K2 (Adam Kałuża)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Saovine
Posty: 55
Rejestracja: 16 lut 2014, 22:15
Lokalizacja: Kraków

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: Saovine »

Awatar użytkownika
cezarr
Posty: 300
Rejestracja: 02 mar 2015, 09:45
Lokalizacja: Warszawa, Tarchomin
Has thanked: 9 times
Been thanked: 11 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: cezarr »

c08mk pisze: 14 gru 2018, 10:50 Na górkę udało mi się wejść obydwoma pionkami co wcześniej mi się nie zdarzyło. Być może miałem dobry dociąg na rękę i wylosowane łatwiejsze kafle pogody ale mam wrażenie, że strona solowa planszy jest dość łatwa w porównaniu do poprzednich plansz.
Mi udało się wejść na szczyt oboma i jeszcze zejść (oboma) do bazy. Oficjalna wersja solo Lhotse na ten moment wydaje mi się zdecydowanie, zdecydowanie za łatwa. Będę testował grę z odrzuceniem dużo mocniejszych kart, pewnie co najmniej jednej trójki ruchu i aklimatyzacji. Dodam jeszcze, że grałem kaflami pogody z Lhotse - może z nimi coś nie tak, za łatwe? Nie porównywałem z tymi z podstawki, trzeba będzie to zrobić.

Natomiast bardzo fajnie grało mi się na planszy wieloosobowej jedną ekipą. Jeden gościu zdobył szczyt (za 12 punktów), drugi zdołał dojść tylko do 6. W trakcie gry było fajne kombinowanie czy zakładać poręczówkę i zmieniać trasę że wschodniej na centralną, później z powrotem. Ogólnie bardzo pozytywne wrażenia i tę planszę do gry solo polecałbym każdemu. :)
c08mk
Posty: 2462
Rejestracja: 02 sie 2013, 16:24
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 100 times
Been thanked: 285 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: c08mk »

cezarr pisze: 18 gru 2018, 07:51 Mi udało się wejść na szczyt oboma i jeszcze zejść (oboma) do bazy.
Mi udało się zejść 1 do bazy i jednym pół drogi w dół. Czyli jednak nie grałem źle, a obawiałem się, że zrobiłem coś nie tak.
Wydaje mi się, że solo jest dorobione na siłę a plansza do "solo" oryginalnie była zaprojektowana pod wyścig wieloosobowy.
Awatar użytkownika
Erni
Posty: 348
Rejestracja: 07 gru 2013, 23:06
Lokalizacja: Jakaś wiocha pod Gnieznem
Has thanked: 69 times
Been thanked: 74 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: Erni »

Tak jak sobie zaplanowałem, pudełko z dodatkiem Lhotse znalazłem pod choinką. :wink:
Gdyby Lhotse wydane zostało jako podstawowa gra (zamiast K2), Spiehl des Jahres pewne jak w banku!
W K2 po ograniu pojawia się pewna schematyczność rozgrywki, wiadomo jak grać, żeby wygrać; ja karty, kafelki pogody i najlepsze strategie znam na pamięć.
A Lhotse? Tu jest wszystko to, czego brakuje w podstawce - więcej szlaków, większe zróżnicowanie pogody, możliwość tworzenia nowych dróg na szczyt, więcej kombinowana, więcej frajdy. Mówię oczywiście o rozgrywce na planszy trudniejszej. A propos planszy - pod względem wyglądu jest to najlepsza plansza z całej serii).
W Lhotse zagrałem kilka razy sam, ale wykorzystując trzy lub cztery zestawy pionków-himalaistów. Zabawa przednia i zawsze jakieś trupy, mimo czasami prawie dwugodzinnego medytowania nad wyborem najoptymalniejszej drogi. Łatwo nie jest, co bardzo mnie cieszy; regrywalność też pewnie będzie spora, zwłaszcza że tradycyjnie pokombinuję coś z zasadami.
Gra ma jeden minus, graczom w K2 znany od lat - jeden pionek prze do góry, drugi czeka i ewentualnie ponosi karę z żetonu ryzyka. No niestety, tak trzeba, bo ryzyko zaścielenia stoku trupami lub zakorkowania szlaków jest duże, więc nie ma sensu pchać na szczyt obu himalaistów z jednej drużyny.
Na koniec sprawa organizacyjna - mam podstawkę K2, dodatek Lawina, dodatek Broad Peak i dodatek Lhotse. Po usunięciu wypraski wszystkie te gry swobodnie mieszczą się w pudełku od K2.
Awatar użytkownika
garg
Posty: 4462
Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1423 times
Been thanked: 1095 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: garg »

