8 punktów (znowu - można to traktować jako jego fart, ale traktuję jako swój błąd, bo wszystko wskazywało w jego ostatnich ruchach, że walczy o misję polegającą na ustawieniu ludków w wielu miejscach - skoro przestał walczyć o większości w prowincjach).
Aha, Jax - określiłeś tę grę jako familijną. Czy wszyscy ci agenci i sabotażyści, o kochankach nie wspominając, nie mogą zepsuć atmosfery w rodzinnym gronie? (choć kochanka prowadzi do zguby, czyli wychowawczo jest )
Dzięki i pozdrawiam
PS ten wątek mało jeszcze zaśmiecony i mało tu "porządkowych", chętnie zobaczę riposty nt gry
Nie załapałem się na Carcassonne (ta gra jest chyba wpisana w to miejsce), a potem właściwie całe spotkanie zeszło na... chyba Red Planet się nazywa. Jak zapewnili znawcy, odmiana El Grande. Czyli territory control. Plus bitwa na rodzaje postaci, niczym w Cytadeli. Każda ma inną funkcję, używamy ich rzadko i musimy dobrze "wymierzyć" ruch, przewidując zarazem, czy np. przeciwnik nie użyje sabotażysty niszcząc nasz statek.
Na plus: gra klimatyczna - te różne obszary na czerwono, i kartonowe rakietki... tym razem mnie przynajmniej wciągnął klimat, nie tylko mechanika. Wzmaga go losowość, bo sprzyja poczuciu niepewności i nowości przy odkrywaniu.
Na minus - znaczny wpływ na ostateczny wynik ma (nie)szczęście. Różnię się z innymi co do tego, jak znaczny. Mi się wydaje, że rzędu 5-8 punktów (co odpowiada dotarciu jednej rakiety lub jednej misji), gdy np. Jax sugerował nawet 15-20 p. Zaś wyniki ostateczne są rzędu 30-45 punktów... Trochę zależy, jak zdefiniujemy szczęście, bo przez wyścig na postaciach na pewno trzeba bardzo przewidywać, co położą inni. Ja bym to nazwał zarządzaniem ryzykiem i pod ślepy fart nie podciągał. W sumie - nie będę się bronił przed kolejną partią, ale też nie będę o niej śnił po nocach
Wyniki: Sir Lothar 42, ja 40 (nie wliczam dwóch punktów ktore dostałem dlatego, że nie umiałem przeczytać swojej karty misji i cały czas biłem się nie o to, co trzeba ), dalej... nie jestem pewien, chyba Keleno 31, Jax 26, Zath 25. W moim przypadku fart (ustawienie na dobrych kopalniach na planszy) był IMHO dobrze wspomagany (całą grę śledziłem rozkład prawdopodobieństw wysłania kolejnych statków na różne obszary planety, inni gracze uważają, że miałem farta że mało do mnie latali...) i zrównoważony przez niefart (rozpacz w kartach misji i w podglądaniu kart wydarzen na planszy).
Na koniec zrobiłem gruby błąd w postaci nieodstrzelenia b. groźnemu Lotharowi ludka, co zabrałoby mu 8 punktów (znowu - można to traktować jako jego fart, ale traktuję jako swój błąd, bo wszystko wskazywało w jego ostatnich ruchach, że walczy o misję polegającą na ustawieniu ludków w wielu miejscach - skoro przestał walczyć o większości w prowincjach).
Aha, Jax - określiłeś tę grę jako familijną. Czy wszyscy ci agenci i sabotażyści, o kochankach nie wspominając, nie mogą zepsuć atmosfery w rodzinnym gronie? (choć kochanka prowadzi do zguby, czyli wychowawczo jest )
Dzięki i pozdrawiam
PS ten wątek mało jeszcze zaśmiecony i mało tu "porządkowych", chętnie zobaczę riposty nt gry
Niech garby waszych wielbłądów będą zawsze tłuste!
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
Nie ma się co spierać Micelius - to lajtowa gra (przypominam czas 60 min. na pudełku) a nie drugi Caylus.
[wiem, oczekiwałeś bardziej wyczerpującej riposty, ale może inni cię zaspokoją - ja zmykam do pracy]
[wiem, oczekiwałeś bardziej wyczerpującej riposty, ale może inni cię zaspokoją - ja zmykam do pracy]
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
Pewnie będę w poniedziałek, niestety nie wiem o której i na pewno bez gier.
