Znak Starszych Bogów / Elder Sign(Richard Launius, Kevin Wilson)

[nightrunner]

Pytanie takie: jak radzicie sobie w grze wieloosobowej z sytuacją, gdzie jeden z graczy ma ewidentnie pecha w rzutach, nie ma już żadnych przedmiotów ani tokenów i jest skazany na łażenie do tej samej karty i rzucania tego samego z nadzieją że wyjdzie (ale prawdopodobnie nie). Miałem ostatnią taką sytuację i nie byłem do końca pewien co w takim momencie poradzić - czy wynikało to z złego grania razem (ktoś wział za łatwe karty dla siebie), czy z pecha, czy z błędnej strategii, czy może jeszcze z czegoś innego. Wejście do Muzeum nadaje się głównie do leczenia i do kupowania ES (jeśli ktoś uznaje tę zasadę), natomiast chyba mało sensowne jest pozyskiwanie przedmiotów stamtąd. Ale może to jedynie wyjście w tej sytuacji? Chodzi o to, by gracz miał coś więcej do powiedzenia niż tylko "no to położ na moim swoją kostkę, hurra, 'pomogłem' ".

Z teguły w takich sytuacjach ostatnim ratunkiem aby nabrać "wiatru w żagle" jest zabijanie potworków - często da się je pokonać łatwiej niż zadania z karty, a zabity potworek nawet przy porażce w przygodzie wędruje do puli trofeów, za które można zakupić coś wspomagającego badacza.
W sumie to pierwsze rundy są w tej grze kluczowe - gdy nie ma się kompletnie szczęścia w rzutach czasem lepiej dać się pochlonąć i w następnej turze zacząć nowym badaczem

[misioooo]

W sumie to pierwsze rundy są w tej grze kluczowe - gdy nie ma się kompletnie szczęścia w rzutach czasem lepiej dać się pochlonąć i w następnej turze zacząć nowym badaczem

Ale jak to tak... To następny badacz już będzie miał szczęście w kostkach? W takim razie ja mam popsutą grę, bo kim bym nie sterował - to zwykle coś, **pa i kamieni kupa... Gdzie reklamować, że moi badacze wszyscy bez szczęścia są?

[c08mk]

Ale jak to tak... To następny badacz już będzie miał szczęście w kostkach? ;) W takim razie ja mam popsutą grę, bo kim bym nie sterował - to zwykle coś, **pa i kamieni kupa... Gdzie reklamować, że moi badacze wszyscy bez szczęścia są?

Może masz po prostu zbyt duże wymagania co do rzutów? Trzeba chwytać dzień i cieszyć się tym rzutem co się ma : )

[misioooo]

Ale jak to tak... To następny badacz już będzie miał szczęście w kostkach? W takim razie ja mam popsutą grę, bo kim bym nie sterował - to zwykle coś, **pa i kamieni kupa... Gdzie reklamować, że moi badacze wszyscy bez szczęścia są?

Może masz po prostu zbyt duże wymagania co do rzutów? Trzeba chwytać dzień i cieszyć się tym rzutem co się ma : )

No właśnie u mnie bardzo często NIC nie ma Serio - ani jedna kostka nie pasuje... Nawet po kilku przerzutach...

[c08mk]

To byłbyś dobrym hazardzistą : )
Rzuty kością zależą w dużej mierze od zebrania kości i siły rzutu.
Jak już ograsz kasyno to liczę na 10% za podanie pomysłu ; )

[rattkin]

Z teguły w takich sytuacjach ostatnim ratunkiem aby nabrać "wiatru w żagle" jest zabijanie potworków - często da się je pokonać łatwiej niż zadania z karty, a zabity potworek nawet przy porażce w przygodzie wędruje do puli trofeów, za które można zakupić coś wspomagającego badacza.
W sumie to pierwsze rundy są w tej grze kluczowe - gdy nie ma się kompletnie szczęścia w rzutach czasem lepiej dać się pochlonąć i w następnej turze zacząć nowym badaczem

Niby można, ale ja bardzo nie lubię grać w tę grę w ten sposób. Permadeath, giniesz, to giniesz, jak w Omens

[nightrunner]

Nowy badacz startuje z przedmiotami. Być może też, zdolność specjalna badacza pozwoli mu się lepiej wykazać w przygodach aktualnie wyłożonych na stole
Czasem człowieka dopada taki pech w rzutach, że czasem działa to faktycznie demotywująco, ale czasem udaje się tak zoptymalizować podejmowane kroki (w kooperacji z innymi graczami), że udaje się te niedogodności zarzegnać co jest niezwykle satysfakcjonujące
Misio, może zacznij prowadzić jakąś statystykę swoich rzutów - może wyniki okażą się ciekawe

[Skellig]

Pytania do osób grających w Elder Sign (podstawkę)... jako że myślę o zakupie.
Ile % gier wygrywacie? Jak to jest z tym poziomem trudności? Czy niski poziom trudności nie zniechęca Was do dalszej gry, bo "pewnie i tak będzie wygrana"?

