Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)

[Harun]

Pytam bez większych nadziei, ale czy ktoś z Was posiada może tę grę w j. ang.?

[Harun]

Po wielu miesiącach moje planszówkowe marzenie się spełniło i na Boże Narodzenie 2011 sprawiłem sobie tę grę. Jestem po pierwszej zagadce, którą podzieliłem sobie na kilka wieczorów i jestem zauroczony. Gra mnie nie tylko nie zawiodła, ale jak na razie wydaje się być jeszcze ciekawsza niż oczekiwałem. Mam nadzieję, że tak będzie do końca Przede mną jeszcze 9 zagadek, a nadto, te które zakończyłem będę przechodził jeszcze raz z żoną służąc jej pomocą w tłumaczeniu. Jestem ciekaw jej sposobu analizy i ścieżki jaką podąży.

Jeżeli ktoś lubi gry dedukcyjne, a ja takie lubię, to nie można obok SHCD przejść obojętnie. Gorąco polecam, jeśli będziecie mieli okazję nabyć egzemplarz.

[jawohl]

dzieki za informacje, zaciekawiles mnie , ogarne sobie

[sirafin]

A możesz napisać o tym tytule coś więcej? Rozumiem, że można grać solo i łamigłówki są jednorazowe. To jednak niewiele mówi o samej grze, a jako fan Holmesa chętnie przeczytałbym szerszą relację

[uyco]

a mogę zapytać skąd sprowadziłeś i za ile? gra od długiego już czasu znajduje się na mojej wishliście...

[ScripterYoda]

To ja bym się jeszcze dopytał o zależność językową. Z tego, co wiem, to chwilowo łatwo dostępna jest na rynku tylko francuskojęzyczna wersja. Czy zależność językowa jest duża? Też wypatruję tej gry od dłuższego czasu

[Królik]

BGG mówi że nie grywalna w innym języku (94% odpowiedzi) więc pewnie spora

[Harun]

1. mój egzemplarz sprowadzałem akurat od użytkownika z Kanady dzięki BGG marketplace, ale szukałem dość długo, wcześniej przegrywałem chyba dwie licytacje na ebay, kilka negocjacji na BGG zakończyłem bez umowy. Uznałem, że chcę się zamknąć z przesyłką w max. 200 PLN i tego się trzymałem. Zależało mi na kompletnym wydaniu, w wersji angielskiej w dobrym stanie. Według mnie stan gry - pomijając pudełko - jest rewelacyjny biorąc pod uwagę, że wydanie jest z chyba 1986. Generalnie nie ma problemu, żeby grę kupić, jest tylko kwestia stanu gry i ceny.

2. Niezręcznie mi to pisać, bo nie chcę wyjść na osobę co to niby tak świetnie mówi po angielsku, jednak skoro padło pytanie, to muszę napisać o swoich odczuciach. Być może mój angielski jest słaby, ale dla mnie zależność językowa jest pełna; wymagany angielskim na dobrym a nawet bardzo dobrym poziomie. Cała gra jest grą tekstową, w dodatku (odmiennie niż np. w Tales of Arabian nights) trzeba nie tylko ogólnie zrozumieć tekst, ale dokładnie go zrozumieć, bowiem z informacji wyciągamy wnioski dla naszego śledztwa. Gra też toczy się w czasach sto lat temu, więc pojawiają się też wyrazy dotyczące przedmiotów już nieużywanych. Zdarzało mi się korzystać ze słownika, ale osobiście uznaję to za rozwijające. Natomiast wiem, że choć moja żona radzi sobie z angielskim, będę musiał grać z nią, co też uznaję za ogromny plus, bo uwielbiam spędzać z nią czas

3. Co do samej gry.
a) Jak każda gra, nie jest to gra dla każdego, moje pozytywne odczucia są więc subiektywne. Ja lubię zagadki, dedukcję i ogólnie klimaty kryminałów.

b) Grać można samemu, w koperacji, polegającej na wspólnej dyskusji, lub innym, przy czym gra konfrontacyjna polega na tym, że patrzymy kto rozwiązał zagadkę bardziej poprawnie i w mniejszej ilości ruchów. Interakcja byłaby w tej wersji zerowa.