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
Też planuję być, o ~17:15. Zagram w cokolwiek, najfajniej jakby ktoś mógł przynieść Stone Age, Egizie albo Filary Ziemi :)
Wishlist: Mission: Red Planet (2005), Steam (2009)
Personal Fav: Dungeon Lords (2009), Once Upon a Time (1993)
Personal Fav: Dungeon Lords (2009), Once Upon a Time (1993)
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
Hej, zamierzam pojawić się w poniedziałek, mogę wziąć Filary Ziemi jeśli byliby chętni na ten tytuł (już jednego widzę ) Dawno w to nie grałam, więc w sumie chętnie sobie przypomnę
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
Egiza brzmi interesująco,
Filary muszę zobaczyć w wersji planszowej (grałem na BSW i jestem ciekaw jak wygląda i jak się gra w wersję tekturową)
Pewnie zabrałbym Hansę Teutonicę (myślę że przez jakiś czas będę wszędzie brał HT )
Nie jestem pewien czy się pojawię, zobaczę jak się wyrobię z paroma projektami na studia, za które muszę się wreszcie zabrać.
Filary muszę zobaczyć w wersji planszowej (grałem na BSW i jestem ciekaw jak wygląda i jak się gra w wersję tekturową)
Pewnie zabrałbym Hansę Teutonicę (myślę że przez jakiś czas będę wszędzie brał HT )
Nie jestem pewien czy się pojawię, zobaczę jak się wyrobię z paroma projektami na studia, za które muszę się wreszcie zabrać.
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
R.Feynman
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
O, to ciekawie. Może będzie więcej osób, bo nie wiadomo czy w piątek PW nie będzie zamknięta :) Jeśli uda mi się odebrać na czas, to wpadnę ze Stone Age. Zbierałem się z zakupem już od dłuższego czasu, więc pewnie będę Was o tę grę męczył często :-)
Jak coś na Hansę też jestem chętny, o ile nie będzie przeszkadzało dodatkowe tłumaczenie zasad, bo gry nie znam.
Jak coś na Hansę też jestem chętny, o ile nie będzie przeszkadzało dodatkowe tłumaczenie zasad, bo gry nie znam.
Wishlist: Mission: Red Planet (2005), Steam (2009)
Personal Fav: Dungeon Lords (2009), Once Upon a Time (1993)
Personal Fav: Dungeon Lords (2009), Once Upon a Time (1993)
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
Jest duża szansa, że się pojawię. Mam pożyczone Conflict of Heroes (Kursk) i mogę przynieść jeśli byłby choć cień zainteresowania (lub jeśli będzie Jax - bo to jego gra )
Biedny Zephyr ma chętnych na Hansę, ale niekoniecznie już bywałych... chyba za wcześnie na etap grania tylko/głównie w gronie weteranów Sam chętnie poznam...
Biedny Zephyr ma chętnych na Hansę, ale niekoniecznie już bywałych... chyba za wcześnie na etap grania tylko/głównie w gronie weteranów Sam chętnie poznam...
Niech garby waszych wielbłądów będą zawsze tłuste!
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
Będę prawdopodobnie później, przed 18:30, więc nie czekajcie na mnie z niczym :) Sklep ma przerwę o nieciekawej godzinie.
Wishlist: Mission: Red Planet (2005), Steam (2009)
Personal Fav: Dungeon Lords (2009), Once Upon a Time (1993)
Personal Fav: Dungeon Lords (2009), Once Upon a Time (1993)
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
Potwierdzam że się wybieram (z HT)
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
R.Feynman
- Sir-lothar
- Posty: 366
- Rejestracja: 25 cze 2008, 01:00
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
Witam,
Kolejny emocjonujący dzień. Wpierw, wraz z Keleno w oczekiwaniu na pozostałych, Mr. Jack in NY. Zdecydowanie zupełnie inna rozgrywka niż plansza London. Po pierwsze ze względu na mniejszą planszę, po drugie, że ta tworzy się na bieżąco i gracze mają duży wpływ na jej kształt. Nowe zdolności postaci na pewno urozmaicają rozgrywkę i dodają trochę nowości do znanych i lubianych londyńczyków. Zwycięstwo śledczych w 4 ruchu z powodu zbyt nagłego rozdzielenia przeze mnie podejrzanych.
