Czyli jednak tylko obracać się nie da. Dzięki
To zmienia postać rzeczy - nie da się już grać tak zachowawczo, jedynie przewracając kafelek.
Dopytam jeszcze, a co z tą zasadą zabraniającą przenoszenia kafelka po tym, jak jakiś wielbłąd na nim stanie. Ona obowiązuje czy to po prostu jakiś niefortunny zwrot w instrukcji.
mig napisał(a):
Dwie wątpliwości. Gdy graliśmy w cztery osoby, za każdym razem powtarzał się schemat, że po jakimś dobrym (albo słabym) rzucie jednej osoby wszyscy pozostali robili tą samą akcję - brali kartę zwycięzcy w danym etapie. Starczało tylko dla trzech. Robiły się z tego spore podchody, bo nikt za bardzo nie chciał rzucać kością. Przez to momentami robiło się mocno statycznie, na czym gra cierpiała. Mam wrazenie, że wariant czteroosobowy jest nieco słabszy od innych (w kazdym razie od trzyosobowego).
Pograliśmy na poprawnych zasadach (jednak kilka razy coś pominęliśmy) i przyznaję Wam rację 3 osoby dla nas jednak najlepsze. Nieco większa kontrola, mniej strat w punktach - nadal zabawa, ale jest w tym wyraźny smak gry.