c) Gra jest tylko tekstowa - jest mapa i kilka książeczek, nie ma żadnej losowości.

d) Zaczynamy od opisu zagadki, a właściwie powinienem napisać sprawy, którą mamy rozwiązać. Nie jesteśmy Sherlockiem, gra wprowadza także mechanizm liczenia punktów na koniec, tak że np. grając solo sprawdzimy, czy bylibyśmy lepsi od Sherlocka.

e) A więc naszą pierwszą sprawą jest np. (tu wymyślam, aby nie psuć Wam zabawy) zabójstwo gracza w Dominiona na targach w Essen. Otrzymujemy pewne informacje startowe i do dzieła!

f) do dyspozycji mamy mapę, gazety, książkę adresową i książkę z opisami miejsc. Najpierw decydujemy gdzie chcemy iść - np. do jakiejś osoby, albo miejsca. Wybór wynika albo z naszych wcześniejszych informacji, albo coś nam się narzuciło po lekturze gazet albo też korzystamy ze stałych informatorów, jak policjant, medyk sądowy itp. Powiedzmy, ze chcemy iść do biura targów - w książce adresowej znajdujemy adres i w książce miejsc odnajdujemy to miejsce w rozdziale naszej zagadki. Może się okazać, że to miejsce nie jest opisane - no cóż nie świadczy to o nas dobrze. Jeżeli miejsce jest opisane to czytamy co tam robimy i gromadzimy informacje - mogą być przydatne, albo nie. Następnie wybieramy kolejne miejsce śledztwa.

g) Kiedy uważamy, że wiemy wszystko - otwieramy książkę pytań i udzielamy odpowiedzi. Następnie sprawdzamy wyniki. Na koniec możmy przeczytać jak do naszej sprawy podszedł Sherlock i jakie wnioski wyciągał. Tak dla uzupełnienia klimatu.

h) Grać możemy jak wynika z opisu także częściami, ja wieczorem np. w łóżku, szedłem do jednej lub dwóch lokacji, czyniłem notatki i kończyłem grę. Można zagrać całą historię od razu, jak kto woli. Było to jak czytanie kryminału, gdzie ja jestem bohaterem, jak dla mnie klimat świetny, a zabawa przednia.

[sirafin]

Czyli taka paragrafówka dedukcyjna. Brzmi super. Napisałeś, że w grze są opisy jak Holmes rozwiązał każdą sprawę, rozumiem jednak, że to również jest pomysłem autorów, a same zagadki nie nawiązują do konkretnych opowiadań Doyle'a?

[donmakaron]

Ile czasu zajęło Ci łącznie rozwiązanie sprawy? Tak orientacyjnie.

[Harun]

1. Myślę, że nie ma tu odniesienia do prawdziwych historii, raczej wykorzystano postaci i klimat. Ale nie znam aż tak dobrze przygód Sherlocka.

Pamiętam dawno temu takie książki, chyba to były paragrafówki, gdzie powiedzmy dochodziło się do strony 15 i była opcja np. spotykasz gracza w go - grasz - idź do strony 10, uderzasz go kijem - idź do strony 20. Tego w tej grze nie ma. Tu jest to otwarta decyzja - np. uważam, że warto porozmawiać z Panem X - szukam jego adresu, idę tam i albo znajduję opis rozmowy i innych okoliczności, albo nie - czyli zmarnowałem ruch. Uważam że warto pójść do klubu golfowego - i tak dalej. Oczywiście odwiedzone lokacje mogą naprowadzić nas na dalsze tropy.

2. No cóż, zacznijmy od tego, że nie rozwiązałem zagadki Popełniłem kilka błędów - do jednej oczywistej lokacji poszedłem późno, do innej, do której dziecko by poszło oczywiście nie zawitałem. Kilku informacji nie wykorzystałem w procesie analizy, tak jak powinienem. Oczywiście kiedy czytałem podsumowanie Holmesa pokiwałem smętnie głową nad własną głupotą. Z uwagi na moje (nie gry) błędy z dwóch podejrzewanych przeze mnie osób ostatecznie wybrałem niewłaściwą, mogę się jedynie pocieszać, że drugi - to był właściwy. Z czterech głównych pytań na dwa odpowiedziałem bezbłędnie, a na dwa źle, natomiast nad pytaniami "bonusowymi" spuszczę kurtynę milczenia.

