Pytanie o gry Waterloo-podobne i Phalanxowe.

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
EstEst
Posty: 282
Rejestracja: 02 sty 2007, 13:29
Lokalizacja: Kraków

Pytanie o gry Waterloo-podobne i Phalanxowe.

Post autor: EstEst »

Ja z drobnym pytaniem...Choć najpierw rys historyczny, by lepiej zorientować odpowiadających w moich upodobaniach:

Nabyłem Waterloo wydawnictwa Phalanx Games z ciekawości. Jako osoba swego czasu lubiąca heksówki, ale znudzona półgodzinnym ustawianiem żetonów przed grą oraz układaniem wszystkiego od nowa po każdym kichnięciu/powiewie wiatru/niefortunnym rzucie kostką, zasypana ilością tychże żetonów i koszmarnym czasem gry oraz absurdalną chwilami losowością (wiem, wiem, rozkład normalny i te sprawy...Szkoda, że nigdy się nie sprawdza ;) ), ciekaw byłem jak będzie pracować gra tak podobna i tak... inna.

W Waterloo jednostek jest dość niewiele, żetony są grube i duże, z jednostkami widocznymi z daleka, nie przesuwające się od byle wydarzeń. Heksówka formalnie to nie jest, bo jednostki ruszają się po kwadracikach, ale to akurat detal. Nie ma kostek (są karty, ale losowość ich rozkładu jest b. ograniczona, no i można kartami zarządzać jak się chce) tabele walk są mało skomplikowane (do zapamiętania po kilku turach gry), reguły logiczne (no...kilka do zmiany, ale ich absurdalność jest tak oczywista, że od razu po pierwszej grze zostały poprawione - jak ograniczenie ilości ataków, wyrzucenie niepotrzebnych wodzów, czy też zajęcie fortu przez Anglików w startowym ustawieniu) i proste, grywalność świetna i przede wszystkim ustawia się toto w minut 5, a gra się pełny scenariusz w 3,5 godziny (pierwsza partia), a każdą kolejną grę coraz krócej. Zatem - można się pokusić o 2 partie na jednym posiedzeniu, co przy heksówkach było zwykle wykluczone.

Ogólnie - gra cieszy.

No i czas na pytanie:
Czy ktoś zna i poleca inne gry o podobnej tematyce (najlepiej bitewnej, może być dyplomatyczna), mechanice, umiarkowanej prostocie i rozsądnych czasie trwania? Dwuosobowość niekoniecznie jest warunkiem, acz zdecydowanie nie przeszkodą ;).


Druga rzecz: Jest to kolejna gra Phalanxa, która mi podeszła. Zwłaszcza jeśli chodzi o wykonanie, bo reguły, zarówno Waterloo, jak i Borgii, wymagają kilku solidnych poprawek (z drugiej strony te poprawki są tak oczywiste, że się zastanawiam, czy ich nieuwzględnienie nie jest wynikiem błędów w instrukcji, a nie w planie gry). Dlatego interesuje mnie Wasza opinia o poniższych grach tego wydawcy:

A House Divided
Age of Napoleon (szczególnie - ta epoka mi bardzo leży ;) )
Italia
Nero
Revolution:The Dutch Revolt (ponoć fajne, ale czas grania odstrasza trochę...)
The First World War
Naval Battles
FBI

Z góry dziękuję za pomoc.

PS Jestem biedny student (co ma suchoty itp.) ;) i interesuje mnie też stosunek jakości do ceny...
Sługa Koła. Młot na humanistów. Miecz w ręku dyrekcji.

Gry EstEsta
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Re: Pytanie o gry Waterloo-podobne i Phalanxowe.