Następnie wraz z grupą przybyłych Sztefan i Jax i Zephyr, silnie postulowana przez Zephyra Hansa Teutonica. Doświadczenie i silnie analityczny umysł Zephyra pozwala mu na stosowanie różnorodnych strategii i jednocześnie zwycięskich posunięć. Póki można będziemy korzystali, ale gra pozwala na tyle kombinowania, różnorakich kroków, że długo będę jeszcze dochodził jak się gra i co jaką ma wartość. Niemniej dzięki za partię, a planszę i tak uważam za czytelną, ale bez rewelacji graficznych.
Natenczas przyszła pora na grę: "Jak się dzielimy?" i udało się wygrać miejsce przy Stephenson's Rocket (chyba to). Chciałbym tę grę opisać krótko, bo wzbudziła we mnie tak negatywne emocje, że aż strach., ale nie mogę, więc będzie długo. Głównym zarzutem jest, to że dopiero w połowie rozgrywki wyklarowała się sytuacja w której wiadomo co da się zrobić. Po pierwsze mechanizmów zdobywania punktów jest 6 (3 w trakcie rozgrywki i 3 na koniec), a elementów które mogą punktować 4, przy czym jeden bardzo niszowy - pasażerowie. Właściwie to i dworce i pasażerowie jakoś mało zrobili w naszej partii, a przeprowadzenie torów przez chociaż jeden było wielkim sukcesem, gdyż postawione za w czasu perony byłby systematycznie wymanewrowywane. Przy czym pod koniec następowało to rzadziej, gdyż korzystne okazało się przeprowadzanie torów przez czyjeś perony(co dawało nam pasażera). Dochodzi do tego jeszcze cała plątanina związana ze stawianiem torów, oraz związanym z tym wetowaniem oraz równie tajemnicze "merge", z których wynika tyle, że linia wpadająca na inną ulega przez nią wchłonięciu. Zaiste ważny mechanizm, który odpowiednio przeprowadzony spowodował uzyskanie sporej liczby punktów, niemniej nadal tajemniczy. Dlatego polerujcie perony drodzy biesiadnicy, gdyż bez rewanżu się nie obejdzie. W szczególności, iż nie udało się skończyć partii z przyczyn czasowych.
Na koniec jeszcze małe przemyślonko, faktycznie zielona linia w naszej rozgrywce powinna odwrócić swoje karty, po części dlatego, że gdyby doprowadzić drugą linię do takiego samego stanu - niby zamknięcia - gra miała by małe szanse na koniec.
Pozdrawiam.
Edit: popatrzyłem na instrukcje we fragmentach: przy wecie kierunek kolejki jest jawny, a szkoda, bo to dodawało element blefu. Bardzo fajny zresztą.
I jeszcze jedna ciekawostka: żetony nie podłączonych miast są odrzucane na koniec gry i nie punktują.
ooo, za skuteczną obronę przed wetem w wykonaniu aktywnego gracza dostaje się pasażera.
Kolejny emocjonujący dzień. Wpierw, wraz z Keleno w oczekiwaniu na pozostałych, Mr. Jack in NY. Zdecydowanie zupełnie inna rozgrywka niż plansza London. Po pierwsze ze względu na mniejszą planszę, po drugie, że ta tworzy się na bieżąco i gracze mają duży wpływ na jej kształt. Nowe zdolności postaci na pewno urozmaicają rozgrywkę i dodają trochę nowości do znanych i lubianych londyńczyków. Zwycięstwo śledczych w 4 ruchu z powodu zbyt nagłego rozdzielenia przeze mnie podejrzanych.
Następnie wraz z grupą przybyłych Sztefan i Jax i Zephyr, silnie postulowana przez Zephyra Hansa Teutonica. Doświadczenie i silnie analityczny umysł Zephyra pozwala mu na stosowanie różnorodnych strategii i jednocześnie zwycięskich posunięć. Póki można będziemy korzystali, ale gra pozwala na tyle kombinowania, różnorakich kroków, że długo będę jeszcze dochodził jak się gra i co jaką ma wartość. Niemniej dzięki za partię, a planszę i tak uważam za czytelną, ale bez rewelacji graficznych.
