Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Tutaj można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SA INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
dave8
Posty: 740
Rejestracja: 01 sty 2017, 16:51
Has thanked: 70 times
Been thanked: 92 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: dave8 »

Kurczu pisze: 09 wrz 2019, 20:08 Czemu tak późno trafiłem na keyflower?! Mam Wam wszystkim za złe, że tak słabo reklamowaliście ten tytuł :D
Kupiłem swój egzemplarz tydzień temu i wczoraj zagrałem pierwszą partię na dwie osoby. Do tej pory nie wiedziałem, jak bardzo pragnę, aby w euro było tyle interakcji :D
Pomysł z korzystaniem z budynków rywali przy jednoczesnym blokowaniu jest dla mnie rewolucyjny.
Spróbuj z dodatkiem kupcy. Wtedy to już gra kompletna.
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3346
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1106 times
Been thanked: 1268 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: seki »

A ja się sprzeciwie tezie, że Keyflower wymaga dodatku by być grą kompletną. Osobiście w podstawce zupełnie niczego mi nie brakuje. Uważam, że różnorodność kafelków, strategii, kolorów robotników, rozdmuchanie mechaniki itd jest dokładnie takie jakie powinno być aby uznać tę grę za genialną. Nie mniej i nie więcej.
Aczkolwiek dodatek Kupcy posiadam i polecam ale robię to ostrożnie i z zastrzeżeniem, że absolutnie nie jest konieczny do udanej gry. Zdaję sobie sprawę, że mogą się też znaleźć osoby, które stwierdzą, że dodatek psuje grę. Z dodatkiem pojawia się nieco mniejsza interakcja między graczami, zmniejsza się trochę rywalizacja o kafle wioski. Powodem tego są dodatkowe sposoby na punktowanie. Można olać zaciekłą licytację i skupić się na zdobywaniu kontraktów, produkcji, usprawnieniach i rozbudowie. Nowe elementy przy odpowiedniej grze dają bardzo dużo punktów. Zmniejszona interakcja nie sprawia jednak, że gra staje się prostsza czy mniej ciekawa. Ilość opcji się zwiększa i choć zawartość pudełka jest dość skromna to elementy sprytnie wprowadzono do gry i znacznie zwiększają one poziom kombinowania nad optymalnymi decyzjami. Reasumując, dodatek polecam, ma dużą wartość dodaną do gameplayu ale kupując go za pełną kwotę ok 100 zł można być zawiedzionym ilością komponentów i absolutnie nie uważam go za obowiązkowy dodatek sprawiający, ze gra stanie się kompletna.
dave8
Posty: 740
Rejestracja: 01 sty 2017, 16:51
Has thanked: 70 times
Been thanked: 92 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: dave8 »

seki pisze: 12 wrz 2019, 09:56 A ja się sprzeciwie tezie, że Keyflower wymaga dodatku by być grą kompletną. Osobiście w podstawce zupełnie niczego mi nie brakuje. Uważam, że różnorodność kafelków, strategii, kolorów robotników, rozdmuchanie mechaniki itd jest dokładnie takie jakie powinno być aby uznać tę grę za genialną. Nie mniej i nie więcej.
Aczkolwiek dodatek Kupcy posiadam i polecam ale robię to ostrożnie i z zastrzeżeniem, że absolutnie nie jest konieczny do udanej gry. Zdaję sobie sprawę, że mogą się też znaleźć osoby, które stwierdzą, że dodatek psuje grę. Z dodatkiem pojawia się nieco mniejsza interakcja między graczami, zmniejsza się trochę rywalizacja o kafle wioski. Powodem tego są dodatkowe sposoby na punktowanie. Można olać zaciekłą licytację i skupić się na zdobywaniu kontraktów, produkcji, usprawnieniach i rozbudowie. Nowe elementy przy odpowiedniej grze dają bardzo dużo punktów. Zmniejszona interakcja nie sprawia jednak, że gra staje się prostsza czy mniej ciekawa. Ilość opcji się zwiększa i choć zawartość pudełka jest dość skromna to elementy sprytnie wprowadzono do gry i znacznie zwiększają one poziom kombinowania nad optymalnymi decyzjami. Reasumując, dodatek polecam, ma dużą wartość dodaną do gameplayu ale kupując go za pełną kwotę ok 100 zł można być zawiedzionym ilością komponentów i absolutnie nie uważam go za obowiązkowy dodatek sprawiający, ze gra stanie się kompletna.
Każdy ma swoje zdanie.
Ja osobiście nie widzę możliwości grania bez kupców. Rewelacyjny dodatek - wprowadza dużo opcji i głębi do rozgrywki.
Nie zgadzam się kompletnie z tezą, że zmniejsza interakcje. Jest wręcz odwrotnie - kontrakty można dostać tylko poprzez wylicytowany kafelek. Walka o nie jest większa.
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1304 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: rastula »

