Oczywistość to za dużo powiedziane, ale jeśli ktoś ma prowincję, która w pierwszym punktowaniu jest warta 2, a w drugim 1, to chyba zgodzicie się, że nie będzie ona jego oczkiem w głowie? Wczoraj taka była sytuacja, przeciwnik zaskoczył mnie swoim zagraniem może ze dwa razy w ciągu sześciu rund. Ani razu w prowincji, na której mi zależało.
Do area controll nic nie mam, jeśli tylko walka nie jest tam rozstrzygana głupim rzutem kostką
Lords of Hellas bardzo mi się podoba, Dominant Species jest wysoko w moim prywatnym top 10 ulubionych gier 
Programowanie akcji lubię bardzo, nie pamiętam, czy jest jakaś gra opierająca się na tej mechanice, która by mi się nie spodobała. Na Szoguna sobie ostrzę zęby od dawna. Pewnie gdyby nie Gejsze, to Sztuka Wojny podobałaby mi się bardziej. Jednak Gejsze są dla mnie zdecydowanie lepsze i niejako zabierają miejsce na stole. Choć po wczoraj jestem zainteresowany na tyle, że Sztukę Wojny na pewno będę jeszcze ogrywał. Na razie idealnie do mojego odczucia pasuje opis oceny 6/10 z BGG
.
Dzięki nim wiem że lubię gry oparte na blefie, czytaniu przeciwnika i na sprytnym zagrywaniu kart. 