Post autor: Nataniel »

EstEst pisze:Naval Battles
Kompletnie odradzam. Zamiast niej polecam:
http://www.relativerange.com/cwnb/ -- to jest bardziej rozbudowana i ciekawsza wersja tego samego.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Jarzynek
Posty: 179
Rejestracja: 26 lip 2005, 00:41
Lokalizacja: Częstochowa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Jarzynek »

Napoleon at Waterloo
http://www.boardgamegeek.com/game/3573
Dobry stosunek jakość/cena ( gra darmowa ), niewiele żetonów, krótki czas rozgrywki. Jeżeli nie zależy ci na realizmie, to gra warta wypróbowania.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Valmont
Posty: 1461
Rejestracja: 04 cze 2004, 08:08
Lokalizacja: Warszawa -serce w Białymstoku ;)

Re: Pytanie o gry Waterloo-podobne i Phalanxowe.

Post autor: Valmont »

EstEst pisze: The First World War
Co prawda sam jeszcze nie miałem okazji zagrać, ale gra święci triumfy wśród szerokiego grona strategów na Smolnej i nie słyszałem jeszcze na jej temat złego strona z ust osób które w nią grały, a wręcz przeciwnie, bardzo pozytywne reakcje.
Awatar użytkownika
bazik
Posty: 2407
Rejestracja: 16 mar 2006, 22:03
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Re: Pytanie o gry Waterloo-podobne i Phalanxowe.

Post autor: bazik »

EstEst pisze: FBI

PS Jestem biedny student (co ma suchoty itp.) ;) i interesuje mnie też stosunek jakości do ceny...
FBI to jak dla mnie dosc standardowa karcianka, bez rewelacji, ale tez nic zlego o mechanice nie powiem. jesli jednak chodzi o stosunek jakosci do ceny to trzeba wliczyc to ze ma najbrzydsze moim zdaniem ilustracje z wszystkich gier ktore widzialem.
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5129
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: Pytanie o gry Waterloo-podobne i Phalanxowe.

Post autor: Andy »

Valmont pisze:
EstEst pisze: The First World War
Co prawda sam jeszcze nie miałem okazji zagrać, ale gra święci triumfy wśród szerokiego grona strategów na Smolnej i nie słyszałem jeszcze na jej temat złego strona z ust osób które w nią grały, a wręcz przeciwnie, bardzo pozytywne reakcje.
Nie wiem, czy można mówić o szerokim gronie strategów, wokół planszy przewinęło się około 10 osób, ale potwierdzam to, o czym pisze Valmont. W The First World War grali już m.in. zwolennicy zdecydowanie "cięższych" strategii i na ogół byli bardzo zadowoleni.

Co do samej gry: wykonanie - wiadomo, Phalanx. :) Trwała, sztywna plansza, duże, solidne żetony (choć niestety zaczęły się nieco ścierać po intensywnym graniu). Pudełko bez zarzutu. Dwie drewniane(!), zmodyfikowane kostki K6. Cena za jakość jest dość wysoka: ok. 190 PLN.

Rozgrywka. Gra typu 5+10, tzn. 5 minut rozstawiania, 10 minut tłumaczenia zasad (przy założeniu, że nikt z uczestników z grą się wcześniej nie zetknął). Grają 2, 3 lub 4 osoby. Rozgrywka jest szalenie dynamiczna, a sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. Poziom ogólności jest oczywiście wysoki (dowodzimy armiami), ale autor - Ted Raicer (m.in. Ścieżki chwały) - gwarantuje solidność opracowania, także od strony historycznej. Instrukcja napisana dobrze, nieścisłości lub niejasności bardzo niewiele.

Pojawiają się czasem zarzuty (ale raczej u osób, które grały w The First World War niewiele), że udział czynnika losowego jest zbyt duży. Dla mnie osobiście losowość jest w grze na odpowiednim poziomie. Dochodzi czasem do szybkiego zakończenia wojny (w 1915, a w skrajnych wypadkach nawet w 1914 roku), ale warto pamiętać, że takie rozstrzygnięcie wcale nie jest ahistorycze! Zresztą do kapitulacji jednej ze stron dochodzi na ogół w wyniku nieuważnej gry, albo podejmowania świadomego ryzyka, czyli słabego obsadzania wybranych frontów. Ponadto gra wydaje się być "elastyczna" i jeśli kogoś ten czynnik drażni, to łatwo może wprowadzić home rule - ja nie odczuwam takiej potrzeby, ale na forum ConsomWorldu pojawiło się kilka interesujących propozycji.

