Marco Polo / Auf den Spuren von Marco Polo (Simone Luciani, Daniele Tascini)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
U mnie po odpakowaniu polskiej edycji nieprzyjemne zaskoczenie - brak polskiej instrukcji i kart pomocy. Tylko wersje czeskie. Wg sklepu w srodku powinny być 3 komplety: polski, czeski i słowacki. Ktoś tak jeszcze miał?
- elayeth
- Posty: 1051
- Rejestracja: 07 sty 2009, 16:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 175 times
- Been thanked: 192 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Sprawdziłeś pod kartonem na spodzie pudła? Moja polska instrukcja była właśnie tam "ukryta". Przez chwilę też pomyślałem, że mam wybrakowaną wersję.
W instrukcji widzę też dwa oczywiste błędy na stronie nr 11. W opisue pola karty miasta zamiast mowy o nagrodzie jest błędny tekst: "To jest pole na jedną kość..." Ponadto w przykładzie na dole strony gracz musi zapłacić złoto, a nie monety.
W instrukcji widzę też dwa oczywiste błędy na stronie nr 11. W opisue pola karty miasta zamiast mowy o nagrodzie jest błędny tekst: "To jest pole na jedną kość..." Ponadto w przykładzie na dole strony gracz musi zapłacić złoto, a nie monety.
- elayeth
- Posty: 1051
- Rejestracja: 07 sty 2009, 16:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 175 times
- Been thanked: 192 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Nie wiem jak wy, ale ja po dwóch rozgrywkach jestem troche rozczarowany...
Postacie wydają się zupełnie niezbalsnsowane. Ktoś napisał, że gość pozwalający nie płacić za zajęte pola jest przegięty. Może na 4 osoby jest niezły. Ja grałem na dwie i chyba 3 razy przez całą grę coś płaciłem... Z drugiej strony mamy gościa, który daje dodatkową kostkę i kontrakty. Prosta droga do skucesu. Tak samo jak ten co daje towary, gdy przeciwnik stanie na bazarze. I znowu niejako przeciwnością jest ten co daje dodatkowe placówki... Być może, gra była testowana, ale ja uważam, że gra powinna działać pd pierwszej, czy drugiej rozgrywki. Powinna zachęcać do stosowania różnych strategii. Po tych dwóch jestem zdemotywowany do robienia czegokolwiek innego niż zbierania towarów i realizacji kontraktów. Poruszanie się i osobiste cele to tylko przy okazji... U nas ten kto podróżował był 30-40 pkt za tym, który stał i robił kontrakty... i to dwa razy. Słabo.
Do tego, nie bardzo lubię gry w których w sposób niemal bezpośredni zamieniamy towary na punkty (tak jak stone age - nudzi mnie to troche)... stąd moja nieco ostra ocena.
Postacie wydają się zupełnie niezbalsnsowane. Ktoś napisał, że gość pozwalający nie płacić za zajęte pola jest przegięty. Może na 4 osoby jest niezły. Ja grałem na dwie i chyba 3 razy przez całą grę coś płaciłem... Z drugiej strony mamy gościa, który daje dodatkową kostkę i kontrakty. Prosta droga do skucesu. Tak samo jak ten co daje towary, gdy przeciwnik stanie na bazarze. I znowu niejako przeciwnością jest ten co daje dodatkowe placówki... Być może, gra była testowana, ale ja uważam, że gra powinna działać pd pierwszej, czy drugiej rozgrywki. Powinna zachęcać do stosowania różnych strategii. Po tych dwóch jestem zdemotywowany do robienia czegokolwiek innego niż zbierania towarów i realizacji kontraktów. Poruszanie się i osobiste cele to tylko przy okazji... U nas ten kto podróżował był 30-40 pkt za tym, który stał i robił kontrakty... i to dwa razy. Słabo.
Do tego, nie bardzo lubię gry w których w sposób niemal bezpośredni zamieniamy towary na punkty (tak jak stone age - nudzi mnie to troche)... stąd moja nieco ostra ocena.
- BartP
- Administrator
- Posty: 4716
- Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 383 times
- Been thanked: 885 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Jest stosowny temat na BGG, gdzie ktoś właśnie mówi, że kontrakty > podróże. Generalnie wszyscy go wyśmiali i przekonywali, że podróże dają więcej punktów; w połączeniu z kontraktami oczywiście. Konsensus był, że strategia na same kontrakty nie wygrywa.
