Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

[ariser]

Bardzo mało kobiet potrafię wysłuchać od początku do końca

Odwieczny problem, nie tylko w światku recenzenckim.

[gregoff]

Więcej luzu w tej części gdzie się kończą plecy i wszystkie problemy się jakoś mniejsi zrobią. Bo zaczęliśmy od vassela a jak zwykle wyladowalismy w polskim grajdołku.

[rastula]

Właśnie znalazłem nową osobę nagrywającą recenzje - GrAlutka.
Bez wodotrysków jakościowych, ale bardzo przyjemna barwa głosu. Co u mnie jest zawsze na +. Bardzo mało kobiet potrafię wysłuchać od początku do końca, sporo z nich ma taką dziwną manierę w głosie. która strasznie mnie odrzuca.

spoko, dobrze się słucha... popatrzę sobie później

[wirusman]

Pewnie wyjdę tutaj za największego szowinistę. Właśnie przejrzałem zasady, jak i recenzje on table gry tainted grail. Jednak dalej nie mogę się przemóc, żeby polubić prowadzącą. Niby wszystko poprawne, ale strasznie się męczę podczas oglądania.

[rastula]

Pewnie wyjdę tutaj za największego szowinistę. Właśnie przejrzałem zasady, jak i recenzje on table gry tainted grail. Jednak dalej nie mogę się przemóc, żeby polubić prowadzącą. Niby wszystko poprawne, ale strasznie się męczę podczas oglądania.

Było parę stron temu "gorąco" na temat tego vloga ...dosyć spolaryzował widzów, delikatnie mówiąc ...osobiście się zgadzam, ale nie drążę.


zaczęło się tu

viewtopic.php?f=1&t=31496&start=1225#p1066122

[Gambit]

Pewnie wyjdę tutaj za największego szowinistę. Właśnie przejrzałem zasady, jak i recenzje on table gry tainted grail. Jednak dalej nie mogę się przemóc, żeby polubić prowadzącą. Niby wszystko poprawne, ale strasznie się męczę podczas oglądania.

Niby można narzekać. Ale powiedz, który polski kanał ma recenzję Tainted Grail i Cultistorm Asia coraz bardziej liczy się na scenie recenzenckiej i nawet jeśli ktoś jej nie trawi, to faktom nie da się zaprzeczyć

[konrad.rymczak]

Niby można narzekać. Ale powiedz, który polski kanał ma recenzję Tainted Grail i Cultistorm Asia coraz bardziej liczy się na scenie recenzenckiej i nawet jeśli ktoś jej nie trawi, to faktom nie da się zaprzeczyć

Pytanie z czego to wynika, bo nie z liczby subów.

[rastula]

Niby można narzekać. Ale powiedz, który polski kanał ma recenzję Tainted Grail i Cultistorm Asia coraz bardziej liczy się na scenie recenzenckiej i nawet jeśli ktoś jej nie trawi, to faktom nie da się zaprzeczyć

Pytanie z czego to wynika, bo nie z liczby subów.

dobra jakość techniczna jest niepodważalna - gdybym zgadywał, to po prostu autorzy vloga zaproponowali wydawcy korzystną współpracę... widać nawet, że napisy po angielsku są ... ale nie wiem, nie oglądam od dawna, więc może nie powiniennem się wypowiadać ( no i nie znam Asi osobiście, więc nie mam prawa krytykować , co mi tam kiedyś zarzucono ;D...)

[rastula]

Asia coraz bardziej liczy się na scenie recenzenckiej

a co liczymy?

[Gambit]

Asia coraz bardziej liczy się na scenie recenzenckiej

a co liczymy?

Liczydło?

[konrad.rymczak]

dobra jakość techniczna jest niepodważalna - gdybym zgadywał, to po prostu autorzy vloga zaproponowali wydawcy

Jakość techniczna to nie wszystko - patrz rahdo. Jako wydawca starałbym się dotrzeć do jak największej liczby osób.

[rastula]

Asia coraz bardziej liczy się na scenie recenzenckiej

a co liczymy?

Liczydło?

mhm - no to wszytko jasne...

