Ja naukę współrzędnych ćwiczyłem z dziećmi na Adventure Land (dodatek wprowadza co-opa, jak nie chcecie miażdżyć pociech). Można też na Królestwie królików lub Oregon, ale to już trudniejsze tytuły.

No i tu dochodzimy to ciekawej rozbieżności, bo wg mnie Azul to gra dość mocno interaktywna, przede wszystkim jedynka i dwójka; i przede wszystkim we dwoje. Jeśli nie kontrolujesz gry przeciwnika, to przegrasz. W trójkę nie grałem, a czwórka jest dość trudna i specyficzna i na pewno interakcja nie w...

Ciekawe, ja tam z instrukcją angielską nie miałem problemu.

Jak przedmówcy, bardzo nie lubię bezpośredniego odbierania jednemu graczowi czegoś. Jeśli efekt mówi "każdy przeciwnik traci 3 monety", to jest spoko, bo dotyczy wszystkich (tak ostatnio były w Maharaja). No i dla mnie interakcja w euro musi być. Inaczej jest pasjans, czyli równoległa zaga...

Ten mechanizm jest czasami w grach wykorzystywany do losowego zapełnienia planszy potworami, pułapkami czy znajdźkami. Żeby za każdym razem startowy układ był inny. Ale żeby sama gra polegała głównie na tym, to nic sensownego bazującego jedynie na tym nie sklecisz. W Santa Marii (o ile dobrze pamięt...

Poruszanie się po torach, zbieranie zestawów (karty bitoku), pobieranie przychodu na początku tury, PZ-y na koniec gry za spełnione cele, progresywnie droższe kafle do kupna i ich wybór z otwartej puli. Jakieś mechanizmy to to są.

I spuść trochę z tonu.

Jeśli chodzi o arkę Noego, to jest sporo gier na jej temat. Sam mam nawet dwie: Ark & Noah oraz Animals on Board (po polsku wyszło). W wielu eurograch wątek kleru przebija się, czasami mocno jak choćby w Santa Marii. Niejednokrotnie budujemy katedry (Filary Ziemi) albo bazylikę (Basilica), zarzą...

Czytałem instrukcję i - jak wiele premier z tego roku - niczym mnie nie oczarowała.

Może i przez to też, ale na logikę jeśli zarówno polski jak i amerykański wydawca chce mieć tę samą marżę, to w Polsce cena musi być wyższa mniej więcej o wysokość VAT-u.

VAT 23% ? I tak cud, że tylko o 13% drożej

Po sobie wiem, że granie w różnorodnym gronie pozwala spojrzeć na gry lub pewne mechanizmy z innej perspektywy. Z tego co piszesz, wynika, że się w zasadzie kisicie się we własnym sosie (ale gdzie indziej chyba pisałeś, że masz ekipę do grania, więc nie wiem). Oczywiście nic na siłę, ale wyjście poz...

Najlepiej w fotelu lub na kanapie.
A że przeczytałem setki instrukcji w życiu, to już nawet nie pamiętam, gdzie zdarzała się ta lektura. Na pewno na kiblu, w łóżku, w samolocie. Ale żadnych hardkorów w stylu w lodówce, na wieży Eiffela czy po kostkach w szambie to raczej nie było.

Ja na razie grałem raz. Na plus niewątpliwie to, że pomimo sążnistej instrukcji łatwo się ją czyta i można z marszu siadać i grać, bo wszystko ma swój eurowaty sens. W trakcie gry może ze dwie rzeczy trzeba było na szybko doprecyzować - znalezione natychmiast. Druga rzecz na plus to malutka nowość w...

E tam, wystarczy raz na jakiś czas przeczytać z otwartą głową ponownie zasady od deski do deski i po problemie.

A mnie wkurza, jak plansza płasko nie leży. Nie znam etymologii, ale brzmi, jakby "plansza" i "płaski" miały jakiegoś wspólnego przodka. W każdym razie wkurzają mnie te falujące, które trzeba dociskać, prostować itd.

Moje dzieci wolą gry mniej rywalizacyjne, więc podejście zmieniło się o tyle, że pojawiło się w kolekcji kilka kooperacyjnych i kilka bardziej pasjansowatych, niż normalnie wyjmuję z graczami. Z dziećmi bardzo małymi (ca. 4 latka) gry służyły do zabawy i czasami "graliśmy" po prostu ogląda...

Zadanko "proste", a cieszy. Nie znam wzorów, więc coś tam swojego policzyłem i wyszło 2/3, więc na szczęście nie jest źle ze łbem.

Niesamowite jest to, ile czasu na to poświęcacie. Ja najczęściej po prostu siadam w fotelu i czytam instrukcję. Jeśli instrukcja jest słabo napisana (ostatnio Maracaibo), to muszę dodatkowo pooglądać komponenty, bo nie do końca wiem, o czym piszą, póki tego nie zobaczę. Koniec. Siadamy dzień później...

Przypominam, że od podobnych stwierdzeń temat nabrał wiatru w żagle. Ktoś tam narzekał, że niektórzy grają "niezgodnie z duchem gry", i są nazbyt rywalizacyjni w grach, które z założenia są pokojowe. Ciekawe, co to jest "chorobliwie rywalizacyjny". W mojej grupie nie pamiętam ani...

Wracając jeszcze do: M, to jest brak szacunku, ktoś ci tłumaczy, a ty nie słuchasz. Albo zacznij, albo odejdź od stołu Załóżmy, że to dosłowny cytat. W takim wypadku brzmi trochę nieładnie i ja bym tak do żony lub znajomego nie powiedział, bo tak, brzmi to trochę upokarzająco. Prędzej bym powiedział...

Mógłbyś wtedy skończyć np. bez kart do pokonywania wody. E tam, takich kart jest co najmniej 8, więc o to bym się nie bał. Jeśli jednak rzeczywiście doszłoby do sytuacji, że tylko jeden rodzaj karty pozwala ci przejść jakiś przesmyk, to zawsze można zrobić ręczne sterowanie gospodarką i dokonać jak...

A ja się zastanawiam, czy wraz z promkami wzorów kart nie powstało już tyle, że za przykładem Dominiona należałoby losowo wybierać ileś tam tworzących rynek, a pozostałe trafiają do pudła...?

Myślę, że te gry królują z innego powodu. Po drugie, może argument "gra jest fajna" mało mówi i jest oczywiście mocno subiektywny. Ale gdybym miał sobie przesłać wiadomość z przyszłości, to tak bym to właśnie ujął: kup teraz, póki taniej lub póki dostępna, bo gra jest fajna, daje frajdę. W...

Tak sobie poklikałem i myślę, acz pewien nie jestem, że możliwe, iż lubisz Terraformację Marsa.

Jak dla mnie design nie trąci myszką. Gra jest znacznie bardziej przystępna niż spora część obecnie powstających gier, w których walczysz z grą i wieloma mechanizmami, jakie rzuca w twoim kierunku (Lacerda). Pokolenia do dzisiaj są dość wyjątkowe pod względem implementacji mechanizmu draftu akcji. W...