Sprzedam nic
- Trolliszcze
- Posty: 4776
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1031 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Potencjał punktowy strategii na same kontrakty jest mniejszy. Realizacja strategii łączącej podróżowanie i kontrakty jest trudniejsza.
Efekt?
[po dwóch rozgrywkach] Strategia na same kontrakty jest niepokonana!!!111one!oneone
Historia stara jak świat (planszówkowy)
Efekt?
[po dwóch rozgrywkach] Strategia na same kontrakty jest niepokonana!!!111one!oneone
Historia stara jak świat (planszówkowy)
-
- Posty: 105
- Rejestracja: 18 lut 2015, 00:32
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry/ Katowice
- Has thanked: 15 times
- Been thanked: 2 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
A ja 2 razy dostałem łomot od postaci która głównie podróżowała. Zrobiła wszystkie swoje cele co dało jej dodatkowo 23 punkty. Dlatego od następnej rozgrywki będziemy je draftowac.
- cactusse
- Posty: 477
- Rejestracja: 10 sty 2012, 15:50
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 390 times
- Been thanked: 330 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Berke Khan (darmowe wstawianie kostek) jest trochę sytuacyjny, ale daje radę w grze dwuosobowej, szczególnie, gdy na planszy nie ma kart do nabijania pieniędzy. Zresztą do pierwszej partii instrukcja sugeruje brać Raschida (ustawia kostki na dowolną wartość) i Matteo Polo (dodatkowy kontrakt i biała kostka), więc trudno się "naciąć" a w późniejszych partiach generalnie wartość postaci jest łatwiej ocenić i wybiera się z kilku dostępnych.
Btw. Ostatnio wyciągnęliśmy postacie z mini-dodatku - fajne są, Altan Ord (za każdy kolejny wystawiony domek dostaje coraz większą nagrodę) zrobił 100 punktów, Gunj Kokochin (własne pola na kostki, ruch i zasoby) zgarnęła 94 punkty.
Btw. Ostatnio wyciągnęliśmy postacie z mini-dodatku - fajne są, Altan Ord (za każdy kolejny wystawiony domek dostaje coraz większą nagrodę) zrobił 100 punktów, Gunj Kokochin (własne pola na kostki, ruch i zasoby) zgarnęła 94 punkty.
- elayeth
- Posty: 1051
- Rejestracja: 07 sty 2009, 16:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 175 times
- Been thanked: 192 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Wiecie co sobie myślę?
(i chyba zainspirował mnie ostatni segment "Tom thinks" z Dice Tower Breakfest)
... że to prawdopodobnie wszystko prawda. Być może da się grę na tyle poznać, by wygrywać stosując strategię podróżowania. I tutaj dochodzimy do istoty problemu. Wszystko wskazuje na dość dużą asymetrię w trudnościach poszczególnych strategii... tym bardziej, że wspierają je moce poszczególnych postaci. Taka asymetria i tak silne różnice są dość rzadkie w grach i to moim zdaniem jest problem dla niektórych graczy, takich jak ja... którzy grają maks 20 razy na miesiąc i szkoda im czasu na piłowanie jednej gry. Ja lubię grać "casualowo" i wiedzieć, że każda strategia daje mi podobne szanse na zwycięstwo i to już od pierwszej gry, gdzie nie znam niuansów, wszystkich kart i możliwości. Po co mam się męczyć nad strategią podróżowania, skoro dostałem ostro próbując to robić (47:85), a później wygrałem podobną różnicą, gdy zamieniliśmy się rolami? Do tego grę kupiłem pod moją lepszą połówkę, a ona wywaliła mi, że postać "pod podróże" jest bez sensu i tylko zepsułem jej humor na pół wieczoru.
