Cartagena a Cartagena 2. The Pirates's Nest

[Legun]

Jedna gra dość stara, lecz niedawno wznowiona przez Ravensbrgera (wydana brzydziej i z plastikiem zamiast drewna ). Druga będąca - zgodnie z opisem na BGG - sequelem pierwszej. Próbowałem się wgryźć w przepisy tej drugiej, lecz nie mogę się zorientować, czy jest to coś zupełnie nowego, rozwijającego pierwotny pomysł, czy tylko pierwsza gra wzbogacona o drugi etap ucieczki. Zna ktoś je obie i może coś napisać?
http://boardgamegeek.com/boardgame/826/cartagena
http://boardgamegeek.com/boardgame/2582 ... rates-nest

[garg]

Grałem w pierwszą, sprzedałem, mam drugą, ale jeszcze nie zagrałem, tylko czytałem instrukcję.

Jeśli dobrze pamiętam (cierpię ostatnio na chroniczną amnezję z niewyspania), to Twoje drugie przypuszczenie jest właściwe: to jest ta sama gra, ale z dodatkowym etapem. Na oko wygląda ciekawiej i dlatego ją trzymam, ale nie miałem jeszcze niestety okazji zagrać.

To tak skrótowo .

[Legun]

Czyli nie ma co kupować pierwszej, tylko od razu drugą? Szkoda, że nie sprzedają drugiej w pudełku po pierwszej, bo jest ono bez porównania ładniejsze. Choć sama zawartość pudełka drugiej jest bardzo ładna.
Jeszcze dwa pytania - czy w drugiej grze nie pojawia się ciut więcej konfrontacji? Czy można grać w drugą według zasad pierwszej?

[garg]

Grałem bardzo dawno temu, więc tak z nieco ograniczoną odpowiedzialnością :

Ad 1) Trudno tu mówić o konfrontacji, raczej o konkurencji. To znaczy możesz komuś zaszkodzić, ale po pierwsze robi się to raczej przy okazji, bo ruchów jest mało, a po drugie nie widzisz kart przeciwnika, więc nie wiesz do końca, co może zrobić i jak bardzo pokrzyżujesz mu szyki swoim ruchem.

Ale ludzka pamięć jest zawodna i może było tam coś bardziej konfrontacyjnego. Szczerze mówiąc nie sądzę, ale może wypowie się ktoś pamiętający lepiej .

Ad 2) Chyba tak.

[Legun]

Gra została zakwalifikowana jako nowość wakacyjnego wyjazdu rodzinnego i bardzo się sprawdziła. Muszę powiedzieć, że jest to ukryty na karaibskiej wyspie piracki skarb. Oczywiście, nie jest to tytuł dla miłośników ekonomicznych optymalizacji i budowania silniczków. Gra jest bardzo różna od znanych mi eurogier. Reguły ma niewiarygodnie proste. Natomiast przełożenie ich na jakąś sensowną strategię to rzeczywiste wyzwanie. Jeśli ktoś usiądzie do gry jak do jakiejś niezobowiązującej "popierdółki" typu "Pędzące Żółwie" (które oczywiście uwielbiam), zaś za przeciwnika będzie miał kogoś, kto na grze się skupi, to jego piraci będą mogli na koniec tylko pomachać z oddali balującym już w pirackiej ławrze kompanom.
Gra jest jedną z najbardziej żółtych (korelacyjnych) gier jakie spotkałem. Każdy z ruchów gracza zmienia sytuację pozostałych i to w sposób daleki od oczywistości. Nie ma natomiast żadnych elementów konfrontacyjnych, o które się obawiałem. Jest za to element nieuchronnego pomagania innym - bardzo fajny pomysł balansujący, szczególnie w rozgrywce z dziećmi. Te ostatnie, nawet tak przećwiczone jak moja 11-letnia Maja, mogą mieć problem ze znalezieniem adekwatnej strategii, choć same reguły łapią w mig. Rzecz w tym, że żeby zdobyć karty niezbędne do ruszania swoich piratów, musi się przesuwać do przodu piratów innych graczy. Oczywiście najsensowniej jest przesuwać do przodu piratów z takiej ekipy, której najgorzej idzie. Tym samym nieco może się wyrównać tempo łapania zasad gry. Szkodzenie innym graczom jest baardzo pośrednie - ot zamyka się im możliwości, z których i tak nie wiadomo, czy by mogli i chcieli skorzystać.
Gra - jak na tak proste reguły - pozwala wyczuć klimat pirackiej ucieczki. Posuwamy się skokami do przodu. Czasem musimy się przyczaić czekając na lepsze okoliczności. Czasem patrzymy z frustracją, jak inni korzystają ze ścieżek przez nas przetartych. No i gra jest bardzo ładna (za wyjątkiem okładki). Polecam miłośnikom gier lekko-półśrednich (z naciskiem na to ostatnie).
PS. Mówię cały czas z wersji 2.0.

[Platan]

Czy można gdzieś znaleźć tłumaczenie instrukcji na język polski?