Keyflower jest grą świetną już w podstawce. Dodatki dokładają tylko miodności i kolejnych fajnych modułów , ale absolutnie nie ma się wrażenia, że z podstawki coś wycięto. Oczywiście każdy ma jakieś ulubione / nielubiane moduły z dodatków, bez których ( z którymi) nie wyobraża już sobie rozgrywki , ale jak wyżej - podstawka oferuje doskonałe i moim zdaniem zasadniczo pełne doświadczenie tej gry.
Awatar użytkownika
KamradziejTomal
Posty: 1162
Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
Has thanked: 384 times
Been thanked: 452 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: KamradziejTomal »

Na kupców jak na razie sobie tylko ostrze ząbki ale zdecydowanie poprawił mi odbiór gry dodatek Farmerzy. Nie wiem czy to po prostu sympatyczne zwierzątka czy dodanie zupełnie nowego wymiaru do układanych kafelków (teraz rozkład zielonych pól jest równie istotny co dróg) - ale nie wyobrażam sobie grać bez tego dodatku.

Tak patrząc na opinie tutaj, oraz na własne odczucia wydaje mi się, że w podstawce jest kapeczkę zbyt duży nacisk położony na produkowanie surowców i ich przesuwanie po wiosce. Dodanie zwierzaków to rozbija i powoduje, że raz można grać tak a raz tak (wiem, że to nie jedyne źródło punktów ale IMO jedno z ważniejszych). Może po prostu mniej doświadczeni gracze (tacy jak ja) nie widzą wystarczająco dużo innych możliwości zbierania punktów żeby cieszyć się samą podstawką.
Słyszysz o jakichś glaze'ach, drybrushach i innych dziwadłach i nie wiesz o czym mowa? Zerknij sobie TUTAJ
Sundrop tutorial: TUTAJ
Wykańczanie podstawek domowymi sposobami: TUTAJ
machond
Posty: 5
Rejestracja: 31 lip 2018, 03:20

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: machond »

Hej, odkopuję, ale macie jakieś sprawdzone metody łączenia kafli z dodatków do podstawki? Wszystko na hurra i losowanko, czy jakieś limity?
dave8
Posty: 740
Rejestracja: 01 sty 2017, 16:51
Has thanked: 70 times
Been thanked: 92 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: dave8 »

machond pisze: 23 lis 2020, 00:50 Hej, odkopuję, ale macie jakieś sprawdzone metody łączenia kafli z dodatków do podstawki? Wszystko na hurra i losowanko, czy jakieś limity?
Ja pierwszą grę grałem tak jak mówi instrukcja. Rozkładasz kafle dodatku i dolosowujesz podstawkę do limitu. Potem już losowo. Gram z jednym dodatkiem na raz.
_leigam_
Posty: 937
Rejestracja: 25 kwie 2018, 20:19
Has thanked: 112 times
Been thanked: 195 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: _leigam_ »

dave8 pisze: 23 lis 2020, 11:24 Gram z jednym dodatkiem na raz.
U mnie jeszcze dodatki nieruszone, ale niedługo coś wprowadzę. Czemu nie łączysz ich razem?
Preferuje: średnie/ciężkie euro, rywalizacja. Gram we wszystko :D
Niezwiązany z branżą.