(i chyba zainspirował mnie ostatni segment "Tom thinks" z Dice Tower Breakfest)
... że to prawdopodobnie wszystko prawda. Być może da się grę na tyle poznać, by wygrywać stosując strategię podróżowania. I tutaj dochodzimy do istoty problemu. Wszystko wskazuje na dość dużą asymetrię w trudnościach poszczególnych strategii... tym bardziej, że wspierają je moce poszczególnych postaci. Taka asymetria i tak silne różnice są dość rzadkie w grach i to moim zdaniem jest problem dla niektórych graczy, takich jak ja... którzy grają maks 20 razy na miesiąc i szkoda im czasu na piłowanie jednej gry. Ja lubię grać "casualowo" i wiedzieć, że każda strategia daje mi podobne szanse na zwycięstwo i to już od pierwszej gry, gdzie nie znam niuansów, wszystkich kart i możliwości. Po co mam się męczyć nad strategią podróżowania, skoro dostałem ostro próbując to robić (47:85), a później wygrałem podobną różnicą, gdy zamieniliśmy się rolami? Do tego grę kupiłem pod moją lepszą połówkę, a ona wywaliła mi, że postać "pod podróże" jest bez sensu i tylko zepsułem jej humor na pół wieczoru.
- cactusse
- Posty: 477
- Rejestracja: 10 sty 2012, 15:50
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 390 times
- Been thanked: 330 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Ależ to właśnie jest urokiem Marco Polo - przydatność postaci, akcji miast, bonusów miasteczek czy nagród z kontraktów nie jest aż tak oczywista i zmienia się z partii na partię, co zachęca do eksplorowania różnych podejść i strategii, a nie trzymania się banalnego "to ja tylko podróżuje" bądź "to ja tylko zbieram kontrakty" .
Nie warto się zrażać, bo generalnie od czwartej-piątego podejścia gra się już bardzo swobodnie i wystawienie wszystkich domków nie powinno być problemem.
A w podróżowaniu nie ma wielkiej ukrytej filozofii - ot, wystarczy dążyć do tego, by ruszyć sie więcej niż raz w rundzie, nie bać się wymieniać wielbłądów na czarne kostki (by je potem wykorzystać do ponownego ruchu), odwiedzać miasteczka (im wczesniej tym lepiej) bo ich bonusy są bardzo pomocne, i pomagać sobie kontraktami z ruchem lub zbieraniem złota z marketu (bodajże akcja za piątki daje dodatkowy ruch).
Nie warto się zrażać, bo generalnie od czwartej-piątego podejścia gra się już bardzo swobodnie i wystawienie wszystkich domków nie powinno być problemem.
A w podróżowaniu nie ma wielkiej ukrytej filozofii - ot, wystarczy dążyć do tego, by ruszyć sie więcej niż raz w rundzie, nie bać się wymieniać wielbłądów na czarne kostki (by je potem wykorzystać do ponownego ruchu), odwiedzać miasteczka (im wczesniej tym lepiej) bo ich bonusy są bardzo pomocne, i pomagać sobie kontraktami z ruchem lub zbieraniem złota z marketu (bodajże akcja za piątki daje dodatkowy ruch).
- Trolliszcze
- Posty: 4776
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1031 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Tu jest trochę jak w Dominionie. Jeśli jeden gracz pójdzie w Big Money, a drugi w Big Money plus kupi jedną Kuźnię, to ten z Kuźnią wygra
Analogicznie, jeśli jeden gracz pójdzie w kontrakty, a drugi w kontrakty, ale na początku gry zrobi dwa kroki do bonusu, który daje dwa różne dobra na początku rundy, to będzie miał sporą szansę wygrać. Oczywiście upraszczam, ale właśnie o to chodzi: o decyzję, jak daleko opłaca się podróżować, żeby wzmocnić punkty m.in. z kontraktów. Nie zawsze robienie wszystkich "biletów" ma sens, czasem wystarczy jeden, bo się ładnie zgrywa z dobrymi bonusami, które leżą na mapie. Poza tym należy grać z draftem postaci: losujemy tyle, ilu jest graczy + 1 i od ostatniego gracza każdy wybiera postać. Trzeba wtedy spojrzeć na mapę, zobaczyć, jakie leżą karty, jak się rozstawiły bonusy (jeżeli rozstawiacie losowo). W zależności od tych czynników podróżowanie będzie bardziej lub mniej opłacalne. Czasem gdzieś blisko leży karta, którą można jednorazowo zdobyć kilkanaście czy nawet ponad dwadzieścia złota - wtedy postać nastawiona na podróże ma sens, bo będzie za co podróżować. Z drugiej strony, jeżeli potencjał zdobywania kasy jest na planszy niewielki, podróż może się okazać trudna.