Podstawową zaletą The First World War jest skrajna grywalność. Gra wciąga, a interakcja między sojusznikami jest spora - egoistyczne podejście do interesów swojej "frakcji" może doprowadzić do klęski sojusznika i przegranej całego sojuszu. Mniejsza szczegółowość w oddaniu historycznych wydarzeń w porównaniu np. ze Ścieżkami chwały rekompensowana jest możliwością rozegrania w czasie jednej, niezbyt długiej sesji, dwóch partii, i to przy założeniu, że obie będą trwały aż do końca 1918 roku. Jeśli przytrafi się wcześniejsza kapitulacja, możliwe są trzy czy cztery partie w jeden wieczór.

Pojawiam się ostatnio dość często z The First World War w Klubie przy Smolnej (choć akurat dzisiaj mnie nie będzie). Zapraszam Cię EstEst (i oczywiście Ciebie Valmoncie i wszystkich chętnych) do sprawdzenia na własnej skórze, jak ten system działa. Śledźcie wątek Klubu przy Smolnej na Forum Strategie, tam się "namawiamy" na grę.
Ostatnio zmieniony 11 maja 2007, 10:59 przez Andy, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
cezner
Posty: 3065
Rejestracja: 30 wrz 2005, 20:26
Lokalizacja: Opole
Has thanked: 8 times
Been thanked: 88 times

Post autor: cezner »

Może powinieneś także spojrzeć na Friedrich'a. Reguły banalne, nie ma kostki. I jest to gra typu "5+10, tzn. 5 minut rozstawiania, 10 minut tłumaczenia zasad (przy założeniu, że nikt z uczestników z grą się wcześniej nie zetknął)". Solidne wykonanie, plansza taka jak np w GoT. No i można grać w dwie osoby. Są 2 scenariusze przeznaczone na rozgrywki dwuosobowe.
Awatar użytkownika
Grohmann
Posty: 37
Rejestracja: 04 cze 2004, 15:26
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Grohmann »

EstEst a mógłbyś zapodać jakie reguły zmieniłeś w Waterloo i w jaki sposób ?
EstEst
Posty: 282
Rejestracja: 02 sty 2007, 13:29
Lokalizacja: Kraków

Post autor: EstEst »

Grohmann pisze:EstEst a mógłbyś zapodać jakie reguły zmieniłeś w Waterloo i w jaki sposób ?
Jasne:

1. Piechota angielska, która zaczyna obok Le Haye Sainte, powinna zaczynać w zamku, albo ustalamy, że I turę zaczynają Anglicy (inaczej Francuzi zupełnie ahistorycznie zajmują ten zamek pierwszym ruchem bez walki i stoją sobie twardo w samym środku sił brytyjskich).

2. Prusacy wchodzą turę wcześniej, ale od 4 tury mają jedną kartę mniej do dyspozycji niż powinni. W ostatniej turze mają tyle kart, co w przedostatniej (inaczej nikt nie docierał na pole bitwy, albo z drugiej strony byli przepakowani). Teraz gra się naprawdę fajnie.

3. W zamian Anglicy w I i II turze nie mogą grać choroby Napoleona (chyba najtwardsza ich akcja)

4. Konieczna zmiana: Na jeden "zestaw" kart (tzn. na jedno zagranie 1-5 kart) każda jednostka MOŻE ATAKOWAĆ TYLKO RAZ (tak jak ruszać się). Zmiana ta uniemożliwia "przejechanie" przez całą linię przeciwnika (tzn. 2 linie stojące naprzeciw siebie i jedna jednostka od flanki atakuje, spychając pierwszą skrajną jednostkę, potem drugą, trzecią itd.).