Natenczas przyszła pora na grę: "Jak się dzielimy?" i udało się wygrać miejsce przy Stephenson's Rocket (chyba to). Chciałbym tę grę opisać krótko, bo wzbudziła we mnie tak negatywne emocje, że aż strach., ale nie mogę, więc będzie długo. Głównym zarzutem jest, to że dopiero w połowie rozgrywki wyklarowała się sytuacja w której wiadomo co da się zrobić. Po pierwsze mechanizmów zdobywania punktów jest 6 (3 w trakcie rozgrywki i 3 na koniec), a elementów które mogą punktować 4, przy czym jeden bardzo niszowy - pasażerowie. Właściwie to i dworce i pasażerowie jakoś mało zrobili w naszej partii, a przeprowadzenie torów przez chociaż jeden było wielkim sukcesem, gdyż postawione za w czasu perony byłby systematycznie wymanewrowywane. Przy czym pod koniec następowało to rzadziej, gdyż korzystne okazało się przeprowadzanie torów przez czyjeś perony(co dawało nam pasażera). Dochodzi do tego jeszcze cała plątanina związana ze stawianiem torów, oraz związanym z tym wetowaniem oraz równie tajemnicze "merge", z których wynika tyle, że linia wpadająca na inną ulega przez nią wchłonięciu. Zaiste ważny mechanizm, który odpowiednio przeprowadzony spowodował uzyskanie sporej liczby punktów, niemniej nadal tajemniczy. Dlatego polerujcie perony drodzy biesiadnicy, gdyż bez rewanżu się nie obejdzie. W szczególności, iż nie udało się skończyć partii z przyczyn czasowych.
Na koniec jeszcze małe przemyślonko, faktycznie zielona linia w naszej rozgrywce powinna odwrócić swoje karty, po części dlatego, że gdyby doprowadzić drugą linię do takiego samego stanu - niby zamknięcia - gra miała by małe szanse na koniec.
Pozdrawiam.
Edit: popatrzyłem na instrukcje we fragmentach: przy wecie kierunek kolejki jest jawny, a szkoda, bo to dodawało element blefu. Bardzo fajny zresztą.
I jeszcze jedna ciekawostka: żetony nie podłączonych miast są odrzucane na koniec gry i nie punktują.
ooo, za skuteczną obronę przed wetem w wykonaniu aktywnego gracza dostaje się pasażera.
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
Fajne spotkanie.
Na początek zapoznaliśmy się (tzn. ja i sztefan, bo zephyr, Keleno i sir_lothar byli juz wyjadaczami) z Hansa Teutonica. Ciekawa gra, niezły mix deyczji taktycznych i strategicznych. Wszytko dobrze hula. Najbardziej przypomina mi Endeavor (w domu stwierdziłem, że nawet mocno) - z jednej strony te ścieżki między miastami do wypełniania na planszy (decyzje taktyczne) a z drugiej ścieżki rozwojowe na planszach graczy (decyzje strategiczne). Tym niemniej mimo że uważam ją za solidną grę, nie planuję zakupu (po prostu nie porwalo mnie na tyle - nie da się tego wytłumaczyć).
Zephyr zmiażdżył nas przy pomocy kazdej możliwej sztuczki. Myślałem że doswiadczenie Keleno i sir_lothara bardziej zaprocentuje a tymczasem ja i sztefan walczyliśmy z nimi na równi.
Dalej z sir_lotharem i sztefanem rzuciliśmy się na Stephenson's Rocket. 3 osoby chętne na Filary Ziemi jak na ironię nie pamiętaly do końca przepisów i musiał je tłumaczyć akurat nie grający w nie sir_lothar, gr.. - akurat tego czasu zabrakło na skończenie partii w SR.
SR to gra Knizii ale mało Kniziowa. Moi początkujący współgracze i tak dobrze sobie radzili jak na tak mało intuicyjną początkowo grę.
Na marginesie - do wyizolowanej linii MOŻNA się podmergować (choć ona sama nigdzie się nie podmerguje). Podłączająca się linia dostaje akcje wyizolowanej firmy. Sprawdziłem to w FAQ.
Tak więc po wyjaśnieniu tych niuansów (szczególnie pierwszy psuł mi komfort rozgrywki) tym chętniej zasiądę do kolejnej partii
Na początek zapoznaliśmy się (tzn. ja i sztefan, bo zephyr, Keleno i sir_lothar byli juz wyjadaczami) z Hansa Teutonica. Ciekawa gra, niezły mix deyczji taktycznych i strategicznych. Wszytko dobrze hula. Najbardziej przypomina mi Endeavor (w domu stwierdziłem, że nawet mocno) - z jednej strony te ścieżki między miastami do wypełniania na planszy (decyzje taktyczne) a z drugiej ścieżki rozwojowe na planszach graczy (decyzje strategiczne). Tym niemniej mimo że uważam ją za solidną grę, nie planuję zakupu (po prostu nie porwalo mnie na tyle - nie da się tego wytłumaczyć).