[Olgierdd]

Mi też kanał Asi nie przypadł do gustu pod względem treści (bo od strony technicznej jest super, poza długimi wstępami), ale niedawno oglądałem jej recenzję Poszukiwań Pierścienia i spodobała mi się, bo mówiła o emocjach jakie towarzyszyły jej podczas grania.
Także pewnie będę rewidował moją opinię przy kilku kolejnych interesujących mnie materiałach.

Btw. Poszukiwania Pierścienia też tylko na jej kanale doczekały się recenzji.

[rastula]

dobra jakość techniczna jest niepodważalna - gdybym zgadywał, to po prostu autorzy vloga zaproponowali wydawcy

Jakość techniczna to nie wszystko - patrz rahdo. Jako wydawca starałbym się dotrzeć do jak największej liczby osób.

mnie nie pytaj , jedni wolą młodego giercownika inni rhado to i ktoś asia on table może...

[konrad.rymczak]

mnie nie pytaj , jedni wolą młodego giercownika inni rhado to i ktoś asia on table może...

Ja gustu nie oceniam - chodzi mi wydawców, chociaż tak myślę, że Tobie trochę też
Mimo wszystko - w przypadku wspomnianych recenzji wydawcy nie kierowali się liczbą wyświetleń/subami.

[Confidential]

Może odświeżę nieco temat i się wypowiem.

Osobiście najbardziej podobają mi się recenzje od Shut Up & Sit Down - nie tylko dobrze przedstawiają mocne i słabe strony gier, ale też robią to z odpowiednią dozą humoru (choć czasem starają się zbyt bardzo), dzięki czemu ogląda i czyta się ich materiały bardzo przyjemnie.

Czasem też oglądam filmy i słucham podcasta od The Dice Tower, ale są to raczej ich listy "Top 10" - same recenzje za bardzo mi nie podchodzą i czasem zauważyć w nich można brak obiektywizmu (szczególnie u Toma).

[BartP]

The Dice Tower [...] - same recenzje za bardzo mi nie podchodzą i czasem zauważyć w nich można brak obiektywizmu (szczególnie u Toma).

A od kiedy to recenzje są obiektywne? Jesteś pewien, że chodziło ci o obiektywizm?

[Cyel]

SU&SD również dla mnie biją energią, profesjonalizmem i brytyjskim humorem wszystkie inne kanały, polskie i zagraniczne. Widziałem wielu recenzentów i szczególnie pod względem charyzmy jest gigantyczna przepaść pomiędzy każdym z nich a chłopakami z SU&SD.

Trochę szkoda, że ostatnimi czasy chyba się mocno casualisują - w ostatnich recenzjach miałem wrażenie, że na każde solidne mięsko przypadały ze 3-4 popierdółki/imprezówki/fillery, przedstawiane jako objawienie.

[Gizmoo]

czasem zauważyć w nich można brak obiektywizmu (szczególnie u Toma).

Recenzent, który nie ma własnego zdania i boi się wyrażania prywatnych opinii to d... a nie recenzent. Jeżeli nie broni swojego gustu jak niepodległości, kryguje się z punktowaniem wad i krytyką (bo np. koleguje się z wydawcą), to traci na wiarygodności. Tom akurat - właśnie dzięki temu, że ocenia gry według swojej miary - jest wyrazisty - każdy wie jaki ma gust i czego oczekuje od planszowej rozrywki.

P.S. Oczywiście z całego kanału Dice Tower też najbardziej uwielbiam wszelkiego rodzaju Topki z Zee, Samem i Tomem. Między prowadzącymi jest świetna chemia. Widać, że się lubią, szanują, a jednocześnie mają totalnie różny gust i lubią sobie często z tego powodu dogryzać. Zawsze jest atrakcyjnie, zabawnie i nie ma ani grama nudy w ponad godzinnym pitoleniu. No a humor i żarty Zee są zawsze na mega wysokim poziomie.

P.S. 2 SU&SD też bardzo lubię, ale ostatnio wyżej stawiam recenzję Non Pun Included. Właśnie z tego powodu, że Efka z Elaine nie krygują się z opinią i jak gra im się nie podoba - potrafią ją solidnie zjechać. No i do tego w bardzo zabawny sposób.