Na pewno nie można wybierać postaci w oderwaniu od tego, co jest na planszy i jakie dostało się "bilety". Mnie np. tak się ostatnio ułożyły bilety, że opłacało mi się wziąć Marco i Niccolo. Po drugiej rundzie miałem bilety wszystkie zrobione (jeden poszedł parę kroków górą, drugi dołem i gotowe) i dalej można sobie kombinować, czy już tylko kontrakty, czy jeszcze inne bonusy. Trzaskanie samych kontraktów jest proste, bo można je robić kompletnie w oderwaniu od tego, co znajduje się na planszy - wszystkie niezbędne dobra zdobędziemy przecież na rynku. Podróż jest natomiast bardzo uzależniona od tego, co na planszy - zarówno same możliwości podróży, jak i ich potencjał punktowy.
Analogicznie, jeśli jeden gracz pójdzie w kontrakty, a drugi w kontrakty, ale na początku gry zrobi dwa kroki do bonusu, który daje dwa różne dobra na początku rundy, to będzie miał sporą szansę wygrać. Oczywiście upraszczam, ale właśnie o to chodzi: o decyzję, jak daleko opłaca się podróżować, żeby wzmocnić punkty m.in. z kontraktów. Nie zawsze robienie wszystkich "biletów" ma sens, czasem wystarczy jeden, bo się ładnie zgrywa z dobrymi bonusami, które leżą na mapie. Poza tym należy grać z draftem postaci: losujemy tyle, ilu jest graczy + 1 i od ostatniego gracza każdy wybiera postać. Trzeba wtedy spojrzeć na mapę, zobaczyć, jakie leżą karty, jak się rozstawiły bonusy (jeżeli rozstawiacie losowo). W zależności od tych czynników podróżowanie będzie bardziej lub mniej opłacalne. Czasem gdzieś blisko leży karta, którą można jednorazowo zdobyć kilkanaście czy nawet ponad dwadzieścia złota - wtedy postać nastawiona na podróże ma sens, bo będzie za co podróżować. Z drugiej strony, jeżeli potencjał zdobywania kasy jest na planszy niewielki, podróż może się okazać trudna.
Na pewno nie można wybierać postaci w oderwaniu od tego, co jest na planszy i jakie dostało się "bilety". Mnie np. tak się ostatnio ułożyły bilety, że opłacało mi się wziąć Marco i Niccolo. Po drugiej rundzie miałem bilety wszystkie zrobione (jeden poszedł parę kroków górą, drugi dołem i gotowe) i dalej można sobie kombinować, czy już tylko kontrakty, czy jeszcze inne bonusy. Trzaskanie samych kontraktów jest proste, bo można je robić kompletnie w oderwaniu od tego, co znajduje się na planszy - wszystkie niezbędne dobra zdobędziemy przecież na rynku. Podróż jest natomiast bardzo uzależniona od tego, co na planszy - zarówno same możliwości podróży, jak i ich potencjał punktowy.
- BartP
- Administrator
- Posty: 4716
- Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 383 times
- Been thanked: 885 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
U nas akurat takiej sytuacji nie było, więc trudno mi się odnieść jakoś empirycznie do tego, co mówisz, ale ogólnie widzę zatem 2 opcje:
- gracie wyjątkowo do dupy w tę grę i nie wykorzystujecie podstawowych szans na punktowanie, bo może coś przeoczyliście w zasadach, albo jakiś myk wam umyka, że tak się wyrażę
- jest jak mówisz i ta strategia jest tak łatwa do zaimplementowania i dużo czasu zabierze opracowanie lepszej na podróżach, a wy na to nie macie czasu, więc chyba trzeba się gry pozbyć
- gracie wyjątkowo do dupy w tę grę i nie wykorzystujecie podstawowych szans na punktowanie, bo może coś przeoczyliście w zasadach, albo jakiś myk wam umyka, że tak się wyrażę
- jest jak mówisz i ta strategia jest tak łatwa do zaimplementowania i dużo czasu zabierze opracowanie lepszej na podróżach, a wy na to nie macie czasu, więc chyba trzeba się gry pozbyć
Sprzedam nic
- Marx
- Posty: 2420
- Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 52 times
- Been thanked: 17 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Z powyższych postów wnioskuję, że postacie nie są wystarczająco zbalansowane, a i niektóre strategie lepiej punktują, ale ze względy na deliaktny hype na tę pozycję i solidnie wykonanie, chciałbym was zapytać o fun podczas gry? Czy obcowanie z Marco Polo jest przyjemne? Cały czas rozpatruję zakup tej pozycji, chciałbym mieć coś lżejszego, taki gateway z koścmi dla niektórych znajomych.