Zephyr zmiażdżył nas przy pomocy kazdej możliwej sztuczki. Myślałem że doswiadczenie Keleno i sir_lothara bardziej zaprocentuje a tymczasem ja i sztefan walczyliśmy z nimi na równi.
Dalej z sir_lotharem i sztefanem rzuciliśmy się na Stephenson's Rocket. 3 osoby chętne na Filary Ziemi jak na ironię nie pamiętaly do końca przepisów i musiał je tłumaczyć akurat nie grający w nie sir_lothar, gr.. - akurat tego czasu zabrakło na skończenie partii w SR.
SR to gra Knizii ale mało Kniziowa. Moi początkujący współgracze i tak dobrze sobie radzili jak na tak mało intuicyjną początkowo grę.
Tak powinna zostać uznana za wyizolowaną (nie mówią o tym przepisy ale przykład w instrukcji, który znalazlem poniewczasie nie pozostawia wątpliwości).Sir-lothar pisze:Na koniec jeszcze małe przemyślonko, faktycznie zielona linia w naszej rozgrywce powinna odwrócić swoje karty, po części dlatego, że gdyby doprowadzić drugą linię do takiego samego stanu - niby zamknięcia - gra miała by małe szanse na koniec.
Na marginesie - do wyizolowanej linii MOŻNA się podmergować (choć ona sama nigdzie się nie podmerguje). Podłączająca się linia dostaje akcje wyizolowanej firmy. Sprawdziłem to w FAQ.
OK, nie pamiętałem tego.Sir-lothar pisze: Edit: popatrzyłem na instrukcje we fragmentach: przy wecie kierunek kolejki jest jawny, a szkoda, bo to dodawało element blefu. Bardzo fajny zresztą.
Tak, to fundamentalna sprawa. Wiedziałem o tym, zapomniałem i zapomniałem powiedzieć.Sir-lothar pisze: I jeszcze jedna ciekawostka: żetony nie podłączonych miast są odrzucane na koniec gry i nie punktują.
Tak mówiłem i tak ustaliliśmy. (mam nadzieję że piszesz tylko o sytuacji wjeżdżania na stacje)Sir-lothar pisze: ooo, za skuteczną obronę przed wetem w wykonaniu aktywnego gracza dostaje się pasażera.
Tak więc po wyjaśnieniu tych niuansów (szczególnie pierwszy psuł mi komfort rozgrywki) tym chętniej zasiądę do kolejnej partii
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
Piszę w wątku poniedziałkowym, ale sprawa dotyczy dnia dzisiejszego.
Czy ktoś w zastępstwie wczorajszego grania wybiera się dziś do Monsoon Cafe (akurat dziś nie ma testerów) ? (albo na Bednarską na Starym Mieście ("Na kłopoty.. Bednarska") - nowa miejscówka, gdzie podobno we wtorki grają w planszówki i mają sporo wolnego miejsca - wszystko podobno dogadane w z właścicielem i podobno do 23:00 (nie pamiętam tylko jak tam z paleniem, ale coś jest na tej stronie: http://www.szuki.pl/warszawa-srodmiesci ... -bednarska ).
W razie czego jedną grę (At the gates of Loyang) mam w bagażniku..
Czy ktoś w zastępstwie wczorajszego grania wybiera się dziś do Monsoon Cafe (akurat dziś nie ma testerów) ? (albo na Bednarską na Starym Mieście ("Na kłopoty.. Bednarska") - nowa miejscówka, gdzie podobno we wtorki grają w planszówki i mają sporo wolnego miejsca - wszystko podobno dogadane w z właścicielem i podobno do 23:00 (nie pamiętam tylko jak tam z paleniem, ale coś jest na tej stronie: http://www.szuki.pl/warszawa-srodmiesci ... -bednarska ).
W razie czego jedną grę (At the gates of Loyang) mam w bagażniku..