Erni pisze: 28 gru 2018, 23:08 [...] Na koniec sprawa organizacyjna - mam podstawkę K2, dodatek Lawina, dodatek Broad Peak i dodatek Lhotse. Po usunięciu wypraski wszystkie te gry swobodnie mieszczą się w pudełku od K2.
Nie powiedziałbym, że "swobodnie", ale faktycznie - po dobrym ułożeniu wszystko wchodzi :) .
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)

Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Awatar użytkownika
Erni
Posty: 348
Rejestracja: 07 gru 2013, 23:06
Lokalizacja: Jakaś wiocha pod Gnieznem
Has thanked: 69 times
Been thanked: 74 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: Erni »

Obrazek

Znajdę tu miejsce na jeszcze jedną górkę ;)
Awatar użytkownika
WRS
Administrator
Posty: 2179
Rejestracja: 09 sty 2009, 09:39
Lokalizacja: Ropczyce
Has thanked: 7 times
Been thanked: 95 times
Kontakt:

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: WRS »

Ale niektórzy mają pierwsze wydanie K2, jeszcze w prostokątnym, dość niskim pudełku...
Baruk Khazad!
Jak mawia Folko:
gry logiczne to kwintesencja rozrywki, to czysta postać gry: mechanika bez dodatkowej otoczki wnoszącej, lub starającej się coś wnieść do rozgrywki
i ja się (pod) tym podpisuję
Awatar użytkownika
garg
Posty: 4462
Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1423 times
Been thanked: 1095 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: garg »

WRS pisze: 29 gru 2018, 11:59 Ale niektórzy mają pierwsze wydanie K2, jeszcze w prostokątnym, dość niskim pudełku...
O to, to... :mrgreen:
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)

Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Awatar użytkownika
romeck
Posty: 2875
Rejestracja: 20 sie 2009, 22:22
Lokalizacja: Warszawa / Łódź
Has thanked: 8 times
Been thanked: 5 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: romeck »

Dobrze, że ja dopiero kupię. :)
Właśnie czytasz kompletnie bezużyteczne zdanie.
fat1s
Posty: 30
Rejestracja: 28 lis 2018, 21:36
Has thanked: 1180 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: fat1s »

Ja też zamierzam...

Nurtuję mnie jednak to co zostało napisane powyżej, a co przeczytałem również w wielu innych opiniach, że jedyną rozsądną taktyką jest zdobywanie szczytu przez himalaistów kolejno, a nie równocześnie.

Zastanawiam się na ile psuje to grywalność i/lub klimat. Proszę o komentarz doświadczonych graczy.
Awatar użytkownika
tomb
Posty: 4125
Rejestracja: 22 lut 2012, 10:31
Has thanked: 309 times
Been thanked: 343 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: tomb »

Moim zdaniem to nie jest żaden zarzut. To, że najczęściej atakujemy szczyt po kolei w niczym nie umniejsza grze, a już na pewno nie wpływa na regrywalność. Liczba zmiennych jest wystarczająco duża, by każda rozgrywka wyglądała inaczej. Układ punktów z kart do rozdania jest losowy, losowa jest pogoda oraz punkty karne z żetonu aklimatyzacji i jeszcze trzeba wziąć pod uwagę pozycję innych himalaistów. Nie można grać na autopilocie. Nawet jeśli z góry rozgrywamy strategię z jednym himalaistą trzymanym nisko, to i tak trzeba uwzględniać go przy rozdziale punktów ruchu i aklimatyzacji, bo nie zawsze wszystko można/chce się przyznać zawodnikowi bliższemu szczytowi. Nie jest to jakiś ciężki problem - K2 to nie ta kategoria gier - ale jednak chwilę trzeba te liczby poobracać w głowie.
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
Awatar użytkownika
Erni
Posty: 348
Rejestracja: 07 gru 2013, 23:06
Lokalizacja: Jakaś wiocha pod Gnieznem
Has thanked: 69 times
Been thanked: 74 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: Erni »