[Bary]

... i do kupowania ES (jeśli ktoś uznaje tę zasadę).

A to jest jakieś niepisane postanowienie, żeby nie uznawać tej zasady?

@Skellig: Ja na 10 partii mam 6 wygranych więc zbyt trudno nie jest. Ale ponoć dodatek zwiększa poziom trudności.

[misioooo]

Zwiększa... Zaczniesz bać się "czerwonych" wydarzeń...

[rattkin]

... i do kupowania ES (jeśli ktoś uznaje tę zasadę).

A to jest jakieś niepisane postanowienie, żeby nie uznawać tej zasady?

To czyni grę zdecydowanie za łatwą. Jeśli mnie pamięć nie myli, w którymś dodatku w ogóle chyba to wyeliminowano. Dawno temu, to graliśmy chyba tak, że można kupić tylko jeden.

[akahoshi]

Podszedłem dziś drugi raz do tej gry.
Niestety, chyba nie jest dla mnie. Zamiast przyjemności z obcowania z nią, czuję tylko frustrację.
Albo ta gra jest tak ciężka, albo gram coś źle.
Często zdarzało mi się tak, że po prostu nie miałem gdzie iść, gdyż każda próba pokonania jakiegokolwiek zadania z góry była skazana na porażkę.
Przy jednym przedwiecznym potrafiło zostać pochłoniętych i 5 Badaczy. Jednym (nie pomnę imienia i nazwiska) nie udało się nic zrobić, gdyż praktycznie od razu stracił całą poczytalność.
Dam jej jutro ostatnią szansę.
Jak nic z tego nie wyjdzie, to wracam do odłożonego na razie na półkę EH.

[Jacek_PL]

Albo ta gra jest tak ciężka, albo gram coś źle.

Raczej robisz coś, źle. Trzeba mieć mega "szczęście" żeby karty ułożyły się tak żeby można było przegrać, u mnie 9 na 10 gier to wręcz spacerek.

[Rune]

Albo Ci co mówią, że prawie każda gra to spacerek grają źle [emoji6] Ja nigdy nie odczułem aby gra była jakaś mega łatwa. Jak grasz solo jedną postacią i masz słabe rzuty pula kostek z każdym rzutem się zmniejsza i dupa nie ma szans na jakikolwiek sukces. Często bardziej opłacalnym było walczenie z Przedwiecznym niż mordęga nieudanych rzutów w muzeum. Trzeba pamiętać, że to gra w rzucanie kośćmi, bo inaczej można się ostro zniechęcić. Tak było ze mną.

Wysłane za pośrednictwem jednookiej papugi.

[Jacek_PL]

Albo Ci co mówią, że prawie każda gra to spacerek grają źle [emoji6] Ja nigdy nie odczułem aby gra była jakaś mega łatwa. Jak grasz solo jedną postacią i masz słabe rzuty pula kostek z każdym rzutem się zmniejsza i dupa nie ma szans na jakikolwiek sukces.

Być może gram źle, tego nigdy nie wykluczam, szczególnie jak po jakiś trzech latach dowiedziałem się że źle gram w Puerto Rico

Oczywiście może się tak zdarzyć, że będziemy mieć kiepskie rzuty i nawet jeśli będziemy wykorzystywać wszystkie dopalacze to na nic się to zda. A właśnie, dopalaczy jest całkiem sporo: dodatkowe kostki, czary zatrzymujące wybrane kostki, tropy umożliwiające przerzucanie dowolnej liczby kostek i w końcu możliwość skupiania się po nieudanym rzucie. Do tego jeszcze dochodzą zdolności postaci czy przedmiotów które pozwalają na dodatkowe manipulacje wynikami.

[Tycjan]

... Siły zła zwierają swe szyki. Dziwne wypadki w Himalajach, napływ uchodźców w Europie, w sieci kolejne "bluźniercze" wpisy rodem z Necronomiconu autorstwa Tycjana. Tylko my- grupa dzielnych badaczy- możemy zapobiec zagładzie...

Panowie, rodzina to czyta i zaczyna na mnie dziwnie spozierać w chwilach, gdy sądzą, że nie widzę... A czy ja muszę "patrzeć" by widzieć, wzrok umysłu prawdy niewidzący??

[gregee123]

Jeżli chodzi o prawdopodobieństwo wygranej, to pewne ogólne rozeznanie dają statystyki z nadsyłanych raportów.

LINK

Badanie amatorskie ale jakiś przybliżony obraz sytuacji daje.



Gra jednym śledczym to dość wymierny test na to czy będziemy dobrymi studentami Zen. Wystarczy jedna zawalona przygoda by znaleźć się w sytuacji gdy nie mamy w ogóle dopalaczy a otoczeni jesteśmy kartami, których pokonanie z rozsądnym prawdopodobieństwem tychże dopalaczy wymaga. Chyba tylko flegmatykom można polecić z czystym sumieniem.