[Confidential]

Jesteś pewien, że chodziło ci o obiektywizm?

Obiektywizm - przedstawianie i ocenianie czegoś w sposób zgodny ze stanem faktycznym, niezależnie od własnych opinii, uczuć i interesów; bezstronność, postawa badawcza wolna od przesądów i uprzedzeń.

Wydaje mi się więc, że w tym kontekście to odpowiednie określenie [patrz niżej].

Recenzent, który nie ma własnego zdania i boi się wyrażania prywatnych opinii to d... a nie recenzent. Jeżeli nie broni swojego gustu jak niepodległości, kryguje się z punktowaniem wad i krytyką (bo np. koleguje się z wydawcą), to traci na wiarygodności. Tom akurat - właśnie dzięki temu, że ocenia gry według swojej miary - jest wyrazisty - każdy wie jaki ma gust i czego oczekuje od planszowej rozrywki.

Chodzi mi o podejście: "gra jest dobra, ale wystawię jej negatywną ocenę, bo nie podoba mi się temat". Moim zdaniem dobry recenzent powinien być w stanie odstawić własne preferencje na bok - film na przykład można chyba doceniać, mimo iż tematyka nie odpowiada. To tak jakby napisać: " 'American History X' to dobry film, ale oceniam go nisko, bo opowiada o neonazistach" albo " 'Requiem dla Snu' jest o dragach, więc zmieszam film z błotem". Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi.

W przypadku Sama też można z góry założyć, iż jeśli gra jest o wikingach lub krasnoludach, to da jej wyższą notę.

Oczywiście z całego kanału Dice Tower też najbardziej uwielbiam wszelkiego rodzaju Topki z Zee, Samem i Tomem [...] mają totalnie różny gust i lubią sobie często z tego powodu dogryzać. Zawsze jest atrakcyjnie, zabawnie i nie ma ani grama nudy w ponad godzinnym pitoleniu. No a humor i żarty Zee są zawsze na mega wysokim poziomie.

Właśnie dlatego lubię ich "Top 10" - bo mam pełniejszy obraz danego tytułu, gdy jeden z nich skupi się niemal wyłącznie na zaletach, a inny na wadach. No i Zee mnie zawsze rozbawi...

SU&SD też bardzo lubię, ale ostatnio wyżej stawiam recenzję Non Pun Included. Właśnie z tego powodu, że Efka z Elaine nie krygują się z opinią i jak gra im się nie podoba - potrafią ją solidnie zjechać. No i do tego w bardzo zabawny sposób.

Z No Pun Included aż tak dużej styczności nie miałem, ale w tym co od nich oglądałem nie przypasował mi humor - choć Shut Up & Sit Down też trafiały się takie recenzje.

[Curiosity]

Czy naprawdę interesują Was listy "top gier, w które zagrał dany recenzent"?

TOP najlepszych, TOP najgorszych, TOP gier na prezent ślubny, TOP gier na Boże Narodzenie...
Youtuberzy nagrywają tego sporo, niektórzy co roku. Ciężko powiedzieć, czy co roku mówią to samo, bo ja tego po prostu nie oglądam. Kojarzę, że chyba Gambit kiedyś mówił, że takie nagrania mają największą oglądalność, co niezmiernie mnie dziwi.

Szczerze to niespecjalnie mnie interesuje kto w co lubi grać, czy co poleca. Zwłaszcza, że padają wtedy tytuły tego, co jest popularne. Jeszcze rozumiem jakies zestawienie gier niedocenionych, ale całą resztę zastępuje mi ranking BGG. Coś jest wysoko - zapewne jest dobre. Coś jest nisko od wielu lat - kaszana niewarta uwagi. Czy aż trzeba o tym robić nagrania?

Te wszystkie "listy TOP" można by śmiało zastąpić odczytaniem z kartki wybranych tytułów, podziękowac i pożegnać się z widzami. Takie coś to nawet chętnie obejrzę na "posiedzeniu" w wc

[Gambit]

Obiektywizm - przedstawianie i ocenianie czegoś w sposób zgodny ze stanem faktycznym, niezależnie od własnych opinii, uczuć i interesów; bezstronność, postawa badawcza wolna od przesądów i uprzedzeń.