NA SPRZEDAŻ Wyspa dinozaurów i inne
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1304 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: rastula »

_leigam_ pisze: 23 lis 2020, 11:52
dave8 pisze: 23 lis 2020, 11:24 Gram z jednym dodatkiem na raz.
U mnie jeszcze dodatki nieruszone, ale niedługo coś wprowadzę. Czemu nie łączysz ich razem?
bo robi się za dużo rzeczy na raz - jeśli dorzucisz jeden / dwa moduły to nadal masz dużo decyzji do podjęcia bez poczucia przytłoczenia.


ps. jedna z moich ulubionych gier - najlepiej rozwiązana licytacja na 2 osoby...
_leigam_
Posty: 937
Rejestracja: 25 kwie 2018, 20:19
Has thanked: 112 times
Been thanked: 195 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: _leigam_ »

rastula pisze: 23 lis 2020, 12:27 bo robi się za dużo rzeczy na raz - jeśli dorzucisz jeden / dwa moduły to nadal masz dużo decyzji do podjęcia bez poczucia przytłoczenia.

ps. jedna z moich ulubionych gier - najlepiej rozwiązana licytacja na 2 osoby...
to poczucie przytłoczenia to u współgraczy którzy nie grają w tą grę tyle co ty, czy u wyjadaczy także?

dla mnie to też jest świetny tytuł, mimo że regularnie zbieram baty :cry:
Preferuje: średnie/ciężkie euro, rywalizacja. Gram we wszystko :D
Niezwiązany z branżą.


NA SPRZEDAŻ Wyspa dinozaurów i inne
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1304 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: rastula »

myślę, że dla każdego... chociaż to oczywiście kwestia gustu. Dla nowych graczy myślę, ze samo planowanie wioski jest już wyzwaniem. Dlatego jsk tłumacze to pokazuję jaka jrst logika... najpierw bedziecie zbierać, potem przetwarzac a na końcu planować. To nie jest w końcu sałatka punktowa i trzeba planować z grubsza na cały rok...
machond
Posty: 5
Rejestracja: 31 lip 2018, 03:20

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: machond »

A co myślicie o takim pomyśle w celu wprowadzenia 2 dodatków np:
  • wszystkie kafle wymieszać
  • wyłożyć losowo więcej kafli (np dla 5 osób zamiast 9, dać 13 (inna liczba))
  • zwiększyć startowych robotników o jakąś liczbę (np +5 dla każdego)


W ten sposób zyskamy więcej na licytacji opcji + większa szansa, że będą kombinacje odpowiednie + odpowiednio więcej akcji jeśli zachowamy robotników na dalsze pory roku
dave8
Posty: 740
Rejestracja: 01 sty 2017, 16:51
Has thanked: 70 times
Been thanked: 92 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: dave8 »

Więcej kafli nie ma sensu bo będzie za luźno. W tej grze chodzi o walkę o nie i nie oddawanie przeciwnikom tanio tych które im pasują.
Gra jest doskonała taka jaka jest. Nie kombinuj tylko zagraj.

Jedyne co mieszam z dodatków to łodzie z farmerów. Zawsze używam losowego zestawu z tymi z podstawki.
Też zawsze używam promo kafli.
machond
Posty: 5
Rejestracja: 31 lip 2018, 03:20

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: machond »

dave8 pisze: 24 lis 2020, 20:13 Więcej kafli nie ma sensu bo będzie za luźno. W tej grze chodzi o walkę o nie i nie oddawanie przeciwnikom tanio tych które im pasują.
Gra jest doskonała taka jaka jest. Nie kombinuj tylko zagraj.