Uwaga: Kawaleria, która atakowała już w tym "zestawie" MOŻE SZARŻOWAĆ!

5. Jednostka, jeśli tylko może, powinna się cofać w tył lub w bok, a nie do przodu :)

6. Zasadniczo w bitwie gramy tylko karty wzmacniające siłę. Te przeznaczone na akcje specjalne (artyleria, wódz, bonus elity) gramy raczej przed bitwą (poza obroną elitą przed szarżą).

7. Jeśli piechota użyje artylerii przeciw innej piechocie, to przeciwnik przed rozproszeniem ma prawo jeszcze odpowiedzieć ogniem artyleryjskim (przeciwdziała sporom "kto pierwszy może zagrać ogień artyleryjski").

8 Napoleon i Wellington schodzą z planszy.

Regułami 2,3 można dowolnie manipulować, w celu wprowadzenia balansu (np. przy grze z nowym graczem)
Reguła 4 jest konieczna, by gra miała sens.
Reguły 1 i 5 są po prostu logiczne, poza tym reguła 1 daje szanse Koalicji.
Reguły 6 i 7 są zbędne, ale ułatwiają grę i systematyzują sposób zagrywania kart.
8 jest opcjonalna - po prostu NIGDY nie użyliśmy bonusu wodzów, wydawać punktów na ruch się nie opłacało, a co chwile się ich pionki przewracały - za dużo kłopotu, choć fajnie wyglądają.

Tak więc w zasadzie istotne zmiany to 1 i 4 - uważam je za konieczne. Z pozostałymi gra się fajnie, ale nie każdemu się muszą podobać.


Reguł nie wymyślałem sam - skorzystałem z pomysłów z BGG, w miarę grania kolejnych partii, ale testy wykazały zbalansowanie gry w obecnej postaci. W 4 partiach z tymi regułami Anglicy i Francuzi wygrali po dwa razy (z tym samym graczem - każdy po raz wygrał i przegrał każdą ze stron). Co ciekawe - nigdy nie zagraliśmy ostatniej tury - zawsze przewaga którejś ze stron była na tyle duża, że jeden z graczy kapitulował wcześniej i przechodziliśmy do następnej gry. Nie graliśmy w skrócony scenariusz.


Dziękuję wszystkim za porady i czekam na kolejne...Zwłaszcza na temat Age of Napoleon, Italia i House Divided, a także umiarkowanie prostych i mało losowych strategii.
Sługa Koła. Młot na humanistów. Miecz w ręku dyrekcji.

Gry EstEsta
Awatar użytkownika
Hudson
Posty: 481
Rejestracja: 20 gru 2004, 00:14
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Hudson »

Ja kupilem sobie A House Divided jak byl w Rebelowej promocji. Skusila mnie niska cena i stosunkowo wysokie oceny na BGG. Niestety zagralem w to tylko raz i zupelnie sie zniechecilem. Tury graczy sa jakos dziwnie krotkie: ruch wojska, zamiana jednej jednostki na weterana, rozstawienie posilkow i koniec. Do tego mialem wrazenie, ze nie trzeba za bardzo planowac co zrobic: po porostu jak masz przewage to nacierasz, a jak nie, to nie :wink: Calosc wydaje mi sie zbyt plytka. Dam tej grze jeszcze jedna szanse, ale poki co wole pograc w lepsze gry (Twilight Struggle!). Wykonanie to dla mnie cecha trzeciorzedna, wiec HD jeszcze dlugo bedzie kurzyl sie na polce. Mam nadzieje, ze kiedys okaze sie, ze ocenilem gre niesprawiedliwie i bede mogl przy niej spedzic kilka milych chwil.
Awatar użytkownika
ozy
Posty: 3283
Rejestracja: 13 mar 2006, 18:25
Lokalizacja: Opole
Has thanked: 7 times
Been thanked: 74 times

Post autor: ozy »

EstEst
Posty: 282
Rejestracja: 02 sty 2007, 13:29
Lokalizacja: Kraków

Post autor: EstEst »

Dzięki, gierka wygląda fajnie, wypróbuję, tym bardziej, że to już drugie wskazanie tej gry.