- Trolliszcze
- Posty: 4776
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1031 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
To nie jest (IMHO) gateway, a obcowanie z grą jak to obcowanie z grą - przyjemne, jeśli nam się gra podoba lub nieprzyjemne, jeśli nam się nie podoba. Trudno tu wymyślić coś mądrzejszego.
Gateway z kostkami to raczej Zamki Burgundii.
Gateway z kostkami to raczej Zamki Burgundii.
- Vester
- Posty: 956
- Rejestracja: 19 lis 2010, 11:12
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 44 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
To nie jest lekka gra. Pierwsze rundy, gdy planujesz strategię potrafią zagrzać mózg. Jesli Twoja załoga nie potrafi planować długofalowo, to przegra.
A gra jest fajna. Jest na 45 miejscu na bgg. To o czymś świadczy, nawet jeśli nie czujesz ich rankingu.
Generalnie pytanie, czy gra z pierwszej setki jest fajna trąci zawracaniem głowy.
A gra jest fajna. Jest na 45 miejscu na bgg. To o czymś świadczy, nawet jeśli nie czujesz ich rankingu.
Generalnie pytanie, czy gra z pierwszej setki jest fajna trąci zawracaniem głowy.
- Marx
- Posty: 2420
- Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 52 times
- Been thanked: 17 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Uznaję jak najbardziej BGG, ale opinię widzę gra zbiera mieszane. Stąd moja pytanie, nie tyle o zbalansowanie gry, a same wrażenia. Dzieki za komentarz, że nie jest to gateway, to cenna informacja.
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
A imho calkiem fajny gateaway.
Jak ktos zaczyna grac w planszowki to nie wazne jaka gra i tak zbyt wielkiej strategii nie beda rozwazac.
A kosci wplywaja na pozytywny odbior, postacie sie roznia, wiec tez fajne uczucie ze nie robimy tego samego, wypelnianie kontraktow tez zwykle frajda, fajne drewniane elementy.
Gralem w MarcoPolo z osobami, ktore do tej pory graly max w Munchkina i byly mega zadowolone.
Jak ktos zaczyna grac w planszowki to nie wazne jaka gra i tak zbyt wielkiej strategii nie beda rozwazac.
A kosci wplywaja na pozytywny odbior, postacie sie roznia, wiec tez fajne uczucie ze nie robimy tego samego, wypelnianie kontraktow tez zwykle frajda, fajne drewniane elementy.
Gralem w MarcoPolo z osobami, ktore do tej pory graly max w Munchkina i byly mega zadowolone.
- elayeth
- Posty: 1051
- Rejestracja: 07 sty 2009, 16:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 175 times
- Been thanked: 192 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Sądzę, że nie jest to dobry gateway z uwagi na konieczność planowania długoterminowej strategii... Nie da się efektywnie grać intuicyjnie (co bardzo lubię) lub z "tury na turę". Wiele innych gier jest bardziej wybaczających w tej dziedzinie... ale o tym niżej.Tony23 pisze:A imho calkiem fajny gateaway.
Jak ktos zaczyna grac w planszowki to nie wazne jaka gra i tak zbyt wielkiej strategii nie beda rozwazac.
A kosci wplywaja na pozytywny odbior, postacie sie roznia, wiec tez fajne uczucie ze nie robimy tego samego, wypelnianie kontraktow tez zwykle frajda, fajne drewniane elementy.
Gralem w MarcoPolo z osobami, ktore do tej pory graly max w Munchkina i byly mega zadowolone.
Grałem po raz trzeci i częściowo chciałbym usprawiedliwić moje "stękanie" na tę grę... choć nadal uważam, że ma ona pewne istotne wady...BartP pisze:U nas akurat takiej sytuacji nie było, więc trudno mi się odnieść jakoś empirycznie do tego, co mówisz, ale ogólnie widzę zatem 2 opcje:
- gracie wyjątkowo do dupy w tę grę i nie wykorzystujecie podstawowych szans na punktowanie, bo może coś przeoczyliście w zasadach, albo jakiś myk wam umyka, że tak się wyrażę
- jest jak mówisz i ta strategia jest tak łatwa do zaimplementowania i dużo czasu zabierze opracowanie lepszej na podróżach, a wy na to nie macie czasu, więc chyba trzeba się gry pozbyć
Myślę, że miałeś rację w obu punktach. Graliśmy "do dupy" nie planując zbyt skrupulatnie toru ruchu po planszy i nie draftując pod te ruchy postaci. Gdy to zrobiliśmy, różnice w ostatecznej punktacji były mniejsze, choć nadal wygrałem ja... gdyż skupiłem się na wykonywaniu kontraktów, a podróżowaniu wyszło niejako przy okazji.