Jedyne co mieszam z dodatków to łodzie z farmerów. Zawsze używam losowego zestawu z tymi z podstawki.
Też zawsze używam promo kafli.
Dave, grałem już 2 razy w samą podstawę. Bardzo dobra gra, świetni trafiła w moje gusta, ale chciałbym ją ubogacić o te właśnie dodatki i zastanawiam się jak to zrobić, by mieć i kupców i farmerów.
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1304 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: rastula »

tzn jak "jak"? Kupić chyba :D.
Dziami
Posty: 288
Rejestracja: 18 maja 2012, 15:43
Lokalizacja: Stalowa Wola
Has thanked: 197 times
Been thanked: 74 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: Dziami »

W weekend udało się w końcu zagrać w tego jakby nie parząc klasyka już.
I może nie było jakiegoś super wow to jednak jakoś tak "ciepło" myślę o tej grze i oceniam ją bardzo dobrze. Na pewno nie odmówię partii, wręcz zaproponuję bo czuję, że ocena tej gry może tylko wzrosnąć. Graliśmy w samą podstawkę i jestem pewien, że już tutaj jest masę regrywalności, chociaż jestem ciekaw dodatków, które jednak mogą urozmaicić możliwości punktowania.
Na bardzo duży plus łatwość tłumaczenia zasad i czas rozgrywki. Pierwsza partia na trzy osoby z wszystkim (rozłożenie, tłumaczenie, rozgrywka, złożenie) zajęło nam mniej niż dwie godziny. Teraz grając w podstawkę myślę, że zeszło by max 1,5h. Obstawiam nawet, że raczej mniej. Jak na grę dającą tyle możliwości to imho bardzo fajny czas.
Jak na eurasa dosyć dużo tu interakcji miedzy graczami, ale jak nie jestem jakims wielkim fanem zbyt dużej w euro tak tutaj jest ona taka... wyważona i nie inwazyjna. Można komuś napsuć krwi, ale wiele rzeczy można skontrować na wiele rzeczy są inne możliwości niż te, które sobie zakładaliśmy.
Dla mnie ta gra ma to czego brakuje wielu nowym planszówkom. Lekkość zasad, które bardzo szybko się tłumaczy o czym już pisałem, a zarazem ogrom możliwości, które nam daje podczas rozgrywki nie czyniąc jej trywialną.
Duży plus i nie mogę się doczekać kolejnej partyjki (być może z dodatkami, chociaż i samą podstawkę z chęcią będę eksplorował póki co).
Awatar użytkownika
vegathedog
Posty: 227
Rejestracja: 18 sty 2010, 17:51
Been thanked: 37 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: vegathedog »

Dziami pisze: 11 sty 2021, 14:26 W weekend udało się w końcu zagrać w tego jakby nie parząc klasyka już.
I może nie było jakiegoś super wow to jednak jakoś tak "ciepło" myślę o tej grze i oceniam ją bardzo dobrze. Na pewno nie odmówię partii, wręcz zaproponuję bo czuję, że ocena tej gry może tylko wzrosnąć. Graliśmy w samą podstawkę i jestem pewien, że już tutaj jest masę regrywalności, chociaż jestem ciekaw dodatków, które jednak mogą urozmaicić możliwości punktowania.
Na bardzo duży plus łatwość tłumaczenia zasad i czas rozgrywki. Pierwsza partia na trzy osoby z wszystkim (rozłożenie, tłumaczenie, rozgrywka, złożenie) zajęło nam mniej niż dwie godziny. Teraz grając w podstawkę myślę, że zeszło by max 1,5h. Obstawiam nawet, że raczej mniej. Jak na grę dającą tyle możliwości to imho bardzo fajny czas.
Jak na eurasa dosyć dużo tu interakcji miedzy graczami, ale jak nie jestem jakims wielkim fanem zbyt dużej w euro tak tutaj jest ona taka... wyważona i nie inwazyjna. Można komuś napsuć krwi, ale wiele rzeczy można skontrować na wiele rzeczy są inne możliwości niż te, które sobie zakładaliśmy.
Dla mnie ta gra ma to czego brakuje wielu nowym planszówkom. Lekkość zasad, które bardzo szybko się tłumaczy o czym już pisałem, a zarazem ogrom możliwości, które nam daje podczas rozgrywki nie czyniąc jej trywialną.
Duży plus i nie mogę się doczekać kolejnej partyjki (być może z dodatkami, chociaż i samą podstawkę z chęcią będę eksplorował póki co).
Keyflower to moja ulubiona gra euro i prawdą jest, że zasady do wytłumaczenia są proste, natomiast sama rozgrywka ma tyle głębi i jest tyle zależności, że osoba grająca 1 raz, pomimo znajomości zasad, nie ma najmniejszych szans z kimś kto zna te zależności ( chociażby transport dóbr, kafle łodzi i wiele innych kafli, które dają fajne twisty). Uważam też, że negatywna interakcja w tej grze może zniechęcić ( tutaj mam na przykład na myśli robotników zielonych i fazę zimy, w której wyjadacz może zielonymi robotnikami totalnie pozamiatać przeciwnika). Ta negatywna interakcja jest mega odczuwalna w grze na 2 osoby, który to wariant działa bardzo dobrze. Gra potrafi być mega brutalna i na początku trzeba z przeciwnikiem postępować bardzo delikatnie i próbować rozwijać swoje poletko niż blokować żółtodzioba.

