Techniczna strona gier planszowych - kilka pytań
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Coż, ciekawa dyskusja. Telewizji praktycznie wogóle nie oglądam, jedynie co może mnie przyciągnąć do telewizora to programy na kanałach z serii Discovery (i to też nie wszystkie). Filmów, seriali itp. oglądam sporo, ale wszystko na kompie. Są filmy wymagajace od oglądającego więcej pomyślunku i skupienia, niż niektóre gry. Są filmy, które nalezy ogladac kilka(naście) razy, aby docenić i wyłąpac, każdy ich aspekt. Są filmy, o kórych można dyskutować bez przerwy. Nie jest ich zbyt dużo, ale są. Dla mnie najlepszymi rzeczami jakie można oglądac to kino Azjatyckie, najlepsze na tym świecie, oraz wszystko co związane z Monty Pythonem. Ale nieraz ma się ochotę obejrzeć coś lekkiego i reksulającego. Przykłądowo wracając do domu zrąbanym po pracy, człowiek nie zawsze ma siłe aby przeczytać książke albo usiąść nad planszą. A dla relaksu miło jest walnąć się na łóżku i obejrzeć coś przyjemnego. Choć i tak, nic z powyższych rzeczy nie umywa się do słuchania muzyki, bo nie ma wiekszej przyjemności na tym świecie.
Ostatnio zmieniony 25 lut 2007, 19:46 przez Dani, łącznie zmieniany 1 raz.
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 416 times
- Kontakt:
Planszówki to wiadomo czemu są fajne, bo interakcja i proces socjalizacji i w ogóle. Ale się muszę przyznać, że odpowiednio nieskomplikowany film to świetna sprawa ("Ostatni skaut" zachwyca mnie w każdym calu ), idealnie wyłącza mózg, wpada człowiek w lekki trans A ambitnych filmów jakoś nie trawię, np. oglądając "Baran - znaczy deszcz" czy "Baraka" myślałem że umrę (a współlokator się uparł...). Poza tym wiadomo, że człowiek (no dobra, facet tylko ) najlepiej się odstresowuje jak wyłącza mózg, tudzież zajmuje go czym innym. Tutaj spora część planszówek przegrywa, gdyż nie są w stanie zaoferować fanej zabawy przy kompletnym wyłączeniu mózgu. Poza Runeboundem, którego właśnie za to cenię - zero zbędnych emocji, prawie nic się nie dzieje - idealny relaks
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Sugerujesz, że podczas wspólnego oglądania meczu nie zachodzi interakcja, lub że jest ona w tym wypadku mniejsza niż przy stole z grą?dewodaa pisze:wydaje mi sie ze przyklad meczu jest tutaj totalnie abstrakcyjny, nie dosc ze jest to rozrywka wyraznie tylko meska to jeszcze nie sa one znow tak czesto w tv pokazywane.
Broniąc jeszcze trochę TV Czy grając dyskutujecie tylko o grze, czy może też trochę "o wszystkim i o niczym"?. Czy w każdej grze pożądane jest gadanie? Przewrotnie inaczej: czy nie zdarzyło się wam "socjalizować" partnera gry mówiąc: "graj, nie gadaj"?. Myślę, że trochę podobnie jest z telewizją - są momenty gdzie wymienia się uwagi/dyskutuje (TV stała się właściwie tłem wszystkich czynności domowych), są też takie gdy skupiamy się wyłącznie na oglądaniu i wyłaczamy się dla innych.
Troszkę analogicznie jest w kwestii wcześniej już poruszonej: myślę (choć mogę się mylić), że równie łatwo jest namówić kogoś do obejrzenia filmu w TV reklamując go jako dobry, jak namówić do zagrania w "dobrą" grę. Może program TV jest mocno ograniczający, ale czy ktoś posiada nieograniczoną liczbę gier? (nie stawiając sprawy bardziej dramatycznie, gdy ma się tylko parę gier co jest przecież niemałym ograniczeniem).