Prawdziwe pytanie brzmi: dlaczego osoby niepewne co do tego czy grają dobrze nie sięgają po Omens? Boimy się rozleniwienia? Podstawowa mechanika jest oczywiście ta sama. Na pewno jest to jeden z lepszych sposobów by zweryfikować czy dobrze znamy zasady.


Wreszcie osoby, które nie są w stanie nigdy przenigdy uzyskać wygrywającej kombinacji mimo dużego prawdopodobieństwa powinny udokumantować to materiałem video. Byłby to znakomity poprawiacz humoru na deszczowe dni.

[Skellig]

Jeżli chodzi o prawdopodobieństwo wygranej, to pewne ogólne rozeznanie dają statystyki z nadsyłanych raportów.

LINK

Badanie amatorskie ale jakiś przybliżony obraz sytuacji daje.

O, dobre badanie.
Cóż, jeśli w końcu się na tą grę zdecyduję, pewnie będzie mnie kusiło, by wprowadzić jakąś home rule, która by lekko grę utrudniła.

[gregee123]

wystarczy dobierać gorszych sledczych. a przy tej mnogosci dodatków nie ma potrzeby nic dodawac od siebie.

Ja jednak polecam na poczatek wersje cyfrowa aby przekonac sie czy bedzie ci odpowiadac taka dosc jednak suchawa gra.

[Gromb]

Mam wrażenie, że wersja cyfrowa jest przegięta w drugą stronę. Stosunek wygranych do przegranych jest żenujący w moim przypadku. Ba mam wrażenie, ze AI oszukuje przy rzutach.

[RUNner]

Gra na tablet została trochę mechanicznie zmieniona. Oto zmiany które tak na szybko mi się przypomniały:
- gdy tor zagłady się wypełni, następuje koniec gry i nie ma walki z przedwiecznym
- potwory pojawiają się w losowych miejscach, gracz nie ma na to wpływu
- kości zablokowane efektem czaru, są dostępne tylko dla aktualnie rozpatrywanej przygody
- brak sprzymierzeńców
Nie wiem czy dobrze wychwyciłem te różnice, bo zaczynałem od wersji tabletowej, a w planszową zagrałem dopiero 2 razy... W razie czego poprawiajcie.

@Gromb
W jakim celu AI miałoby oszukiwać przy rzutach? Pamiętaj że to są kości i teoretycznie jest możliwe (choć mało prawdopodobne!) uzyskanie na jakiejś kości tego samego rezultatu w serii wielu prób.

[rattkin]

No i oczywiście, raz zginięty badacz, ginie na zawsze. Nie ma wymianek na nowych.

Ogólnie w Omens fajnie sie gra, ale ta gra ma dużo uchybień UX - z jednej strony fajnie jest zaprojektowana i ma dobry feeling, a z drugiej, w kontekście rozumienia zasad i tego co się dzieje, jest tam trochę słabo. Pamiętam, że długi czas nie mogłem zrozumieć, co tam się właściwie dzieje co chwilę, coś się przesuwa, coś się pojawia, miga, nie wiadomo co i jak. Brakuje jakiegoś wizualnego połączenia co jest czym. Dopiero jak po raz pierwszy otworzyłem pudło Elder Sign i popatrzylem na komponenty, to wszystko mi powskakiwało na miejsce. W tym kontekście planszówka jest czytelniejsza i lepiej zaprojektowana.

[gregee123]

Wersja tekturowa oczywiscie jest bardziej przejrzysta bo zajmuje 10x większą powierzchnię. W cyfrowej trzeba co chwila przeklikiwać się przez wszystkie przygody by mieć pełną świadomość sytuacji.

Z drugiej strony ważne jest aby nikt nie odniósł wrażenia, że aby nauczyć się grać na padzie trzeba mieć wersję pudełkową. Wersja cyfrowa ma obszerny help z filmikami i obrazkami więc spokojnie. Większe nasycenie ekranu informacjami na pewno na początku by pomogło i usprawniło poznawanie gry jednak z czasem byłby to niepotrzebny śmietnik. Trzeba sobie dać pierwszych kilka rozgrywek (może z 5) na otrzaskanie.

[Trolliszcze]

Bez przesady z tym brakiem przejrzystości wersji cyfrowej, po pierwszej grze miałem już pojęcie, co robić, a po drugiej wiedziałem właściwie wszystko. IMHO jest zrobiona świetnie, nawet na małym ekranie smartfona da się wszystko ogarnąć.

[Maxxx76]

OMFG! Zagrałem właśnie w Bramy Arkham... No, wielki czad Nie przepadałem za podstawką ZSB, pierwszy dodatek sprawił, że mogłem w to grać bez bólu, ale Bramy sprawiły, że czekam na kolejną partię jak kultysta na objawienie się Cthulhu Gra stała się urozmaicona (nareszcie), trudniejsza (nareszcie), ciekawsza (nareszcie), emocjonująca (nareszcie). Stwórcy niech będą dzięki za ten dodatek