Blood Bowl: Team Manager / Menedżer Drużyny (Jason Little)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Szaweł
Posty: 1897
Rejestracja: 25 cze 2013, 12:45
Lokalizacja: Gdynia/Warszawa
Been thanked: 5 times

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: Szaweł »

Cały czas gdzieś tam chodzi mi po głowie zakup BB i czy to o czym piszecie nie świadczy o tym, że mając oba dodatki drużyny z Nagłej Śmierci będą słabsze, bo nie będą zawierały dodatkowych kart z Nieczystej Gry? Dobrze rozumiem?
Moja kolekcja
Moje rabaty, których chętnie użyczę: Planszostrefa 11%, Huble 5%, Rebel 4%, AlePlanszówki 3%
Awatar użytkownika
pan_satyros
Posty: 6127
Rejestracja: 18 maja 2010, 15:29
Lokalizacja: Siemianowice
Has thanked: 642 times
Been thanked: 507 times
Kontakt:

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: pan_satyros »

Szaweł pisze:Cały czas gdzieś tam chodzi mi po głowie zakup BB i czy to o czym piszecie nie świadczy o tym, że mając oba dodatki drużyny z Nagłej Śmierci będą słabsze, bo nie będą zawierały dodatkowych kart z Nieczystej Gry? Dobrze rozumiem?
Nie będą słabsze. To jest 1 karta mniej na drużynę, do tego dobierana w sposób kompletnie losowy ;)
Awatar użytkownika
Epyon
Posty: 1164
Rejestracja: 30 mar 2012, 08:07
Lokalizacja: Tychy
Been thanked: 8 times

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: Epyon »

Rozwinięcia dla drużyn z podstawki w obu dodatkach to dokładnie te same karty, więc żaden team nie jest poszkodowany.
Szaweł
Posty: 1897
Rejestracja: 25 cze 2013, 12:45
Lokalizacja: Gdynia/Warszawa
Been thanked: 5 times

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: Szaweł »

Tak czy inaczej, z pewnością prędzej czy później zakupię oba dodatki do BB, gdyż gra przypasowała bardzo zarówno mnie jak i moim współgraczom :) Podpowiedzcie jednak, który z dodatków wybrać jako pierwszy? Który daje więcej frajdy i nowości?
Moja kolekcja
Moje rabaty, których chętnie użyczę: Planszostrefa 11%, Huble 5%, Rebel 4%, AlePlanszówki 3%
Awatar użytkownika
Gambit
Posty: 5231
Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 524 times
Been thanked: 1833 times
Kontakt:

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: Gambit »

Szaweł pisze:Tak czy inaczej, z pewnością prędzej czy później zakupię oba dodatki do BB, gdyż gra przypasowała bardzo zarówno mnie jak i moim współgraczom :) Podpowiedzcie jednak, który z dodatków wybrać jako pierwszy? Który daje więcej frajdy i nowości?
W zasadzie oba są równie fajne. Choć wydaje mi się, że mechanicznie więcej zmieniają (dodają) Nieczyste Zagrania. Karty Kar, sędzia, boiska...
Awatar użytkownika
Dexterus
Posty: 369
Rejestracja: 26 paź 2014, 20:41
Lokalizacja: Wrocław

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: Dexterus »

Wybór jest dość trudny, ponieważ a) oba dodają po jednej świetnej mechanice: nowe piłki z SD oraz stadiony z Foul Play to elementy gry bez których obecnie nie wyobrażam sobie partyjki BB; b) oba dodają po jednej słabej mechanice: tajne kontrakty z Nagłej Śmierci wprowadzają jeszcze jeden, wg mnie już całkowicie niepotrzebny element losowości w tej wszak i tak bardzo losowej grze, zaś sędzia, o ile jest dość fajny w swym założeniu, to bywa niesłychanie upierdliwy jako mechanika - całe to pilnowanie, kiedy i dokąd ma się ruszyć, meh... c) oba wprowadzają po jednej bardzo ciekawej rasie, tj. Wampiry oraz Nocne Gobliny, ale d) oba wprowadzają po jednej słabej rasie: Nocne Elfy i Krasnoludy Chaosu, o ile mają bardzo ciekawe założenia, są dość nudne w prowadzeniu.

