Ja już się nauczyłem, że lepsze jest wrogiem dobrego i nie pozbywam się poprzednich wersji gier, dopóki nie porównam ich organoleptycznie z nowymi. Tak, tracę na tym spoko kasy, bo starszą wersję sprzedam pewnie za połowę tego, co kilka miesięcy wcześniej, ale unikam frustracji i takich przykrych niespodzianek.
Przykładowo - chciałem ostatnio wymienić sobie angielską wersję drugiej edycji London Martina Wallace'a na polską, ale okazuje się, że polska wersja nie będzie miała tego bajeranckiego rozkładanego opakowania. No i nie wymienię. A już mnie kusiło, żeby parę miesięcy temu przy pierwszej zapowiedzi polskiej edycji opchnąć swoją kopię.
Niestety, praktyka pokazuje, że nie zawsze warto przechodzić na reedycje. Jeśli mamy wydanie, z którego jesteśmy zadowoleni, to warto się go trzymać... Albo przynajmniej wstrzymać z natychmiastową sprzedażą na rzecz nowości
. Oczywiście może się okazać, że polski Mage Knight będzie tip top (czego wszystkim życzę). Ale bywa z tym różnie... A szans na błędy w tłumaczeniu takiego kolosa jest mnóstwo...