Podczas ostatniej rozgrywki doszło do takiej sytuacji. Po krotce:od początku rozgrywki cień ruszył z impetem na Gondor i Rohan, a drużyna mozolnie kroczyla do Mordoru. W miarę sprawnie weszły w stan wojny elfy i północ.Sauron zaniedbal trochę działania na północy, co wykorzystały elfy z Lorien pod dowództwem Legolasa, ruszając na Morie i oblegajac ja,następnie dołączyły elfy z Rivendell, i siła elitarnych jednostek zdobyły niezbyt mocno obsadzony garnizon.Moria zdobyta elfy triumfuja,ale odsiecz orków i troli z dol guldur i poludnia już była w drodze, w tym czasie połączona armia elfów z szarej przystani i ludzi północy zajęła angmar (WL mają 3pkt)i zaczęła oblegac górę gundabag.Kluczowa sytuacja była taka że pod koniec tury gracz WL miał dwie kości postaci, Cień kość armii i mobilizacji. Oblegajaca armia gundabag liczyła 5 jednostek bez elitarnych oraz jeden dowódca, w gundabag została jedna elitarna jednostka (troli i orków). WL szturmuja atak na mury 5 rzutów i przerzut, na 6 trafienie (gracze nie posiadają już odpowiednich kart bitwy) rzuty bitwy, po obu stronach brak trafień, przerzut również. Cień rusza armia i hordy są już u bram Morii. Ostatnia kość akcji WL, i atak na mury, rzuty bitwy, WL jedno trafienie, i cień jedno, pozostaje przerzut jeśli będzie 6, WL zdobywają gundabag mają 5 pkt i wygrają gre, emocje przy tych bitwach mieliśmy że szok
, rzut, i niestety pudło. Zaczyna się nowa tura, kolejne kości akcji, WL zdobywają gundabag, ale hordy orków i troli zalewają Morie, wybijajac w pień broniące się tam elfy. Rohan i Gondor doszczętnie spłonął, każda osada została zajęta, Cień swe siły skierował na Lorien po zwycięstwo. Co prawda krasnoludy na wschodzie pokonały armię haradrimow, a następnie zniszczyły pustynny pomiot udając się do Mordoru, gdzie wszedł frodo z hobbitami, lecz nie miało to już znaczenia.Orki brutalnie zajęły Lorien i Sauron z 10 pkt wygrał grę,WL 3pkt.To jest piękno tej gry,jeden rzut może zmienić wszystko
, albo też dobranie dodatkowego dowódcy czy jednostki może mieć olbrzymie znaczenie w ostatecznym rozrachunku. Na drugi dzień dzwonilismy do siebie i obgadywalismy rozgrywkę:-) , sami pisaliśmy historie srodziemia , sami rezyserowalismy jej przebieg, dostarczając sobie emocji i radości
WOP jest wspaniała albo jak ktoś dobrze powiedział KOMPLETNA, no bo co innego powiedzieć o grze dla ktorej kilku starych chlopow dobrze po 30 (no może nie takich starych
) potrafi wygospodarować czas w natłoku pracy i rodziny aby ZAGRAĆ W GRE I CIESZYĆ SIE PRZY TYM JAK DZIECKO. Pozdrawiam wszystkich graczy. Ps grono zapaleńców WOP stale się powiększa