Generalnie w moim uznaniu wybór rozstrzyga głównie kwestia sympatii rasowych :lol: A ponieważ rasą najbliższą memu czarnemu serduszku są Nocne Gobliny (nie ma to jak widok umęczonej twarzy przeciwnika dobitego przez zgraję słabiutkich acz szalonych jednostek :twisted:), to postawionym przed tak arcytrudnym wyborem, postawiłbym na Nieczyste Zagrania.
Szaweł
Posty: 1897
Rejestracja: 25 cze 2013, 12:45
Lokalizacja: Gdynia/Warszawa
Been thanked: 5 times

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: Szaweł »

Czyli nie wiecie, który jest lepszy, ale każdy z Was wybrał NZ :D

Niejaśnie-jasne, NZ wędruje do koszyka ;) Podziękował.
Moja kolekcja
Moje rabaty, których chętnie użyczę: Planszostrefa 11%, Huble 5%, Rebel 4%, AlePlanszówki 3%
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1533
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 185 times
Been thanked: 564 times

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: Ayaram »

Ok, przez te całe zamieszanie z FFG i Warhammerem w końcu nabyłem dodatek NŚ do blood bowla, który gdzieś tam zawsze chciałem, a zawsze było coś pilniejszego do kupienia. Pierwsze wrażenie po rozpakowaniu: dodatki do gier tego typu są genialne. Dostajemy niby malutko, niby w relacji cena/ile dostajemy coś tu zdecydowanie nie gra, ale generalnie to ile nowe frakcje potrafią do tego typu gier dać funu, regrywalności itd, to i tak ci się wydaje, że to dobry biznes. Frakcje wyglądają ciekawie, ale boje się trochę o balans (siła kart ze zdolnościami odpalanymi przy powaleniu, wydaje się zdecydowanie różnić w zależności od tego na kogo gramy, ale zobaczymy jak to jest w praktyce). Natomiast dodatkowe "mechaniki" wyglądają tak meh. No bo generalnie to co? Mamy kolejne elementy losowości, ale generalnie super odmiennie od tego co już było to to nie wygląda.
Awatar użytkownika
Antioch Seleucyda
Posty: 137
Rejestracja: 24 maja 2013, 09:30
Has thanked: 17 times
Been thanked: 1 time

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: Antioch Seleucyda »

Ayaram - ja z kolegami odpuściliśmy sobie magiczne piłki. A tak to po za tym gramy na wszystko. Drużyny z podstawki spokojnie mogą rozklepać zespoły z dodatków, tak że uważam że balans jest. Stąd też mój wielki ból czterech liter iż nie będzie nowych dodatków.
https://monitor-historyczny.pl/ - blog o książkach historycznych oraz wojennych grach historycznych.
Szaweł
Posty: 1897
Rejestracja: 25 cze 2013, 12:45
Lokalizacja: Gdynia/Warszawa
Been thanked: 5 times

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: Szaweł »

Też muszę zakupić Nagłą Śmierć, lepiej teraz niż później się męczyć z szukaniem. Dla mnie dodatkowa losowość w tej grze to tylko zaleta. Przeważnie gramy w towarzystwie jakiejś butelki na stole i jako taka ta gra sprawdza się idealnie - dla mnie obok Colt Express i Szeryfa jest to najlepsza imprezówka.

A co do bólu czterech liter, to też muszę niestety wyrazić podobne odczucie, bardzo liczyłem, że za 5 lat będę miał ze 30 różnych drużyn... no cóż.
Moja kolekcja
Moje rabaty, których chętnie użyczę: Planszostrefa 11%, Huble 5%, Rebel 4%, AlePlanszówki 3%
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1533
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 185 times
Been thanked: 564 times

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: Ayaram »

Nie no dodatkowa losowość w takim tytule spoko, no ale jakoś tak wiecie bardziej różnorodna. Jakaś kostka wywołująca dodatkowy efekt czy coś. Generalnie żetoniki, które odwracamy i patrzymy co jest pod nimi. To jest generalnie jakaś tam wariacja tego co już było, nie ma tu poczucia takiej świeżości.

Co do nowych dodatków, to generalnie nikt nie powiedział, że jakby współpraca się nie urwała to by coś nowego się pojawiło, więc mnie to tam tak nie razi ;) Generalnie 12 klas to już jest strasznie dużo.
RE.Lee
Posty: 167
Rejestracja: 28 gru 2015, 19:13
Lokalizacja: Warszawa

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: RE.Lee »

W moim doświadczeniu Undeady są jednak o klasę lepsze od pozostałych ras - w grze 1 na 1 (a najczęściej gram z żoną) póki co nie udało się ich pokonać. Przy większej liczbie graczy jest łatwiej, wiadomo - efekt bicia lidera robi swoje ;) Wampiry i Mroczne Elfy są dobre, choć miewają gorsze match-upy.