Fakt, może czasy "społecznie ważnej funkcji TV", gdzie pół dzielnicy przychodziło do domu z telewizorem i z wypiekami "zacieśniało więzi społeczne" minęły, ale na pewno czasy żeby taką funkcję pełniły gry planszowe jeszcze nie nadeszły. Pozdro, Woz.
Alea iacta est!
Dani pisze: Nie jest ich zbyt dużo, ale są.
Gier o których moge dyskutować i chętnie w nie zagram, jest zdecydowanie więcej, niż programów w TV, które chciałbym obejrzeć.
MP nie trawie .. Angielski humor zdecydowanie do mnie nie trafia BTW: mówiąc o kinie azjatyckim, jakie filmy masz przykładowo na myśli?Dani pisze:Dla mnie najlepszymi rzeczami jakie można oglądac to kino Azjatyckie, najlepsze na tym świecie, oraz wszystko co związane z Monty Pythonem.
Podpisuję się na całej lini, aczkolwiek nie jestem wielkim znawcą muzyki, ale także lubię relaks przy niej, słuchając tego na co mam w obecnej chwili ochotęDani pisze:Ale nieraz ma się ochotę obejrzeć coś lekkiego i reksulającego. Przykłądowo wracając do domu zrąbanym po pracy, człowiek nie zawsze ma siłe aby przeczytać książke albo usiąść nad planszą. A dla relaksu miło jest walnąć się na łóżku i obejrzeć coś przyjemnego. Choć i tak, nic z powyższych rzeczy nie umywa się do słuchania muzyki, bo nie ma wiekszej przyjemności na tym świecie.
Co do Runebound'a mam troszkę odmienne zdanie. Mianowicie, mnie osobiście, strasznie "wkręca" klimat tej gry - pochłania bez reszty. Nie wiem dlaczego (bo nigdy nie byłem fanem fantasy, S-F etc.), ale podczas partii R jest we mnie niesamowita ilość emocji. Gdzie by tu pójść, co będzie na karcie itp itd. I nawet jeżeli byłbym bardzo zmęczony, chętnie usiądę do R, albo jakiejść innej, nawet "mózgożernej" grykwiatosz pisze: Poza Runeboundem, którego właśnie za to cenię - zero zbędnych emocji, prawie nic się nie dzieje - idealny relaks
O grze, a także o "wszystkim i o niczym".Wozzie pisze:Broniąc jeszcze trochę TV Czy grając dyskutujecie tylko o grze, czy może też trochę "o wszystkim i o niczym"?.
Wskazane/zalecane. Trudno się gra porozumiewając się na migi, a większość gier wymaga porozumiewania się między graczami. Pomijam tu skrajne przypadki, bo w końcu rozmawiamy o rozrywce w większej grupie.Wozzie pisze:Czy w każdej grze pożądane jest gadanie?
Wozzie pisze: Przewrotnie inaczej: czy nie zdarzyło się wam "socjalizować" partnera gry mówiąc: "graj, nie gadaj"?
W ekstremalnych przypadkach, za to jeżeli oglądam TV a w pobliżu jest moja rodzicielka, taki tekst to standart
Niezgodzę się z tym stwierdzeniem, a powiem więcej: Wozzie, może najwyższy czas zmienić miejsce zamieszkania "Towarzystwo planszówkowe" się rozrasta w błyskawicznym tempie. Coraz więcej ludzi spotyka się w domach na spotkaniach z grami. Więc stwierdzenie "na pewno" w Twoim zdaniu jest jak dla mnie kompletnie nie trafione. Może to ze mnie jakiś odmieniec ?Wozzie pisze:Fakt, może czasy "społecznie ważnej funkcji TV", gdzie pół dzielnicy przychodziło do domu z telewizorem i z wypiekami "zacieśniało więzi społeczne" minęły, ale na pewno czasy żeby taką funkcję pełniły gry planszowe jeszcze nie nadeszły.