Po setkach rozgrywek w K2 powiem tak: grzać jednym pionkiem jak najszybciej ku górze, spróbować zdobyć szczyt, zejść na bezpieczną odległość (z aklimatyzacją co najwyżej minus 1), zadekować pionka w namiocie i dopiero wtedy starać się zdobyć jak najwięcej punktów drugim pionkiem. Oto najlepsza strategia na wygraną. Strategia ta najlepiej sprawdza się przy grze dwu-, trzyosobowej. Gdy jest więcej graczy, po zdobyciu szczytu pierwszym pionkiem, tłok na szlaku może uniemożliwić postawienie namiotu w dobrym miejscu, co zmusza gracza do zużywania kart ruchu potrzebnych na zejście niżej, a to powoduje, że drugi pionek otrzyma tych kart mniej. To z kolei stwarza pozostałym graczom szansę wyrównania wyniku punktowego, ewentualnie zwycięstwa.
Oczywiście sporo zależy tu od doświadczenia graczy, ich znajomości układu pól na planszy, znajomości kart, znajomości kafelków pogodowych, umiejętności liczenia punktów ruchu, kalkulacji żetonów ryzyka itd.
Gdy ktoś jako pierwszy zdobywa szczyt, automatycznie (w razie remisu punktowego) staje się pretendentem do tytułu zwycięzcy. No więc reszta graczy kombinuje, jak by tu gościa ukatrupić, zająć mu namiot, zablokować zejście, zmusić do wejścia w strefę z jak najgorszą pogodą, próbować wcisnąć mu jak najgorszy żeton ryzyka. Gdy się z tym "pierwszym" nic zrobić nie da, myśli się o tym, by jego drugi pionek zbyt daleko nie zaszedł; oczywiście jednocześnie swoje pionki trzeba pchać na górę. Taki mało ludzki, mało klimatyczny charakterek tej gry. Ale ogólnego klimatu nie psuje to ani trochę. Grywalności też nie, bo jak napisał tomb, partyjkę w dużej mierze determinuje losowy układ kart, zmienność pogody i żetony ryzyka.
Załóżmy jednak, fat1s, że kupisz grę i z czasem zacznie Ci się ona przejadać. Rzucisz ją w kąt? Nie musisz. Wystarczy parę zmian w zasadach, by K2 pokazało swoje nowe oblicze. Ja tę grę znam na pamięć. Letnia plansza to dla mnie już trochę nuda (zależy od składu osobowego graczy), dlatego gram prawie zawsze na planszy zimowej. Ponadto nie dzielę kafelków na letnie i zimowe, lecz mieszam wszystkie razem i losuję potrzebne sześć. Wśród nich obowiązkowo dodatek Lawina. Co jeszcze możesz zrobić? Żetonu ryzyka nie wybieraj spośród trzech odkrytych, lecz losuj jeden ze stosu zakrytych (po wybraniu kart przez graczy!). Odkrywaj nie dwa, lecz jeden kafelek pogodowy (nie odpowiadam za trupy na stoku...).
A co do strategii "jeden atakuje szczyt, drugi drepcze u podnóża" - możesz "związać" swoich himalaistów i przed rozgrywką określić... jak długą będą mieli linę, czyli ustalić żelazną zasadę, że na koniec każdej tury pomiędzy dwoma pionkami mogą znajdować się co najwyżej dwa (lub trzy, cztery, wybierz sobie) wolne pola. Przy takiej zasadzie, jak zasugerował sam autor gry, warto zwiększyć limit ilości pionków mogących w danej strefie przebywać na jednym polu. Ja grałem kiedyś tak, że himalaistów z jednego zespołu mogła dzielić tylko jedna strefa, czyli jeśli jeden z nich zakończył turę powyżej 7000 m, to ten drugi musiał zakończyć ją na wysokości ponad 6000 m; analogicznie: jeden powyżej 8000 m, drugi powyżej 7000 m. Niby nic takiego, ale cała strategia pojedynczego narwańca natychmiast bierze w łeb.
Zasadę, że w razie remisu punktowego wygrywa gracz, który jako pierwszy zdobył szczyt, też można zignorować. Remis to remis.
Co ponadto? Jest dodatek Broad Peak, wprowadzający nowe zasady i wymuszający całkiem inne spojrzenie na zdobywanie gór wysokich. No i dodatek Lhotse (właśnie ogrywam), też z dodatkowymi nowymi zasadami i ciekawszym układem planszy.
Mnie ten cały himalaizm od pana Kałuży tak wciągnął, że nawet zrobiłem karty wydarzeń, "dobre" i "złe", by było jeszcze ciekawiej (możesz rzucić okiem tutaj: https://1drv.ms/b/s!AiGgj9H6iO5YvXLymxgex83_Oy9I). Losuję trzy karty, odkrywam je i co turę rozpatruję jedno wydarzenie; musi się do niego dostosować każdy z graczy. Po rozpatrzeniu wydarzenia dolosowuję kolejną kartę do trzech łącznie, żeby się jakoś himalaiści mogli przygotować na kolejne kłody pod rakami ;)
fat1s
Posty: 30
Rejestracja: 28 lis 2018, 21:36
Has thanked: 1180 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: fat1s »