Magiczne piłki wprowadzają dużo ciekawych taktyk - dzięki nim czasami warto wprowadzić jakiegoś dobrego rozgrywającego do meczu już przegranego, tylko po to by zebrać kilku fanów albo star playera na początku, żeby np. 2 razy atakował. Zmienia to to trochę nieco schematyczne zagrywanie rozgrywających na samym końcu, żeby ugrać te 2/4 punkty.
TOP 3: Chaos in the Old World, Evolution, The Grizzled.
Awatar użytkownika
soban
Posty: 11
Rejestracja: 02 lip 2015, 20:33
Lokalizacja: Warszawa

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: soban »

4 jest spoko. Karty nie sa jakies super skomplikowane i latwo wydumac kogo chcesz dojechac. Puchary sa super na 4.

Wysłane z mojego LG-D405 przy użyciu Tapatalka
Awatar użytkownika
Antioch Seleucyda
Posty: 137
Rejestracja: 24 maja 2013, 09:30
Has thanked: 17 times
Been thanked: 1 time

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: Antioch Seleucyda »

Najczęściej gram na 2 i 3 osoby. Gra nigdy nie zawodzi.
https://monitor-historyczny.pl/ - blog o książkach historycznych oraz wojennych grach historycznych.
Awatar użytkownika
hallas
Posty: 187
Rejestracja: 09 wrz 2009, 14:06
Lokalizacja: Brodnica, Toruń

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: hallas »

Win % ---- Team ------------------------- 1 miejsce - Av. fans - Av. upgrades - Games
70,37% --- Athelorn Avengers --------------- 4 ------ 36,78 ---- 10,33 ------------ 9
66,67% --- Naggaroth Nightmares------------ 2 ------ 38,83 ---- 11,2 ------------ 6
57,14% --- Champions of Death ------------- 3 ------ 35,5 ---- 10,14 ------------ 14
56,67% --- Nurgle's Rotters ----------------- 4 ------ 33,7 ---- 10,33 ------------ 10
56,25% --- Reikland Reavers ---------------- 6 ------ 31,63 --- 10,94 ------------ 16
55,56% --- Chaos All-Stars ----------------- 1 ------ 35,5 ---- 10,83 ------------ 6
54,55% --- Gouged Eye --------------------- 3 ------ 29,91 --- 9,27 ------------ 11
46,67% --- Grudgebearers ------------------ 0 ------ 27,4 ---- 11,25 ------------ 5
40,00% --- Skavenbligh Scramblers ---------- 4 ------ 29,33 -- 6,64 ------------ 15
33,33% --- The Lowdown Rats -------------- 1 ------ 27,5 ---- 10,17 ------------ 6
33,33% --- The Zharr-Naggrund Ziggurats --- 0 ------ 34 ------ 11,5 ------------ 2
27,78% --- Black Fangs -------------------- 2 ------- 27,75 -- 9,09 ------------ 12

Powyżej można zobaczyć wyniki z sezonu zimowego 2014 (30 gier na 3,4 lub 5 graczy w różnych konfiguracjach dodatkowych elementów sędzia/stadiony/piłki/kontrakty). Jak widać pewne drużyny wypadają blado wbrew oczekiwaniom. Nie jestem też pewny w którym momencie zostały zbanowane dwa ulepszenia dające fanów za nic - chodzi o ulepszenie dające punkty za Star Players w Reikland Reavers oraz punkty za przegrany mecz w Skacenblight Scramblers, ale chyba mniej więcej w połowie rozgrywek. Drużyny były losowane w ten sposób, że każdy gracz losował dwie i z nich wybierał jedną (w sposób tajny).

Win % uwzględnia nie tylko zajmowanie pierwszego miejsca ale również zajęcie miejsca innego niż ostanie. Wynik 0% oznacza zajmowanie zawsze ostatniego miejsca, wyniki 100% zawsze pierwszego.

Z tego co pamiętam takie były wnioski po sezonie:
- dwa ww. ulepszenia dostają bana ze względu na efekt kuli śnieżnej w przypadku Reikland Reavers oraz zdobywanie punktów bez interakcji z innymi graczami w obu przypadkach,
- Grudgebearers potrzebują nowego zestawu ulepszeń - obecny sprawia, że w ogóle się nie skalują wraz z postępem rozgrywki,
- wampiry choć ciekawe... nie mają odpowiedniego kopa,
- Elfowie są tak wysoko nie dlatego, że są tacy zajebiści tylko dlatego, że jak już ktoś nimi grał to był to całkiem dobry gracz (głównie ja :D) - innymi słowy mają potencjał.