Sugeruje, że szkoda życia, na coś tak nudnego jak oglądanie meczów, albo wogóle sportu.Wozzie pisze:Sugerujesz, że podczas wspólnego oglądania meczu nie zachodzi interakcja, lub że jest ona w tym wypadku mniejsza niż przy stole z grą?
Mówiłem o filmach. Programy w TV, nad którymi można dyskutować to programy na Discovery i to nawet nie o samych programach, ale tematach, które poruszają.Magma pisze:Gier o których moge dyskutować i chętnie w nie zagram, jest zdecydowanie więcej, niż programów w TV, które chciałbym obejrzeć.
Problem w tym, że typowy Angielski czarny humor, któy również lubię różni się nieco od tego co tworzyli Pythoni, przynajmniej w moim odczuciu.Magma pisze:MP nie trawie .. Angielski humor zdecydowanie do mnie nie trafia
Jest ich dość dużo, zarówno aktorskie jak i animowane. Jestem olbrzymim fanem Azjatyckiego Horroru, bo nikt tak nie potrafi stworzyć klimatu jak oni (choć jak wszedzie są lepsze i gorsze pozycje). Nie będę oryginalny jak polecę Ci takie filmy jak obie części Ghost In The Shell czy End Of Evangelion (wpierw jednak trzeba obejrzeć cały serial).Magma pisze:BTW: mówiąc o kinie azjatyckim, jakie filmy masz przykładowo na myśli?
Zależy z kim się gra. Niestety sprawdza się też fakt, że im więcej graczy tym wiecej dyskusji poza grą i klimat spada.Wozzie pisze:Broniąc jeszcze trochę TV Czy grając dyskutujecie tylko o grze, czy może też trochę "o wszystkim i o niczym"?.
Wozzie pisze:Czy w każdej grze pożądane jest gadanie?
Zależy w jakiej grze, np. Arkham Horror gracze non-stop muszą dyskutować i planować posunięcia i wspólnie bluzgać jak otwierają się nowe bramy.
Też się nie zgodzę, częściowo, bo na pewno nie jest to na taką skale, jak kiedyś było z telewizją, a niestety ludzie lubią przyzwyczajenia.Magma pisze:Wozzie pisze:Fakt, może czasy "społecznie ważnej funkcji TV", gdzie pół dzielnicy przychodziło do domu z telewizorem i z wypiekami "zacieśniało więzi społeczne" minęły, ale na pewno czasy żeby taką funkcję pełniły gry planszowe jeszcze nie nadeszły.
Niezgodzę się z tym stwierdzeniem, a powiem więcej: Wozzie, może najwyższy czas zmienić miejsce zamieszkania "Towarzystwo planszówkowe" się rozrasta w błyskawicznym tempie. Coraz więcej ludzi spotyka się w domach na spotkaniach z grami. Więc stwierdzenie "na pewno" w Twoim zdaniu jest jak dla mnie kompletnie nie trafione. Może to ze mnie jakiś odmieniec ?
Wozzie, co ty tak bronisz tej tv, masz jakies udzialy czy cus? Obie formy spedzania czasu sa totalnie rozne i nawet sie ich porownywac nie da. Tv to Tv wlaczysz, kazdy siedzi i sie w niego gapi jesli ktos cos powie to "rozmowa" sie urywa po paru zdaniach, zwykle "stwierdzeniem" ciiicho.
Moze u ciebie jest inaczej, albo mowisz o spotkaniach grupy ludzi ktorzy zywo dyskutuja, rozmawiaja (zwykle przy kielonie ;D ) a gdzies z tylu wlaczony jest tv zeby cos gralo (rownie dobrze moze to byc wlaczona muzyka).
Gry planszowe to gry planszowe, rozwijaja, bawia, ucza, powoduja interakcje graczy (niewazne w jakiej formie, zawsze to interakcja)a w zasadzie interakcje spoleczna.