Dzięki za odpowiedzi. Trochę rozwiały moje wątpliwości, chociaż i tak prędzej czy później skusiłbym się na tę pozycję, bo to chyba jedyna grywalna gra o tej tematyce, co stanowi dla mnie i mojej narzeczonej ogromny plus.

Bardzo mi się spodobał wariant z wiązaniem liną. Gdzieś są te opcjonalne zasady wrzucone, że odnosił się do nich autor? Wydawało mi się, że przeczytałem cały ten wątek, chyba, że w wątku z zasadami.

Dodatkowe karty wyglądają pro. 😀 Szacun.

To może jeszcze jedno pytanie. Czy wprowadzacie jakieś dodatkowe zasady, żeby zapobiec symptomowi "końca świata"? Np, że himalaista, musi zejść poniżej 8000 m, przed końcem gry, lub coś w tym stylu. Czy uważacie, że to w ogóle nie potrzebne?
Awatar użytkownika
Erni
Posty: 348
Rejestracja: 07 gru 2013, 23:06
Lokalizacja: Jakaś wiocha pod Gnieznem
Has thanked: 69 times
Been thanked: 74 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: Erni »

O wiązaniu himalaistów liną pan Adam (autor) wspomniał gdzieś na tym forum, było to w zasadzie tylko jedno zdanie, w kontekście testowania gry solo (maksymalnie dwa wolne pola pomiędzy jednym a drugim himalaistą).

Odnośnie symptomu "końca świata" - grałem może ze dwa razy dodając sześć kolejnych kafelków pogody i zmuszając himalaistów do zejścia na całkowicie bezpieczny teren, czyli tam, gdzie nie ma ujemnej aklimatyzacji. Kiepsko to wyszło - ostatnie tury to dla kilku wspinaczy (tych, którzy już wcześniej zeszli dość nisko) bezsensowne łażenie gdzieś u podnóża góry, trochę nuda i bez sensu.
Trzeba nastawić się, że "K2" to nie realistyczny symulator wspinaczki, lecz gra planszowa. W Ognistym Podmuchu też ratujesz tylko siedem ofiar pożaru i wygrywasz. A co z pozostałymi, którzy zostali odnalezieni i pozostali w budynku? Nic, koniec gry.
Awatar użytkownika
cezarr
Posty: 300
Rejestracja: 02 mar 2015, 09:45
Lokalizacja: Warszawa, Tarchomin
Has thanked: 9 times
Been thanked: 11 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: cezarr »

fat1s pisze: 01 sty 2019, 17:07 To może jeszcze jedno pytanie. Czy wprowadzacie jakieś dodatkowe zasady, żeby zapobiec symptomowi "końca świata"? Np, że himalaista, musi zejść poniżej 8000 m, przed końcem gry, lub coś w tym stylu. Czy uważacie, że to w ogóle nie potrzebne?
Ja nie wprowadzam. Dzięki temu, że w ostatnim dniu można wejść jak najwyżej, jest to gra, która (zwykle) do końca trzyma w napięciu. Jak pisał przedmówca, zmiana zasad w tym zakresie powodowalaby (także moim zdaniem), że końcówka gry zwykle stałaby się nudna (albo nie opłaciło by się już nic robić, albo trzeba by dogrywać nudne rundy). Tak grało mi się w Mount Everest, gdzie często parę ostatnich dni nic nie opłacało się robić. Nie lubię Mount Everestu, K2 uwielbiam.