Ot, taka ciekawostka.
kali
Posty: 489
Rejestracja: 01 mar 2011, 13:18
Lokalizacja: Łódź

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: kali »

Coś kiepsko wyszły gobaski. U nas zazwyczaj kładą wszystkich na deski.
Sam spójrz - w podstawowym składzie masz gościa, który przy większej odrobinie szczęścia od razu zabija na śmierć nawet najsilniejszych przeciwników. Permanentne faule wywalają z rąk co lepsze postacie. Bardowie piszą pieśni o cudownym rozmnażaniu na stole.

PS. Gram głównie w dwie osoby, ale nie sądzę by była aż tak duża różnica.
Żyjemy po to, żeby wytwarzać łupież.
Awatar użytkownika
hallas
Posty: 187
Rejestracja: 09 wrz 2009, 14:06
Lokalizacja: Brodnica, Toruń

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: hallas »

kali pisze:Coś kiepsko wyszły gobaski. U nas zazwyczaj kładą wszystkich na deski.
PS. Gram głównie w dwie osoby, ale nie sądzę by była aż tak duża różnica.
To jest kolosalna różnica!
Awatar użytkownika
Antioch Seleucyda
Posty: 137
Rejestracja: 24 maja 2013, 09:30
Has thanked: 17 times
Been thanked: 1 time

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: Antioch Seleucyda »

Imho goblinki najlepsze są na więcej niż 2 osoby.


hallas - fajna statystyka. jednak jak każda statystyka mówi coś co jest w połowie drogi między prawdą a fałszem. Nie uwzględnia, a może właśnie tylko pokazuje ile razy grał danymi zespołami lepszy gracz który dodatkowo miał więcej szczęścia.

W moich grach każdy zespół osiągał spektakularne sukcesy i spektakularne klęski, tak że nadal będę twierdził że zespoły są dosyć wyrównane i o zwycięstwie decyduje dyspozycja dnia.
https://monitor-historyczny.pl/ - blog o książkach historycznych oraz wojennych grach historycznych.
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 929 times

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: rattkin »

Niniejszy opis powstał jako konsekwencja postu "Planszówkowy Prezent dla rattkina - wyzwanie!" (http://gry-planszowe.pl/forum/viewtopic ... 43&t=53451), w którym Curiosity "wygrał" zorganizowany przeze mnie konkurs, doradzając mi właśnie tę grę.

---

Obrazek

Obrazek

Blood Bowl to rzecz cokolwiek niezwykła. Trzeba mieć dużo fantazji i dystansu, by wziąć tak drogi milionom futbol amerykański i bezlitośnie sparodiować jednocześnie znajdując przestrzeń na zaaplikowanie "zadanego tematu", tj. wściekle popularnego w latach 80-tych i 90-tych Warhammera. Na wysokości zadania stanął Jervis Johnson, który za pośrednictwem Games Workshop, w 1986 wypuścił na świat Blood Bowl. Ciekawostka: polska Sfera wydała "własną interpretację" pod tytułem Troll Football. Kto nie zna okładkek Sfery, polecam zobaczyć okładkę Troll Football na BGG. Mocne wrażenia gwarantowane.

Blood Bowl to gra określana jako "fantasy football game", co właściwie niczego nie oznacza, ale świetnie brzmi.

Jeśli ktoś nie wie, "Bowl" to seria futbolowych rozgrywek posezonowych pomiędzy college'ami. Liga uniwersytecka, do której owe zespoły należą, tracyjnie odmawia wyłaniania ostatecznego zwycięzcy w drodze rozgrywek pucharowych (playoff), w zamian miasta uniwersyteckie rozwinęły kulturę organizowania wielkich imprez, których głównym punktem programu jest właśnie mecz między studentami. Mecz cokolwiek towarzyski i alternatywny, można powiedzieć. Do 2002 statystyki z tych meczy nie były nawet oficjalnie brane pod uwagę. Rzecz jasna, udział w takiej zabawie to duży prestiż, na który trzeba sobie zasłużyć - grają najlepsi z najlepszych. Termin "Bowl" (micha) wziął się od nazwy stadionu Rose Bowl, na którym rozegrano pierwszy mecz z tej serii, a ten z kolei, swoją nazwę bierze od Yale Bowl, prototypu-wzorca stadionu futbolowego, używanego potem wielokrotnie przy budowie nowych obiektów, a który przypomina kształtem miskę. Termin z czasem stał się tak popularny, że zaczął oznaczać po prostu szkolne rozgrywki futbolowe "na wysokim szczeblu". Egg Bowl, Iron Bowl, Super Bowl i Pro Bowl - łapiecie schemat.
No, to Bowl już mamy. Co będzie z dołożenia do Bowla i futbolu słowa Blood - domyślić się nietrudno. Faul jest równie częsty jak podanie, brutalny jak wygrana 7:0, a towarzyszący mu gwizd nie wydobywa się z gwizdka sędziego, lecz z tysięcy ust zawiedzionych "stylem faulu" fanów ("Ten Bork to już nie to samo co kiedyś. Teraz to tylko dwa zęby wypadły, a pamiętam jak 4 lata temu, jak się odwinął, to trzech obrońców straciło głowy. Dosłownie."). Umówmy się: nie chodzi o mecz futbolowy, lecz o mecz futbulowy/futbólowy.