Tylko, że ja bardziej szukam nie tematyki (bo gier o Waterloo jest multum), co podobnej mechaniki, wnoszącej pewną świeżość w żetonowe gry bitewne.

Charakterystyczne cechy mechaniki Waterloo (zwłaszcza w porównaniu z "heksówkami") to:

Brak kostki
Brak punktów ruchu przydzielonych do jednostki - ruchy wykonuje się zużywając stopniowo karty (ilość ich na turę jest b. ograniczona)
Świetne bitwy - podobne trochę do tych w GoT, albo w Konfrontacji (tylko można używać więcej niż jednej karty, które, jak wspomniałem, stopniowo się zużywają)
Kart można też używać na akcje specjalne (jakieś szarże kawaleryjskie, zbieranie oddziałów do kupy itp.)
Minimalna ilość wyjątków od stosunkowo prostych reguł.
Szybkie rozstawianie i relatywnie szybka gra (do 3 godzin po wprawieniu, przy dużym myśleniu). Przy grze szybkiej i niezobowiązującej myślę, że i w 1,5 godziny od biedy można się zmieścić.
Sługa Koła. Młot na humanistów. Miecz w ręku dyrekcji.

Gry EstEsta
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5129
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Post autor: Andy »

EstEst pisze:bardziej szukam [...] mechaniki, wnoszącej pewną świeżość w żetonowe gry bitewne.
W takim razie ponowię rekomendację dla The First World War, zwracając uwagę na kwestie, pominięte w moim wcześniejszym poście.

Ta gra nie jest ani heksowa, ani point-to-point, ani (w zasadzie) obszarowa. Mapa jest podzielona na fronty, na których obie strony gromadzą siły i organizują ofensywy, ale w obrębie frontu żetony armii się nie przemieszczają - można je kłaść w zupełnie dowolnym miejscu. Na każdym froncie jest co prawda wydrukowany "tor postępów", ale służy on do oznaczania bieżącej sytuacji przy pomocy specjalnych oznaczników. Armie mogą oczywiście wykonywać ruch, ale między frontami.

To zdjęcie może dać ogólne wyobrażenie o funkcjonowaniu planszy:

Obrazek

Poszczególne fronty są oznaczone czerwonymi liczbami na czarnych kółkach (tu: 8, 9 i 10), fronty są oddzielone czerwonymi liniami. Na froncie 8 widać zielony marker z cyfrą 8, oznaczający, że Rosjanie przesunęli linię frontu na zachód, zdobywając miasto (w tym wypadku Wrocław).

Cała plansza do gry wygląda tak:

Obrazek

Jak widać, mapa jest podzielona na trzy teatry działań wojennych: Europa Zachodnia, Europa Wschodnia wraz z Bałkanami oraz Włochy. Bliski Wschód w grze nie występuje.

Wprowadzony został ciekawy mechanizm "nabierania doświadczenia wojennego wskutek ponoszonych porażek" - wydaje się, że nieźle odpowiadający realiom historycznym. Gracz, który poniósł porażkę w trakcie ofensywy własnej lub przeciwnika, ma szansę na otrzymanie żetonu bitewnego, który może mu ułatwić działania w trakcie przyszłych operacji.