Moim zdaniem zalety i wady (czysto subiektywnie) wyglądają tak:
Zalety:
- mnogość możliwości i stosowania różnych strategii
- hard to master
- bardzo duża regrywalność z uwagi na postacie, losowo rozłożone karty i żetony
- zachęta do stosowania pozornie "trudniejszej" strategii
- daje fajne możliwości planowania kilku tur naprzód
- ważna jest analiza planszy przed rozpoczęciem gry
Wady:
- hard to master
- brak zachęty do stosowania "trudniejszej" strategii
- gra daje dużą przewagę tym, którzy ją znają, nowa osoba ma nikłe szanse na zwycięstwo (w innych grach bywa to łatwiejsze lub dużo łatwiejsze)
- pozornie fajny na gateway
- wymaga planowania kilku tur naprzód
- ważna jest analiza planszy przed rozpoczęciem gry
Widać zatem, że wiele cech występuje zarówno w zaletach i wadach... także zależy kto co lubi i pewnie dlatego gra zbiera różne opinie.
Mimo, że mi wady przeszkadzają to grę pozostawię w kolekcji, jest niezła.
- Vester
- Posty: 956
- Rejestracja: 19 lis 2010, 11:12
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 44 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Te wszystkie wady to właśnie cecha szczególna tej gry i są bardzo subiektywne. A rzecz w zaplanowaniu gry przed jej rozpoczęciem. Niby oczywistość, ale w tej grze jest to wywieszone niczym sztandar. Najwyraźniej takie podejście jest Ci obce, ale zaprorokuję, że z czasem poczujesz i ten smak. Schowaj grę do szafy i wróć za 3 lata.
- Marx
- Posty: 2420
- Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 52 times
- Been thanked: 17 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Elayeth, dziękuję za poświęcony czas i popełniony post. Jak rzadko kiedy, ale w przypadku Marco Polo mam sporo wątpliwości co do zakupu. Sam preferuję cięższe euro, ale znajomi generalnie wymiękają przy nich i kończą rozgrywki z bólem głowy, stąd pomysł na lżejszy tutył. Wady gry rzeczywiście pozostają bardzo subiektywne, ale mam ogromną chrapkę na dice placement, a niestety Grand Austria Hotel szybko nie wyjdzie. Co do wspomnianych Zamków Burgundii, zabijcie mnie, ale ta gra jest po prostu szpetna
- detrytusek
- Posty: 7329
- Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 459 times
- Been thanked: 1106 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Signoire?Marx pisze:Elayeth, dziękuję za poświęcony czas i popełniony post. Jak rzadko kiedy, ale w przypadku Marco Polo mam sporo wątpliwości co do zakupu. Sam preferuję cięższe euro, ale znajomi generalnie wymiękają przy nich i kończą rozgrywki z bólem głowy. Wady gry rzeczywiście pozostają bardzo subiektywne, ale mam ogromną chrapkę na dice placement, a niestety Grand Austria Hotel szybko nie wyjdzie. Co do wspomnianych Zamków Burgundii, zabijcie mnie, ale ta gra jest po prostu szpetna
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."
Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera
Wątek sprzedażowy
Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera
Wątek sprzedażowy
- Lothrain
- Posty: 3410
- Rejestracja: 18 sty 2011, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 142 times
- Been thanked: 300 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Może i szpetna, ale jaka miodna. Grand Austria może się iść schować. Nie marudź, tylko kupMarx pisze:Elayeth, dziękuję za poświęcony czas i popełniony post. Jak rzadko kiedy, ale w przypadku Marco Polo mam sporo wątpliwości co do zakupu. Sam preferuję cięższe euro, ale znajomi generalnie wymiękają przy nich i kończą rozgrywki z bólem głowy, stąd pomysł na lżejszy tutył. Wady gry rzeczywiście pozostają bardzo subiektywne, ale mam ogromną chrapkę na dice placement, a niestety Grand Austria Hotel szybko nie wyjdzie. Co do wspomnianych Zamków Burgundii, zabijcie mnie, ale ta gra jest po prostu szpetna
- AkitaInu
- Posty: 4031
- Rejestracja: 12 lut 2012, 12:43
- Lokalizacja: Chorzów
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 20 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Signorie ładniejsze od zamków? Przecież plansza gracza jest obrzydliwa może Bora Bora?detrytusek pisze:Signoire?Marx pisze:Elayeth, dziękuję za poświęcony czas i popełniony post. Jak rzadko kiedy, ale w przypadku Marco Polo mam sporo wątpliwości co do zakupu. Sam preferuję cięższe euro, ale znajomi generalnie wymiękają przy nich i kończą rozgrywki z bólem głowy. Wady gry rzeczywiście pozostają bardzo subiektywne, ale mam ogromną chrapkę na dice placement, a niestety Grand Austria Hotel szybko nie wyjdzie. Co do wspomnianych Zamków Burgundii, zabijcie mnie, ale ta gra jest po prostu szpetna
Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka
- Trolliszcze
- Posty: 4776
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1031 times
- elayeth
- Posty: 1051
- Rejestracja: 07 sty 2009, 16:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 175 times
- Been thanked: 192 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Mój ulubiony Dice Placement to Alien Frontiers...Marx pisze:Elayeth, dziękuję za poświęcony czas i popełniony post. Jak rzadko kiedy, ale w przypadku Marco Polo mam sporo wątpliwości co do zakupu. Sam preferuję cięższe euro, ale znajomi generalnie wymiękają przy nich i kończą rozgrywki z bólem głowy, stąd pomysł na lżejszy tutył. Wady gry rzeczywiście pozostają bardzo subiektywne, ale mam ogromną chrapkę na dice placement, a niestety Grand Austria Hotel szybko nie wyjdzie. Co do wspomnianych Zamków Burgundii, zabijcie mnie, ale ta gra jest po prostu szpetna
- Marx
- Posty: 2420
- Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 52 times
- Been thanked: 17 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
A własnie wczoraj rozpakowałem pudło i zaczałem studiować instrukcję. Zapowiada się bardzo ciekawie, ale to chyba dokładnie rzecz biorąc "dice drafting"?detrytusek pisze:Signoire?Marx pisze:Elayeth, dziękuję za poświęcony czas i popełniony post. Jak rzadko kiedy, ale w przypadku Marco Polo mam sporo wątpliwości co do zakupu. Sam preferuję cięższe euro, ale znajomi generalnie wymiękają przy nich i kończą rozgrywki z bólem głowy. Wady gry rzeczywiście pozostają bardzo subiektywne, ale mam ogromną chrapkę na dice placement, a niestety Grand Austria Hotel szybko nie wyjdzie. Co do wspomnianych Zamków Burgundii, zabijcie mnie, ale ta gra jest po prostu szpetna
Ależ nie śmiem złego słowa powiedzieć na Felda Nie mam jednak takiego hypa na ten tytuł, które zresztą jest słabo obecnie dostepny, i droższy. W kazdym razie, Marco Polo wg. opinii z BGG jest "wagi średniej" i gra się płynnie. Zachęcający kompromis pomiędzy lekkimi i cięższymi euro, podobnie jak cena i jakość wydania, a także wspomniana przez elayeth regrywalność . Niedługo wypłata i wtedy się odezwę z drobnym feedbackiem.Lothrain pisze:Może i szpetna, ale jaka miodna. Grand Austria może się iść schować. Nie marudź, tylko kupMarx pisze:Elayeth, dziękuję za poświęcony czas i popełniony post. Jak rzadko kiedy, ale w przypadku Marco Polo mam sporo wątpliwości co do zakupu. Sam preferuję cięższe euro, ale znajomi generalnie wymiękają przy nich i kończą rozgrywki z bólem głowy, stąd pomysł na lżejszy tutył. Wady gry rzeczywiście pozostają bardzo subiektywne, ale mam ogromną chrapkę na dice placement, a niestety Grand Austria Hotel szybko nie wyjdzie. Co do wspomnianych Zamków Burgundii, zabijcie mnie, ale ta gra jest po prostu szpetna