A zatem kurtyna: Blood Bowl to ni mniej, ni więcej, tylko uproszczony turowy bitewniak. Stadion? Niech będzie. Gracze? Krasnoludy, orki, gobliny i elfy. Piłka? No, czasem się pojawia, ale kogo to obchodzi? Sędzia? Kalosz. No dobra, tu się nic nie zmieniło. A reszta? Zagrywanie kart, rzucanie kostkami, przesuwanie figurek po zielonym filcu imitującym stadion, punktowanie za przepychanie piłki w stronę przeciwnika i oczywiście delikatne popychanie graczy w nie naszych koszulkach - najlepiej łokciem w paszczę. Słowem: gra - ewenement.
I choć dziś zasady mogą już nieco trącić myszką, to jednak trudno się nie uśmiechać patrząc na całe to tałatajstwo biegające w tę i nazad. Jest w tej grze niespożyty humor i lekkość, której wielu tytułom dziś brakuje. Nie dziw więc, że gracze pokochali Blood Bowl. Obecnie mamy na rynku już piątą edycję, a sama gra utrzymuje się na fali od 33 lat (także pod postacią kilku gier wideo) ! Trzecia edycja wisi sobie na BGG na pozycji 275.

I choć najnowsza edycja z roku 2016 jest już bardzo wygładzona i wyklepana tak, by przypominała pełnoprawną planszówkę, to jest inna gra z cyklu Blood Bowl, która, o dziwo, uplasowała się nieco wyżej, bo na miejscu 252. Jest to karcianka Blood Bowl: Team Manager (BB:TM), autorstwa Jasona Little - którego serdecznie pozdrawiam, bowiem miałem przyjemność wymienić z nim kilka maili, zadając wścibskie pytania przy okazji pisania tego tekstu. Tym razem wydana przez FFG, w czasach kiedy jeszcze udawali, że się z Games Workshop lubią (2011). I to o tej właśnie grze będzie tu mowa.

Przydługi ten wstęp jest głownie po to, by opowiedzieć, czy jest Blood Bowl, bowiem BB:TM korzysta z tego samego tematu i pomysłu, choć realizuje go zgoła inaczej. Pudełko jest niewielkie, a zawartość, choć może i straszy (orkowymi mordami), to jednak nie przytłacza. Trochę żetonów, karty w kilku rozmiarach, oraz liczniki punktów. W środku ani jednej figurki, a jak już kostki - to tylko dwie i to w dodatku k6. Blood Bowl: Team Manager, to - rzecz jasna - próba poszerzenia "świadomości marki" i jednoczesne chapnięcie większego kawałka tortu. Tym razem to planszówka z krwi i kości, można więc było zakładać, że gracze, którzy do tej pory kręcili na bitewniaki nosem, zechcą jednak spróbować i dać się ponieść boiskowym emocjom. Inną zmianą było rozszerzenie liczby graczy do czterech, co brzmi dość kuriozalnie w kontekście meczu futbolowego. Więc co? Nudne, oklepane granie drużynowe? Nic z tych rzeczy. Designer, by poradzić sobie z problemem, zmienił kontekst z pojedynczego meczu, na ich serię (sezon). Każda runda gry (a jest ich zwykle około 5) to seria meczy rozgrywanych jednocześnie lub w niedalekim odstępie czasowym. Jak to możliwe? Ano tak, że to na co patrzymy i w czym bierzemy udział to tygodniowy przegląd sportowy magazynu Spike! Oczywista, papier nie jest z gumy, więc nie ma miejsca ani potrzeby na relacjonowanie całego meczu - fanów interesują migawki i opisy najciekawszych podbramkowych akcji, przyłożeń i *nerwowy kaszel* zejść. Z boiska, po zmianie, a co myśleliście? W rundzie mamy więc kilka rozgrywek, zaprezentowanych dla nas jako wycinki gazet z ilustracją schematu boiska. Gracze natomiast wcielają się w rolę tytułowych managerów - zarządzają swoim składem, rekrutują pomiędzy meczami nowych zawodników, dbają o obsługę medyczną, cheerleaderki i tak dalej. Każdy gracz dostaje swój startowy zestaw nieudaczników z okręgówki. Jest 6 różnych drużyn, w dodatkach drugie 6. Każda drużyna ma swoje silne i słabe strony, oraz "styl" gry. Rozgrywka polega na przyporządkowywaniu zawodników do "migawek meczowych", tym samym jednocześnie określając się jako drużyna biorąca w danym meczu udział. Zawodnik taki, niczym pokemon z pokeballa, wyskakuje z trenerskiego notesu (zestawu kart na ręce) wprost na murawę po jednej stronie karty migawki/boiska. Druga strona jest wolna dla dowolnego innego gracza, który zechce podjąć wyzwanie. Udział w każdym meczu gwarantuje pewne nagrody, a wygrana - jeszcze więcej pewnych nagród. Dodatkowo każdego tygodnia rozgrywany jest jeszcze prestiżowy mecz turniejowy, w którym brać udział mogą wszystkie drużyny. Walka idzie o splendor i concordię.