Lubię wczuwać się w klimat grając i tutaj radzę sobie z tym tak, że wyobrażam sobie, że taki wspinacz, który wlazł na górę i ma za niską aklimatyzację, by przeżyć, następnie porzuca sportowe podejście, tzn. zaczyna używać tlenu, z bazy podsyłają mu coś tam dronem, albo i komercyjną ekipę ratunkowa po niego wysyłają, która jakoś go sprowadza na dół. I gościu żyje. Wlazł na sportowo, bez tlenu i innego wspomagania. Zlazł byle jak, ale to już po grze. ;)
janjedlikowski
Posty: 50
Rejestracja: 03 lis 2018, 10:43
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: janjedlikowski »

Dawno w K2 nie grałem, ale ja zwykle jednak kazałem moim himalaistom zejść do bezpiecznego poziomu 6 tys. Osobiście wolę ten bardziej realistyczny scenariusz. Jakiejś wielkiej nudy w ostatnich rundach nie było, bo zwykle najpierw puszczał jeden pionek na szczyt, a potem drugi do przedostatniej lub ostatniej rundy zmagał się z pogodą etc. żaby wejść jak najwyżej.
Awatar użytkownika
bobule
Posty: 1008
Rejestracja: 21 wrz 2017, 22:09
Has thanked: 45 times
Been thanked: 207 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: bobule »

Erni Twoje uwagi są bardzo wartościowe, może kiedyś wylądują w instrukcji do K2 jako alternatywne warianty gry ;) ?
myślę, że zasadę, żeby żeton ryzyka losować, a nie wybierać z 3 warto by zacząć stosować ;)
także zasada z odkrywaniem żetonów pogody myślę, że wprowadzę, choć jak na razie zauważyłem, że współgracze (ale zaznajamiam z grą osoby, które jej nie znały głównie) raczej nie planują daleko do przodu jeśli chodzi o żetony pogody, ale może wynika to też z powodu tego, że są strasznie nieczytelne (choć ja tam zawsze czytam graczom jaka będzie pogoda, oraz tłumaczę jak należy czytać żetony pogody).

a jakie masz wrażenia jeśli chodzi o długość gry? bo moim zdaniem granie na 6 kafli pogody, gdy się gra z ludźmi, którzy pierwszy raz grają, powoduje, że gra się nie godzinę, ale 1,5h. ostatnio zagraliśmy tylko 4 żetony pogody, a i tak rozgrywka była dosyć długa ;)

i w sumie nie wiem jak odnieść się do sytuacji w której ktoś szybko traci jednego alpinistę, bo przecież wtedy już wiemy, że ta osoba ma praktycznie zerowe szanse na wygranie (choć ja akurat uważam, że zwycięstwo w tej grze jest akurat najmniej ważne, bo o wiele ciekawsze, jest mierzenie się z górą (i ewentualne odpadanie od ściany) ;) )
Awatar użytkownika
Erni
Posty: 348
Rejestracja: 07 gru 2013, 23:06
Lokalizacja: Jakaś wiocha pod Gnieznem
Has thanked: 69 times
Been thanked: 74 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: Erni »

Długość rozgrywki nigdy mnie nie przeraża. Niestety zazwyczaj gram sam, sterując co najmniej dwoma zespołami alpinistów. Czasu jednej partyjki nigdy nie liczę, zwłaszcza że w międzyczasie a to wyskoczę sobie na dymka, a to na zakupy, a to kawkę zrobić albo do córy do pomocy do lekcji. Gdy gram z żoną też jest różnie, bo ona gra rzadko w K2 i czasem po wybraniu kart pokapuje, że źle spojrzała na pogodę, albo że źle obliczyła punkty ruchu, i chce wybrać karty jeszcze raz (ech, z babami...). Przy K2 nigdy mi się nie dłuży i w sumie to nawet trudno mi ocenić, jak długo trwa jedna partyjka w moim domu.

Co do trupów na stoku - fakt, nie jest fajnie, gdy ktoś z graczy traci jednego alpinistę, zwłaszcza już na początku gry. Przy kilku graczach można grać dalej, ale we dwójkę jest tak jak napisałeś - że szansa na wygraną kogoś, kto ma w składzie trupa, jest praktycznie zerowa; karta pomocy jest w takim wypadku moim zdaniem mało pomocna. Można jedynie drugim swoim pionkiem starać się ukatrupić przeciwnika, no ale w przypadku takiej gry jak K2 wydaje mi się to mało fajne.
Wiele zależy też od nastawienia graczy. Jeśli "zabijesz" swojego pionka na stoku, ja mogę zagrać asekuracyjnie i zdobyć bez ryzyka minimum potrzebne do zwycięstwa (12 punktów). Gdzie tu emocje? Ambicja? Frajda z rywalizacji? Wolę zacząć partyjkę od nowa lub przymknąć oko (oczywiście maksymalnie raz na grę!) na brak aklimatyzacji u pionków mojego rywala.
Peter128
Posty: 636
Rejestracja: 23 lip 2012, 15:11
Has thanked: 1 time
Been thanked: 5 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: Peter128 »