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
Ja ze sobą nie mam niczego, ale chętnie dziś zagram (lokalizacyjnie wolę Monsoon Cafe)jax pisze:Piszę w wątku poniedziałkowym, ale sprawa dotyczy dnia dzisiejszego.
Czy ktoś w zastępstwie wczorajszego grania wybiera się dziś do Monsoon Cafe (akurat dziś nie ma testerów) ? (albo na Bednarską na Starym Mieście ("Na kłopoty.. Bednarska") - nowa miejscówka, gdzie podobno we wtorki grają w planszówki i mają sporo wolnego miejsca - wszystko podobno dogadane w z właścicielem i podobno do 23:00 (nie pamiętam tylko jak tam z paleniem, ale coś jest na tej stronie: http://www.szuki.pl/warszawa-srodmiesci ... -bednarska ).
W razie czego jedną grę (At the gates of Loyang) mam w bagażniku..
-
- Posty: 182
- Rejestracja: 28 lip 2008, 11:42
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
A wszystko nie "podobno" tylko na 100%jax pisze:Piszę w wątku poniedziałkowym, ale sprawa dotyczy dnia dzisiejszego.
Czy ktoś w zastępstwie wczorajszego grania wybiera się dziś do Monsoon Cafe (akurat dziś nie ma testerów) ? (albo na Bednarską na Starym Mieście ("Na kłopoty.. Bednarska") - nowa miejscówka, gdzie podobno we wtorki grają w planszówki i mają sporo wolnego miejsca - wszystko podobno dogadane w z właścicielem i podobno do 23:00 (nie pamiętam tylko jak tam z paleniem, ale coś jest na tej stronie: http://www.szuki.pl/warszawa-srodmiesci ... -bednarska ).
W razie czego jedną grę (At the gates of Loyang) mam w bagażniku..
Zaczynamy dzisiaj o 19 ale jak ktos chce byc wczesniej to zapraszam, sa rezerwacje na Board Games Club
Do zobaczenia.
s
-
- Posty: 182
- Rejestracja: 28 lip 2008, 11:42
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
A co do palenia, gramy na sali dla niepalacych i na dymka wychodzi sie do zupelnie innej, na tyle odleglej ze w tej pierwszej nie czucjax pisze:(...) (nie pamiętam tylko jak tam z paleniem, ale coś jest na tej stronie: http://www.szuki.pl/warszawa-srodmiesci ... -bednarska ).
W razie czego jedną grę (At the gates of Loyang) mam w bagażniku..
s
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
Jax, ponieważ nikt się więcej nie zgłosił do Monsoon, to ja też nie przyjdę, ewentualnie wpadnę na Bednarską.Andreus pisze:Ja ze sobą nie mam niczego, ale chętnie dziś zagram (lokalizacyjnie wolę Monsoon Cafe)jax pisze:Piszę w wątku poniedziałkowym, ale sprawa dotyczy dnia dzisiejszego.
Czy ktoś w zastępstwie wczorajszego grania wybiera się dziś do Monsoon Cafe (akurat dziś nie ma testerów) ? (albo na Bednarską na Starym Mieście ("Na kłopoty.. Bednarska") - nowa miejscówka, gdzie podobno we wtorki grają w planszówki i mają sporo wolnego miejsca - wszystko podobno dogadane w z właścicielem i podobno do 23:00 (nie pamiętam tylko jak tam z paleniem, ale coś jest na tej stronie: http://www.szuki.pl/warszawa-srodmiesci ... -bednarska ).
W razie czego jedną grę (At the gates of Loyang) mam w bagażniku..
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
ok, to jednak spasuję na dzisiajAndreus pisze:Jax, ponieważ nikt się więcej nie zgłosił do Monsoon, to ja też nie przyjdę, ewentualnie wpadnę na Bednarską.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
-
- Posty: 182
- Rejestracja: 28 lip 2008, 11:42
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie
a tak liczylem na CIebie moze jednak Ci sie uda...jax pisze:ok, to jednak spasuję na dzisiajAndreus pisze:Jax, ponieważ nikt się więcej nie zgłosił do Monsoon, to ja też nie przyjdę, ewentualnie wpadnę na Bednarską.
Zreszta jak bedziecie wpadac na Bednarska to oczywiscie zabierzcie cos ze soba do grania bo choc zabieram wielka torbe gier zawsze to wiadomo, ze od nadmiaru to jeszcze nikogo glowa nie bolala
s