Jak się wygrywa? No właśnie, bo realizator nie zwrócił nam uwagi, że zapomnieliśmy powiedzieć. Otóż nie chodzi o bramki, czy głowy, ani nawet - o dziwo - o pieniądze. W świecie Blood Bowl: Team Manager, najcenniejszą walutą jest uwielbienie fanów. To dla nich gramy, to ich doping dodaje nam skrzydeł. Każdy wygrany turniej, każde wepchnięcie się na afisz (przez wygranie "migawki"), dostarcza nam punktowego rozgłosu. Kogo fani noszą na rękach pod koniec sezonu - ten jest zwycięzcą całej gry. No to jak wygrać? Otóż na początku rozgrywki, na środku boiska znajduje się żeton piłki. Piłka jest tu pewną abstrakcją, dobrze ją mieć, ale i bez niej da się żyć. Każdy zawodnik bowiem ma przypisane do siebie dwie wartości "gwiazdorstwa" - normalną, kiedy stoi na własnych nogach i jeszcze wie jak się nazywa i drugą, obniżoną, kiedy zawodnik zaliczył glębę w przyjacielskim zderzeniu. I to o te wartości się rozchodzi. Kto na koniec meczu (gdy wszystkim skończą się karty) ma po swojej stronie (suma z przydzielonych zawodników grających wg naszej decyzji w tym właśnie meczu) więcej punktów, ten wygrywa. Posiadacz piłki dostaje bonusik i wygrywa remisy.
Oczywiście, nie byłoby gry FFG, gdyby nie specjalne słowa kluczowe i umiejętności. Bez tego byłaby to zwykła gra w wojnę. A tymczasem poszczególni zawodnicy mogą przy zagraniu: przejmować i podawać między sobą piłkę, obalać przeciwników (jak ktoś jest fajtłapa, to i sam przy tej okazji może wbiec w trybuny), gnać przed siebie niczym Forrest Gump (porównanie głupawe, bo też i akcja niespecjalnie tematyczna - skutkuje bowiem ... dociągnięciem karty), a nawet permanentnie kontuzjować delikwentów z drużyny przeciwnej. Ale najprzyjemniejsza część meczu Blood Bowl to? Tak jest, kantowanie! Oszukiwanie, ściemnianie i mydlenie oczu, aż się kurzy. Oszukujący zawodnik dociąga żeton ze specjalnej puli - bez patrzenia. Na koniec meczu żeton jest odkrywany i dopiero wtedy zawodnik (i jego manager) dowiaduje się, czy jest tam kilka punktów zajefajności, które pomogą przechylić szalę, czy jednak te sprzedawczyki z bocznych linii dojrzały przekręt i odgwizdano przewinienie (wartość zawodnika nie liczy się wtedy do punktacji meczowej).
Nad całym tym sportowym chaosem w Starym Świecie, niczym Statler and Waldorf (z Muppetów) w swojej teatralnej loży, tak w swojej dziennikarskiej kabinie w stadionowej antresoli czuwają dwaj niezmordowani komentatorzy - Bob i Jim. Nie szczędzą (w instrukcji i na kartach) oni graczom na boisku dowcipnych uwag i z należytym profesjonalizmem komentują spektakularne meczowe akcje, jak chociażby skoszenie posiadacza piłki przez uderzenie pałą po nerach. Panie sędzio, było czysto! On się przecież potknął o ziemnego gnoma i padł, jak ostatni frajer, na pysk. Wszyscy widzieli!
Po meczu sprawdzamy, która strona była najbardziej zajefajna i to ona ląduje na okładkach gazet, zbierając przy tym więcej punktów, kart rozszerzeń ze specjalnymi drużynowymi umiejętnościami (a jakże!), ale przede wszystkim - możliwości rekrutacyjnych (nowi zawodnicy, zrzeszeni w specjalnych dywizjach, dociągani z osobnych talii i dodawani do naszego składu). Chwila odpoczynku w szatni, prowizoryczne doszycie utraconych kończyn i rozpoczynamy kolejny tydzień! Po kilku tygodniach wyłaniamy końcowego zwycięzcę.