W 2 osoby można się zmieścić spokojnie poniżej 1h, a uczucie po grze jest takie, jakbyśmy zagrali w mega satysfakcjonującego mózgożera. W 3-4 osoby ta gra będzie chodzić najlepiej. Chociaż w 4 osoby kafli podczas zimy będzie bardzo dużo na stole i gra w takim składzie może mieć spory downtime.
Dziami
Posty: 288
Rejestracja: 18 maja 2012, 15:43
Lokalizacja: Stalowa Wola
Has thanked: 197 times
Been thanked: 74 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: Dziami »

vegathedog pisze: 11 sty 2021, 14:50
Keyflower to moja ulubiona gra euro i prawdą jest, że zasady do wytłumaczenia są proste, natomiast sama rozgrywka ma tyle głębi i jest tyle zależności, że osoba grająca 1 raz, pomimo znajomości zasad, nie ma najmniejszych szans z kimś kto zna te zależności ( chociażby transport dóbr, kafle łodzi i wiele innych kafli, które dają fajne twisty). Uważam też, że negatywna interakcja w tej grze może zniechęcić ( tutaj mam na przykład na myśli robotników zielonych i fazę zimy, w której wyjadacz może zielonymi robotnikami totalnie pozamiatać przeciwnika). Ta negatywna interakcja jest mega odczuwalna w grze na 2 osoby, który to wariant działa bardzo dobrze. Gra potrafi być mega brutalna i na początku trzeba z przeciwnikiem postępować bardzo delikatnie i próbować rozwijać swoje poletko niż blokować żółtodzioba.

W 2 osoby można się zmieścić spokojnie poniżej 1h, a uczucie po grze jest takie, jakbyśmy zagrali w mega satysfakcjonującego mózgożera. W 3-4 osoby ta gra będzie chodzić najlepiej. Chociaż w 4 osoby kafli podczas zimy będzie bardzo dużo na stole i gra w takim składzie może mieć spory downtime.
Apropo żółtodziobów kontra wyjadacze ciężko mi się wypowiadać. Przy stole zasiadły same żółtodzioby i w takim składzie gra była wyrównana.
Chodziło mi o to, że z ogólnie ogranymi w planszówki ludzmi wydaje mi się, że wszyscy mniej więcej będą już po jednej partii kumać co jest tromfem. Wiadomo, że ktoś kto ma dziesiątki partii i zna kafle na wskroś będzie miał ułatwione zadanie, ale mimo wszystko ktoś kto już przynajmniej raz zagrał i jest w miarę kumaty planszowkowo nie będzie tylko statystą.
Co do interakcji i zielonych mipelków fakt, że ich umiejętne użycie może napsuć komuś krwi, jednak nie jest to nie do przewidzenia ponieważ każdy widzi kiedy i ile tych zielonych ktoś zbiera (tutaj małe wtrącenie do zasad... Zielone z udanych licytacji sa wrzucane do wora, a nie do zasobów zielonych tak?). Wiem, że to był błąd w "obliczeniach", ale kolega który dysponował największą ilością zielonych sroga się przejechał. Koleżanka miała łódź, która pozwalała dostawiać do licytacji inne kolory czym skutecznie go skontrowała. W dodatku kumpel rozproszył te zielone meeple idąc na pewniaka próbując podkraść dostepne kafle punktowania co doprowadziło do tego, że nie mógł ich zebrać ponownie w kupę i zgarnąć kafla, na którym najbardziej mu zależało. Przy czym nie przecze temu co napisałeś bo to tylko pierwsze wrażenia z pierwszej partii.
Cholera... Im dłużej o niej myślę tym bardziej ta gra mi sie podoba 🙂
Awatar użytkownika
vegathedog
Posty: 227
Rejestracja: 18 sty 2010, 17:51
Been thanked: 37 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: vegathedog »