Poza tym wedlug 'pewnych madrych danych' (powoluje sie na ktoras z lekcji j.polskiego o tym jak zachowywac sie na egz. maturalnym ustnym) na dialog/komunikacje/porozumiewanie sklada sie wiele czynnikow i to co wypowiadamy wcale nie stanowi najwiekszej czesci. Dlatego siedzac przy jednym stole, nad plansza, majac przed soba inne osoby, rozmawiajac czy to o sytuacji na planszy czo o obiedzie tak czy siak poglebiamy nasze kontakty (imo of coz ). A tv i komputer ma to do siebie ze hipnotyzuje; czesto tak mam ze matka cos do mnie mowi a ja o tym zapominam w tym samym momencie (bo jestem zapatrzony w telepatrzydlo). Gry planszowe jednak az tak nie pozeraja, zwlaszcza gdy traktuje sie jako zabawe
Tu chyba tkwi roznica, planszowki nie pozwalaja tak "odleciec" (bez skojarzen ) jak w przypadku kompa czy telewizora, gdzie kazdy pograzony jest w swoich wlasnych myslach, czesto zupelnie nieobecny
Moze u ciebie jest inaczej, albo mowisz o spotkaniach grupy ludzi ktorzy zywo dyskutuja, rozmawiaja (zwykle przy kielonie ;D ) a gdzies z tylu wlaczony jest tv zeby cos gralo (rownie dobrze moze to byc wlaczona muzyka).
Gry planszowe to gry planszowe, rozwijaja, bawia, ucza, powoduja interakcje graczy (niewazne w jakiej formie, zawsze to interakcja)a w zasadzie interakcje spoleczna.
Poza tym wedlug 'pewnych madrych danych' (powoluje sie na ktoras z lekcji j.polskiego o tym jak zachowywac sie na egz. maturalnym ustnym) na dialog/komunikacje/porozumiewanie sklada sie wiele czynnikow i to co wypowiadamy wcale nie stanowi najwiekszej czesci. Dlatego siedzac przy jednym stole, nad plansza, majac przed soba inne osoby, rozmawiajac czy to o sytuacji na planszy czo o obiedzie tak czy siak poglebiamy nasze kontakty (imo of coz ). A tv i komputer ma to do siebie ze hipnotyzuje; czesto tak mam ze matka cos do mnie mowi a ja o tym zapominam w tym samym momencie (bo jestem zapatrzony w telepatrzydlo). Gry planszowe jednak az tak nie pozeraja, zwlaszcza gdy traktuje sie jako zabawe
Tu chyba tkwi roznica, planszowki nie pozwalaja tak "odleciec" (bez skojarzen ) jak w przypadku kompa czy telewizora, gdzie kazdy pograzony jest w swoich wlasnych myslach, czesto zupelnie nieobecny
Moja kolekcja. Sprzedałem/wymieniłem/sprezentowałem
"To będzie jedna z tych okoliczności, którą ludzie bez znajomości prawa wielkich liczb nazwaliby przypadkiem."
"To będzie jedna z tych okoliczności, którą ludzie bez znajomości prawa wielkich liczb nazwaliby przypadkiem."
Tak, tak wiem, to było do tego co Wozzie napisałDani pisze: Mówiłem o filmach. Programy w TV, nad którymi można dyskutować to programy na Discovery i to nawet nie o samych programach, ale tematach, które poruszają.
Miałem okazję się o tym przekonać będąc już kilka razy w Anglii, ale jak dla mnie, nie różni się on znacznieDani pisze:Problem w tym, że typowy Angielski czarny humor, któy również lubię różni się nieco od tego co tworzyli Pythoni, przynajmniej w moim odczuciu.
Na zakończenie już chyba naszej konwersacji, powiem tyle, że dewodaa bardzo dobrze to podsumował. Popieram