Trudno mi szacować czas, ale powiedzmy 6 godzin

[sirafin]

Pamiętam dawno temu takie książki, chyba to były paragrafówki, gdzie powiedzmy dochodziło się do strony 15 i była opcja np. spotykasz gracza w go - grasz - idź do strony 10, uderzasz go kijem - idź do strony 20. Tego w tej grze nie ma. Tu jest to otwarta decyzja - np. uważam, że warto porozmawiać z Panem X - szukam jego adresu, idę tam i albo znajduję opis rozmowy i innych okoliczności, albo nie - czyli zmarnowałem ruch. Uważam że warto pójść do klubu golfowego - i tak dalej. Oczywiście odwiedzone lokacje mogą naprowadzić nas na dalsze tropy.

Dlatego określiłem to jako paragrafówkę dedukcyjną. Z tego co napisałeś rozumiem, że dostajesz opis zagadki (spotykasz gracza w go) i twoim następnym krokiem jest wydedukowanie jak zareagować (uderzę go kijem który zauważyłem -> idę na stronę 10 gdzie jest opis kija i sprawdzam czy kij jest dość solidny by wymusić z gracza dalsze zeznania, czy to może marne pruchno i zmarnowałem ruch) Tak że różnica polega na tym, że ilość dróg do wyboru jest ograniczona jedynie dedukcją gracza (sam musi zinterpretować na jaką stronę iść by uzyskać kolejne informacje), a nie podaną na tacy wąską listą "Wybierz A, B lub C i idź do podanej strony". Tak przynajmniej to zrozumiałem z twojego opisu

[Harun]

tak, coś w tym stylu

[ScripterYoda]

Fajnie, jakby Rebel to wydał... Ech, rozmarzyłem się

[jawohl]

Gra baaaaardzo zależna od dodatkow (nowych spraw), bo jej replay value chyba dąży do zera.. Nie zmienia to faktu, że chętnie wybrałbym się na taką jednorazową przygodę

[ScripterYoda]

Ale jeśli jedną zagadkę się rozwiązuję 6 godzin, to przy 10 zagadkach jest to 60 zagadek - to chyba nie jest słaba regrywalność.

[BartP]

Cóż, regrywalność jest raczej zerowa, a że przejście gry trwa długo, to fajnie ;]. Gdyby tego typu gier wychodziło dużo (choćby i jedna rocznie) i kupowałoby i rozwiązywałoby się je jak książki, to może można by i do takiej wrócić po paru latach. Ale w obecnej sytuacji raczej wątpię.

[ScripterYoda]

Znaczy tak, regrywalność jest zerowa, ale skoro gra dostarcza zabawy na 60 gidzin to chyba regrywalność nie jest potrzebna

[schizofretka]

Zaintrygowaliście mnie. To kto chce się pozbyć swego egzemplarza po rozwikłaniu wszystkich zagadek?

[clearview]

Harun, Ja również byłabym chętna do zakupu, jak już rozwiążesz wszystkie zagadki lub Ci się znudzi

[Harun]

Zaciekawiliście mnie z tym czasem gry, ktoś w wątku na BGG szacował zagadkę na 3 godziny. No ale to native speaker, więc u mnie spokojnie dojdzie godzina na język . Być może więc kolejna zagadka potrwa 4h. Spróbuję sobie to odnotować.

Mój egzemplarz z rok na pewno u mnie zabawi. A jeśli się sprawdzi to wyszło kilka dodatków, choć niektóre wydania to samodzielne gry. Tylko ich ceny są zabójcze

[ScripterYoda]

Będzie angielska edycja: http://www.boardgamegeek.com/blogpost/7 ... imes-three
Nie chciałem szukać starej wersji o niepewnym i zdecydowanie brzydkim wydaniu, ale jest szansa, że w tym roku w końcu nabędę

[Harun]

Świetny news, może wydadzą też dodatki!

[clearview]

Jakby ktoś zamawiał, dajcie znać, to połączymy zamówienia.

[ScripterYoda]

Premiera najwcześniej we wrześniu, więc jeszcze trochę czasu i pewnie będzie dostępne w Rebelu