Dziami pisze: 11 sty 2021, 15:06
vegathedog pisze: 11 sty 2021, 14:50
Keyflower to moja ulubiona gra euro i prawdą jest, że zasady do wytłumaczenia są proste, natomiast sama rozgrywka ma tyle głębi i jest tyle zależności, że osoba grająca 1 raz, pomimo znajomości zasad, nie ma najmniejszych szans z kimś kto zna te zależności ( chociażby transport dóbr, kafle łodzi i wiele innych kafli, które dają fajne twisty). Uważam też, że negatywna interakcja w tej grze może zniechęcić ( tutaj mam na przykład na myśli robotników zielonych i fazę zimy, w której wyjadacz może zielonymi robotnikami totalnie pozamiatać przeciwnika). Ta negatywna interakcja jest mega odczuwalna w grze na 2 osoby, który to wariant działa bardzo dobrze. Gra potrafi być mega brutalna i na początku trzeba z przeciwnikiem postępować bardzo delikatnie i próbować rozwijać swoje poletko niż blokować żółtodzioba.

W 2 osoby można się zmieścić spokojnie poniżej 1h, a uczucie po grze jest takie, jakbyśmy zagrali w mega satysfakcjonującego mózgożera. W 3-4 osoby ta gra będzie chodzić najlepiej. Chociaż w 4 osoby kafli podczas zimy będzie bardzo dużo na stole i gra w takim składzie może mieć spory downtime.
Apropo żółtodziobów kontra wyjadacze ciężko mi się wypowiadać. Przy stole zasiadły same żółtodzioby i w takim składzie gra była wyrównana.
Chodziło mi o to, że z ogólnie ogranymi w planszówki ludzmi wydaje mi się, że wszyscy mniej więcej będą już po jednej partii kumać co jest tromfem. Wiadomo, że ktoś kto ma dziesiątki partii i zna kafle na wskroś będzie miał ułatwione zadanie, ale mimo wszystko ktoś kto już przynajmniej raz zagrał i jest w miarę kumaty planszowkowo nie będzie tylko statystą.
Co do interakcji i zielonych mipelków fakt, że ich umiejętne użycie może napsuć komuś krwi, jednak nie jest to nie do przewidzenia ponieważ każdy widzi kiedy i ile tych zielonych ktoś zbiera (tutaj małe wtrącenie do zasad... Zielone z udanych licytacji sa wrzucane do wora, a nie do zasobów zielonych tak?). Wiem, że to był błąd w "obliczeniach", ale kolega który dysponował największą ilością zielonych sroga się przejechał. Koleżanka miała łódź, która pozwalała dostawiać do licytacji inne kolory czym skutecznie go skontrowała. W dodatku kumpel rozproszył te zielone meeple idąc na pewniaka próbując podkraść dostepne kafle punktowania co doprowadziło do tego, że nie mógł ich zebrać ponownie w kupę i zgarnąć kafla, na którym najbardziej mu zależało. Przy czym nie przecze temu co napisałeś bo to tylko pierwsze wrażenia z pierwszej partii.
Cholera... Im dłużej o niej myślę tym bardziej ta gra mi sie podoba 🙂
To prawda, że kumaty gracz sobie poletko powinien ogarnąć. Niemniej jednak grając drugi raz z bratem (dopiero poznał grę), ale grając jednak jeszcze bardzo rekreacyjnie i poznawczo, ja skupiałem się bardziej na rozwoju własnego biznesu niż blokowania i podkradania kafli jemu. Udało mu się partię wygrać stosując pod koniec gry taktykę "jak zrobić żeby inni nie wygrali" i blokując mi kluczowe kafle. Po wygranej partii powiedziałem mu, że grał dość ostro, a że ja grałem tylko na rozwój, żeby sobie zobaczył o co chodzi w grze. Odpowiedział, że tak się powinno grać w każdą grę, która daje takie możliwości. Uznałem, że w takim razie, ok...kuma grę. Super. Będzie ostro. Zagraliśmy jeszcze raz i dostał takie wciry, że nawet 1 kafla zimy mu się nie udało pobrać. Grał tak, jakby dopiero się uczył. Wszystko szło mu pod górę. Ja go blokowałem na każdym kroku i od początku do końca kontrolowałem przebieg gry. Pomimo mega sromotnej porażki, gra mu się mega spodobała. Zagraliśmy kolejny raz na serio i kolejny raz go złoiłem sromotnie. Doświadczenie i świadomość tego jak brutalnie ta gra może zniszczyć niedoświadczonego przeciwnika, może powodować, że żółtodziób się od niej odbije.