O ile, jak już kiedyś pisałem, ślepe wybieranie żetonów ryzyka czy pogody jest dla mnie niepotrzebnym zwiększaniem czynnika losowego w K2, tak zasada "liny" jest świetna! Określenie że obaj alpiniści muszą być w sąsiednich "przedziałach" wysokości jest genialne!
accounter
Posty: 94
Rejestracja: 17 gru 2018, 12:36
Has thanked: 4 times
Been thanked: 3 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: accounter »

Bez sensu czytać te fora, jak ktoś po setkach rozgrywek mówi jak najłatwiej wygrać, to odbiera radość poznawania rozwiązań samemu.
Ja natomiast taktykę dostosowuję do pogody na początku, więc to zależy od niej co robię i iloma himalaistami.
yNidhogg
Posty: 300
Rejestracja: 05 sty 2015, 22:56

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: yNidhogg »

accounter pisze: 03 sty 2019, 22:12 Bez sensu czytać te fora, jak ktoś po setkach rozgrywek mówi jak najłatwiej wygrać, to odbiera radość poznawania rozwiązań samemu.
Ja natomiast taktykę dostosowuję do pogody na początku, więc to zależy od niej co robię i iloma himalaistami.
Popatrz na to z innej strony:
1> nie potrzebujesz setek rozgrywek aby wiedzieć że jedna ze strategii jest 'lepsza'
2> łatwo możesz ją osłabić przez dodanie 'homerule'a'
3> gra staje się pełniejsza (w stosunku do niedopracowanej oryginalnej wersji), traktuj ją jako drugą edycję gry z poprawioną instrukcją (kto by chciał grać w grę według zasad ze starej instrukcji ; )
Masa gier
... czasem piszę nie po polsku : |
Awatar użytkownika
Pastorkris
Posty: 901
Rejestracja: 10 lis 2009, 07:30
Lokalizacja: Katowice
Has thanked: 1 time
Been thanked: 3 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: Pastorkris »

Ja chyba nie znam zmian w zasadach między starą prostokątną a nową wersją... Może ktoś to rozwinąć, czego dotyczą?
Lubel
Posty: 628
Rejestracja: 17 gru 2011, 13:58
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 5 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: Lubel »

Pastorkris pisze: 08 mar 2019, 14:03 Ja chyba nie znam zmian w zasadach między starą prostokątną a nową wersją... Może ktoś to rozwinąć, czego dotyczą?
W zasadach zmian nie było. Nieco przeredagowana instrukcja, reszta to poprawki graficzne. Szczegóły tutaj : https://www.wydawnictworebel.pl/pages/n ... 2-285.html
bdm
Posty: 580
Rejestracja: 18 mar 2019, 13:41
Has thanked: 382 times
Been thanked: 63 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: bdm »

louiscyphre pisze: 21 mar 2019, 17:25
bdm pisze: 21 mar 2019, 17:21 Czy komuś udało się ma trudnej planszy w zimową pogodę zdobyć szczyt i zejść poniżej 6000? Bo mnie co najwyżej udało się zejść do namiotu tuż pod 8000 i skończyła się 18-dniowa pogoda. Raz też skończyłem grę na szczycie w ostatnim dniu.
W dużej ilości moich gier pod koniec partii 1 himalaista jest poniżej 6000, drugi schodzi na bezpieczniejszą wysokość.
Czyli dwoma himalaistami zdobywasz szczyt i schodzisz na bezpieczną wysokość? Chodzi o grę solo i żetony ryzyka co turę? Na 6 kaflach zimowej pogody?
bdm
Posty: 580
Rejestracja: 18 mar 2019, 13:41
Has thanked: 382 times
Been thanked: 63 times

Re: K2 (Adam Kałuża)

Post autor: bdm »

Dziś udało mi się po raz pierwszy osiągnąć szczyt i zejść do namiotu tuż pod 8000 w 15 dniu. Na szczęście ostatni kafel pogody był na tyle sprzyjający, że udało się przetrwać. Drugi himalaista jednak w te trzy ostatnie tury nie zdołał się wdrapać do 6000 i grę skończyłem z wynikiem 11 pkt, co dało mi jedynie poziom taternika. :D Gram solo na trudnej planszy z zimową pogodą.

Jestem ciekawy najlepszych wyników innych graczy. :)
ODPOWIEDZ