Brzmi to może trochę niejasno lub zawile, ale sama gra jest prosta jak w mordę strzelił - klasyczny deckbuilding w trakcie gry, zagrywanie kart dla ich wartości i dla ich efektów i area control/majority na kilku stadionach jednocześnie. Chciałoby się dzisiaj rzec: nic nowego, nudy na pudy. A jednak jest to sprawdzony mechanizm, który tutaj chodzi jak dobrze naoliwiona maszyna. Z drobnymi wyjątkami, wszystko to co robimy w grze jest sensownie wyjaśnione, klimatycznie uzasadnione, trzyma się kupy. Łatwo to zapamiętać i się w tym odnaleźć. Dwa dodatki (bardzo trudne do ustrzelenia na rynku wtórnym w oryginale), dodają piątego gracza, jeszcze więcej drużyn, rozszerzeń drużyn, dodatkowe kary sędziowskie, faktyczne stadiony (na których obowiązują dodatkowe reguły, np - buuuuuu - kantowanie jest surowo wzbronione), czy uzdatnione magicznie piłki, które zamiast punktów dają dzierżącemu ją futboliście tymczasowe umiejętności. I całe to dobro wciąż mieści się w małym pudełku od postawki. Hip, hip, hurrra!
To, czym mnie Blood Bowl urzekł, to wspomniany wcześniej humor i lekkość bytu ("Jeśli masz kasę, Morg'N'Thorg jest prawdopodobnie najlepszym graczem w Twojej drużynie. Jeśli kasy nie masz, prawdopodobnie jest najlepszym graczem u przeciwnika" albo dopisane statystyki zawodnika - "Przejęć piłki: 2. Nielegalnych wniesień zapasowej piłki: 47"), ale przede wszystkim sprytne rozwiązanie odwiecznego problemu wieloosobowych konfrontacyjnych gier karcianych. Kto grał "drużynowo" w Summoner Wars czy multiplayer w Ashes, czy podobne im gry, wie o czym mówię. Albo jest nudno i rozwlekle albo jest "huzia na jednego" albo przypadkowe rozdawanie ciosów na oślep każdemu w miarę po równo. System "wybierz swój stadion do bitki... przepraszam, meczu" to cudowna odmiana - walczę z jednym graczem, ale to ja wybieram z kim (lub ktoś wybiera, że ze mną) i o co, a nie jakieś arbitralne mechanizmy. Designer wspomina, że w tamtych okolicach grał trochę w Kniziowe Battle Line (2000) i ta gra w ten czy inny sposób miała wpływ na ostateczny kształt BB:TM. Podobieństwa rzeczywiście można zauważyć. A na deser są naprawdę wyborne, nieco komiksowe, przerysowane ilustracje i ogólna oprawa - standard FFG - doskonale oddająca klimat.