To jak zwykle zapytam. Jak określenie "gra jest dobra", albo "gra jest zła" może być zgodne ze stanem faktycznym? Co to za stan faktyczny? Stan faktyczny według kogo, lub czego? Obiektywnie można przedstawić zasady. W niewielu bardzo specyficznych przypadkach, można obiektywnie powiedzieć, że jakiś element gry jest "zepsuty". Ale moim zdaniem nie można obiektywnie powiedzieć, że gra jest dobra, czy zła.

Czy naprawdę interesują Was listy "top gier, w które zagrał dany recenzent"?

Z tego co wiem, wiele osób lubi to oglądać.

Szczerze to niespecjalnie mnie interesuje kto w co lubi grać, czy co poleca. Zwłaszcza, że padają wtedy tytuły tego, co jest popularne. Jeszcze rozumiem jakies zestawienie gier niedocenionych, ale całą resztę zastępuje mi ranking BGG. Coś jest wysoko - zapewne jest dobre. Coś jest nisko od wielu lat - kaszana niewarta uwagi. Czy aż trzeba o tym robić nagrania?

Lista BGG to uśredniony zbiór opinii setek/tysięcy osób. Numer pierwszy na tej liście to dla wielu osób kaszana niewarta uwagi, mimo, że jest na pierwszym miejscu. Jeśli listę Top robi recenzent, którego od dawna oglądasz i wiesz gdzie są punkty styczne Waszych gustów, to wiesz czy rzeczy z jego listy mają szansę Cię zainteresować.

Te wszystkie "listy TOP" można by śmiało zastąpić odczytaniem z kartki wybranych tytułów, podziękowac i pożegnać się z widzami. Takie coś to nawet chętnie obejrzę na "posiedzeniu" w wc

A potem się wkurzysz, że nie wiesz o co chodzi w grze, którą recenzent wymienił na miejscu pierwszym, a Ty jej akurat nie znasz.

[MiXB]

Ja bym bardziej krytykował Toma za okazjonalny bardzo dziwny sposób oceny gry. Pamiętam, że jak zacząłem oglądać recenzje do Tash-Kalara to jego recenzja odstawała strasznie. Stwierdził, że nie lubi gry z powodu LOSOWOŚCI ZAGRYWANYCH KART. Miałem wrażenie, że nie zrozumiał o co w grze chodzi, skupiał się cały czas na "losowych" schematach, które zagrywa przeciwnik i niemożności ich kontrowania kompletnie ignorując fakt, że można wygrać nie zbijając nawet jednego pionka w Wysokim Stylu (mało realne, ale jednak) i że to jest część tzw. uczenia się gry by w końcu móc te wzory rozpoznawać jeśli naprawdę ci na tym zależy. Dziwnie się tego wszystkiego słuchało.

[Confidential]

Czy naprawdę interesują Was listy "top gier, w które zagrał dany recenzent"?

U mnie nie chodzi tylko o gry - po prostu lubię listy typu Top 10. Ostatnio z głowy nie mógł mi wyjść utwór "Layla" od Derek and the Dominos i obejrzałem sobie przez to kilka list z najlepszymi riffami gitarowymi. Wielu osobom najwyraźniej odpowiada taka forma, bo filmy od WatchMojo mają MASĘ wyświetleń (choć sam raczej ich unikam, bo w moim odczuciu nie przeprowadzają zbyt dogłębnego researchu).

Jeszcze rozumiem jakies zestawienie gier niedocenionych, ale całą resztę zastępuje mi ranking BGG. Coś jest wysoko - zapewne jest dobre. Coś jest nisko od wielu lat - kaszana niewarta uwagi. Czy aż trzeba o tym robić nagrania?

Nie powinno się wszystkich wrzucać do jednego worka - coś może być super dla zdecydowanej większości, ale to wcale nie znaczy, że będzie to super DLA MNIE. Takie listy zawierają stosunkowo sporo informacji (różne tytuły, skrótowy opis tematu i mechaniki oraz ogólne wrażenie) w skondensowanej formie. Łatwiej wtedy określić co mnie może zainteresować.