Rekomenduję zatem, by ze świeżakami, których chcemy nauczyć tej gry, obchodzić się delikatniej (głównie, by jej nie zrazić do gry na starcie, bo szkoda).
Porażki w tej grze mogą być mega druzgocące, a przecież nie chcemy zniechęcać nowicjuszy. Sądzę, że co najmniej 5x trzeba zagrać, żeby poznać większość mechanizmów i zależności i nauczyć się sensownie grać.
KonradT
Posty: 621
Rejestracja: 15 maja 2012, 19:34
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 121 times
Been thanked: 37 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: KonradT »

Dziami pisze: 11 sty 2021, 15:06 . Koleżanka miała łódź, która pozwalała dostawiać do licytacji inne kolory czym skutecznie go skontrowała.
Przy pomocy tej łodzi nie można przebijać w licytacji zielonych meepli innym kolorem.
Dziami
Posty: 288
Rejestracja: 18 maja 2012, 15:43
Lokalizacja: Stalowa Wola
Has thanked: 197 times
Been thanked: 74 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: Dziami »

KonradT pisze: 11 sty 2021, 23:15
Dziami pisze: 11 sty 2021, 15:06 . Koleżanka miała łódź, która pozwalała dostawiać do licytacji inne kolory czym skutecznie go skontrowała.
Przy pomocy tej łodzi nie można przebijać w licytacji zielonych meepli innym kolorem.
Instrukcja mówi coś innego....
Edit:
UPS!!! Zwracam honor... Nie doczytałem dokładnie 👍
Beatrice
Posty: 83
Rejestracja: 14 lut 2017, 15:10
Has thanked: 14 times
Been thanked: 13 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: Beatrice »

hej, na wpieram.to były dodawane promo kafle gawędziarz i kupiec, każdy w dwóch sztukach, wrzucacie po dwa do gry czy po jednym?
Awatar użytkownika
tomb
Posty: 4124
Rejestracja: 22 lut 2012, 10:31
Has thanked: 308 times
Been thanked: 342 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: tomb »

Po jednym.
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3346
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1106 times
Been thanked: 1268 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: seki »

Ja też po jednym. Więcej by zaburzyło prawdopodobieństwo wyjścia tych kafli.
Acownik
Posty: 151
Rejestracja: 28 sie 2015, 19:28
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 16 times
Been thanked: 5 times

Re: Keyflower (Sebastian Bleasdale, Richard Breese)

Post autor: Acownik »

Mam pytanie o dodatki: czy są jakieś różnice, jeśli chodzi o wydanie między wersją polską a zagranicznymi? Trochę się tu i ówdzie naczytałem o jakości gier polskiego wydawcy i chciałbym się upewnić.
ODPOWIEDZ