I tylko gdy strząśnie się z siebie ten hurraoptymizm, wróci po meczu do domu i na spokojnie spojrzy krytycznym okiem, zaczyna się dostrzegać pewną kanciastość. A to zbyt przypadkowy dociąg, a to kości nie podeszły, a to za bardzo taktyczna, a to sytuacje z rodzaju "no skąd mogłem wiedzieć?", a to za mało "mielenia talii", rozgrywka za krótka czy może za długa, a to coś z tym balansem nie tego, bo czemu tamci tak często wygrywają? Możnaby rzec - klasyczne bolączki większości tytułów FFG, a w szczególności Corey'a Konieczki, który także i przy tej grze palce maczał. Tak, to wszystko tu też jest, stety czy niestety. BB:TM daleko do gry idealnej, a niektóre elementy z dodatków (na szczęście opcjonalne/modularne) być może trochę za mocno starają się grę skomplikować. Jak na tytuł, w którym szczęście odgrywa niemałą rolę, może się wydawać trochę zbyt udziwniony, a decyzji może jest mniej, niż by się czasem chciało. Z całą pewnością istnieje szereg lepszych dwuosobowych gier karcianych. Ale gdy tylko jest nas więcej niż do tanga i jest ochota na coś karciankowego, Blood Bowl: Team Manager wychyla się radośnie z półki i nierzadko wjeżdza na stół. To po prostu chyba "trzeba lubić". Jest wesoło, jest krwiście, jest głupkowato. Jeśli podejdzie się do tego z odpowiednim nastawieniem, na relatywnie szybką grę karcianą (tzw. do piwa), bez ślimaczenia i bez przesadnego stresowania się porażką, to gra dostarcza dużo frajdy. Jest wszechobecne napięcie - co się zaraz stanie, co zagra przeciwnik, czy powalenie się uda? Jest kombinowanie - jak przechwycić piłkę, jak rozlokować siły, czy próbować walczyć w tym meczu, czy skupić się na tym obok? Kiedy użyć zdolności specjalnej naszego sztabu szkoleniowego? Czy medyków wysłać do naszej gwiazdy, czy do tamtego świeżaka? Jest jakieś tam zarządzanie deckiem (dociąg, przetasowania, itd.). Czyli: wszystko to, czego wymagam od karcianki, która ma się skończyć w mniej niż godzinę i która nie jest kolejnym, oklepanym do bólu wariantem "mój smok w Twojego goblina za 7". Gra też dobrze sobie radzi z dostosowywaniem jej pod graczy - można sobie grę skrócić, wydłużyć, zrezygnować z pewnych elementów. Jest to dokładnie taki typ gry, który ma szczególne miejsce w moim sercu - relatywnie niewielki, sprytny, a przy tym nie prostacki i nie nudzący po jednej grze. Gdyby ten koncept z BB:TM wziąć ponownie na warsztat, trochę oszlifować, dopracować i dopieścić, byłaby z tego naprawdę świetna gra. Tymczasem jest przede wszystkim - bardzo fajna. Prawdopodobnie nie bardzo dobra, choć na pewno dobra. Dobra i bardzo fajna.

Dobra i bardzo fajna. Czy to wystarczy za rekomendację? Jeśli tak, to łapcie się za buty i ochraniacze z szatni i dajecie mi 20 okrążeń. Uwaga pod nogi - tych kości w rogu boiska jeszcze nie zdążyliśmy zakopać!
Ostatnio zmieniony 07 sty 2019, 12:58 przez rattkin, łącznie zmieniany 1 raz.
Ushi
Posty: 62
Rejestracja: 07 kwie 2017, 09:53
Has thanked: 292 times
Been thanked: 16 times

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: Ushi »

Fajny tekst :)
Awatar użytkownika
Gromb
Posty: 2819
Rejestracja: 08 paź 2015, 19:09
Lokalizacja: Katowice
Has thanked: 840 times
Been thanked: 363 times

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: Gromb »

Szkoda, że napisany po wyczerpaniu nakładu. Ale rzeczywiście bardzo sympatycznie się go czyta.
The Corps Is Mother, the Corps Is Father
Awatar użytkownika
Galatolol
Posty: 2319
Rejestracja: 23 mar 2009, 13:03
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 566 times
Been thanked: 912 times

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: Galatolol »

Jedna z moich pierwszych planszówek. Po roku ją sprzedałem z powodu zbyt dużej losowości, parę lat później jednak kupiłem po raz kolejny.

Co mi się podoboa to to, że dobrze działa na 2-4 graczy, chodzi sprawnie, kupowanie gwiazd do zespołu, uniwersum, a także małe pudełko z dużą zawartością - myślę sobie, że dzisiaj FFG by nie wydało gry 4-osobowej z 6 frakcjami w środku.
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1965
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 191 times
Been thanked: 839 times

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: Neoptolemos »

Gra o Tron LCG jest grą czteroosobową z 8 frakcjami w środku :) aczkolwiek bez drugiej (a najlepiej trzeciej) kopii podstawki to tylko demo :)
Super tekst, Rattkin, szkoda że planujesz ograniczyć pisanie (aczkolwiek rozumiem).
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
wirusman
Posty: 1972
Rejestracja: 08 sty 2014, 19:18
Lokalizacja: Jaworzno
Has thanked: 83 times
Been thanked: 28 times

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: wirusman »

Bardzo ciekawy tekst. Mi się udało zakupić dwa dodatki w naszej wersji językowej. Lecza był to karkołomny wyczyn:)
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6454
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 585 times
Been thanked: 941 times

Re: Blood Bowl:Team Manager

Post autor: Odi »

Super tekst, ale Rattkin - jakbyś to wrzucił na jakiegoś planszówkowego bloga, dodał kilka zdjęć etc., to by się znacznie lepiej czytało... Tekst na to zdecydowanie zasługuje.
ODPOWIEDZ