Obiektywnie można przedstawić zasady. W niewielu bardzo specyficznych przypadkach, można obiektywnie powiedzieć, że jakiś element gry jest "zepsuty". Ale moim zdaniem nie można obiektywnie powiedzieć, że gra jest dobra, czy zła.

Zdaję sobie sprawę, iż o całkowity obiektywizm trudno, bo wtedy wszystkie recenzje byłyby takie same i równie dobrze można tylko pokazać jak wygląda rozgrywka, "a ty człowieku idź i pomyśl czy jest to pozycja dla ciebie". Można chyba jednak własne preferencje odsunąć na dalszy plan... Bo inny wydźwięk ma stwierdzenie: "Gra jest świetna, choć wielu może odstraszyć jej stopień skomplikowania"; w porównaniu do: "Gra jest świetna, ale dla mnie jest ona zbyt skomplikowana, przez co zaniżam jej notę".

Powiem tak... Jeśli ktoś danego recenzenta zna na tyle dobrze, by wiedzieć, iż podziela się jego preferencje i usłyszy od niego: "DLA MNIE ta gra jest [whatever]"; to będzie mógł on wtedy stwierdzić: "w takim razie dla mnie też pewnie będzie ona [whatever]". Sam jednak wolę, gdy recenzent pozostaje bardziej bezstronny i przywiązuje uwagę do rzeczy, które mogą doskwierać "pospolitym" graczom. Po prostu dynamika wygląda nieco inaczej - to recenzent stawia się na miejscu widza, a nie widz stawia się na miejscu recenzenta.

[Gambit]

Zdaję sobie sprawę, iż o całkowity obiektywizm trudno, bo wtedy wszystkie recenzje byłyby takie same i równie dobrze można tylko pokazać jak wygląda rozgrywka, "a ty człowieku idź i pomyśl czy jest to pozycja dla ciebie". Można chyba jednak własne preferencje odsunąć na dalszy plan... Bo inny wydźwięk ma stwierdzenie: "Gra jest świetna, choć wielu może odstraszyć jej stopień skomplikowania"; w porównaniu do: "Gra jest świetna, ale dla mnie jest ona zbyt skomplikowana, przez co zaniżam jej notę".

Powiem tak... Jeśli ktoś danego recenzenta zna na tyle dobrze, by wiedzieć, iż podziela się jego preferencje i usłyszy od niego: "DLA MNIE ta gra jest [whatever]"; to będzie mógł on wtedy stwierdzić: "w takim razie dla mnie też pewnie będzie ona [whatever]". Sam jednak wolę, gdy recenzent pozostaje bardziej bezstronny i przywiązuje uwagę do rzeczy, które mogą doskwierać "pospolitym" graczom. Po prostu dynamika wygląda nieco inaczej - to recenzent stawia się na miejscu widza, a nie widz stawia się na miejscu recenzenta.

Moim zdaniem dużo zależy od recenzenta i tego jak przejrzyście przedstawia swoją opinię. Ja jestem takim, który przedstawia swoją w 100% subiektywną opinię. Wszystkie pozytywy i negatywy przenoszę na siebie, a nie na grę. To nie mechanizm jest do bani, tylko mi się nie podoba. To nie gra jest świetna, tylko mi się podoba. Widzowie są różni. Nie jestem w stanie wejść w skórę każdego z nich. Nie jestem w stanie przekazać swojej opinii tak, aby postawić się na miejscu każdego kto obejrzy mój materiał. Nie mogę powiedzieć "Gra spodoba się miłośnikom deck buildingu", bo jak znajdą się miłośnicy deck buildingu, którym się nie spodoba, to znaczy, że ich okłamałem Jedyną osobą, na której miejscu mogę się postawić, jestem ja sam. Ewentualnie mogę opowiedzieć o reakcjach ludzi, z którymi grałem - choć to niewiele da widzowi, który tych ludzi nie zna. Ja pozostaję przy swoim subiektywizmie i obniżaniu oceny za to co mi się nie podoba, a podwyższaniu za to co mi się podoba. I w końcu wystawianiu oceny, która nie odnosi się do gry, ale do tego jak chętnie w nią zagram. Bo to, że coś mi się w grze nie podoba, zupełnie nie wpływa na to, czym jest dana gra