W grze używa się dwóch kostek K6, ale one też są nieortodoksyjne: mają cyfry tylko od 1 do 4, oraz dwie ścianki z literami S, pełniącymi różne funkcje w grze.
Awatar użytkownika
raj
Administrator
Posty: 5161
Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 265 times
Been thanked: 866 times
Kontakt:

Post autor: raj »

Ja ze swojej strony moge polecic recenzje gier:
A House Divided
The First World War
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."

Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
tomasz_z
Posty: 44
Rejestracja: 14 lut 2007, 14:02
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: tomasz_z »

Żeby nie tworzyć nowego wątku, dopiszę swoje pytanie tutaj. Jeśli szanowny MOD uzna, że powinno się to wydzielić - proszę to zrobić.

Poszukuję gry strategicznej osadzonej w realiach ery napoleońskiej.
Niestety, nie miałem okazji grywać w żadne heksowe, wielkie gry, dlatego też poszukuję takiej, o relatywnie prostych zasadach.

Mogą być heksy, pionki, czy inne "figurki".
Czas gry - możliwość zagrania w jeden wieczór.

Ilość grających: 1 (zaraz wyjaśnię) do 2,3,4 (obojętnie).

! osoba - oznacza to, że czasem lubię pograć sam ze sobą, by poruszać szare komórki. Żona w planszówki partnerem nie jest zbyt dobrym (czyt. chętnym). Sam grywam w Duel in the dark, w Memoir, GO. Wiem, powiecie - "to dziwne" - ale chodzi mi o przyjemność grania a nie o rywalizację (choć to naturalnie lubię). Czasem pojawi się ktoś z kim pogram (ot np. tego sylwestra będziemy grać całą noc).

Dlatego proszę o propozycje.
Przejrzałem już dwa rankingi (opisowy i geeklist na BGG), tyle, że tam się wypowiadają, recenzują znawcy i wyjadacze, którzy oceniają wg swoich potrzeb.

Czytałem np. o Napoeon's triumph ale nie wiem, czy to nei za cięzkie na początek.

Będę wdzięczny za propozycje. Grę chętnie nabyłbym jutro (zresztą jak zwykle w Wargamerze), tak by jeszcze w sylwestrową noc powalczyć z zasadami.
follow the white rabbit...
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5129
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Post autor: Andy »

tomasz_z pisze:Czytałem np. o Napoeon's triumph ale nie wiem, czy to nei za cięzkie na początek.
Fakt, "lekka" ta gra nie jest. I od razu druga cecha, która nie odpowiada Twoim oczekiwaniom - w pojedynkę się nie pogra, bo jednostki są na ogół utajnione.

I to tyle mankamentów. Poza tym - same plusy. Np. "ciężkość" Napoleon's Triumph nie wynika ze szczególnej komplikacji reguł, tylko z niesamowitego bogactwa możliwości, jakie stają przed graczami. Poza tym NT jest wspaniałym dziełem sztuki - jeśli "nie pojawi się ktoś z kim pograsz", to zawsze możesz sobie rozłożyć planszę, korpusy, dowódców i odtworzyć bitwę pod Austerlitz z jakąś monografią w ręku. I też będzie pięknie! :)

Mimo całego bogactwa i niewyczepranej liczby wariantów rozegrania bitwy, NT spokojnie można rozegrać w jeden wieczór - oczywiście po dobrym opanowaniu mechaniki, tzn. od 3-4 partii. Sądzę nawet (bo jeszcze nie doszedłem do takiej biegłości), że jeśli obaj gracze są doświadczeni i wybiorą scenariusz jednodniowy, to bez trudu w jeden wieczór rozegrają mecz i rewanż.

NT jest grą dwuosobową, ale jest też wariant przepisów do rozgrywek "teamami", nawet do czterech osób po każdej ze stron. Nie zagłębiałem się w te reguły, zatem nie powiem o nich więcej.

No i - last but not least - ja też grywam w Duel in the Dark, więc w Twoich oczach to też może być dobra rekomendacja dla Napoleon's Triumph. :wink:
ODPOWIEDZ